Forum Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego Strona Główna Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego
i innych zwolenników WOLNOŚCI
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

H. H. Hoppe - "Demokracja - bóg, który zawiódł"

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego Strona Główna -> Hyde Park
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mikkeforapl
Administrator



Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 1537
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 72 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: kilka osób pod jednym nickiem

PostWysłany: Sob 8:56, 01 Mar 2008    Temat postu: H. H. Hoppe - "Demokracja - bóg, który zawiódł"

Znakomita, przełomowa książka ważnej postaci "austriackiej szkoły ekonomii".

Opis i możliwość zamówienia:
[link widoczny dla zalogowanych]

Bardzo obszerne fragmenty (ponad 120 stron!):
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Trikster
Gość






PostWysłany: Sob 10:05, 01 Mar 2008    Temat postu:

Dla mnie książka jest w sporej części żenująca. Wkleję moje zastrzeżenia do Hoppego:

1. Nie ma ekwiwalencji pomiędzy ustrojami opisywanymi przez Hoppego. Z jednej strony mamy bowiem ideę monarchii, a z drugiej - faktyczną demokrację.
2. Praca Hoppego to praca z tezą, zatem wszelkie odniesienia do historii, jeśli w ogóle występują, dobierane są tak, żeby poprzeć tezę. Te fakty, które przeczą jego tezie są pomijane, czyli hołduje nieśmiertelnemu "Jeśli fakty nie pasują do tezy, to tym gorzej dla faktów".
3. Preferencja czasowa monarchy nie musi być wyższa niż preferencja czasowa polityka w demokracji. Hoppe ignoruje fakt, że monarcha zawsze musiał obawiać się obalenia, buntu, zabójstwa, a te czynniki również wpływają na preferencję czasową.
4. Monarcha nie musi dbać bardziej o państwo niż polityk w demokracji. Gdyby tak było, to Korea Północna byłaby najlepszym państwem na świecie. A raczej nie jest.
5. Hoppe nie wyróżnia procesów występujących równolegle do ustrojów, tylko upiera się przy tym, że np. wojna totalna do wymysł demokracji, a nie po prostu proces występujący niezależnie od ustroju.
6. Nie przeprowadza dokładnej analizy historycznej rozwoju państwa. Gdyby coś takiego zrobił, to doszedłby do wniosku, że etatyzacja postępuja niezależnie od ustroju (znaczy się, trochę to zauważa, ale w ogólnej analizie to olewa).
7. Ogranicza swoją analizę tylko do zachodnich monarchii chrześcijańskich, a pisze, że "monarchia w ogóle" jest lepsza. Popełnia więc spore nadużycie.
8. Hoppe pisze w swojej książce, jakby to monarcha rządził sam, a jak uczy nas historia jest to nieprawda. Przy władcy zawsze byli lobbyści, grupy nacisku (zupełnie tak jak teraz), a jest to spowodowane tym, że zgodnie z analizą Oppenheimera najłatwiej jest się wzbogacić drogą państwową. Władca rządzi DZIĘKI tym grupom i musi być im podporządkowany, bo inaczej zostanie zastąpiony kimś innym.
9. Monarchowie rządzą dłużej, ale nie musi to wpływać na preferencję czasową. Nie ma przecież czegoś takiego jak ustalona z góry preferencja czasowa. Każdy człowiek może być inną, a jako że król również jest człowiekiem, to zakres jego możliwej preferencji może wahać się od 0 do nieskończoności. To że rządzi dłużej nie ma na to żadnego wpływu - preferencja czasowa zależy tak naprawdę od czynników subiektywnych, biologicznych, zewnętrznych itd., a nie od zajmowanej pozycji. Król nie jest szefem firmy, nie jest wybierany dlatego że potrafi dobrze gospodarować. Jego pozycja utrwalona jest prawem, zwyczajem, tradycją, siłą. Preferencja czasowa nie ma żadnego wpływu na to, czy król zostanie wybrany, czy nie. Jest przecież bardzo dużo przykładów królów, książąt, którzy gospodarowali TRAGICZNIE.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Howard Roark
Gość






PostWysłany: Nie 0:24, 02 Mar 2008    Temat postu:

wyślij mu to mailem, niech się tłumaczy. pamiętam jeden wywiad radiowy z nim, nie szło mu to najlepiej
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Z Krakowa




Dołączył: 20 Sie 2006
Posty: 182
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 45 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:04, 03 Mar 2008    Temat postu:

XYZ

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Z Krakowa dnia Wto 6:54, 26 Mar 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Trikster
Gość






PostWysłany: Wto 6:22, 04 Mar 2008    Temat postu:

1. Chodzi mi o to, iż podaje setki przykładów na nieudolność zarządzania w demokracji, a te fakty, które są niekorzystne dla monarchii są pomijane. Traktuje co więcej monarchię jako pewien byt idealny, poparty tylko takimi przykładami, które pasują do tezy, że monarchia jest lepsza od demokracji. Demokracja z kolei została potraktowana jako ustrój rzeczywisty, nie ze świata idei. Punkt 1 łączy się z 2.

2. Spoko:
I. Polska:
a) Bolesław Rogatka,
b) Władysław Herman,
c) Bolesław Chrobry,
d) Kaźko słupski,
e) Bezprym,
f) wielu książąt dzielnicowych,
g) Aleksander,
h) Władysław II Ulaszlo (wiem, że to nie Polska, ale Jagiellonowie),
i) Ludwik Węgierski (i Elżbieta Łokietkówna, regentka).
II. Anglia:
a) Ryszard Lwie Serce,
b) Jan bez Ziemi,
c) Edward Męczennik,
d) cała House of Denmark praktycznie,
e) Edward Wyznawca,
f) Wilhelm I i II,
g) Stephen z Blois,
h) Matylda,
i) Ryszard II,
j) również Lancasterowie, szczególnie Henryk VI,
Na razie starczy, nie chce mi się więcej myśleć. W następnym odcinku mogę dać Bizancjum, no i może Francja. Smile
Jeśli chcesz mogę analizować panowanie każdego po kolei, ale trochę czasu to zajmie, więc zrobię to tylko jeśli nie będzie Ci się chciało analizować samemu.

3. Tu Cię zdziwię. Bunty i zabójstwa zdarzały się niezależnie od tego jak król rządził. W królestwie, tak jak i dziś, w dobie demokracji, różne grupy (czy klasy) spierały się o hegemonię. Jeśli król, choćby nawet dobrze rządził, zadarł z tą kastą, która aktualnie była najpotężniejsza, to cóż - bunt. Przykłady z naszego podwórka: Mieszko II i bunt Bezpryma i Ottona, Bolesław Krzywousty (EDIT: ale gafa, coś mi się pomielało i wpisałem Chrobry) i Skarbimir, Władysław Łokietek i wójt Albert w Krakowie oraz wójt Przemek w Poznaniu.
Z tym wiecznym prawem również się nie zgodzę. Władysław Łokietek nie uznawał swojego panowania za wieczne prawo - jego rządy to wypadkowa szczęścia, wysiłków i starań przez lata. Żadne uduchowione aspekty nie wchodzą w grę. Uważasz, że Mieszko I uważał swoje rządy za wieczne prawo? Harold Godwinson? Bolesław Kędzierzawy? Hugo Capet? Filip IV Piękny? Jeśli tak sądzisz, to udowodnij, że akurat ci monarchowie tak uważali. Jest to nie do zrobienia.

4. A jakie cechy musi mieć monokracja, żeby była monarchią?

5. Wojna totalna istniała i w średniowieczu. Przykłady: podbój Awarów i Sasów przez Karola Wielkiego, Bazyli II Bułgarobójca i rzeź Bułgarów, krucjata antyalbigeńska, wojny w Normandii (słodkie wprost opisy jak możni panowie bawili się odrąbując chłopom innego pana, który siedział w zamku i był nieosiągalny, stopy i dłonie). Z epok późniejszych: wojna trzydziestoletnia, potop, wojny napoleońskie. Gdzie tu demokracja?
Wojna totalna nie ma NIC wspólnego z ustrojem, jest bowiem czymś charakterystycznym dla wojny jako takiej, a wojny istnieją niezależnie od ustroju. Występuje więc ona PARALELNIE do demokracji, a nie jest jej konsekwencją. Vide: przykłady powyżej.
Jak to nie na rękę? A wyniszczenie gospodarcze? Wzięcie niewolników z jakiegoś terytorium? Najazd dla łupów? Owszem, wojsko było dość drogie. ALE: zależy jakie wojsko. Do wojen łupieżczych nadawali się bardziej tani wojacy, zwinni, na lekkich koniach (coś w stylu lisowczyków, tyle że to inny okres; ale sposób działania takich oddziałów można zobaczyć na przykładzie I odsieczy wiedeńskiej).

6. Etatyzacja jest naturalnym procesem występującym w państwach. Proponuję poczytać: Albert J. Nock: Our Enemy, the State, Kevin Carson: Studies in Mutualist Political Economy oraz Frank Chorodov: The Income Tax: Root of All Evil (jeśli dobrze pamiętam nazwę; Chodorov podaje zresztą bardzo ciekawe dane dotyczące podatku dochodowego, który istniał również w niektórych monarchiach).
Owszem, z żadnych apriorycznych przesłanek to nie wynika, jest to obserwacja historyczna, ale nie gardzą nią i tacy aprioryści jak Rothbard.
Ciekawe procesy etatyzacji: monarchia francuska, Bizancjum, Rzym (vide: Oswald Spengler), monarchia angielska, itd.
Etatyzacja występuje niezależnie od ustroju, jest właściwa państwom w ogóle, czego przykłady widać powyżej.

7. Ok.

8. A to ciekawe. A co z intrygami dworskimi? Z walkami możnowładców? Lobbowaniu monarchy? To wszystko miało miejsce i monarchii. Vide: bunt św. Stanisława, Zbigniewa i Bolesława, Skarbimira - wszystkie one wynikały z faktu, iż władca ulokował swoje zaufanie w jakiejś grupie możnowładczej, ignorując przy tym inną.
Państwo stanowi środek osiągania własności drogą polityczną, czyli nieekonomiczną. Dana grupa, będąca przy władzy, niezależnie ile czasu rządzi, będzie chciała zdobyć jak najwięcej bogactwa, bowiem fluktuacja elit władzy (vide: Kevin Carson) była w średniowieczu bardzo duża (podobna jak obecnie, w dobie demokracji). Można to ładnie zobaczyć na przykładzie Karola Wielkiego, który raz za razem zmieniał grupy wpływów. Na temat sposobów zdobywania własności (środki ekonomiczne i polityczne) polecam: Franz Oppenheimer: The State.
Obciążenia w średniowieczu bywały bardzo wysokie, sięgające często 50%. Interesuje mnie oczywiście sytuacja chłopów stanowiących ok. 90% społeczeństwa. Ciężary, które musieli znosić, to m. in.:
- dziesięcina,
- podworowe (podymne, poradlne),
- narzaz,
- powóz,
- podwoda,
- przewód zwykły,
- stacja,
- opłata za korzystanie z młyna czy karczem, monopolizowanych przez władcę.
Dla chłopa w gospodarce naturalnej czy wczesnej towarowo-pieniężnej to raczej dużo.

9. To czyste spekulacje, podlane Hoppowskim sosem aprioryzmu. Na jakiej podstawie Hoppe twierdzi, iż ususfructus jest mniej wydajne niż pełne władztwo nad rzeczą? Poza tym bankructwo zdarza się na rynku niezmiernie często i jest to sytuacja jak najbardziej naturalna.


Zacytuję jeszcze kawałek swojej pracy o podobieństwach między kapitalizmem państwowym a feudalizmem (ale równie dobrze można to dostosować do demokracji i monarchii):
"Jakie są zatem punkty wspólne pomiędzy feudalizmem a kapitalizmem państwowym? Po pierwsze struktura społeczeństwa dziś jest prawie idealnym odzwierciedleniem tej średniowiecznej: 1%, który stanowią najbogatsi - państwowcy i, co ważniejsze, lobbyści (używając terminologii Sama Konkina: nadpaństwowcy) - jest odpowiednikiem władcy (monarchy) i jego najbliższego otoczenia (które, wbrew powszechnemu mniemaniu, miało ogromny wpływ na prowadzenie polityki tak wewnętrznej, jak i zewnętrznej), czyli najwyższych urzędników i rady królewskiej; 9% - to ci, którzy korzystają na istnieniu państwa w nie mniejszym stopniu niż opisany wyżej 1% - jest to klasa średnia państwowców, nie mająca takich pokładów energii i przedsiębiorczości, żeby przebić się do elity, będąca ekwiwalentem szlachty, tj. posiadaczy ziemskich; wreszcie pozostałe 90% - klasa wyzyskiwana, “niewolnicy”, a dawniej: chłopi i w znacznej mierze mieszczaństwo. Co więcej, ta ostatnia grupa społeczna trzymana jest za “zasłoną niewiedzy” przez klasy znajdująca się wyżej na drabinie. Sprzyja to alienacji poszczególnych klas i tworzeniu się swoistej nadbudowy, “zaprojektowanej w ten sposób, aby legitymizowała władzę klasową“[i].

Po drugie, w obu systemach występuje tzw. triple helix (potrójna spirala). Feudalizm spajało porozumienie władców, szlachty (feudałów, wielkich posiadaczy ziemskich, magnatów) i Kościoła, kapitalizm zaś: polityków, wielkiego biznesu i intelektualistów. Każda z tych grup korzysta na działalności pozostałych, gdyż dobrze zdaje sobie sprawę, iż może utrzymywać swoją pozycję tylko w sytuacji, gdy status quo pozostanie niezmieniony. Bez owego porozumienia żaden z tych systemów nie mógłby istnieć.

Po trzecie, podział społeczeństwa jest zawsze zalegalizowany, tj. znajduje odzwierciedlenie w obowiązującym systemie prawnym, bez znaczenia czy jest to prawo zwyczajowe (występujące w dużej mierze w średniowieczu), czy stanowione (będące podstawą w kapitalizmie państwowym). Tak w wiekach średnich, jak i dziś mamy do czynienia z rozróżnieniem na stany uprzywilejowane (dawniej: szlachta i duchowieństwo; obecnie: państwowcy i nadpaństwowcy) i nieuprzywilejowane (dawniej: mieszczaństwo i, przede wszystkim, stanowiące większość społeczeństwa chłopstwo; obecnie: serfs, czyli reszta populacji).

Po czwarte wreszcie, można zauważyć pewną paralelę pomiędzy prawem własności w feudalizmie i w kapitalizmie. Mianowicie, owa zbieżność występuje w charakterze praw własności (własność podzielona) i sposobie ich nabywania (umowa, w której strony nie mają takich samych praw)."
[link widoczny dla zalogowanych]

Jeszcze jedno. Apriorycznie możemy udowodnić wszystko, nawet to, iż żarówka, które się świeci (empiria), tak naprawdę się nie świeci, jeśli pasuje to do teorii. Tak też robi nasz ukochany Hoppe, popadając w dogmatyzm, przez co jest dość pocieszny. Aprioryczna teoria Hoppego jest dobra tylko wtedy, gdy nie będziemy starali się przełożyć jej na rzeczywistość. Lepiej wygląda na papierze i niech tam pozostanie. Historia przeczy bowiem temu, co ten "wspaniały" filozof pisze w swojej książce.


Ostatnio zmieniony przez Trikster dnia Pią 8:27, 07 Mar 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Trikster
Gość






PostWysłany: Wto 11:10, 04 Mar 2008    Temat postu:

Cytat:
sprawiły, że wojna była prowadzona przez ludzi przeciwko innym ludziom, a nie np. przez Hodona przeciwko Mieszkowi

No proszę... Wojna zawsze jest prowadzona przez ludzi przeciwko innym ludziom, a nie np. przez ludzi przeciwko kosmitom (choć to też można sobie wyobrazić). Oczywiste jest również, iż to nie Hodon sam walczył przeciwko Mieszkowi, tylko armia Hodona przeciwko armii Mieszka, a zatem ludzie przeciwko ludziom.

Cytat:
etatyzacja musi towarzyszyć demokratyzacji.

Tu też się nie zgodzę. Twierdzę raczej, iż obecna forma kapitalizmu państwowego połączonego z demokracją (a raczej: oligarchią korporacjonistów - "power elites") jest wypadkową procesu etatyzacji towarzyszącego państwom jako takim. Kapitalizm państwowy jest więc upostaciowieniem procesu etatyzacji widocznym w historii. Zmiana ustrojowa była konieczna w tym rozumieniu, że ułatwiała ów proces poprzez uczynienie suwerenem ludu i rzekome poddanie władzy jego kontroli, co w rezultacie przyczyniło się do zaniku buntów i niepokojów społecznych. Dało to zastrzyk energii tym, którzy pragnęli wzbogacić się metodami politycznymi, bo stało się to łatwe jak nigdy.
Demokracja tak naprawdę niczym nie różni się od monarchii, bo oba ustroje są w swoich rdzeniach oligarchiczne i oba opierają się na potrójnej spirali (o której chyba zresztą w którymś artykule wspomina Hoppe, ale nie jestem pewien czy to on). Vide: mój artykuł.
Podsumowując ten fragment: Hoppe źle umiejscawia władcę w demokracji i monarchii. Krajem rządzą nie politycy, ale klasa społeczna (przepraszam za mój marksizm) czy wyodrębniona prawnie, nie ekonomicznie, grupa społeczna nadpaństwowców - przenikające się elity polityczne, ekonomiczne (korporacjoniści) i intelektualiści. Podobnie było w średniowieczu i monarchii, gdzie mieliśmy władcę i dwór, wielkich feudałów i wysokich duchownych. Analiza powinna dotyczyć więc tych grup (czy raczej za indywidualizmem metodologicznym - przedstawicieli tych grup) niż tylko i wyłącznie monarchy i polityka. Analiza Hoppego zatem jest wewnętrznie "flawed" (przepraszam, nie mogę znaleźć polskiego słowa...), dlatego jako miłośnik historii i ekonomii nie mogę nie oponować.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Z Krakowa




Dołączył: 20 Sie 2006
Posty: 182
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 45 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:03, 05 Mar 2008    Temat postu:

XYZ

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Z Krakowa dnia Wto 6:53, 26 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Trikster
Gość






PostWysłany: Śro 20:52, 05 Mar 2008    Temat postu:

Odpowiedziałem. Czekam na dalszą polemikę. Smile
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Howard Roark
Gość






PostWysłany: Pon 19:55, 22 Gru 2008    Temat postu:

Trikster napisał:
1. Chodzi mi o to, iż podaje setki przykładów na nieudolność zarządzania w demokracji, a te fakty, które są niekorzystne dla monarchii są pomijane. Traktuje co więcej monarchię jako pewien byt idealny, poparty tylko takimi przykładami, które pasują do tezy, że monarchia jest lepsza od demokracji. Demokracja z kolei została potraktowana jako ustrój rzeczywisty, nie ze świata idei.


no nie. Przecież cała analiza ekonomiczna demokracji, przeprowadzona przez Hoppego, została wykonana zgodnie z apriorycznym podejściem austriackim, a więc demokracja jest potraktowana ściśle naukowo - jako byt idealny. Dopiero po tym Hoppe ilustruje swój wywód przykładami. Monarchia również została przeanalizowana apriorycznie, i dopiero przykłady historyczne mogą PRZECZYĆ jako jednostkowe przypadki, ale nie mogą OBALIĆ apriorycznej tezy, która jest logicznie spójna.
Tak trudno to zrozumieć?
Wolny rynek, traktowany jako byt idealny i analizowany prakseologicznie a priori, też jest logicznie spójny. Ale idąc twoim tokiem myślenia, to byłbyś PIERWSZYM JEGO PRZECIWNIKIEM, gdyby w 100% zaistniał realnie i pojawiłyby się nieuchronne patologie, wynikające z natury ludzkiej. No litości.
Jak tak dalej pójdzie, to zostaniesz hardcorowym marksistą.


Cytat:
Historia przeczy bowiem temu, co ten "wspaniały" filozof pisze w swojej książce.


to pożegnaj się ze szkołą austriacką, i załóż Klub Pruskiej Szkoły Historycznej. Znajdziesz wielu chętnych.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Trikster
Gość






PostWysłany: Sob 19:44, 27 Gru 2008    Temat postu:

Cytat:
Przecież cała analiza ekonomiczna demokracji, przeprowadzona przez Hoppego, została wykonana zgodnie z apriorycznym podejściem austriackim

Udowodnij, proszę.

Cytat:
Dopiero po tym Hoppe ilustruje swój wywód przykładami.

Co samo w sobie jest niezgodne z aprioryzmem, bo praktyka nie może poprzeć teorii; nie da się przecież wyizolować odpowiednich elementów z całej złożonej społecznej struktury i wybrać te, które zawarte są w teorii. Praktyka może nakładać się z teorią, ale nie może odpowiedzieć na pytanie, czy dzieje się tak:
a) dlatego że teoria tak mówi,
b) pomimo tego, że teoria tak mówi,
c) niezależnie od tego, co teoria mówi.
Hoppe pozostając na gruncie aprioryzmu, powinien takich przykładów w ogóle unikać, bo jest sprzeczny sam ze sobą.
Co więcej, prawa prakseologii są poznawalne a posteriori, a nie są bytami per se, oddzielonymi od doświadczenia, apriorycznymi (http://mises.org/rothbard/extreme.pdf oraz [link widoczny dla zalogowanych]). Kolejny punkt, w którym można nie zgadzać się z Hoppe, a stanowi on przecież jądro jego analizy.

Cytat:
Wolny rynek, traktowany jako byt idealny i analizowany prakseologicznie a priori, też jest logicznie spójny

Przepraszam, ale co traktowane jako byt idealny i analizowane prakseologicznie a priori byłoby logicznie niespójne?

Cytat:
Ale idąc twoim tokiem myślenia, to byłbyś PIERWSZYM JEGO PRZECIWNIKIEM, gdyby w 100% zaistniał realnie i pojawiłyby się nieuchronne patologie, wynikające z natury ludzkiej.

Być może więcej wiesz o moim tzw. toku myślenia, bo ja widzę tu przewspaniałe non sequitur.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gigabyte
Gość






PostWysłany: Nie 4:50, 28 Gru 2008    Temat postu:

Trikster napisał:
Co więcej, prawa prakseologii są poznawalne a posteriori, a nie są bytami per se, oddzielonymi od doświadczenia, apriorycznymi (http://mises.org/rothbard/extreme.pdf oraz [link widoczny dla zalogowanych])


Nie zgodzę się z Tobą. Weźmy jako przykład wymianę. A posteriori doświadczasz tylko suchego faktu, że pewna osoba kupuje coś w sklepie. To dzięki abstrakcyjnemu myśleniu możesz utworzyć teorię, że ta osoba dokonała wymiany ze sprzedawcą, ponieważ nabywane dobro miało dla niego większą wartość niż dana ilość pieniędzy (u sprzedawcy jest odwrotnie) i z tego powodu dokonała działania, poświęcając środek (pieniądze) dla celu (towar). I tak jest z każdym innym działaniem.

Jeżeli coś spieprzyłem albo nie rozumiem Rothbarda, to przepraszam.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Trikster
Gość






PostWysłany: Nie 6:22, 28 Gru 2008    Temat postu:

Giga, wszystko ok, ale dla mnie działanie (w tym przypadku wymiana) jest poznawalne a posteriori. A posteriori, dzięki, jak to Rothbard określa,
"wewnętrznemu przeżyciu" ("inner experience") stwierdzasz, że, ceteris paribus, A dokonał wymiany z B, gdyż to działanie znalazło się wyżej na skali preferencji niż inne działania. Jasne, jest to tzw. abstrakcyjne myślenie, ale nie wiem, co ma ono wspólnego z aprioryzmem.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego Strona Główna -> Hyde Park Wszystkie czasy w strefie GMT - 3.5 Godziny
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin