Autor Wiadomość
Litohoro
PostWysłany: Nie 15:55, 15 Lut 2009    Temat postu:

http://www.youtube.com/watch?v=IcDt5cAJdIk to takie małe, niewiele znaczące ode mnie
Gość
PostWysłany: Nie 10:48, 15 Lut 2009    Temat postu:

Gość
PostWysłany: Nie 17:42, 18 Sty 2009    Temat postu:

http://www.youtube.com/watch?v=Mi7P-NWQ8JI&eurl=http://users.media4.pl/index.php?topic=37.msg10899
Howard Roark
PostWysłany: Pon 9:49, 12 Sty 2009    Temat postu:

znalazlem ciekawa pozycje autorstwa znanego libertariańskiego filozofa:

"Why Race Matters" Michael E. Levin
http://mises.org/misesreview_detail.aspx?control=117

jak ktoś to znajdzie w PDFie to niech wrzuca
Japeton
PostWysłany: Nie 12:44, 11 Sty 2009    Temat postu:

Cytat:
Prawdopodobieństwo, że w obecnych warunkach w wyniku swojego nieodpowiedzialnego rozdawnictwa pieniędzy poniosę śmierć w ciągu najbliższych lat jest tak niewielkie, że aż nie ma sensu tego rozpatrywać.

ale istnieje. Już pisałem - Ciebie może to nie spotkać, ale jeśli na świecie jest milion filantropów takich jak Ty, to kilku z nich śmierć spotka (a gdyby nie rozdawali kasy, to mogliby żyć).
Tu chodzi o to, że świadomie obniżasz swoje szanse na przeżycie. Jeśli będziesz więc rywalizował z człowiekiem, który swoich szans nie obniża, to po upływie x czasu przegrasz Ty, lub przegrają Twoi potomkowie, jeśli będą się zachowywać podobnie jak Ty.

To wygląda tak, jak w przypadku dwóch biegaczy, rywalizujących o to, który pierwszy dobiegnie do mety. Jeśli jednemu z nich dasz do niesienia jakiś ciężar, to jego szanse automatycznie się obniżają. Jeśli dystans jest krótki, to różnica między nimi na mecie może być trudna do zarejestrowania nawet dla fotokomórki. Jeśli dystans jest większy, to niosący ciężar ciągle może dać radę chociaż dobiec do mety bez dyskwalifikacji (czyli przeżyć). Ale jeśli meta jest daleko, to będzie taki moment, w którym ciężar sprawi, że niosący go padnie plackiem, a konkurent dobiegnie do mety.
A jeśli uważasz, że życie ludzkie jest na tyle krótkie, że ten ciężar nie jest w stanie zaważyć, to wyobraź sobie ten bieg jako sztafetę, w której każdy podaje pałeczkę swojemu potomkowi. Jeśli w Twojej sztafecie, oprócz pałeczki, będziecie też przekazywać ciężar, to w końcu przewaga konkurencyjnej sztafety będzie za duża, aby się liczyć w rywalizacji. (a niestety w biegu "życia" możliwa jest dyskwalifikacja za zbyt słabe osiągi zwana "extinction" Razz).
Aha - w rzeczywistości cała trasa toru to nieprzerwane pasmo met. Musisz więc cały czas uważać, żeby nie dać się zbytnio wyprzedzić zawodnikom z wysoką preferencją czasową. Nawet jakbyś wykazał, że altruizm jest długoterminowo opłacalny (bo ten ciężar to np. butelka z wodą), to i tak zawodnicy z większą preferencją czasową mogą Cię zostawić zbyt daleko w tyle (a w efekcie zostaniesz zdyskwalifikowany).
Cytat:
Moim zdaniem w każdym społeczeństwie znajduje się miejsce dla jednostek słabszych i mniej zdolnych życiowo od reszty. Nierówność między jednostkami jest cechą charakterystyczną dla każdej społeczności, ale absolutnie nie oznacza to że jednostki słabsze mają być "wypierane" (cokolwiek to znaczy) na drodze wolnego rynku. Wypierane mogą być co najwyżej geny uniemożliwiające przeżycie i dalszą prokreację, a na pewno nie słabsze jednostki. Jeżeli słaba jednostka potrafi przeżyć i przekazać dalej swoje geny to znaczy, że jest na tyle silna że nie ma naturalnego sensu jej eliminowania. Poza tym złe geny w twoim rozumieniu wcale nie muszą być uznawane jako złe przez naturę. Jakaś cecha którą ty uznajesz za niepożądaną, dla natury może się okazać korzystna, albo chociażby obojętna.

Wszędzie istnieją słabsze jednostki. Nawet jak organizm ewoluuje to zawsze w obrębie danego pokolenia występuje określony odsetek jednostek chorych, słabych, gorszych itd. Tak jest zarówno wśród zwierząt jak i ludzi. Nie wiem o czym ty mówisz, mówiąc że słabsi zostaną wyparci. Że niby nagle w wyniku ewolucji zostaną sami silni? Nawet jak tak będzie, to wśród tych silnych też wystąpi odpowiedni odsetek słabych.

już wiem w czym problem Smile.
Popatrz na ten rysunek:

Pytanie jest proste: czy środkowa kulka była słaba, czy silna? Moim zdaniem była słaba, bo nie pozostawiła żadnego potomostwa. Mówiąc obrazowo: nie ma znaczenia na którym etapie biegu odpadniesz Ty, albo Twoja sztafeta. Efekt jest ten sam. Oczywiście słabi potomkowie silnych też zostaną wyparci (wtedy będziemy już ich nazywać słabymi). Taka jest kolej rzeczy.
aha - dla mnie złe geny (czy memy), to tylko te, które sprawiają, że posiadający je osobnik pozostaje bez potomków, którym mógłby je przekazać. Może się to stać już w pierwszym pokoleniu, a może dopiero w 1000-nym. Jeśli więc Twoje altruistyczne geny doprowadzą do wyginięcia wszystkich Twoich potomków za 1000 lat, to efekt będzie taki sam, jakbyś w ogóle nie miał dzieci.
Cytat:
Tak poza tym to kto by zajmował się śmieciarstwem, zamiataniem ulic czy robotami fizycznymi, jak nie właśnie ci uznawani przez ciebie za słabych, gorszych? Chyba mi nie wmówisz, że ze swoją inteligencją poszedłbyś w dławiącym smrodzie opróżniać kontenery.

będą się tym zajmować słabe dzieci, silnych rodziców, bo i tak będą silniejsze od słabych dzieci, słabych rodziców. Potem szybko wymrą i ich miejsce zajmą nowi. Nie martw się - rąk do pracy nie zabraknie Razz (szczególnie jak już podbijemy murzynów Very Happy)
Cytat:
Tacy ludzie, którzy w twoim rozumieniu nadają się tylko do wyparcia przez wolny rynek, to tak naprawdę bardzo niewielki, marginalny odsetek społeczeństwa. Spójrz sobie ile wynosi stopa bezrobocia w większości rozwiniętych krajów - jest to zaledwie kilka %.

to zależy. Być może mały, być może duży. To zależy, czy dojdzie wkrótce do izolacji licznych populacji ludzkich np. podczas zasiedlania kosmosu (wtedy będzie to tak jak mówisz - mały %). Jeśli jednak ludzie pozostaną skazani na Ziemię, to ten % przeznaczonych do wyginięcia wynosi zapewne powyżej 99%.
Cytat:
Naprawdę nie wiem kto tu kogo ma wypierać, kto ma ginąć ani o co wam w tym wszystkim chodzi. Dorabiacie jakąś dziwną ideologię, która nie wiadomo czemu w ogóle ma służyć. Ten kto potrafi przeżyć i wydać na świat potomstwo to przeżyje i będzie premiowany przez dobór naturalny. Bez znaczenia czy przejawia cechy ludzkie pożądane przez Japetona czy Howarda.

ja żadnych cech nie pożądam!!! Nie nazwałbym też tego ideologią, chociaż przyznaję, że uważam możliwie silną presję ewolucyjną za coś nawet dobrego. Dzięki temu szybciej zachodzi doskonalenie się człowieka. Jak wiadomo co nas nie zabije, to nas wzmocni Very Happy.
Cytat:
Japeton spójrz sobie na łańcuch pokarmowy. Weźmy relację między kotami a myszami. Czy to że mysza jest zdecydowanie słabsza od kota oznacza, że populacja kotów prędzej czy później całkowicie wyeliminuje populacje myszy? Otóż nie. Bo ewolucja polega na wykształcaniu takich cech, które umożliwią przeżycie i przekazanie swoich genów w jak największej ilości, a nie wyparcie konkurentów, innych organizmów, zdobycie władzy i dominacji jako cel sam w sobie.

ale relacje między ludźmi nie są takie, jak między kotami i myszami, ale jak pomiędzy samymi kotami Smile.
Mateo
PostWysłany: Nie 9:52, 11 Sty 2009    Temat postu:

@Japeton

Prawdopodobieństwo, że w obecnych warunkach w wyniku swojego nieodpowiedzialnego rozdawnictwa pieniędzy poniosę śmierć w ciągu najbliższych lat jest tak niewielkie, że aż nie ma sensu tego rozpatrywać.

Większość słabych i tak zdąży się wystarczająco namnożyć zanim umrą w wyniku swojej nieodpowiedzialności, słabości, biedy itd. To że słabszy gorzej żywi, gorzej kształci swoje potomstwo to nie ma tutaj nic do rzeczy, ponieważ z największą dozą prawdopodobieństwa i tak ono przeżyje i przekaże dalej swoje geny. I nie ma żadnej reguły, która mówiłaby że wśród słabszych, biedniejszych rodzi się mniej dzieci aniżeli u bogatych, silnych. Często jest wręcz dokładnie odwrotnie - i znowu nie mam na myśli socjalizmu.

Moim zdaniem w każdym społeczeństwie znajduje się miejsce dla jednostek słabszych i mniej zdolnych życiowo od reszty. Nierówność między jednostkami jest cechą charakterystyczną dla każdej społeczności, ale absolutnie nie oznacza to że jednostki słabsze mają być "wypierane" (cokolwiek to znaczy) na drodze wolnego rynku. Wypierane mogą być co najwyżej geny uniemożliwiające przeżycie i dalszą prokreację, a na pewno nie słabsze jednostki. Jeżeli słaba jednostka potrafi przeżyć i przekazać dalej swoje geny to znaczy, że jest na tyle silna że nie ma naturalnego sensu jej eliminowania. Poza tym złe geny w twoim rozumieniu wcale nie muszą być uznawane jako złe przez naturę. Jakaś cecha którą ty uznajesz za niepożądaną, dla natury może się okazać korzystna, albo chociażby obojętna.

Wszędzie istnieją słabsze jednostki. Nawet jak organizm ewoluuje to zawsze w obrębie danego pokolenia występuje określony odsetek jednostek chorych, słabych, gorszych itd. Tak jest zarówno wśród zwierząt jak i ludzi. Nie wiem o czym ty mówisz, mówiąc że słabsi zostaną wyparci. Że niby nagle w wyniku ewolucji zostaną sami silni? Nawet jak tak będzie, to wśród tych silnych też wystąpi odpowiedni odsetek słabych.

Tak poza tym to kto by zajmował się śmieciarstwem, zamiataniem ulic czy robotami fizycznymi, jak nie właśnie ci uznawani przez ciebie za słabych, gorszych? Chyba mi nie wmówisz, że ze swoją inteligencją poszedłbyś w dławiącym smrodzie opróżniać kontenery.

Tacy ludzie, którzy w twoim rozumieniu nadają się tylko do wyparcia przez wolny rynek, to tak naprawdę bardzo niewielki, marginalny odsetek społeczeństwa. Spójrz sobie ile wynosi stopa bezrobocia w większości rozwiniętych krajów - jest to zaledwie kilka %.

Naprawdę nie wiem kto tu kogo ma wypierać, kto ma ginąć ani o co wam w tym wszystkim chodzi. Dorabiacie jakąś dziwną ideologię, która nie wiadomo czemu w ogóle ma służyć. Ten kto potrafi przeżyć i wydać na świat potomstwo to przeżyje i będzie premiowany przez dobór naturalny. Bez znaczenia czy przejawia cechy ludzkie pożądane przez Japetona czy Howarda.

Japeton spójrz sobie na łańcuch pokarmowy. Weźmy relację między kotami a myszami. Czy to że mysza jest zdecydowanie słabsza od kota oznacza, że populacja kotów prędzej czy później całkowicie wyeliminuje populacje myszy? Otóż nie. Bo ewolucja polega na wykształcaniu takich cech, które umożliwią przeżycie i przekazanie swoich genów w jak największej ilości, a nie wyparcie konkurentów, innych organizmów, zdobycie władzy i dominacji jako cel sam w sobie.
Japeton
PostWysłany: Nie 7:23, 11 Sty 2009    Temat postu:

Cytat:
Japeton, pragnę ci zwrócić uwagę, że obecnie żyjemy w takim dobrobycie, że nawet jakbym większość swoich pieniędzy wydał na cele nieracjonalne, to i tak bym przeżył. Obecny postęp techniczny i bogactwo umożliwi człowiekowi przeżycie nawet jak będzie miał skrajnie wysoką preferencję czasową, będzie postępował głupio i nierozsądnie. I nie mam tutaj wcale na myśli socjalizmu, który wspiera takie jednostki. Wobec tego twoje teorie o wypieraniu słabszych i głupszych na drodze wolnego rynku i ewolucji tutaj po prostu nie zadziałają.

nawet jak dasz 0.000001% swojego majątku menelowi, to selekcja zadziała, bo będziesz o to 0.000001% gorszy, niż mógłbyś być. Geny, które sprawiły (albo pozwoliły), że mogłeś się posłużyć moralnością, a nie kalkulacją ekonomiczną, zostaną wyeliminowane.
Słabszy ma mniej dzieci, niż silny, gorzej je kształci, żywi itd. Z czasem więc słabi się wyeliminują w sposób naturalny.
Cytat:
Mówienie o tym, że pomagający obniża swoje szanse na przetrwanie to dla mnie jakiś absurd. Mogę wydać nawet 80% swoich pieniędzy menelowi, ale skutek będzie dla mnie co najwyżej taki, że będę sobie żył skromniej, ale na pewno nie umrę.

skąd taka pewność?? Smile. Nawet jak dasz 0.000001% swoich pieniędzy menelowi, to zmniejszysz swoje szanse na przeżycie. Choćby w czasie choroby - może akurat będziesz potrzebował tych pieniędzy na drogą operację.
Możliwe jest oczywiście, że Ty będziesz miał wyjątkowe szczęście i brak nawet 80% pieniędzy nie spowoduje Twojej śmierci, ale statystycznie ludzie, którzy postąpią podobnie jak Ty - stracą.
Nawet więc obniżenie swoich szans na przeżycie o 0.000001% ma znaczenie, i może zostać natychmiast ukarane przez naturalną selekcję. A jak nie nastąpi to od razu - wystarczy poczekać dostateczną liczbę pokoleń.
Cytat:
Określenie czy to się mi opłaci czy nie to jest kwestia czysto subiektywna.

jeśli Twoim celem jest przeżycie, to skuteczność Twoich działań (a więc ich opłacalność) można ocenić obiektywnie. Zajmuje się tym prakseologia.
Cytat:
Naprawdę nie rozumiem tego (i odnosi się to zarówno do ciebie Japeton jak i do Howarda) w jaki sposób ci ludzie postępujący nieracjonalnie (wysoka preferencja czasowa, głupota) mieliby zostać wyparci na drodze ewolucji i wolnego rynku przez jednostki bardziej racjonalne. Może ktoś wykazać i udowodnić taki mechanizm, który by to powodował?

jak wiadomo w 90% wypadków samochodwych, zapięte pasy ratują życie, a w 10% są przyczyną śmierci.
Człowiek mądry będzie więc zapinał pasy, bo w ten sposób zwiększa swoje szanse na przeżycie. Głupi nie zapnie pasów.
Jeśli mamy więc populację wypadkowiczów: 1000 mądrych i 1000 głupich, to w wyniku wypadków zmniejszy się ona do 900 mądrych i 100 głupich. Statystycznie więc głupi/słabi/biedni przegrają OD RAZU (choćby pasy ratowały tylko w 50.00001% przypadków, a w 49.99999% nie - w odpowiednio dużej populacji ktoś zawsze "wpadnie" i selekcja zadziała).
Ale nawet tych ocalonych 100 głupich, przy założeniu, że swoim dzieciom też wpoją nieracjonalne zachowanie (jazdę bez pasów) - stracą, bo w kolejnym pokoleniu zostanie już tylko 10 głupich. A w jeszcze następnym już tylko 1. A ten ostatni będzie miał tylko 10% szansy na to, że będzie miał potomka...
Selekcja działa zawsze, nawet w socjalizmie i w "społeczeństwie dobroczynnym", tylko na odwrót. Jak przekazujesz menelowi 80% swojego majątku, to nie tylko zmniejszasz swoje szanse na przeżycie, ale jeszcze zwiększasz szanse słabego, który zamiast szybko wyginąć, może się mnożyć i rozsiewać swoje złe geny (albo memy nvm).
Gość
PostWysłany: Nie 5:11, 11 Sty 2009    Temat postu:

Cytat:
Obecny postęp techniczny i bogactwo umożliwi człowiekowi przeżycie nawet jak będzie miał skrajnie wysoką preferencję czasową, będzie postępował głupio i nierozsądnie. I nie mam tutaj wcale na myśli socjalizmu, który wspiera takie jednostki. Wobec tego twoje teorie o wypieraniu słabszych i głupszych na drodze wolnego rynku i ewolucji tutaj po prostu nie zadziałają.

O to w tym wszystkim chodzi. Im bardziej cywilizacja się rozwija tym więcej pojawia się jednostek o wysokiej preferencji czasowej. Po jakimś czasie proces cywilizacyjny (implikowany niską preferencją czasową społeczności) ustaje. Zaczyna się regres, zacofanie, konsumowanie kapitału et cetera. Po całkowitym upadku cywilizacji mechanizm startuje od nowa ...
Jak rozwiązać ten paradoks? Kelthuz podał receptę na poprzedniej stronie. <:
Mateo
PostWysłany: Nie 4:47, 11 Sty 2009    Temat postu:

Japeton, pragnę ci zwrócić uwagę, że obecnie żyjemy w takim dobrobycie, że nawet jakbym większość swoich pieniędzy wydał na cele nieracjonalne, to i tak bym przeżył. Obecny postęp techniczny i bogactwo umożliwi człowiekowi przeżycie nawet jak będzie miał skrajnie wysoką preferencję czasową, będzie postępował głupio i nierozsądnie. I nie mam tutaj wcale na myśli socjalizmu, który wspiera takie jednostki. Wobec tego twoje teorie o wypieraniu słabszych i głupszych na drodze wolnego rynku i ewolucji tutaj po prostu nie zadziałają.
Mówienie o tym, że pomagający obniża swoje szanse na przetrwanie to dla mnie jakiś absurd. Mogę wydać nawet 80% swoich pieniędzy menelowi, ale skutek będzie dla mnie co najwyżej taki, że będę sobie żył skromniej, ale na pewno nie umrę. Very Happy Określenie czy to się mi opłaci czy nie to jest kwestia czysto subiektywna.
Naprawdę nie rozumiem tego (i odnosi się to zarówno do ciebie Japeton jak i do Howarda) w jaki sposób ci ludzie postępujący nieracjonalnie (wysoka preferencja czasowa, głupota) mieliby zostać wyparci na drodze ewolucji i wolnego rynku przez jednostki bardziej racjonalne. Może ktoś wykazać i udowodnić taki mechanizm, który by to powodował?
Japeton
PostWysłany: Sob 17:32, 10 Sty 2009    Temat postu:

Cytat:
To wszystko zależy od osobnika. Jeżeli ktoś się będzie kierował moralnością, to za jego działaniami będzie stać moralność, a jak będzie się kierował opłacalnością, to będzie podejmował swoje działania dla własnego zysku ...

ale cały szkopuł w tym, że kierowanie się moralnością/uczuciami/fusami w kawie jest nieracjonalne! Owszem - czasem może się zdarzyć, że działanie podyktowane moralnością będzie korzystne, ale będzie to tylko przypadek.
Cytat:
Możliwe że masz rację. Aczkolwiek można spojrzeć na to z innej strony - w kapitalizmie byłoby znacznie mniej meneli (brak socjalnej demoralizacji). Jakby teoretycznie w Polsce istniał kapitalizm np. od 100 lat, to większość obecnych meneli nie byłaby menelami, tylko normalnymi, pracującymi ludźmi. Tak więc kapitalizm byłby dla nich zdecydowanie lepszy, bo wiedliby normalne życie, a nie cierpieli z powodu choroby alkoholowej.

ale to tylko gdybanie. Fakt jest taki, że nie istniał, co uniemożliwiło przeprowadzenie selekcji. Gdyby od 100 lat był kapitalizm, to ci ludzie najprawdopodobniej by się nawet nie narodzili.
Cytat:
Niektórzy na pewno stracą. Ale w większości przypadków będzie to dla nich zasłużone. Ludzie ze swojej natury wolą wspierać tych dobrych, szanujących prawa naturalne innych, tak więc w kapitalizmie najbardziej ucierpieliby ci uznawani przez ludzi za złych. Obecnie państwo rzuca socjal każdemu tyle samo bez względu na to czy jest kanalią, czy porządnym człowiekiem.

problem w tym, że każdy oczekujący wsparcia jest potencjalnie zły (z punktu widzenia interesu pomagającego). Swoim zachowaniem obniża szanse na przetrwanie osoby pomagającej, bo wykorzystując moralność, stara się zaburzyć jej osąd ekonomiczny.
Cytat:
Ale nie zmienia to faktu, że zdecydowana większość ludzi nie zgadza się na to aby naruszano jej wolność i własność, jeżeli nie leży to w ich interesie!

państwo jest w interesie sporej części społeczeństwa! I część ta nieustannie rośnie liczebnie :/
Cytat:
Obecny paradoks socjalizmu polega na tym, że ludzie dobrowolnie zrzekają się swojej wolności (i przy okazji wolności innych...) bo uważają, że tak będzie dla nich lepiej.
Dobrowolne oddanie się w niewolę to nie jest zniewolenie, bo jest efektem świadomego wyboru człowieka.

zgadzam się, że zniewoleni nie zostali - ale niewolnikami jednak są.
Cytat:
Nieprawda. Dokonywanie aktów altruizmu zawsze się opłaca. Jak będziesz dobrowolnie wspomagał danego człowieka, to potem możesz się spodziewać odwzajemnienia. Jak dużo robisz dla innych to masz lepsze relacje z innymi ludźmi, masz szersze więzi i kontakty z innymi, odnosisz wiele sukcesów i korzyści z tego powodu. Masz wyższy respekt i reputację u innych itd. itp.

nieprawda Smile. Jak dasz cały swój majątek menelowi, to mam podstawy przypuszczać, że Ci się to nie opłaci. Jak mu dasz 50% majątku też Ci się nie opłaci, podobnie 20% i 0.00000001% zapewne też. A te wszystkie "społeczne" korzyści, o których wspominasz, wynikają z wadliwych genów, które albo same się wyeliminują z puli genowej, albo zostaną wyeliminowane przez ludzi posługujących się rozumem.
Cytat:
Egocentryk, który palcem nie kiwnie aby coś dla kogoś zrobić, sam najwięcej na tym traci. Bo nikt nie ma ochoty aby wchodzić w nim współpracę, nikt nie ma ochoty aby nawiązywać z nim jakichś kontaktów, nikt nie ma ochoty go wspomagać w potrzebie itd. itp.

Człowiek jest istotą społeczną (stadną ) a to siłą rzeczy oznacza, że altruizm jest bardzo niezbędny, pożądany i korzystny. Jakbyś żył samemu na bezludnej wyspie to możesz sobie odrzucić całkowicie altruizm i twoja sytuacja się nie zmieni.

z naszej "stadności" doskonale sobie zdaję sprawę. To z jej powodu istnieje państwo socjalistyczne. Jesteśmy jak mrówki poświęcające się dla swojego mrowiska.
Cytat:
Nie wiem na jakiej podstawie uważasz, że teraz niby to się nie opłaca.

nie twierdzę, że zawsze się nie opłaca, ale najczęściej tak. To nie ma jednak nic do rzeczy. Jakby się opłacało w 99% przypadków, to i tak bym twierdził, że należy się kierować własnym interesem, a nie moralnością.

Problemem jest podejmowanie nieracjonalnych działań w celu przeżycia, a taki jest właśnie ostateczny cel każdego homeostatu (a przynajmniej każdego interesującego homeostatu - te, które nie mają takiego celu szybko znikają i w efekcie nie są interesujące.) Jeśli więc Twoim celem jest przeżycie, to kierując się moralnością, a nie kalkulacją ekonomiczną - automatycznie stawiasz się w gorszej sytuacji. Czasem możesz trafić i zachowania racjonalne i moralne pokryją się, ale nie ma żadnej konieczności, aby tak było.
krzychun
PostWysłany: Sob 13:49, 10 Sty 2009    Temat postu:

Fender
PostWysłany: Sob 12:51, 10 Sty 2009    Temat postu:

HowardRoark napisał:
tak wiec homoseksualista nie tyle posiada wysoka preferencje czasowa, tylko przez sam fakt takiej a nie innej preferencji seksualnej (i zwiazanych z nia czynnosci) przejawia wysoka preferencje czasowa w dzialaniu: przygodne zwiazki, dzialanie pod wplywem czysto biologicznych impulsow, niemoznosc stworzenia dlugotrwalej relacji z partnerem itd. Biologiczna niemoznosc posiadana dzieci (w sensie: brak popedu reprodukcyjnego) rowniez ma wplyw na przejawiana w dzialaniu preferencje czasowa.

Tak wiec żądania Ivana by udowodnić, że homoseksualiści mają wysoką preferencję bo nie mają dzieci, są całkowicie bezpodstawne. To, ze nie maja dzieci, jest prakseologicznym przejawem wysokiej preferencji czasowej. To, ze chodza do klubow gejowskich na jednonocną przygodę seksualną jest przejawem wysokiej preferencji czasowej.


ten swój cały wywód oparłeś na tezie, że brak chęci do posiadania dzieci jest jedynym kryterium przejawu wysokiej preferencji czasowej. a nawet przyjmując, by tak było, to nie wszystkie działania człowieka są podporządkowane celowi reprodukcyjnemu, zatem przejawianie preferencji czasowej nie musi dotyczyć jedynie tego wąskiego obszaru życia i obejmuje ilość zagadnień nie do zliczenia. ostatecznie zakładając, że to co napisałem jest nieprawdą i że geje posiadają statystycznie wyższą preferencję czasową, tak jak starasz się wykazać, to niczego to ekonomiście, ani innemu naukowcowi społecznemu nie dowodzi, bo statystyką ten się kierować nie powinien, bowiem ta pakuje jednostki w bezsensowne kategorie i fałszywie determinuje ich wielowymiarową osobowość.


HowardRoark napisał:
I to samo dotyczy heteroseksualistow, ktorzy postepuja tak samo - przejawiajac hedonistyczny, nakierowany na terazniejszosc i biezaca konsumpcje, tryb zycia.

błędnie utożsamiasz tu hedonizm z przejawem wysokiej preferencji czasowej. jeśli ja jestem niskopreferncowcem, który uczy się jakichś nudnych, męczących i pochłaniających czas rzeczy, przy okazji oszczędzając hajs, to nie musi to oznaczać, że nie mogę być hedonistą. ba, jest wręcz przeciwnie, gdyż to działanie, które opisałem ma prowadzić do osiągnięcia szczęścia, które to dążenie jest wyrazem HEDONIZMU!

HowardRoark napisał:
murzyn ktory pakuje swoj czarny korzen w biala szpare tylko z powodu czysto biologicznego impulsu, ktory jest silniejszy niz jego rozum, przejawia wysoka preferencje czasowa - jesli wziasc pod uwage fakt, ze nastepnie zazwyczaj zostawia biala matke z czekoladowym bekartem na pastwe losu, i dziala dalej w ten sam sposob. trudno nazwac to planowaniem rodziny Very Happy

to działanie nie jest bynajmniej skuteczną realizacją budowy rodziny, ale jeśli ten murzyn pakując czarny korzeń w białą norkę chce zaspokoić potrzebę uwarunkowaną "impulsem czysto biologicznym", to chyba całkiem dobrze realizuje swój cel, co nie ma nic wspólnego z planowaniem rodziny, czy przejawem jakiejkolwiek preferencji czasowej.
Mateo
PostWysłany: Czw 11:11, 08 Sty 2009    Temat postu:

Japeton napisał:

Tym niemniej wszelkie działania zostaną podjętę, ponieważ są opłacalne, a nie dlatego, że stoi za nimi jakaś moralność.

To wszystko zależy od osobnika. Jeżeli ktoś się będzie kierował moralnością, to za jego działaniami będzie stać moralność, a jak będzie się kierował opłacalnością, to będzie podejmował swoje działania dla własnego zysku ...
Japeton napisał:

i mogą zdecydować, że meneli nie chcą ratować. Z punktu widzenia menela państwo jest więc lepsze od kapitalizmu.

Możliwe że masz rację. Aczkolwiek można spojrzeć na to z innej strony - w kapitalizmie byłoby znacznie mniej meneli (brak socjalnej demoralizacji). Jakby teoretycznie w Polsce istniał kapitalizm np. od 100 lat, to większość obecnych meneli nie byłaby menelami, tylko normalnymi, pracującymi ludźmi. Tak więc kapitalizm byłby dla nich zdecydowanie lepszy, bo wiedliby normalne życie, a nie cierpieli z powodu choroby alkoholowej.
Japeton napisał:

oczywiście w pełni popieram Very Happy. Co nie zmienia faktu, że niektórzy na wprowadzeniu kapitalizmu stracą - i to też trzeba zaakceptować. Król nie może wypowiedzieć wojny, jeśli czuje strach przed posłaniem żołnierzy na śmierć.

Niektórzy na pewno stracą. Ale w większości przypadków będzie to dla nich zasłużone. Ludzie ze swojej natury wolą wspierać tych dobrych, szanujących prawa naturalne innych, tak więc w kapitalizmie najbardziej ucierpieliby ci uznawani przez ludzi za złych. Obecnie państwo rzuca socjal każdemu tyle samo bez względu na to czy jest kanalią, czy porządnym człowiekiem.
Japeton napisał:

widać nie ma wielu takich ludzi, bo inaczej socjaliści nie stanowiliby 100% składu naszego parlamentu. Ludzie chcą opiekuna nad sobą, bo są słabi.

Właśnie jest wielu takich ludzi, tylko w zdecydowanej większości są za głupi aby zdać sobie sprawę z tego, że państwo regularnie łamie ich wolność i własność. Ewentualnie w wyniku swojej głupoty są skłonni poświęcić swoją wolność dla państwa po to aby można było realizować jakieś wyższe cele (pomoc biednym, stabilność państwa itd.)
Albo z powodu swojej głupoty myślą, że jak państwo wyda za nich ich pieniądze, jak zrzekną się części swojej wolności to będzie to dla nich korzystniejsze.

Ale nie zmienia to faktu, że zdecydowana większość ludzi nie zgadza się na to aby naruszano jej wolność i własność, jeżeli nie leży to w ich interesie! Obecny paradoks socjalizmu polega na tym, że ludzie dobrowolnie zrzekają się swojej wolności (i przy okazji wolności innych...) bo uważają, że tak będzie dla nich lepiej.
Dobrowolne oddanie się w niewolę to nie jest zniewolenie, bo jest efektem świadomego wyboru człowieka.
Japeton napisał:

pisałem o tym w poście o mrówce anarchokapitalistce Smile. Ludzie odczuwają przyjemność z powodu dokonywania aktów altruizmu. Jest to zaprogramowane genetycznie, bo kiedyś się opłacało. Teraz już się nie opłaca, ale zanim presja ewolucyjna te geny wyprze, minie sporo czasu. Do tego momentu ludzie będą się chętnie w ten sposób masturbować (łącznie ze mną Very Happy).

Nieprawda. Dokonywanie aktów altruizmu zawsze się opłaca. Jak będziesz dobrowolnie wspomagał danego człowieka, to potem możesz się spodziewać odwzajemnienia. Jak dużo robisz dla innych to masz lepsze relacje z innymi ludźmi, masz szersze więzi i kontakty z innymi, odnosisz wiele sukcesów i korzyści z tego powodu. Masz wyższy respekt i reputację u innych itd. itp.

Egocentryk, który palcem nie kiwnie aby coś dla kogoś zrobić, sam najwięcej na tym traci. Bo nikt nie ma ochoty aby wchodzić w nim współpracę, nikt nie ma ochoty aby nawiązywać z nim jakichś kontaktów, nikt nie ma ochoty go wspomagać w potrzebie itd. itp.

Człowiek jest istotą społeczną (stadną Very Happy) a to siłą rzeczy oznacza, że altruizm jest bardzo niezbędny, pożądany i korzystny. Jakbyś żył samemu na bezludnej wyspie to możesz sobie odrzucić całkowicie altruizm i twoja sytuacja się nie zmieni.

Nie wiem na jakiej podstawie uważasz, że teraz niby to się nie opłaca.
Japeton
PostWysłany: Śro 19:05, 07 Sty 2009    Temat postu:

Cytat:
Ale przecież to w moim interesie będzie aby wokoło mnie było bezpiecznie. Abstrahując tutaj od pomocy czy altruizmu, zapewnienie bezpieczeństwa dla innych osób będzie w interesie większości ludzi. No chyba że nie przeszkadzałaby ci samowolka bandytów na sąsiadującym terenie i rozwój ich siły dzięki ograbionym ludziom nie posiadającym odpowiedniej ochrony.

oczywiście masz rację. Jeśli ktoś ma odwagę zaatakować białego człowieka (choćby wyglądał bezradnie), to stanowi on bezpośrednie zagrożenie dla innych. Tym niemniej wszelkie działania zostaną podjętę, ponieważ są opłacalne, a nie dlatego, że stoi za nimi jakaś moralność.
Cytat:
Ja tam nie uważam, aby socjalny system redystrybucji był korzystniejszy dla potrzebujących od dobrowolnego systemu wpłat.

Cytat:
To zależy jaka część społeczeństwa. Tu już ludzie zadecydują kogo wspomóc w jakiej kwocie.

i mogą zdecydować, że meneli nie chcą ratować. Z punktu widzenia menela państwo jest więc lepsze od kapitalizmu.
Cytat:
W kapitalizmie lepiej ma ten kto sobie na to zapracuje, a w socjalizmie ten kto więcej da w łapę, albo więcej oszuka. Różnica jest zasadnicza.

Cytat:
Socjalizm jest tak niewydolnym systemem, że nawet przy dużej zasobności kasy państwa i tak będzie bardzo wielu niezaspokojonych potrzebujących. Na wolnym rynku ludzie lepiej sobie poradzą i lepiej ulokują swój kapitał, który zamierzają przeznaczyć na charytatywność.

oczywiście w pełni popieram Very Happy. Co nie zmienia faktu, że niektórzy na wprowadzeniu kapitalizmu stracą - i to też trzeba zaakceptować. Król nie może wypowiedzieć wojny, jeśli czuje strach przed posłaniem żołnierzy na śmierć.
Cytat:
Przestrzeganie wolności i własności jest w interesie każdego człowieka, który nie chce aby gwałcono jego wolność i jego własność.

widać nie ma wielu takich ludzi, bo inaczej socjaliści nie stanowiliby 100% składu naszego parlamentu. Ludzie chcą opiekuna nad sobą, bo są słabi.
Cytat:
A to niby dlaczego?

pisałem o tym w poście o mrówce anarchokapitalistce Smile. Ludzie odczuwają przyjemność z powodu dokonywania aktów altruizmu. Jest to zaprogramowane genetycznie, bo kiedyś się opłacało. Teraz już się nie opłaca, ale zanim presja ewolucyjna te geny wyprze, minie sporo czasu. Do tego momentu ludzie będą się chętnie w ten sposób masturbować (łącznie ze mną Very Happy).
Cytat:
No to dobrze, bo już myślałem, że jesteś jakimś psychopatą.

nie wiem, czy to nie byłoby lepsze, niż bycie onanistą-hipokrytą Very Happy
Mateo
PostWysłany: Śro 12:04, 07 Sty 2009    Temat postu:

Japeton napisał:

no właśnie. Posłuchasz swojej moralności, która ci nakazuje być altruistą. Czasem rzeczywiście postąpisz zgodnie ze swoim interesem (np. ten gwałciciel mógłby być przypadkowo biseksualny Razz), ale ponieważ nie posługujesz się na wolnym rynku chłodną kalkulacją ekonomiczną - przegrasz. Będą tacy, którzy poprawnie rozpoznają, co jest w ich interesie, a co nie, i korzystając z rozumu "obejdą" swoją moralność i uczucia. Oni wygrają.

Ale przecież to w moim interesie będzie aby wokoło mnie było bezpiecznie. Abstrahując tutaj od pomocy czy altruizmu, zapewnienie bezpieczeństwa dla innych osób będzie w interesie większości ludzi. No chyba że nie przeszkadzałaby ci samowolka bandytów na sąsiadującym terenie i rozwój ich siły dzięki ograbionym ludziom nie posiadającym odpowiedniej ochrony.
Japeton napisał:

moim zdaniem szkodzisz sobie, popierając UPR. W kapitalizmie możesz liczyć tylko na pomoc ze strony frajerów. Nawet obecnie (a przecież istnieje system zachęt podatkowych) osobie niepełnosprawnej bardzo trudno jest znaleźć pracę. A socjalizm jak najbardziej pomaga biednym i potrzebującym. To przecież nie tylko pomoc społeczna - także darmowa (oczywiście wiadomo, że ktoś za nią płaci) służba zdrowia, edukacja itd. Gdyby nie to, większość meneli zamarzłaby pierwszej zimy.

Ja tam nie uważam, aby socjalny system redystrybucji był korzystniejszy dla potrzebujących od dobrowolnego systemu wpłat. Socjalizm jest tak niewydolnym systemem, że nawet przy dużej zasobności kasy państwa i tak będzie bardzo wielu niezaspokojonych potrzebujących. Na wolnym rynku ludzie lepiej sobie poradzą i lepiej ulokują swój kapitał, który zamierzają przeznaczyć na charytatywność.
Japeton napisał:

Część społeczeństwa żyje wyłącznie z łaski państwa - jakby go zabrakło, nie daliby rady. Jest to oczywiście rezultat długiego już istnienia państwa socjalistycznego i braku selekcji naturalnej.

To zależy jaka część społeczeństwa. Tu już ludzie zadecydują kogo wspomóc w jakiej kwocie.
Japeton napisał:

Aha - każdy ustrój jest dla bogatych, bo w każdym ktoś ma się lepiej, niż reszta. W socjalizmie jest to tylko ktoś inny, niż w kapitalizmie.

W kapitalizmie lepiej ma ten kto sobie na to zapracuje, a w socjalizmie ten kto więcej da w łapę, albo więcej oszuka. Różnica jest zasadnicza.
Japeton napisał:

W anarchokapitalizmie oczywiście zostanie uniewinniony, bo wolność i własność będą tam ściśle przestrzegane (bo jest to w interesie silnych).

Przestrzeganie wolności i własności jest w interesie każdego człowieka, który nie chce aby gwałcono jego wolność i jego własność.
Japeton napisał:

początkowo zapewne tak będzie. Ale tylko początkowo.

A to niby dlaczego? Rolling Eyes
Japeton napisał:

jak się zapewne domyślasz, jestem przedstawicielem gatunku homo sapiens, i podobnie jak większość populacji, lubię się masturbować Smile (tak - nawet murzynom i zwierzętom pomagam kiedy tylko mogę - jak widać rozumu używam wyłącznie na forum, a nie w codziennym życiu. Wink).

No to dobrze, bo już myślałem, że jesteś jakimś psychopatą. Very Happy
HowardRoark
PostWysłany: Wto 19:48, 06 Sty 2009    Temat postu:

nie sledze dyskusji od paru dni, bo nie mam za bardzo czasu

napisze tylko pewne sprostowanie odnosnie preferencji czasowej, gdyz chyba nie jest to dla coponiektorych tutaj jasne

Otoz preferencja czasowa to nie jest cecha czy atrybut wewnętrzny człowieka, coś danego niczym dane na karcie postaci do AD&D.
preferencja czasowa może przejawiac sie tylko w konkretnym dzialaniu, czyli to nie czlowiek "ma preferencje czasowa" tylko przez dane dzialanie "przejawia niska/wysoka preferencje czasowa".
natomiast co czlowieka sklania do takich dzialan? to juz jest poza sfera dociekan ekonomisty - tym zajmuje sie psychologia czy behaviour studies. jako ze tutaj poruszane sa rowniez pozaekonomiczne elementy zagadnienia, to mozna dodac, iz np. inteligencja czy posiadany zasob wiedzy motywuja do dzialan, ktore wowczas objawiaja sie konkretna preferencje czasowa; rozne czynniki psychologiczne wplywaja na rodzaj dzialan i przejawiana preferencje - np. czlowiek cierpiacy na kleptomanie nie jest wewnetrznie "wysokoprefeczasowcem" - ale jego schorzenie powoduje, iz w zewnetrznym dzialaniu przejawia wysoka preferencje, by zaspokoic swoj poped.

tak wiec homoseksualista nie tyle posiada wysoka preferencje czasowa, tylko przez sam fakt takiej a nie innej preferencji seksualnej (i zwiazanych z nia czynnosci) przejawia wysoka preferencje czasowa w dzialaniu: przygodne zwiazki, dzialanie pod wplywem czysto biologicznych impulsow, niemoznosc stworzenia dlugotrwalej relacji z partnerem itd. Biologiczna niemoznosc posiadana dzieci (w sensie: brak popedu reprodukcyjnego) rowniez ma wplyw na przejawiana w dzialaniu preferencje czasowa.
Tak wiec żądania Ivana by udowodnić, że homoseksualiści mają wysoką preferencję bo nie mają dzieci, są całkowicie bezpodstawne. To, ze nie maja dzieci, jest prakseologicznym przejawem wysokiej preferencji czasowej. To, ze chodza do klubow gejowskich na jednonocną przygodę seksualną jest przejawem wysokiej preferencji czasowej. I to samo dotyczy heteroseksualistow, ktorzy postepuja tak samo - przejawiajac hedonistyczny, nakierowany na terazniejszosc i biezaca konsumpcje, tryb zycia.

Co do Arabow i murzynow rozmnazajacych sie na potege
otoz moze to byc przejaw wysokiej preferencji czasowej, jesli grupy te robia to tylko i wylacznie w celu zainkasowania zasilku i pomocy socjalnej. wowczas dzieci traktowane sa jako "inwestycja" w biezaca konsumpcje, a nie w przyszla.
ale jak mowie, ekonomisty generalnie motywacje nie interesuja, tylko konkretne dzialanie. murzyn ktory pakuje swoj czarny korzen w biala szpare tylko z powodu czysto biologicznego impulsu, ktory jest silniejszy niz jego rozum, przejawia wysoka preferencje czasowa - jesli wziasc pod uwage fakt, ze nastepnie zazwyczaj zostawia biala matke z czekoladowym bekartem na pastwe losu, i dziala dalej w ten sam sposob. trudno nazwac to planowaniem rodziny Very Happy

niebawem na ten temat artykul w NCzasie, jesli przejdzie przez cenzure Laughing
Japeton
PostWysłany: Wto 19:16, 06 Sty 2009    Temat postu:

Cytat:
No to sobie bądź w mniejszości. W anarchii nikt ci nie będzie kazał płacić na to na co nie chcesz Nie zmienia to faktu, że w każdym systemie znajdzie się wystarczająco dużo ludzi, w których interesie będzie leżeć powszechna ochrona od bandytów, a nie tylko dla wybranych jednostek. Np. ja mogę sobie wykupić ochronę tylko dla siebie, ale jak będę widział że za płotem ktoś gwałci kobietę, czy napada i ograbia dom, to kierując się elementarną ludzką moralnością i uczuciami (a także własnym interesem i własnym bezpieczeństwem) na pewno coś z tym zrobię, aby zapobiec takiej sytuacji. Np. dorzucę tej kobiecie na składkę do PAO.

no właśnie. Posłuchasz swojej moralności, która ci nakazuje być altruistą. Czasem rzeczywiście postąpisz zgodnie ze swoim interesem (np. ten gwałciciel mógłby być przypadkowo biseksualny Razz), ale ponieważ nie posługujesz się na wolnym rynku chłodną kalkulacją ekonomiczną - przegrasz. Będą tacy, którzy poprawnie rozpoznają, co jest w ich interesie, a co nie, i korzystając z rozumu "obejdą" swoją moralność i uczucia. Oni wygrają.
Cytat:
Może ci się to wydać dziwne, ale tak się akurat składa, że jestem niepełnosprawny fizycznie. Niepełnosprawności umysłowej natomiast nikt u mnie nie stwierdził Chyba mieszczę się w normie

Twoja teza jest całkowicie nieprawidłowa. Socjalizm to nie jest ustrój dla biednych i potrzebujących. Rewolucja bolszewicka, której założeniem było zniesienie ucisku ludu pracującego, nie sprawiła że zaczęło im się lepiej i dostatniej powodzić, a wręcz przeciwnie. To samo w przypadku wszystkich innych socjalizmów. Obecnie 25% pomocy socjalnej przeznaczanej w Polsce idzie na bogatych i bardzo bogatych
Jak to słusznie powiedział ostatnio JKM - "Socjalizm jest dla bogatych".

moim zdaniem szkodzisz sobie, popierając UPR. W kapitalizmie możesz liczyć tylko na pomoc ze strony frajerów. Nawet obecnie (a przecież istnieje system zachęt podatkowych) osobie niepełnosprawnej bardzo trudno jest znaleźć pracę. A socjalizm jak najbardziej pomaga biednym i potrzebującym. To przecież nie tylko pomoc społeczna - także darmowa (oczywiście wiadomo, że ktoś za nią płaci) służba zdrowia, edukacja itd. Gdyby nie to, większość meneli zamarzłaby pierwszej zimy. Część społeczeństwa żyje wyłącznie z łaski państwa - jakby go zabrakło, nie daliby rady. Jest to oczywiście rezultat długiego już istnienia państwa socjalistycznego i braku selekcji naturalnej.
Aha - każdy ustrój jest dla bogatych, bo w każdym ktoś ma się lepiej, niż reszta. W socjalizmie jest to tylko ktoś inny, niż w kapitalizmie.
Cytat:
Prawda jest taka, że ludzie rzeczywiście potrzebujący, pokrzywdzeni przez różne choroby, na wolnym rynku będą w zdecydowanie lepszej sytuacji jak w obecnym systemie. Państwo i biurokracja topi i marnotrawi większość pieniędzy, które mają do nich trafić. Urzędnik nie posiada wystarczająco dużo informacji aby rozdać pieniądze tam gdzie są rzeczywiście potrzebne. Dlatego mało pieniędzy trafia tam, gdzie są naprawdę potrzebne, a np. taki żul dostaje rentę, kosztowne leczenie i wszelkie inne gwaranty od państwa. Na wolnym rynku ludzie nie będą musieli oddawać ponad połowy swoich dochodów dla państwa, tak więc będą wspierać różne organizacje dobroczynne, charytatywne i fundacje. Choćby z tego powodu, że sprawia im to przyjemność. Firmy i korporacje również mogą wspierać takie cele, choćby dla poprawy reputacji wśród klientów.

i tu jest cała istota problemu. W socjalizmie owszem - pieniądze się marnotrawi na potęgę, ale część z nich jednak trafia do tego żula, który dzięki temu przeżyje kolejny miesiąc. Z naszego punktu widzenia, lepiej by było gdyby zmarł, ale on sam zapewne wybrałby socjal i życie.
O tym, że pomaganie innym sprawia Ci przyjemność doskonale wiem. To tylko potwierdza moją teorię z tematu o mrówce anarchokapitalistce. To pdobne odczucie do tego, przeżywanego podczas zjadania dobrego posiłku lub w czasie orgazmu, prawda? Cool. Kiedyś to uczucie było korzystne ekonomicznie, ale obecnie już nie jest.
Cytat:
A niby z jakiej racji sądzisz, że miałoby się nie opłacać? Przecież w niczyim interesie (poza bandytami oczywiście) nie leży powszechne mordowanie, grabienie czy gwałcenie.

Myślisz, że bandyta będzie wiedział, czy masz wykupioną polisę w PAO, czy nie? Jeśli jesteś białym człowiekiem, a nie smacznie wyglądającym kogutem, to raczej nie odważy się zaryzykować Smile.
A powszechne mordowanie jest jak najbardziej w interesie bandytów. Np. dziennie mordowanych są miliony osobników trzody chlewnej. Z punktu widzenia krów i świń, to my jesteśmy bandytami, a one ofiarami, ale chyba nie będziemy się nad nimi rozczulać?
Cytat:
Presja społeczna czy jakieś ograniczenie to nie jest przymus. Myślisz teraz jak socjalista, bo mówisz o tzw. "przymusie ekonomicznym". Niezatrudnienie człowieka nie narusza niczyjej wolności i niczyich praw naturalnych, w przeciwieństwie do morderstwa. Porównywanie tych kwestii jest nieco kuriozalne.

ehhh, musiałbyś mi wytłumaczyć chyba, skąd się te prawa naturalne biorą Smile. Nie ma dla mnie różnicy, czy ktoś umiera, bo go druga osoba własnoręcznie wrzuciła do rwącej rzeki, czy też dlatego, że chociaż mogła - to mu nie pomogła się z tej rzeki wydostać. Jak się dowiedziałem z lektury I rozdziału "Human Action" - ludzkie działanie następuje zawsze wtedy, kiedy istnieje możliwość wyboru zachowania. Nie zatrudniając głodnego, działasz - a więc to Twoje działanie powoduje jego śmierć. Równie dobrze mógłbyś go od razu zabić ze spluwy. W obu przypadkach trup będzie jednakowo martwy. W każdym razie, wyrok sądu w sprawie "złego" pracodawcy, będzie zależał od tego, kto opłaca sąd - jeśli państwo (czyli społeczność słabych - kolegów tego głodnego), to zostanie skazany (w Polsce do 3 lat). W anarchokapitalizmie oczywiście zostanie uniewinniony, bo wolność i własność będą tam ściśle przestrzegane (bo jest to w interesie silnych).
Cytat:
Właśnie nie. Jak ktoś nie jest zaradny to może się znaleźć drugi człowiek, który go dobrowolnie wspomoże. To samo ze zwierzętami. Przecież rozmaite organizacje ekologiczne i towarzystwa przyjaciół zwierząt zajmują się właśnie ochroną praw naturalnych zwierząt. Tak więc skoro znajduje się wiele osób chętnych do wspomagania zwierząt, to niby z jakiej racji w kapitalizmie ludzie mieliby być pozostawieni na pastwę losu?

początkowo zapewne tak będzie. Ale tylko początkowo.
Cytat:
Tak poza tym to niezmiernie zastanawia mnie skąd bierze się u ciebie taka dziwna, nieludzka postawa. Czy cierpisz może na zespół Aspergera, albo inną przypadłość, która np. utrudnia typowe dla ludzi odczuwanie empatii? Jeszcze nie spotkałem się z takim kimś, kto otwarcie negowałby potrzebę pomagania drugiemu człowiekowi. Jak będziesz szedł ulicą, a zobaczysz padającego na zawał człowieka to również go olejesz, bo uznasz, że słabsi mają ginąć a wygrywać silniejsi?
Czy po prostu stosujesz tylko taką intelektualną prowokację, a w rzeczywistości jesteś normalnym, kochającym człowiekiem, który rzuciłby czasem trochę grosza na potrzebujących czy też nie wahał się okazać pomóc komuś, kto jej właśnie potrzebuje?

jak się zapewne domyślasz, jestem przedstawicielem gatunku homo sapiens, i podobnie jak większość populacji, lubię się masturbować Smile (tak - nawet murzynom i zwierzętom pomagam kiedy tylko mogę - jak widać rozumu używam wyłącznie na forum, a nie w codziennym życiu. Wink).
Mateo
PostWysłany: Wto 11:27, 06 Sty 2009    Temat postu:

Japeton napisał:

ale być może ja właśnie należę do tej mniejszości, której się to nie opłaca? Czy mam obowiązek się poświęcić, bo większość tak chce?

No to sobie bądź w mniejszości. W anarchii nikt ci nie będzie kazał płacić na to na co nie chcesz Razz Nie zmienia to faktu, że w każdym systemie znajdzie się wystarczająco dużo ludzi, w których interesie będzie leżeć powszechna ochrona od bandytów, a nie tylko dla wybranych jednostek. Np. ja mogę sobie wykupić ochronę tylko dla siebie, ale jak będę widział że za płotem ktoś gwałci kobietę, czy napada i ograbia dom, to kierując się elementarną ludzką moralnością i uczuciami (a także własnym interesem i własnym bezpieczeństwem) na pewno coś z tym zrobię, aby zapobiec takiej sytuacji. Np. dorzucę tej kobiecie na składkę do PAO.
Japeton napisał:

Ja nie mam pretensji do słabych za popieranie socjalizmu. Jeśli niepełnosprawny fizycznie popiera UPR, to najwyraźniej jest też niepełnosprawny umysłowo.

Może ci się to wydać dziwne, ale tak się akurat składa, że jestem niepełnosprawny fizycznie. Niepełnosprawności umysłowej natomiast nikt u mnie nie stwierdził Very Happy Chyba mieszczę się w normie Very Happy

Twoja teza jest całkowicie nieprawidłowa. Socjalizm to nie jest ustrój dla biednych i potrzebujących. Rewolucja bolszewicka, której założeniem było zniesienie ucisku ludu pracującego, nie sprawiła że zaczęło im się lepiej i dostatniej powodzić, a wręcz przeciwnie. To samo w przypadku wszystkich innych socjalizmów. Obecnie 25% pomocy socjalnej przeznaczanej w Polsce idzie na bogatych i bardzo bogatych Very Happy
Jak to słusznie powiedział ostatnio JKM - "Socjalizm jest dla bogatych".

Prawda jest taka, że ludzie rzeczywiście potrzebujący, pokrzywdzeni przez różne choroby, na wolnym rynku będą w zdecydowanie lepszej sytuacji jak w obecnym systemie. Państwo i biurokracja topi i marnotrawi większość pieniędzy, które mają do nich trafić. Urzędnik nie posiada wystarczająco dużo informacji aby rozdać pieniądze tam gdzie są rzeczywiście potrzebne. Dlatego mało pieniędzy trafia tam, gdzie są naprawdę potrzebne, a np. taki żul dostaje rentę, kosztowne leczenie i wszelkie inne gwaranty od państwa. Na wolnym rynku ludzie nie będą musieli oddawać ponad połowy swoich dochodów dla państwa, tak więc będą wspierać różne organizacje dobroczynne, charytatywne i fundacje. Choćby z tego powodu, że sprawia im to przyjemność. Firmy i korporacje również mogą wspierać takie cele, choćby dla poprawy reputacji wśród klientów.

Japeton napisał:

egzekwowanie praw naturalnych będzie miało miejsce, jeśli będzie się to opłacać Smile.

A niby z jakiej racji sądzisz, że miałoby się nie opłacać? Przecież w niczyim interesie (poza bandytami oczywiście) nie leży powszechne mordowanie, grabienie czy gwałcenie.
Japeton napisał:

Nie rozumiem jednak tego zdania - "jak ktoś się nie umie obronić, to można go zabić"? To dla mnie tak samo, jak powiedzieć "jak ktoś nie umie pracować, to można go nie zatrudnić". Przecież efektem obu tych sytuacji może być trup.

Presja społeczna czy jakieś ograniczenie to nie jest przymus. Myślisz teraz jak socjalista, bo mówisz o tzw. "przymusie ekonomicznym". Niezatrudnienie człowieka nie narusza niczyjej wolności i niczyich praw naturalnych, w przeciwieństwie do morderstwa. Porównywanie tych kwestii jest nieco kuriozalne.
Japeton napisał:

Jak ktoś jest niezaradny to cierpi. Tak to już jest w kapitalizmie. Szympansy też mogą odczuwać swoje prawa naturalne, ale brak umiejętności obrony ustawia ich sytuację.

Właśnie nie. Jak ktoś nie jest zaradny to może się znaleźć drugi człowiek, który go dobrowolnie wspomoże. To samo ze zwierzętami. Przecież rozmaite organizacje ekologiczne i towarzystwa przyjaciół zwierząt zajmują się właśnie ochroną praw naturalnych zwierząt. Tak więc skoro znajduje się wiele osób chętnych do wspomagania zwierząt, to niby z jakiej racji w kapitalizmie ludzie mieliby być pozostawieni na pastwę losu?


Tak poza tym to niezmiernie zastanawia mnie skąd bierze się u ciebie taka dziwna, nieludzka postawa. Czy cierpisz może na zespół Aspergera, albo inną przypadłość, która np. utrudnia typowe dla ludzi odczuwanie empatii? Jeszcze nie spotkałem się z takim kimś, kto otwarcie negowałby potrzebę pomagania drugiemu człowiekowi. Jak będziesz szedł ulicą, a zobaczysz padającego na zawał człowieka to również go olejesz, bo uznasz, że słabsi mają ginąć a wygrywać silniejsi?

Czy po prostu stosujesz tylko taką intelektualną prowokację, a w rzeczywistości jesteś normalnym, kochającym człowiekiem, który rzuciłby czasem trochę grosza na potrzebujących czy też nie wahał się okazać pomóc komuś, kto jej właśnie potrzebuje?
Japeton
PostWysłany: Pon 18:12, 05 Sty 2009    Temat postu:

Cytat:
Przecież ludzie tak czy inaczej (czy to w przypadku państwa czy też anarchii) zawsze będą dążyć do ustanowienia takiej organizacji, gdzie podstawowe prawa (np. prawo do życia) będzie respektowane, ponieważ leży to w interesie zdecydowanej większości ludzi.

ale być może ja właśnie należę do tej mniejszości, której się to nie opłaca? Czy mam obowiązek się poświęcić, bo większość tak chce? Ja nie mam pretensji do słabych za popieranie socjalizmu. Jeśli niepełnosprawny fizycznie popiera UPR, to najwyraźniej jest też niepełnosprawny umysłowo.
Cytat:
Tak jak w anarchii powstałyby prywatne sądy, PAO itd. które zajmowałyby się egzekwowaniem praw naturalnych, tak samo w państwie powstaje policja, wojsko itd. które zajmują się utrzymywaniem należytego porządku i stabilizacji w społeczeństwie.

egzekwowanie praw naturalnych będzie miało miejsce, jeśli będzie się to opłacać Smile.
Cytat:
W sumie to po części masz rację mówiąc, że człowiekiem (w sensie istotą posiadającą prawa naturalne) jest tylko ten co potrafi obronić swoje "człowieczeństwo" czyli zapewnić realność swoich praw naturalnych (no bo jak nikt nie będzie stał za danym człowiekiem, ani PAO, ani państwowa policja, to nie będzie miał większych szans na przetrwanie), tylko że absolutnie nie zgadzam się z uznawaniem takiego "moralnego" systemu który tutaj prezentujesz. Zgodnie z wolnościową ideologią, każda jednostka powinna mieć zapewnione prawa naturalne. To w jakiej sytuacji będą one mogły być egzekwowane a w jakiej nie to już inna kwestia.

słabo się znam na moralności, więc nie będę oceniał, czy powinno mieć, czy nie. Wiem jednak, że bez względu na to, jaki system etyczny mieli Jaćwingowie i do czego dawał im on prawa - na niewiele im się przydał. A zwycięsca zawsze sobie zracjonalizuje swoje postępowanie.
Cytat:
Nie wiem czy pisząc to masz na myśli tylko stwierdzenie natury tego świata, czy też uznajesz taki etyczny system wartości w którym moralne jest zabicie kogoś w przypadku kiedy ten nie potrafi się obronić, ale ja w każdym bądź razie odrzucam takie podejście.

Raczej mam na myśli to pierwsze - taka jest natura tego świata. Nie wiem czy to dobrze, czy źle, ALE dla potrzeb dyskusji przyjmuję, że dobrze, bo wszyscy bezrefleksyjnie przyjmują, że źle Smile.
Nie rozumiem jednak tego zdania - "jak ktoś się nie umie obronić, to można go zabić"? To dla mnie tak samo, jak powiedzieć "jak ktoś nie umie pracować, to można go nie zatrudnić". Przecież efektem obu tych sytuacji może być trup. Jak ktoś jest niezaradny to cierpi. Tak to już jest w kapitalizmie. Szympansy też mogą odczuwać swoje prawa naturalne, ale brak umiejętności obrony ustawia ich sytuację.
Cytat:
Na wolnym rynku murzyni będą chronieni czy to się tobie będzie podobać czy nie Nawet jak na wolnym rynku nie będą sobie dawać rady i nie będzie im starczać na wykupienie ochrony to ja w ramach pomocy charytatywnej ich wspomogę aby ich naturalne prawa również były chronione. I zrobi tak samo zapewne wiele innych osób.

i myślę, że tak będzie (i to początkowo powszechnie). Ale to dobrze. Dzięki temu idioci szybko pozbędą się pieniędzy, wydając je na bezsensowaną ochronę zwierząt Very Happy.
Cytat:
Każdy z nich przeprowadzi taką analizę i według niej będzie oceniał człowiek/nieczłowiek. Wśród 9 Murzynów to jeden biały może zostać uznanym za nieczłowieka.

jak najbardziej!!! Wtedy jest to najlepsze rozwiązanie dla całej grupy.

Oczywiście przyjąłem idealistyczne założenie, że wszyscy rozbitkowie są racjonalni i każdy z nich kieruje się wyłącznie swoim interesem. Jeśli jest inaczej (np. nawyspie znajduje się 10 komunistów), to nie utworzą oni nigdy optymalnego anarchokapitalizmu.
Gość
PostWysłany: Nie 13:47, 04 Sty 2009    Temat postu:

Japeton, wyszłes od złych założeń.

Każda z tych 10 postaci ma własne rozeznanie ekonomiczne, klasyfikujące na ludzi i nieludzi.
Składa się z korzyści z łamania AoN względem innych osób minus kosztów takiego ataku (w tym odwet i brak możliwości handlu)
[Przy czym osobnika niezdolnego do handlu nie nazwiemy człowiekiem. Przyznam, że trochę inaczej powinienem sformułować tamten "wzór". Za handel rozumiem każdą wymianę, w której towarem jest też rozmowa]

Każdy z nich przeprowadzi taką analizę i według niej będzie oceniał człowiek/nieczłowiek. Wśród 9 Murzynów to jeden biały może zostać uznanym za nieczłowieka.
Japeton
PostWysłany: Nie 10:41, 04 Sty 2009    Temat postu:

zgadza się - to jeszcze plemię, gatunek, rodzina, rząd itp. Very Happy

Następną odpowiedzi będę mógł napisać dopiero jutro.
Mateo
PostWysłany: Nie 10:38, 04 Sty 2009    Temat postu:

Japeton napisał:

Cytat:
Ja nie kieruję się kryterium rasowym jakbyś nie zdążył zauważyć

Cytat:
O tym kto jest człowiekiem decyduje jego biologiczne pochodzenie

Very Happy or Crying or Very sad ??? Sam nie wiem

Biologiczne pochodzenie to nie tylko rasa.

Japeton czasem się zastanawiam jaki jest sens tych twoich dywagacji. Przecież ludzie tak czy inaczej (czy to w przypadku państwa czy też anarchii) zawsze będą dążyć do ustanowienia takiej organizacji, gdzie podstawowe prawa (np. prawo do życia) będzie respektowane, ponieważ leży to w interesie zdecydowanej większości ludzi. Tak jak w anarchii powstałyby prywatne sądy, PAO itd. które zajmowałyby się egzekwowaniem praw naturalnych, tak samo w państwie powstaje policja, wojsko itd. które zajmują się utrzymywaniem należytego porządku i stabilizacji w społeczeństwie.

W sumie to po części masz rację mówiąc, że człowiekiem (w sensie istotą posiadającą prawa naturalne) jest tylko ten co potrafi obronić swoje "człowieczeństwo" czyli zapewnić realność swoich praw naturalnych (no bo jak nikt nie będzie stał za danym człowiekiem, ani PAO, ani państwowa policja, to nie będzie miał większych szans na przetrwanie), tylko że absolutnie nie zgadzam się z uznawaniem takiego "moralnego" systemu który tutaj prezentujesz. Zgodnie z wolnościową ideologią, każda jednostka powinna mieć zapewnione prawa naturalne. To w jakiej sytuacji będą one mogły być egzekwowane a w jakiej nie to już inna kwestia.

Wolnościowe ideologie, takie jak libertarianizm, jasno zakładają że naturalne prawa przysługują każdej jednostce (dlatego właśnie uważam, że państwo minimalne nie kłóci się z libertarianizmem), a nie tylko tym którzy sobie na to zasłużą. Jeżeli w jakiejś sytuacji egzekwowanie tych praw byłoby trudne bądź niemożliwe do realizacji, to nie jest to powód aby uznawać taki stan rzeczy za słuszny i moralny.

Nie wiem czy pisząc to masz na myśli tylko stwierdzenie natury tego świata, czy też uznajesz taki etyczny system wartości w którym moralne jest zabicie kogoś w przypadku kiedy ten nie potrafi się obronić, ale ja w każdym bądź razie odrzucam takie podejście.

Na wolnym rynku murzyni będą chronieni czy to się tobie będzie podobać czy nie Razz Nawet jak na wolnym rynku nie będą sobie dawać rady i nie będzie im starczać na wykupienie ochrony to ja w ramach pomocy charytatywnej ich wspomogę aby ich naturalne prawa również były chronione. I zrobi tak samo zapewne wiele innych osób.
Japeton
PostWysłany: Nie 10:23, 04 Sty 2009    Temat postu:

Cytat:
Dokonałeś takiego ustalenia, ponieważ uznałeś że człowiekiem jest tylko ten kto potrafi obronić swoje człowieczeństwo. Tak więc również dokonujesz uznawania danej istoty za człowieka na podstawie jakichś arbitralnych wyznaczników (co zarzucasz mi).

obecnie też tak jest, że człowiekiem jest tylko ten, kto potrafi obronić swoje człowieczeństwo Very Happy. Gdyby tak nie było, to przecież starożytni uznawaliby niewolników za ludzi, a tak nie robili.
Ja po prostu nie wytwarzam żadnej ideologii na poparcie aktualnego stanu rzeczy (tak jak to wymyślali rasiści w XIX dowodząc, że murzyni nie są ludźmi, albo "postępowcy" w XX udowadniając, że jednak są). Po prostu wskazuję rozwiązanie dla mnie optymalne, które nie będzie wymagało ode mnie żadnych poświęceń. Jak ktoś jest obiektywistą, to musi moje działanie uznać za moralnie dobre.
Cytat:
Ja nie dokonuję żadnych ustaleń, tylko stwierdzam pewną najoczywistszą oczywistość - człowiekiem jest ten co jest człowiekiem. Póki co nie istnieje na Ziemi żadna istota przez którą mielibyśmy wątpliwości, czy uznać ją z biologicznego punktu widzenia za człowieka czy nie.
Jest homo sapiens, potem dłuugo długo nic i dopiero są szympansy i goryle. Tak więc z biologicznego punktu widzenia można w 100% udowodnić i zweryfikować człowieczeństwo każdej istoty.

życzę Ci jak najdłuższego przetrwania Twojej rzeczywistości Razz
Może jeszcze 10 lat Ci zostało.
Cytat:
Tak w ogóle to co to znaczy, że wolny rynek to zweryfikuje? Że jak ktoś nie będzie miał pieniędzy na wykupienie ochrony to będzie można go napaść i zabić? Że jak ktoś będzie słabszy i nie będzie w stanie "obronić swojego człowieczeństwa" jest zdany całkowicie na wolę silniejszego?

obecnie też tak jest. Szympansy nie mają pieniędzy, więc na nie polujemy. Systemem dla słabych jest socjalizm, a ja go nie popieram.
Cytat:
Czyli homo sapiens =/= człowiek ? Sorry, ale ja nie znam takiego homo sapiens który nie byłby człowiekiem, jak też nie znam takiego człowieka który nie byłby homo sapiens. To są synonimy. Homo sapiens i człowiek oznaczają dokładnie to samo. No chyba że ty chcesz wprowadzać jakieś nowatorskie, wypaczone definicje by Japeton

dla mnie homo sapiens to nie to samo, co człowiek. Oczywiście zamiast człowiek można powiedzieć nadczłowiek, jak się komuś podoba. To tylko nazwa. Akurat wybrałem sobie człowiek.

Cytat:
Ja nie kieruję się kryterium rasowym jakbyś nie zdążył zauważyć

Cytat:
O tym kto jest człowiekiem decyduje jego biologiczne pochodzenie

Very Happy or Crying or Very sad ??? Sam nie wiem
Cytat:
Czy jeśli zdobędę techniczną możliwość zabicia reszty podludzi, to będęz tego powodu moralnie usprawiedliwiony?

tak - uczynisz coś dobrego (oczywiście nie zabijaj wszystkich kobiet, bo się nie rozmnożysz!!!)
Cytat:
Zakładasz z góry wspólność interesów.

nie - murzyni i biali mogą mieć różne cele. Nie ma w tym nic złego, że każdy troszczy się o swój interes, a nie o interesy innych. W interesie białych może być się zjednoczyć i podbić murzynów i odwrotnie. Komu się uda - ten rządzi Very Happy
Cytat:
Co to znaczy, ze coś jest "ekonomicznie opłacalne dla danej grupy

to znaczy, że maksymalnie zwiększa jej szanse na przetrwanie, czyli jest optymalną strategią ewolucyjną dla danego homeostatu.
Gość
PostWysłany: Nie 10:15, 04 Sty 2009    Temat postu:

Japeton
A co jeśli okaże się że człowiekiem jestem tylko ja?
Bo tylko ja uznaje siebie za człowieka- na podstawie kryteriów ustalonych przez siebie.

Ewentualnie ludźmi mogliby być moje klony, czy bracia bliźniacy których nie mam.

Czy jeśli zdobędę techniczną możliwość zabicia reszty podludzi, to będęz tego powodu moralnie usprawiedliwiony?


PS. Przykład z bezludną wyspą głupi. Co to znaczy, ze coś jest "ekonomicznie opłacalne dla danej grupy?"

Zakładasz z góry wspólność interesów.
Wspólność interesów krowy i człowieka? Laughing
Wspólność interesów Pana Edzia który jest fanatycznym ekologiem z interesami Pana Zdzicha który postanawia wyciąć wszystkie drzewa na wyspie aby wyciąć łódź?

Korporacjonizm, panie?
Mateo
PostWysłany: Nie 10:04, 04 Sty 2009    Temat postu:

Japeton napisał:

ależ to nie ja chcę dokonać tcyh ustaleń!!! Z radością zrzucam tą odpowiedzialność na barki wolnego rynku. Na pewno poradzi sobie lepiej niż ja. Ciekawe natomiast kto Tobie dał to prawo?

Dokonałeś takiego ustalenia, ponieważ uznałeś że człowiekiem jest tylko ten kto potrafi obronić swoje człowieczeństwo. Tak więc również dokonujesz uznawania danej istoty za człowieka na podstawie jakichś arbitralnych wyznaczników (co zarzucasz mi).

Ja nie dokonuję żadnych ustaleń, tylko stwierdzam pewną najoczywistszą oczywistość - człowiekiem jest ten kto jest człowiekiem. Ja w przeciwieństwie do Ciebie nie mam najmniejszego problemu z odróżnieniem określonego organizmu czy jest zwierzęciem czy człowiekiem. Póki co nie istnieje na Ziemi żadna istota przez którą mielibyśmy wątpliwości, czy uznać ją z biologicznego punktu widzenia za człowieka czy nie.
Jest homo sapiens, potem dłuugo długo nic i dopiero są szympansy i goryle. Tak więc z biologicznego punktu widzenia można w 100% udowodnić i zweryfikować człowieczeństwo każdej istoty.

Tak w ogóle to co to znaczy, że wolny rynek to zweryfikuje? Że jak ktoś nie będzie miał pieniędzy na wykupienie ochrony to będzie można go napaść i zabić? Że jak ktoś będzie słabszy i nie będzie w stanie "obronić swojego człowieczeństwa" jest zdany całkowicie na wolę silniejszego?

Chyba sobie nie zdajesz sprawy jak absurdalne implikacje wynikają z twoich chorych tez.
Japeton napisał:

my tu nie rozmawiamy o tym kto jest homo sapiens, tylko kto jest człowiekiem.

Czyli homo sapiens =/= człowiek ? Sorry, ale ja nie znam takiego homo sapiens który nie byłby człowiekiem, jak też nie znam takiego człowieka który nie byłby homo sapiens. To są synonimy. Homo sapiens i człowiek oznaczają dokładnie to samo. No chyba że ty chcesz wprowadzać jakieś nowatorskie, wypaczone definicje by Japeton Very Happy
Japeton napisał:

Z Hitlerem masz więcej wspólnego, niż Ci się wydaje. Zarówno dla niego, jak i dla Ciebie o tym, kto jest człowiekiem, decyduje metryka urodzenia.

Dla Hitlera o tym kto jest człowiekiem decydowała np. rasa. Ja nie kieruję się kryterium rasowym jakbyś nie zdążył zauważyć. O tym kto jest człowiekiem decyduje jego biologiczne pochodzenie
Gość
PostWysłany: Nie 10:03, 04 Sty 2009    Temat postu:

Cytat:
Jak widać nie mam nic osobistego do murzynów, których nawet bardzo lubię. Po prostu mają pecha, podobnie jak pecha mają szympansy. Gdyby się jednak okazało, że uznawanie szympansów, czy czarnych za ludzi będzie dla białych opłacalne - natychmiast zmienię zdanie!
Zaiste, rację miał Rothbard mówiąc, że utylitarystyczne podejście niszczy libertarianizm.
Japeton
PostWysłany: Nie 9:39, 04 Sty 2009    Temat postu:

o człowieku
przykład z monarchią jest nietrafny. Monarcha musiałby być w stanie utrzymać swoją władzę nie tylko przed zakusami swoich "poddanych", ale także potencjalnie lepszych ekonomicznie społeczności.
Przykładowo:
Na bezludnej wyspie, gdzie utknęło 10 istot możliwych jest 10 kombinacji anarchokapitalistycznych np:
1. 1 człowiek i 9 zwierząt
2. 2 ludzi i 8 zwierząt
...
8. 8 ludzi i 2 zwierzęta
9. 9 ludzi i 1 zwierzę
10. 10 ludzi
któraś z nich jest optymalna ekonomicznie dla tej grupy.
Jeśli 10 rozbitków to biali mężczyźni, anarchokapitaliści i do tego ateiści, to bez zastanowienia można wskazać rozwiązanie nr 10 Very Happy
Ale jeśli wśród tych istot są 2 krowy, to chyba nie ma wątpliwości, że lepsza będzie kombinacja nr 8.
Trochę trudniej jest to rozstrzygnąć, kiedy mamy na wyspie 8 białych i 2 murzynów, ale chyba ciągle widać, że kombinacja nr 8 będzie lepsza ekonomicznie.
Najtrudniejsze są przypadki "równowagi" np. 4 białych i 6 murzynów. Wydawałoby się na pierwszy rzut oka, że kombinacja nr 4 powinna być najlepsza, ale pod uwagę należy brać także ryzyko buntu murzynów. Być może jest ono tak duże, że bardziej opłacalne będzie rozwiązanie nr 10, a nawet nr 6 (z murzynami jako ludźmi!).

Dla porządku dodam, że 10 rozbitków może też utworzyć państwo (czyli wszystkich siebie uznać za zwierzęta), ale nieopłacalność ekonomiczna takiego rozwiązania jest oczywista. Wtedy chyba nawet 10 szympnasów-anarchokapitalistów pokona państwo 10 białych-komunistów Smile.

Jak widać nie mam nic osobistego do murzynów, których nawet bardzo lubię. Po prostu mają pecha, podobnie jak pecha mają szympansy. Gdyby się jednak okazało, że uznawanie szympansów, czy czarnych za ludzi będzie dla białych opłacalne - natychmiast zmienię zdanie!

Cytat:
że zgodnie z takimi skrajnie relatywistycznymi zasadami to mógłbym również i większość z was nie uznać za ludzi tylko np. za bydło.

subiektywizm, to nie to samo co relatywizm. To tak jakby twierdzić, że subiektywna teoria wartości relatywizuje ceny Smile. Za bydło byś nas mógł oczywiście uznać, ale z Howardem i Cybem jest nas już trzech, więc "Dzień Sznura" będzie naszym świętem, a nie Twoim Razz
Cytat:
Kto niby wam dał prawo ustalania jakichś cech, które rzekomo mają charakteryzować prawdziwego człowieka?

ależ to nie ja chcę dokonać tcyh ustaleń!!! Z radością zrzucam tą odpowiedzialność na barki wolnego rynku. Na pewno poradzi sobie lepiej niż ja. Ciekawe natomiast kto Tobie dał to prawo?
Cytat:
Był już taki pan, nazywał się Adolf Hitler. On powiedział, że wszyscy ludzie, którzy nie należą do rasy aryjskiej są bezwartościowym podludziem. Wy zachowujecie się w podobny sposób - segregujecie ludzi wedle jakichś kuriozalnych kryteriów i jednym nadajecie miano homo sapiens a drugim nie.

my tu nie rozmawiamy o tym kto jest homo sapiens, tylko kto jest człowiekiem. Z Hitlerem masz więcej wspólnego, niż Ci się wydaje. Zarówno dla niego, jak i dla Ciebie o tym, kto jest człowiekiem, decyduje metryka urodzenia. Już się nie mogę doczekać pierwszych lat, kiedy upowszechni się inżynieria genetyczna. Jakiż to popłoch wywoła, szczególnie w Watykanie Very Happy.
Tymczasem polecam http://www.edge.org/q2009/q09_15.html#myersp - warto też przeczytać opinie innych naukowców - niektóre bardzo ciekawe. (np Michaela Shermera, który jest libertarianinem)
Cytat:
Rozmija się to znacznie z wolnościowymi ideami czy libertarianizmem, który zakłada że każdy człowiek jako jednostka posiada wrodzone prawa naturalne, które powinny być respektowane bez względu na kolor skóry, preferencję czasową czy inne aspekty.

a ze względu na co powinny być w takim razie respektowane? Dobrą kombinację DNA? Smile. Prawo naturalne znam tylko jedno: prawo silniejszego. Prawo do własności i wolności to pochodne tego prawa, istniejące tylko dlatego, że są opłacalne ekonomicznie dla grupy najsilniejszych.

o homoseksualistach
Pomijacie jeden szczegół pisząc o homoseksualistach: być może to nie jest choroba, do czego naukowcy powoli się przychylają (nie mam tu oczywiście na myśli WHO). Już o tym pisałem, ale post chyba został usunięty za zbytnią radykalność przekazu, więc postaram się jeszcze raz łagodniej Smile.

Możliwe jest, że homoseksualizm uwarunkowany jest genetycznie. Wtedy oczywiście nie jest chorobą.
(definicja choroby jakiej używam: "chorobą jest taka właściwość lub chwilowy stan organizmu, który utrudnia albo uniemożliwia mu odniesienie sukcesu reprodukcyjnego w anarchokapitalizmie")

Badania sugerują, że homoseksualizm może się roznosić u ludzi podobnie jak u niektórych gatunków zwierząt (szczególnie częste jest to tam, gdzie występują haremy - czyli jeleniowate i foki). Homoseksualiści tworzą wtedy osobną linię reprodukcyjną, konkurencyjną dla heteroseksualistów. Przykładowo homoseksualne słonie morskie na co dzień uprawiają seks ze sobą i udają uległość, wobec samców heteroseksualnych (nawet pozwalają im "przelecieć" siebie). Czasami jednak, kiedy dominującego samca nie ma w pobliżu - podkradają się szybko do samicy i CIACH!!! Podobnie może być u ludzi. Kobiety często podkreślają, że przy gejach "czują się bezpiecznie". A ponieważ mężczyźni heteroseksualni też się nie boją zostawiać swoich kobiet w towarzystwie geja - przetrwanie genu homoseksualizmu jest zapewnione. Jeśli jest tak jak piszę, to homoseksualiści są pasożytami - ludzkimi kukułkami. Ich wysoka preferencja czasowa jest w takim wypadku uwarunkowana genetycznie.
Gość
PostWysłany: Nie 9:09, 04 Sty 2009    Temat postu:

Wyjaśnij mi jedno, srogi Kelthuzie: Jak to jest - czarni i arabowi mnożą się na potęgę - i uważasz, że mają wysoką preferencje czasową. Homosie zaś dzieci prawie nie mają i również uważasz, że mają wysoką preferencje.

A może to jest tak, że tobiali heterycy są największym zagrożeniem dla cywilizacji, bo mają mało dziei i oszczędzają też mniej niż homosie.
cyb
PostWysłany: Nie 7:58, 04 Sty 2009    Temat postu:

ej, no ja tylko pokazuje do czego może doprawać wąka definicja człowieka,
ja ogólnie jestem za tym że człowiek=przedstawiciel gatunku homo sapiens
Mateo
PostWysłany: Nie 7:07, 04 Sty 2009    Temat postu:

@Howard Roark, Japeton, cyb (odnośnie pierwszych kilku postów):

Stawiając tak absurdalne tezy, jakoby uznawanie kogoś za człowieka było decyzją arbitralną, jakimś skrajnym subiektywizmem, chyba nie zdajecie sobie sprawy z tego, że zgodnie z takimi skrajnie relatywistycznymi zasadami to mógłbym również i większość z was nie uznać za ludzi tylko np. za bydło. Kto niby wam dał prawo ustalania jakichś cech, które rzekomo mają charakteryzować prawdziwego człowieka? Był już taki pan, nazywał się Adolf Hitler. On powiedział, że wszyscy ludzie, którzy nie należą do rasy aryjskiej są bezwartościowym podludziem. Wy zachowujecie się w podobny sposób - segregujecie ludzi wedle jakichś kuriozalnych kryteriów i jednym nadajecie miano homo sapiens a drugim nie.

Rozmija się to znacznie z wolnościowymi ideami czy libertarianizmem, który zakłada że każdy człowiek jako jednostka posiada wrodzone prawa naturalne, które powinny być respektowane bez względu na kolor skóry, preferencję czasową czy inne aspekty.

W ogóle śmiać mi się chce z takich teorii, że niby w wolnym społeczeństwie ludzie z wysoką preferencją czasową wyginą, czy zostaną wyparci itd. Very Happy Człowiek potrzebuje do przeżycia i egzystowania naprawdę niewiele i nawet z bardzo wysoką preferencją czasową może sobie żyć, rozmnażać się itd. Co prawda będą żyć biedniej, będzie wśród nich więcej przestępstw itd., ale z jakiej racji mają wyginąć? Pomijam tu fakt, że to właśnie w biedocie jest z reguły największy przyrost naturalny (kraje afrykańskie czy arabskie).
Gigabyte
PostWysłany: Nie 6:25, 04 Sty 2009    Temat postu:

Może. Zauważ jednak, że pobudka tej dyskryminacji jest zgoła inna. Ten hipotetyczny rodzic unika kontaktów z gejami dlatego, że jego zdaniem mogą zrobić krzywdę dzieciom i "zarazić je" zboczeniem, a nie dlatego, że mają wysoką p.c. i są biedniejsi (bądź żyją na kredytach).
Viperek
PostWysłany: Nie 4:58, 04 Sty 2009    Temat postu:

Cytat:
Teraz odnieśmy się do tezy, że ludzie o wysokiej preferencji czasowej byliby dyskryminowani. Ja się pytam - z jakiego powodu? Dlaczego przeciętnego niskopreferoczasowca miałoby obchodzić to, że jakiś homoś z osiedla jest biedniejszy i bierze kredyty? Najwyżej koleś sam zbańczy i tyle. Po co jeszcze ktoś miałby go dyskryminować? Po cholerę tracić czas na takie reczy? Nie lepiej przeznaczyć ten czas na... zwiększanie zysku i oszczędności?

Lepiej, ale przecież nie samymi oszczędnościami człowiek żyje. A może ktoś sobie nie życzy aby jego dzieci chowały się z ,,oazą zboczenia'' na jedym osiedlu?
Gigabyte
PostWysłany: Nie 4:14, 04 Sty 2009    Temat postu:

A ja wtrącę coś od siebie w nieco inny sposób. Przyjmijmy, że Howard ma całkowitą rację i bycie homoseksualistą implikuje wysoką preferencję czasową. Co z tego wynika w społeczeństwie bezpaństwowym? Stają się biedniejsi od reszty społeczeństwa i mają większą skłonność do brania kredytów - jeżeli robią to nierozsądnie, bankrutują. Nie ma państwa, więc nie ma mowy o żadnych dotacjach, zasiłkach. Jeżeli chcą zorganizować paradę, muszą to zrobić za zgodą właściciela, a jeżeli chcą kasy, to musi się znaleźć ktoś, kto im ją da. Tak więc na tej wysokiej preferencji czasowej cierpią oni i ewentualnie ludzie dający im dobrowolne datki.

Teraz odnieśmy się do tezy, że ludzie o wysokiej preferencji czasowej byliby dyskryminowani. Ja się pytam - z jakiego powodu? Dlaczego przeciętnego niskopreferoczasowca miałoby obchodzić to, że jakiś homoś z osiedla jest biedniejszy i bierze kredyty? Najwyżej koleś sam zbańczy i tyle, choć na 99% jakoś się utrzyma. Po co jeszcze ktoś miałby go dyskryminować? Po cholerę tracić czas na takie reczy? Nie lepiej przeznaczyć ten czas na... zwiększanie zysku i oszczędności? Very Happy

Co więcej, jakoś nie widzę, żeby dziś dyskryminowaniem zajmowali się ludzi przedsiębiorczy o niskiej preferencji czasowej. Zazwyczaj robią to kolesie z wszelkiego rodzaju NOP-ów, ONR-ów, LPR-ów, którzy czczą terceryzm. Very Happy
Fender
PostWysłany: Sob 15:10, 03 Sty 2009    Temat postu:

Howardzie, jak sam dowodzisz kryterium koloru skóry nie jest istotne w eliminacji ludzi(tak, wszystkich z gatunku homo sapiens, którzy mogą spłodzić płodne potomstwo) z wysoką preferencja czasową. gdyby tak było, to żółci, którzy mają najwyższe IQ i najniższy wskaźnik przestępczości w społeczeństwie, winni stanowić elitę. a biali razem z murzynami kastę plebsu.

http://www.charlesdarwinresearch.org/Race_Evolution_Behavior.pdf

zresztą lepiej mieć w społeczności pracowitych czarnych gejów niż białych socjalistycznych heterycznych podludzi z gromadką dzieci, której aplikują geny i memy nieróbstwa, niesprawiedliwości, cwaniakowatości i wysokiej preferencji czasowej. takich ludzi widzę za każdym razem, gdy wychodzę na miasto.
Gość
PostWysłany: Sob 10:17, 03 Sty 2009    Temat postu:

Howard Roark napisał:
teraz możesz pokazać. 100 lat temu byłoby to trudne nawet wśród chłopstwa. i nadal jest to trudne w krajach rozwijających się, gdzie nawet biedne rodziny cechują się nader sporą przezornością i dalekosiężnym planowaniem.

No dobrze, jak już mówiłem poproszę o źródła tych obserwacji a zamilknę.

Cytat:
prawdy aprioryczne nie potrzebują takiego dowodzenia. Procentowo więcej homoseksualistów się tak zachowywało, gdyż tak wynika z prakseologii.

W tym co mówiłeś praktycznie nie było odwołania do prakseologii.
Z żadnego aksjomatu, czy ustalonego twierdzenia nie wynika, że dzieci są najlepszą inwestycją, a na tym opiera się twierdzenie, że ludzie mogący posiadać dzieci mają niższą preferencję czasową.

Cytat:
Nawet, jeśli historycznie by było inaczej, to wynikałoby to tylko i wyłącznie z presji kulturowej na homoseksualistów, którzy musieliby udawać normalnych, a więc i próbować postępować jak gdyby posiadaliby niższą preferencję czasową.

Tylko jeśli z góry założymy słuszność Twojego twierdzenia.

Cytat:
na aprioryczne prawdy i obserwacje prostych aksjomatów nie podaje się źródeł.

Ale
1) To co mówisz nie wynika z żadnego aksjomatu
2) po co w takim razie mówiłeś, że to zaobserwowano?

Cytat:
oczywiście że nie. ale homoseksualiści z tego względu, że W OGÓLE nie zamierzają mieć dzieci, działają w stadium wyższej preferencji czasowej;

Non-sequitur, przynajmniej na gruncie czystej prakseologii.
Jeśli wmieszasz w to trochę biologii i psychologii, i weźmiesz pod uwagę warunki gospodarcze w danym miejscu i czasie to wtedy może Twój argument będzie mieć ręce i nogi, ale to wymaga obserwacji, gdyż biologia i psychologia to nauki empiryczne.
cyb
PostWysłany: Pią 19:29, 02 Sty 2009    Temat postu:

tyle że jak zauwązył japeton, nie możesz obiektywnie stwiedzić jaką ktos ma preferencje, szczególnie jeśli nie jest co ktoś chce osiągnąć
Cytat:
HR jako kryteria podaje świadomość, niską preferencję czasową, racjonalność zachowań. Tylko, że tych cech nie da się stwierdzić obiektywnie. Można tylko zgadywać.
Wysoka preferencja czasowa murzynów może być tylko złudzeniem. Jeśli ich celem jest rozbrojenie społeczeństwa brytyjskiego i stopniowe wybijanie go, to ich preferencja czasowa jest jedną z najniższych na świecie





Cytat:
ż posiada niską preferencje czasową Very Happy. jeśli pragnie, by to państwo (poprzez prawo adopcyjne)

nie mówimy chyba o prawie, co najwyżej braku jakiegoś panstowego zakazu
Howard Roark
PostWysłany: Pią 19:07, 02 Sty 2009    Temat postu:

Noqa napisał:
Howardzie, a co z tymi gejami, któzy chcą adoptować dziecko?


ale nie przekażą mu swoich genów. jedynie memy - ale co po takich memach się można spodziewać? niczego dobrego Very Happy wyrośnie człowiek o wysokiej preferencji czasowej :>.
ale owszem, przypadki takie mogą być - tzn. gej może czuć potrzebę wychowania dziecka, zainwestowania w niego, zostawienia mu majątku itd.
to niech się zwiąże z kobietą i spłodzi własne! tylko w ten sposób wykaże, iż posiada niską preferencje czasową Very Happy. jeśli pragnie, by to państwo (poprzez prawo adopcyjne) podsunęło mu "dodatkowe życie" pod nos - to znaczy, że ma wysoką preferencję czasową tak naprawdę. czyli jest wrogiem cywilizacji, niestety.

Cytat:
Młodszemu kochankowi Rolling Eyes
A niby komu?


spoko, to i tak nie zmniejsza ich preferencji czasowej na tyle, by zrównać ich z normalnymi. Kochanek to nie to samo, co dziecko posiadające twoje geny i memy.

Cytat:
A na serio: są przyjaciele, rodzina. Masz jakieś dowody na to, że rzeczywiście nie oszczędzają i nie dziedziczy po nich nikt?


j.w. - taka sama sytuacja jak z bezpłodnym. nie obniży to na tyle preferencji czasowej, by zrównać taką osobę z normalnym.
Gość
PostWysłany: Pią 18:43, 02 Sty 2009    Temat postu:

Howardzie, a co z tymi gejami, któzy chcą adoptować dziecko?

"bo nawet gdy oszczędzają jak nawiedzeni - to KOMU zostawią w spadku majątek?"

Młodszemu kochankowi Rolling Eyes
A niby komu?
A na serio: są przyjaciele, rodzina. Masz jakieś dowody na to, że rzeczywiście nie oszczędzają i nie dziedziczy po nich nikt?
Howard Roark
PostWysłany: Pią 18:33, 02 Sty 2009    Temat postu:

Ivan Ivanov napisał:

To jest non-sequitur ponieważ mimo tego, że planowanie przyszłości dzieci wymaga niskiej perspektywy czasowej, to nigdzie nie jest udowodnione, że niska preferencja czasowa wymaga planowania przyszłości dzieci.


owszem, nie. niska preferencja czasowa skłania człowieka do troszczenia się o przyszłość. a więc również ZANIECHANIE posiadania dzieci np. w przedziale wieku 20-30 lat, podczas gdy lekkomyślni ludzie o wysokiej preferencji czasowej mogą w tym wieku spłodzić "niechcąco" bachora.
ale, jak tez już napisałem, historycznie najefektywniejszą inwestycją w przyszłość były dzieci, dobrze wykształcone i wychowane, i nadal są - w krajach rozwiniętych i w Trzecim Świecie. już nie chodzi tylko o utrzymanie rodziców na starość - ale o wrodzony instynkt przetrwania rodu i RASY (tak, nie zbijam się Very Happy) z unikalnymi cechami, które człowiek o niskiej preferencji czasowej docenia i wolałby (a może geny i memy wolałyby) rozmnożyć je na przyszłość, której jest bardziej świadomy niż wysokoprefeczasowiec.

Cytat:
Na każdego homoseksualistę, który zachowuje się tak jak opisałeś mogę pokazać heteroseksualistę, który zachowuje się tak samo.


teraz możesz pokazać. 100 lat temu byłoby to trudne nawet wśród chłopstwa. i nadal jest to trudne w krajach rozwijających się, gdzie nawet biedne rodziny cechują się nader sporą przezornością i dalekosiężnym planowaniem.

Cytat:
Żeby ten argument miał jakąkolwiek rację bytu musiałbyś pokazać, że procentowo więcej homoseksualistów się tak zachowywało.


prawdy aprioryczne nie potrzebują takiego dowodzenia. Procentowo więcej homoseksualistów się tak zachowywało, gdyż tak wynika z prakseologii. Nawet, jeśli historycznie by było inaczej, to wynikałoby to tylko i wyłącznie z presji kulturowej na homoseksualistów, którzy musieliby udawać normalnych, a więc i próbować postępować jak gdyby posiadaliby niższą preferencję czasową.

Cytat:
Cytat:
i jest zaobserwowana.

No to dajesz Pan źródła i się zamykam.


na aprioryczne prawdy i obserwacje prostych aksjomatów nie podaje się źródeł.

Cytat:
Tym niemniej nie posiadanie dzieci nie implikuje niższej preferencji czasowej.


oczywiście że nie. ale homoseksualiści z tego względu, że W OGÓLE nie zamierzają mieć dzieci, działają w stadium wyższej preferencji czasowej; bo nawet gdy oszczędzają jak nawiedzeni - to KOMU zostawią w spadku majątek? no właśnie. od razu w góre idzie preferencja. podczas gdy człowiek heteroseksualny, który dzieci mieć może i rozważa taką możliwość, siłą rzeczy demonstruje niższą preferencję - w pewnym momencie zaczyna zastanawiać się nad takimi sprawami jak dziedziczenie, choćby. oczywiście mogą być homosie, którzy mają wewnętrzną potrzebę spłodzenia dziecka, i w tym celu nawet mogą związać się z kobietą - wówczas demonstrują niższą preferencję (sporo planowania, udawania itd.), ale czy wówczas można ich uważać za homoseksualistów? Very Happy .
tak samo człowiek bezpłodny z miejsca ma wyższą preferencję czasową, chyba że bezpłodność pojawiła się u niego później (tzn. jego rozwój seksualny był normalny), wówczas będzie starał się skompensować to poprzez np. adopcję lub wcelowanie w dzieci swojej rodziny, jako naczynia ekspansji własnych memów. planowanie i oszczędzanie będą pewnie niższe, czyli tym samym i pref. czas. wyższa, niż zazwyczaj.

generalnie powinienem był na samym początku zdefiniować homoseksualistów, jako osoby u których procesy reprodukcyjne są zaburzone, a nie tylko jako zwykłych zboczeńców o innej preferencji zaspokojenia elementarnej chuci. wtedy nie patrzymy na posiadanie dzieci wyłącznie, jako na inwestycję jak każda inna - ale również na pewien naturalny mechanizm ekspansji genów i memów, sposób na unieśmiertelnienie samych siebie i wartości, które uważamy za cenne dla nas.
to wymusza na nas niższą preferencję czasową. jeśli pozbawimy siebie tych odruchów - przez akceptację "złych" memów, to automatycznie preferencja czasowa wzrośnie. poziom oszczędności spadnie. proces kapitalistyczny zatrzyma sie, a nawet cofnie.
stąd instytucja posiadania dzieci jest formą naturalnej obrony człowieka przed degeneracją, obrony przed zwycięstwem antyludzkiej i jednocześnie antykapitalistycznej mentalności równającej nas ze zwierzętami. tylko ona pomaga utrzymać naprawdę niską preferencję czasową, dzięki której kapitał się akumuluje, a cywilizacja rozwija się.

wnioski są proste. jeśli chcemy przetrwać, nie możemy przebierać w środkach. elementy i IDEE promujące wysoką preferencję czasową muszą zostać wyeliminowane.
Gość
PostWysłany: Pią 11:30, 02 Sty 2009    Temat postu:

Howard Roark napisał:
gdzie ja napisałem, że nie planują innych rzeczy?

Napisałeś coś, co implikowała inną rzecz, która powiedziałeś w końcu bezpośrednio poniżej:

Cytat:
ależ mogą sobie planować "inne rzeczy", których perspektywę widzą w swojej preferencji czasowej, jednak to właśnie posiadanie dzieci i planowanie ich przyszłości wymaga najniższej preferencji czasowej i najszerszego horyzontu czasowego.

Ponieważ owe inne rzeczy widzą z perspektywy swojej preferencji czasowej, która Twoim zdaniem jest wysoka, oznacza to, że rzeczy bardziej oddalonych w czasie nie planują w ogóle.

To jest non-sequitur ponieważ mimo tego, że planowanie przyszłości dzieci wymaga niskiej perspektywy czasowej, to nigdzie nie jest udowodnione, że niska preferencja czasowa wymaga planowania przyszłości dzieci.

Cytat:
homoseksualiści przez całą historię ludzkości się takim horyzontem nie wykazywali. zawsze cechował ich hedonizm i swoista lumpenmentalność w porównaniu do przeciętnego bourgois. chyba że udowodnisz, iż było inaczej.

Na każdego homoseksualistę, który zachowuje się tak jak opisałeś mogę pokazać heteroseksualistę, który zachowuje się tak samo.
Żeby ten argument miał jakąkolwiek rację bytu musiałbyś pokazać, że procentowo więcej homoseksualistów się tak zachowywało.

Cytat:
non sequitur

Żebym mógł popełnić ten błąd musiałbym przedstawić jakiś wywód, a to co zrobiłem było zaprzeczeniem wywodu, skądinąd mającym na celu wykazanie Twojego non sequitur.

Cytat:
i jest zaobserwowana.

No to dajesz Pan źródła i się zamykam.

Cytat:
gdy dzieci były formą inwestycji i zabezpieczenia na starość, to automatycznie implikowało to znacznie niższą preferencję czasową z korzyścią dla całego społeczeństwa.

Tym niemniej nie posiadanie dzieci nie implikuje niższej preferencji czasowej.
Howard Roark
PostWysłany: Pią 10:48, 02 Sty 2009    Temat postu:

Ivan Ivanov napisał:
Howard Roark napisał:
bo dzieci nie mają i nigdy nie planują! to już im podwyższa preferencję do tego stopnia, że stają się hedonistami żyjącymi z dnia na dzień Very Happy

Co za idiotyzm.
To, że nie mogą mieć dzieci i w związku z tym ich nie planują nie znaczy, że nie planują innych rzeczy.


gdzie ja napisałem, że nie planują innych rzeczy? ty też cierpisz na Aspergera?
ależ mogą sobie planować "inne rzeczy", których perspektywę widzą w swojej preferencji czasowej, jednak to właśnie posiadanie dzieci i planowanie ich przyszłości wymaga najniższej preferencji czasowej i najszerszego horyzontu czasowego.
homoseksualiści przez całą historię ludzkości się takim horyzontem nie wykazywali. zawsze cechował ich hedonizm i swoista lumpenmentalność w porównaniu do przeciętnego bourgois. chyba że udowodnisz, iż było inaczej.

Cytat:
To, że ktoś może mieć dzieci, nie znaczy, że będzie planował je albo cokolwiek innego (patrz: skecz o Katolikach i Protestantach Monty Pythona Razz).


non sequitur

Cytat:
Mogłoby to być co najwyżej obiecującą hipotezą wyjaśniającą wysoką preferencje czasową gejów, która już byłaby zaobserwowana.


i jest zaobserwowana. obecnie coraz słabiej się uwidacznia, gdyż większość społeczeństwa staje się ofiarą zwyższonej preferencji czasowej z powodu szeregu czynników (państwo opiekuńcze, przymusowe ubezpieczenia emer. i promocja hedonistycznego trybu życia przez media... i lobby gejowskie jednocześnie!)

Cytat:
Wobec braku takiej obserwacji to teoryjka wzięta z kosmosu, której nie da się niczym podeprzeć, bo prakseologia nie mówi nic o wpływie możliwości posiadania dzieci na preferencję czasową.


właśnie prakseologia o tym mówi, tylko trzeba się wysilić i dokonać dedukcji z aksjomatu działania. polecam od czasu do czasu.
gdy dzieci były formą inwestycji i zabezpieczenia na starość, to automatycznie implikowało to znacznie niższą preferencję czasową z korzyścią dla całego społeczeństwa. w momencie narzucenia ubezpieczeń emerytalnych nastąpiła kompletna zmiana paradygmatu kulturowego, i momentalny wzrost preferencji czasowej, którą musiała skompensować ekspansja kredytowa nowopowstałych banków centralnych!, po to by utrzymać sztucznie niższe stopy procentowe.
rozrost państwa opiekuńczego dalej podwyższa społeczną preferencję czasową, a z braku oszczędności i nadmiernej konsumpcjia stopy procentowe muszą być ciągle obniżane i więcej pustego pieniądza pompowane w gospodarki tych upośledzonych społeczeństw.
i do tego jeszcze ta plaga gejozy Very Happy
dodam, że w zasadzie różnica między przeciętnym homoseksualistą a lewakiem-hedonistą pod kątem preferencji czasowej jest niezauważalna. na dobrą sprawę obie formy podczłowieka można uznać za jednakowe i traktować tak samo. pługiem.
Gość
PostWysłany: Pią 10:20, 02 Sty 2009    Temat postu:

Howard Roark napisał:
bo dzieci nie mają i nigdy nie planują! to już im podwyższa preferencję do tego stopnia, że stają się hedonistami żyjącymi z dnia na dzień Very Happy

Co za idiotyzm.
To, że nie mogą mieć dzieci i w związku z tym ich nie planują nie znaczy, że nie planują innych rzeczy.
To, że ktoś może mieć dzieci, nie znaczy, że będzie planował je albo cokolwiek innego (patrz: skecz o Katolikach i Protestantach Monty Pythona Razz).

Mogłoby to być co najwyżej obiecującą hipotezą wyjaśniającą wysoką preferencje czasową gejów, która już byłaby zaobserwowana.
Wobec braku takiej obserwacji to teoryjka wzięta z kosmosu, której nie da się niczym podeprzeć, bo prakseologia nie mówi nic o wpływie możliwości posiadania dzieci na preferencję czasową.
cyb
PostWysłany: Pią 10:08, 02 Sty 2009    Temat postu:

bo Hoppe tak powiedział, to chyba wystarcza za argument
ewentulanie "psychologia głupcze"
Gość
PostWysłany: Pią 9:57, 02 Sty 2009    Temat postu:

A nie planują, bo?
Gość
PostWysłany: Pią 9:48, 02 Sty 2009    Temat postu:

No to w takim razie winny jest faszystowski ciemnogród zakazujący gejom adopcji dzieci Laughing Laughing Laughing
Howard Roark
PostWysłany: Pią 9:26, 02 Sty 2009    Temat postu:

Kot Behemot napisał:

PS.
Dlaczego bycie gejem implikuje wyższą pref. czasową?


to nie znasz przygody Hoppego z policją myśli na Uniw.Nevady, gdy wytłumaczył dlaczego geje mają wyższą preferencję?
bo dzieci nie mają i nigdy nie planują! to już im podwyższa preferencję do tego stopnia, że stają się hedonistami żyjącymi z dnia na dzień Very Happy
Gość
PostWysłany: Pią 9:16, 02 Sty 2009    Temat postu:

Ja twierdzę, że Keynes wcale nie przywiązywał wagi do poprawności i konsekwencji swoich teoryjek (nie wiem co twierdzi HHH Razz )

Było to tylko i wyłącznie narzędzie do uzyskania wpływów, był to raczej polityk niż naukowiec (ekonomistą to już w ogóle nazwać go nie można).

PS.
Dlaczego bycie gejem implikuje wyższą pref. czasową?
Howard Roark
PostWysłany: Czw 22:39, 01 Sty 2009    Temat postu:

Kot Behemot napisał:

PS
Keynes był arystokratą, białym mężczyzną, bardzo inteligentnym, o niskiej preferencji czasowej i do tego antysemitą Wink


Hoppe jednakże twierdził, iż Keynes mógł być gejem, więc miał znacznie wyższą preferencję czasową niż możnaby się spodziewać po takim wzorcu. Dlatego też stworzył swoją teoryjkę, od której później się odżegnywał - typowe zachowanie wysokoprefeczasowca.
Gigabyte
PostWysłany: Czw 17:40, 01 Sty 2009    Temat postu:

K.Z.K.G. napisał:
Gdyby tak myśleć to już tylko zostać ankapem Smile


Dlatego już dziś dołącz do nas! Cool
Gość
PostWysłany: Czw 16:13, 01 Sty 2009    Temat postu:

Ale co miałby prywatyzować?
wartość zniszczonego i zużytego kapitału praktycznie zerowa, technologie już zacofane, jedynie ziemia ma jakąś wartość

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group