Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego
i innych zwolenników WOLNOŚCI
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego Strona Główna
->
Hyde Park
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie GMT - 3.5 Godziny
Skocz do:
Wybierz forum
JKM
----------------
Strony internetowe JKM
JKM Media, wydarzenia
Humor, na luzie
Biuro Prasow UPR
Książki JKM
Polityka ogólniej
----------------
Polityka i bieżące wydarzenia
Ideologia, religia, światopogląd
Manipulacje w mediach
Sondaże
Absurdy Status Quo
Artykuły
Książki innych autorów
Unia Europejska
Wszystkie inne sprawy
----------------
Uwagi techniczne do naszego forum
O użytkownikach
Hyde Park
Kosz
Łącza i banery
----------------
Strony prawicowe, prokpitalistyczne
Tłumaczenia hiszpański
Archiwum
----------------
Eurowybory 2009
Unia Polityki Realnej
SM UPR
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
.
Wysłany: Wto 6:52, 08 Kwi 2008
Temat postu:
K.Z.K.G. napisał:
Gdy on w 1997 stawał się zdeklarowanym wrogiem tzw. UE, to ja w ogóle nie wiedziałem że coś takiego istnieje...
Ja podówczas też sobie specjalnie głowy Unią nie zaprzątałem, gdyż bardziej zajmowały mnie pierwsze moje wybory państwowe, w których jedyne czego sobie życzyłem, to odsunięcie okrągłostołowców od rządów. Stąd też w przypływie odwetu na wałęsowskiej klice (czyt. AW"S"u), agitowałem wśród swoich bliskich za ROPem Jana Olszewskiego, gdyż jeszcze wtedy (w latach 90'tych) samego Korwina miałem, jak większość, za pospolitego błazna, a UPR traktowałem wyłącznie za jego równie niewydarzoną przybudówkę.
Odwidziało mi się dopiero na rzecz KoLiberałów JKMa po wielkim rozczarowaniu, jakie zadali mi bezrozumni Polacy, najpierw w 2000 roku za sprawą felernie antypolskiej reelekcji Kwasa, a później ten sam naiwny motłoch w 2001 roku, dopuszczając do władzy skompromitowany (już w czasie wcześniejszej kadencji z lat 1993-1997) postkomuszy rząd SLD-PSL.
Wtedy w 2005 roku już poważnie zacząłem się wahać, czy poprzeć jednoznacznie UPR, czy dać szansę rehabilitacji PiSowi (który głównie za sprawą Ziobry wiele w moich oczach zyskał podczas afery Rywina i miałem złudną nadzieję, że za sprawą Kaczorów chociaż w końcu upragnionej dekomunizacji mojej Ojczyzny doczekam). Ostatecznie poszedłem na pewien kompromis i poparłem do Sejmu ostatni raz PiSowca, ale już do Senatu (mając dwa głosy do rozdysponowania) opowiedziałem się za przedstawicielami obu tych formacji.
A od roku 2007, kiedy już wszystkie maski zdradzieckich okrągłostołowców z PiS-o-PO-LiD/PSLu zostały na dobre zrzucone, nie mam już dla siebie innej alternatywy, jak tylko UPRowska, stąd w ostatnich wyborach 100% poparcie środowisko prez. Popieli w mojej osobie zyskało. W zeszłym roku jeszcze rozważałem ewentualne popieranie PRz Jurka i LPRu Giertycha, gdyby nie daj Boże kandydatów z UPRu na moim terenie zabrakło.
Niemniej od tamtego czasu stałem się już tak cholernie nieufny względem złodziejskich socjalistów wszelkiej maści (nawet tych z namaszczenia patriotyczno-konserwatywnego), że z nastaniem 2008 roku nie wyobrażam sobie możliwości, abym marnował swoje głosy nie tylko na ludzi PRz i LPRu, ale nawet samego UPRu, jeśli tylko pseudoliberalizmem zaczną mi zajeżdżać.
Po prostu w pierwszej dekadzie swojego życia wyborczego (czyt. 1997-2007) kierowałem się zawsze zasadą wyboru mniejszego zła (choć zawsze w obrębie środowisk antykoministyczno-niepodległościowych z domieszką tradycjonalizmu konserwatywnego), zaś w drugiej zamierzam popierać tylko tych, których na prawdę światopoglądowo szanuję (czyt. nade wszystko na gruncie idei prawicowo-libertariańskich) i jeśli tylko uznam, że proponowany mi UPRowiec nie spełnia moich zapatrywań, to nie będę głosował wcale, niźli miałbym poświęcać mandat dla persony go nie godnej. Etykietki korwinowskie przestają się od tego 2008 roku dla mnie kompletnie liczyć, stąd osobiście JKMa na prezydenta również nie poprę, gdyż w moim odczuciu wyrządziłby on ideom wolnościowym swoją lekkomyślnie-zamordystyczną osobą więcej szkody, niźli pożytku (a oczami, za jego liczne wpadki, przynajmniej nie będę już musiał więcej przed nikim świecić i go na wszelkie możliwe sposoby w gronie najbliższych usprawiedliwiać, skoro ten typ się nigdy na własnych samokompromitacyjnych błędach nie uczy, tylko niczym ten sabotażowy kret brnie w nie tylko z coraz to większym nieopamiętaniem, jakby tylko taką "piątokolumnową" miał misję).
.
Wysłany: Wto 6:10, 08 Kwi 2008
Temat postu:
Pan Dzikus napisał:
Wasze ówczesne przekonania dowodzą niezbicie, że koniecznie należy podnieść wiek uprawniający do czynnego udziału w wyborach do minimum 24 lat (i wprowadzić podatek wyborczy, oczywiście).
Dokładnie... z tym, że te minimum wyborcze powinno być wywindowane na pułap przynajmniej 30-35 letni, co by smarkacz dopiero co po studiach, który nie zna jeszcze praktycznie życia (szczególnie jego sfer gospodarczo-ekonomicznych na własnej skórze), miał przynajmniej dekadowy czas do niego odpowiednio dojrzeć.
Zaś co się tyczy tej powyższej sondy, to brakuje mi w niej jeszcze opcji pt. "nie głosowałem" (tj. i zresztą cała moja rodzina), gdyż pod taką wówczas mogłem sam się wyłącznie podpisać, gdyż brakowało mi prawdziwie rzetelnej debaty na ten temat, a na wszelką medialną propagandę zawsze byłem wymiotnie nastawiony.
Choć, gdyby mnie zaciągnięto siłą do urny, to pewnie byłbym "przeciw", gdyż jako rasowy antykomunista praktycznie zawsze głosowałem odwrotnie do "czerwońców" Kwasa, albowiem ta SLDowsko-PZPRowska sitwa nigdy nie opowiadała się po stronie Polskiej Racji Stanu, a zawsze na pohybel jej i wszystkim Polakom.
Gość
Wysłany: Wto 4:54, 08 Kwi 2008
Temat postu:
Bo Pan Dzikus jest pewnie starszy od nas...
Gdy on w 1997 stawał się zdeklarowanym wrogiem tzw. UE, to ja w ogóle nie wiedziałem że coś takiego istnieje, a najważniejszym wydarzeniem 1997 była reaktywacja "Gwiezdnych Wojen" w kinach
Aregirs
Wysłany: Wto 4:49, 08 Kwi 2008
Temat postu:
Ja sam nie byłem nigdy ocknięty, bo miałem o tyle dobrze, że moi Rodzice zadbali o to, bym nigdy nie został uśpiony...
iceberg
Wysłany: Wto 3:41, 08 Kwi 2008
Temat postu:
Pan Dzikus, zważ, że większość z wypowiadających się była bardzo młoda, tak, że nie mogła głosować i jedynie namawiała rodzinę a dla innych było to pierwsze głosowanie w życiu.
I przypomnij sobie ogrom ówczesnej propagandy, nawet Daniec w skeczach agitował za.
Żeby dokonywać wyborów trzeba odróżniać dobro od zła, wtedy byliśmy jak Adam i Ewa przed zjedzeniem jabłka, w socjalistycznym, europejskim Edenie. Ocknąłeś się wcześniej- sława!
Gigabyte
Wysłany: Wto 1:09, 08 Kwi 2008
Temat postu:
Jak coś, to też byłem niepełnoletni i nie miałem określonego poglądu co do UE.
strzebonski
Wysłany: Pon 21:12, 07 Kwi 2008
Temat postu:
Cytat:
ie pojmuję jak mogliście być tak głupi? Ja zawsze starałem się myśleć samodzielnie i nie przyjmować niczego na wiarę.
A nie wpadles na to, ze ktos mogl w ogole o polityce nie myslec? Tak jak napisal to raphell.
Zakladam, ze jestes przeciwnikiem demokracji (lub masz o niej ogolnie negatywny poglad)- dlaczego zatem wymagasz od 18-stolatka odpowiedzialnosci za losy kraju?
Mowiac troche inaczej: ja spedzilem przynajmniej czesc swoich mlodocianych lat na robieniu typowych dla tego wieku rzeczy. Intensywnej socjologii, pewnych rodzajach biologii z naciskiem na anatomie, odrobinie chemii... Chodzilem na koncerty, a nie na wiece i prelekcje. I wiesz co? Przynajmniej teraz, bedac w partii nie traktuje tego jak czegos w rodzaju subkultury. Z dystansem podchodze do mlodzienczego (ogromnego i slomianego) zapalu, powsciagam swoje czesto jakze odkrywcze (3000 lat temu) pomysly na rzecz doksztalcania sie.
Moim skromnym zdaniem lepiej jest znalezc sie w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie.
A Polska znalazla sie w WE i nawet moj glos przeciw nic by nie zmienil. Pewnie nawet gdyby i tamto referendum nie przeszlo, znalazlaby sie jakas droga do WE i dzis, w 2008 roku, i tak wchodzilibysmy do Unii.
Gość
Wysłany: Pon 19:01, 07 Kwi 2008
Temat postu:
Panie! W `95 miałem 8 lat i jedyne czasopismo, które czytałem to
Kaczor Donald
A tak na poważnie to niewiele osób w Polsce interesuje się polityką, a z tych co się interesują większość czyni to powierzchownie, na bazie tv.
Pan Dzikus
Wysłany: Pon 18:28, 07 Kwi 2008
Temat postu:
O w mordę... Nie sądziłem, że aż tylu z was miało kilka lat temu tak wyprane mózgi, że głosowało/głosowałoby za wstąpieniem do tzw. UE.
Tzw. UE wcale nie była wtedy "inna" niż teraz. Politycznie była może nieco luźniejsze ale absurdów, biurokracji i korupcji było równie dużo co i dziś.
Oczywiście JA byłem ZDECYDOWANIE PRZECIW i nawet napisałem teks dlaczego do tzw. UE nie należy wstępować, który wydrukowałem i wraz z tekstem W.Bukowskiego, Michalkiewicza i chyba jakimś jeszcze rozsyłałem rodzinie i znajomym. Roznosiłem też w nocy własnoręcznej roboty ulotki po miejscowości w której mieszkam.
Pokłóciłem się nawet z jednym kuzynem, którego bardzo lubiłem do czasu gdy dowiedziałem się, że on jest za tzw. UE i będzie głosował za. Na dodatek powiedział, że Korwin to głupek (czy coś podobnego). Od tego czasu staram sie ograniczać z nim kontakty i jak dotąd zamieniłem z nim jedynie kilka zdawkowych zdań. Nie mam zamiaru kumplować się z ludźmi, którzy chcą mojego zła i którzy szkodzą mi swoimi głosowaniami.
Nie pojmuję jak mogliście być tak głupi? Ja zawsze starałem się myśleć samodzielnie i nie przyjmować niczego na wiarę. Szukałem drugiego a nawet trzeciego dna. Już gdzieś tak od 1995 roku wiedziałem że tzw. UE to nie jest po prostu strefa wolnego handlu a od 1997 czy 1998 stałem się jej zaciekłym wrogiem. A miałem trudniej niż wy bo nie miałem wtedy dostępu do internetu, w którym zresztą pewnie i tak niewiele wtedy było. Oglądałem jeno TV i czytałem prasę (w tym GW). Trzeba po prostu umieć oglądać i czytać propagandę tak, by widzieć rzeczy, które autorzy starają sie ukryć.
Wasze ówczesne przekonania dowodzą niezbicie, że koniecznie należy podnieść wiek uprawniający do czynnego udziału w wyborach do minimum 24 lat (i wprowadzić podatek wyborczy, oczywiście).
Dinsdale
Wysłany: Pon 17:15, 07 Kwi 2008
Temat postu:
Byłem letni i miałem ten zaszczyt głosować na nie :]
libertarianin.tom
Wysłany: Pon 17:07, 07 Kwi 2008
Temat postu:
agęt napisał:
libertarianin.tom napisał:
Byłem przeciw i było to (chyba...) moje pierwsze głosowanie w życiu. Można powiedzieć, że za Unia to ja byłem jak byłem baaardzo młody i to tylko dlatego, że byłem młody a informacji o UE wtedy jeszcze prawie wogóle nie było (propagandy zresztą też nie) i kojarzyła mi się z liberalizmem gospodarczym (tak tak od wczesnej młodości byłem prawicowcem...czyli zgodnie z powiedzonkiem "świnią"
). Zresztą i UE była wtedy inna. Ale potem zacząłem poszukiwać prawdziwie liberalnej partiim, którą mógłbym popierać i trafiłem na UPR
.
P.S. Psiakrew cała ta wypowiedź wskazuje mi, że za długo już dziś siedzę przy kompie bo chyba z 10 razy użyłem słowa "byłem"
. Masło maślane wyszło
.
Może tak:
Głosowanie przeciw wstąpieniu Polski do WE to moje pierwsze głosowanie w życiu. Można powiedzieć, że moja sympatia do Unii trwała jedynie w czasie mej wczesnej młodości i jedyne co ją przy mnie przytrzymywało, to mój młody wtedy wiek. Na domiar złego, informacje o UE
były
wtedy trudno dostępne (a propaganda w ogóle nie istniała), dlatego kojarzyła mi się ona z liberalizmem gospodarczym (tak tak, od wczesnej młodości jestem prawicowcem... czyli zgodnie z powiedzonkiem: "świnią"
). Zresztą, UE
była
wtedy inna. Ale potem zacząłem poszukiwać prawdziwie liberalnej partii, którą mógłbym popierać i trafiłem na UPR
.
Co ty na to?
Dziękuję
. Polonistka by mnie zabiła gdyby to zobaczyła
. Jeszcze w liceum byłem prymus z wszelkich wypracowań...ale studia ekonomiczne oduczają poprawnej polszczyzny
.
Stefan
Wysłany: Pon 17:03, 07 Kwi 2008
Temat postu:
Apropo -kiedy wszedłem na strone UPR po raz pierwszy i zacząłem od szukania stanowiska UPR w sprawie UE i zobaczyłem że jest negatywne to nie wchodziłem później przez 6 miesięcy
agęt
Wysłany: Pon 14:57, 07 Kwi 2008
Temat postu:
libertarianin.tom napisał:
Byłem przeciw i było to (chyba...) moje pierwsze głosowanie w życiu. Można powiedzieć, że za Unia to ja byłem jak byłem baaardzo młody i to tylko dlatego, że byłem młody a informacji o UE wtedy jeszcze prawie wogóle nie było (propagandy zresztą też nie) i kojarzyła mi się z liberalizmem gospodarczym (tak tak od wczesnej młodości byłem prawicowcem...czyli zgodnie z powiedzonkiem "świnią" ;-) ). Zresztą i UE była wtedy inna. Ale potem zacząłem poszukiwać prawdziwie liberalnej partiim, którą mógłbym popierać i trafiłem na UPR :-).
P.S. Psiakrew cała ta wypowiedź wskazuje mi, że za długo już dziś siedzę przy kompie bo chyba z 10 razy użyłem słowa "byłem" :x . Masło maślane wyszło :( .
Może tak:
Głosowanie przeciw wstąpieniu Polski do WE to moje pierwsze głosowanie w życiu. Można powiedzieć, że moja sympatia do Unii trwała jedynie w czasie mej wczesnej młodości i jedyne co ją przy mnie przytrzymywało, to mój młody wtedy wiek. Na domiar złego, informacje o UE
były
wtedy trudno dostępne (a propaganda w ogóle nie istniała), dlatego kojarzyła mi się ona z liberalizmem gospodarczym (tak tak, od wczesnej młodości jestem prawicowcem... czyli zgodnie z powiedzonkiem: "świnią" ;-) ). Zresztą, UE
była
wtedy inna. Ale potem zacząłem poszukiwać prawdziwie liberalnej partii, którą mógłbym popierać i trafiłem na UPR :-).
Co ty na to?
kamfit
Wysłany: Pon 14:46, 07 Kwi 2008
Temat postu:
to jest niesamowite jak propaganda medialna potrafi wyprać mózgi, byłem wtedy nieletni i miałem dokładnie to samo. Pamiętam te hasła "jeśli nie UE to Białoruś", dopiero potem zaczęło się pojawiać coraz więcej artykułów krytykujących UE we Wprost (biurokracja itd.), ale na zdecydowaną antyunijność przekonało mnie dopiero UPR (czyli w 2005 roku- po wyborach, przedtem byłem za PO).
libertarianin.tom
Wysłany: Pon 14:28, 07 Kwi 2008
Temat postu:
Byłem przeciw i było to (chyba...) moje pierwsze głosowanie w życiu. Można powiedzieć, że za Unia to ja byłem jak byłem baaardzo młody i to tylko dlatego, że byłem młody a informacji o UE wtedy jeszcze prawie wogóle nie było (propagandy zresztą też nie) i kojarzyła mi się z liberalizmem gospodarczym (tak tak od wczesnej młodości byłem prawicowcem...czyli zgodnie z powiedzonkiem "świnią"
). Zresztą i UE była wtedy inna. Ale potem zacząłem poszukiwać prawdziwie liberalnej partiim, którą mógłbym popierać i trafiłem na UPR
.
P.S. Psiakrew cała ta wypowiedź wskazuje mi, że za długo już dziś siedzę przy kompie bo chyba z 10 razy użyłem słowa "byłem"
. Masło maślane wyszło
.
Gość
Wysłany: Pon 13:56, 07 Kwi 2008
Temat postu:
Ja byłem nieletni i dałem się raczej propagandzie
, a rodzina nie jestem pewny jak wtedy głosowała.
Hitman
Wysłany: Pon 12:54, 07 Kwi 2008
Temat postu:
bylem nieletni i nawet niewiedzialem ocb.
tomek
Wysłany: Pon 12:17, 07 Kwi 2008
Temat postu:
ja byłem nieletni i sceptycznie nastawiony do UE, ale nie mogę powiedzieć, że wtedy zagłosowałbym "przeciw"... moja mama głosowała "przeciw", bo zobaczyła w sejmie wystąpienie Jana Olszewskiego, a ona go bardzo lubi
szyblucki
Wysłany: Pon 11:51, 07 Kwi 2008
Temat postu:
Ja byłem przeciw ale dlatego że rodzina jest pro UPR zawsze.
Byłem przeciw ze względu na wysokie podatki ale bardziej ze wzgędu na pedalstwo i inne zboczenia.
Gość
Wysłany: Pon 10:48, 07 Kwi 2008
Temat postu:
Tylko Howard nie umie się przyznać. Howard, daj spokój, jesteś wśród swoich, nie będziemy się śmiać.
Gość
Wysłany: Pon 9:45, 07 Kwi 2008
Temat postu:
W sumie to mile mnie zaskoczyliście (przynajmniej tym, że potrafiliście sie przyznać)
Zaglądając tutaj spodziewałem się, że wszyscy bedą krzyczeć, że byli na nie.
Howard Roark
Wysłany: Pon 3:01, 07 Kwi 2008
Temat postu:
oczywiście byłem przeciw (przekonało mnie do tego wystąpienie byłego niemieckiego komisarza w TV Trwam :>), i udało mi się namówić z mojego roku chyba góra 3 osoby. reszta patrzyła na nas jak na oszołomów "Jak to, nie uważacie się za Europejczyków?", po prostu poziom bezrefleksyjnego wyprania maksymalny, wtedy stwierdziłem że ludzie to ścierwo, które należy wyeliminować
najlepszy był gość, co pracował w komisji wyborczej, i przyznał się, że przy podliczaniu głosów, jak tylko widział, że jest karta z głosem na NIE, to dostawał cholery i unieważniał głos...
jak widzicie, wybory w świecie mediokracji są całkowicie bezsensowne.
strzebonski
Wysłany: Pon 2:31, 07 Kwi 2008
Temat postu:
Ja natomiast bylem wtedy letni, bylo to moje pierwsze glosowanie. Coz, jak wiadomo- pierwszy raz czesto nie wychodzi.
Poplynalem z mainstreamem, choc juz wtedy bylem wielce oburzony poziomem publicznego dyskursu (czy jestes Europejczykiem?- takie pytania to moze zadawac nauczyciel od geografii co najwyzej).
Mozna powiedziec, ze empirycznie sprawdzilem dobrodziejstwa wspolczesnej demokracji liberalnej.
vdpoop
Wysłany: Nie 18:40, 06 Kwi 2008
Temat postu:
iceberg napisał:
Nie martwice się,
"Każdy młodości był socjalistą, niektórzy potem mądrzeją."
No przepraszam, ale ja nigdy nie byłem.
iceberg
Wysłany: Nie 18:22, 06 Kwi 2008
Temat postu:
Nie martwice się,
"Każdy młodości był socjalistą, niektórzy potem mądrzeją."
vdpoop
Wysłany: Nie 17:40, 06 Kwi 2008
Temat postu:
Oczywiście byłem za. Zaciągnąłem jeszcze kilka osób, które nie interesują polityką aby zagłosowały na cokolwiek (liczyła się tylka frekwencja).
Teraz gdyby było referendum nad traktatem (z zupełnie innych powodów) też byłbym za.
Gość
Wysłany: Nie 17:22, 06 Kwi 2008
Temat postu:
Byłem nieletni - i też uważałem, że Unia to coś nowoczesnego, wolnego, w ogóle świetna sprawa. Heh, pamiętam jak dziwiłem się, że w ogóle można być przeciwko Unii
Ale moi rodzice byli raczej przeciw - cały czas popierają Korwina, więc rodzina w porządku
Gość
Wysłany: Nie 17:00, 06 Kwi 2008
Temat postu:
Pamietajcie, że wtedy "ZA" UE było trochę innym "ZA". UE była luźniejszym związkiem, bez tylu zobowiązań (co nie znaczy że była idealna). Dopiero później nastało "dążenie do traktatów", by "sprostać wyzwaniom"(?!).
I Wspólnota Europejska, zupełnie jak Związek Ateński około 2450 lat temu zaczęła się przekształcać z symachii (związku) w arche (władzę, panowanie).
Gość
Wysłany: Nie 16:59, 06 Kwi 2008
Temat postu:
Byłem nieletni - a rodzina jako kato-centryści zagłosowali przeciw.
tensvb
Wysłany: Nie 16:55, 06 Kwi 2008
Temat postu:
Niestety - z pełnym przekonaniem "za"
Gość
Wysłany: Nie 16:39, 06 Kwi 2008
Temat postu:
Nikogo nie zaskoczę jak powiem, że byłem za
Rodzice chyba nie byli. A w samorządowych 2006 chciałem głosować na SLD, ale dzień wcześniej żegnaliśmy kolegę (wojsko) i nie zwlekłem się z łóżka. A i wtedy rzuciłem studia
Pamiętny weekend
reod
Wysłany: Nie 16:28, 06 Kwi 2008
Temat postu:
Tak czytam te posty i może by zmienić temat na:
nazywam się X i byłem euroholikiem
;p
Gość
Wysłany: Nie 15:16, 06 Kwi 2008
Temat postu:
Zabrakło mi jednej odpowiedzi:
byłem nieletni, a moja rodzina nie poszła na głosowanie żeby nie podnosić frekwencji
Gość
Wysłany: Nie 15:14, 06 Kwi 2008
Temat postu:
ciszu napisał:
Byłem nieletni i byłem totalnym "europejczykiem"
Ja byłem całkowitym euro-zamordystą...
Wstydzę się teraz.
ciszu
Wysłany: Nie 14:37, 06 Kwi 2008
Temat postu:
Byłem nieletni i byłem totalnym "europejczykiem"
Stefan
Wysłany: Nie 14:29, 06 Kwi 2008
Temat postu:
Ja byłem niepełnoletni ale byłem za...co za szczęście bo nie wybaczyłbym sobie do końca życia
Ale byłem za dlatego że rodzice byli za
Więc nie jest tak źle
A teraz ciągle słyszę : o jakie dobre drogi nowe to dzięki UE itp.
No i sam nie wiem co potem mówić bo mi sie odechciewa dyskutować wtedy
Bździech
Wysłany: Nie 13:49, 06 Kwi 2008
Temat postu:
Byłem nieletni, ale popierałem akcesję, choć nie mogłem głosować. Wydawało mi się, że Unia to nowoczesny Zachód, pieniądze na rozwój, szansa na postęp gospodarczy. Miałem taką opinię dopóki nie zacząłem poznawać nowych faktów (spoza szkolnych podręczników). No i jeszcze media wtedy prowadziły taką samą kampanię jak dziś: "Kto przeciw Unii ten Rydzyk!!!"
Moja rodzina popiera Unię, gdyż uważają, że Polska nie ma szans na samodzielny rozwój, bo wybory wygrywają u nas idioci, a dzięki anszlusowi przynajmniej otworzyli nam granice i pracujący w UK Polacy przywożą ogromny szmal do ojczyzny i jakoś się to kręci...
reod
Wysłany: Nie 12:53, 06 Kwi 2008
Temat postu:
Wtedy miałem 14 lat i rękami byłem za Unią. No bo jak można być przeciw takiej idei, jeśli zna się wyłącznie stanowisko propagandy? W mojej szkole organizowane były dni europejskie, konkursy i akademie. Zabrakło dyskusji 'za i przeciw integracji'.
Gość
Wysłany: Nie 12:30, 06 Kwi 2008
Temat postu:
Na szczęście byłem nieletni. Ale, wybaczcie, namówiłem mojego tatę, żeby dla mojego dobra głosował na TAK, chociaż sam był przeciwny. "Nie wierzę w UE, ale to nie dla mnie to referendum, tylko dla Ciebie i Twoich dzieci." Bilans rodzinny wyszedł na zero, ale do dziś mi wstyd.
Gość
Wysłany: Nie 12:17, 06 Kwi 2008
Temat postu: Jak głosowałeś w referendum akcesynym do WE?
Jestem ciekaw, jak osoby będące na tym forum głosowały kilka lat temu w referendum. Osobiscie - dzieki Bogu, byłem wtedy nieletni
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin