Forum Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego Strona Główna Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego
i innych zwolenników WOLNOŚCI
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Żebracy

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego Strona Główna -> Hyde Park
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 22:45, 29 Lis 2008    Temat postu: Żebracy

Nie, nie mam zamiaru pytać, jakby sobie oni poradzili na wolnym rynku Razz

Chodzi mi o to, jak Wy, wolnorynkowcy, dla których praca jest (lub przynajmniej powinna być) jedną z największych zasad, traktujecie żebraków. Np. powiedzmy przechodzicie koło takiego typka, co klęczy przy kościele z kubeczkiem - jak o nim myślicie? Jak o gostku, który być może z jakichś względów nie może znaleźć pracy czy może jak o nierobie, który nie dość, że nic nie robi, to jeszcze z premedytacją żebra o kasę... No i czy dajecie zwykle takiemu żebrakowi trochę groszy?
Ja muszę powiedzieć, że kiedyś miałem o nich takie zdanie, że to oczywiście biedni, pokrzywdzeni przez los ludzie, i zawsze było mi ich szkoda. Moja mama jednak, która pracuje na kasie w hipermarkecie twierdzi, że pracować na kasę przychodzą nawet jacyś tacy ludzie, co mają ciągle to samo ubranie, widać, że są bardzo biedni. Ale przychodzą i uczciwie zarabiają na chleb. No i żebraki też by tak mogły, ale właśnie się im nie chce, wolą żebrać.

Jaki jest więc Wasz stosunek do żebraków?

Pozwoliłem sobie zmienić nazwę tematu z "Żebraki". Raziło mnie w oczy.
~Aerion
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sizar
Gość






PostWysłany: Sob 23:35, 29 Lis 2008    Temat postu:

Ja daję grajkom, przynajmniej się naumieli i coś robią, i w ogóle lubię jak ktoś przygrywa na skrzypeczkach czy innej trąbce.
A co do różnych zbierających na jedzenie/chorych/z chorym dzieckiem/z domem zalanym przez powódź itp. to mam zwykle podejrzenie graniczące z pewnością, że żebrzą zawodowo. Myślę, że w Polsce jeszcze tak źle nie jest żeby paru złotych na chleb sie nie dało zarobić. Dobrym sprawdzianem motywacji jest zaproponować jedzenie zamiast pieniędzy.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Juliette
Gość






PostWysłany: Nie 5:20, 30 Lis 2008    Temat postu:

Myślę podobnie jak Sizar - większość to żebracy zawodowi, którzy z premedytacją zabierają (lub wysyłają) na ulicę swoje dzieci, żeby wywołać większe współczucie. Staram się nie wrzucać, bo nie sądzę żeby te pieniądze były dobrze wykorzystane. Ale jak ktoś podchodzi bezpośrednio do mnie to często nie potrafię odmówić - taka kobieca emocjonalność Wink

Sytuacja podjęcia zwykłej pracy przez żebraków jest, wydaje mi się, bardziej złożona. Nie możemy tak jednoznacznie ocenić, że każdy z nich może podjąć pracę tylko mu się nie chce. To dzisiaj mamy taką sytuację, że naprawdę można coś znaleźć jak się postara. Ale jeszcze parę lat temu średnie bezrobocie wynosiło ok. 30%. Było sporo gmin, gdzie znalezienie pracy graniczyło z cudem. A jak się zostało bezdomnym ładnych parę lat temu, to trudno sobie wyobrazić, żeby taki człowiek (śmierdzący w łachmanach) otrzymał jakąkolwiek pracę...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 6:57, 30 Lis 2008    Temat postu:

Miałem zabawną sytuację tuż na początku pierwszego roku studiów. Wracałem z Krakowa. Już byłem pod moim ukochanym domkiem, gdy podszedł do mnie jakiś gość. Koło 30, nawet dobrze ubrany i się pyta, gdzie jest najbliższy otwarty sklep. Było już grubo po 22, więc pokierowałem go do jakiegoś odległego nocnego. I wtedy wywiązał się ciekawy dialog.
- A wie pan... mogę panu w czymś pomóc?
- Eeee...?
- Bo wie pan, ja jestem od trzech dni na ulicy... I jutro około 8 skończą mi się pieniądze. Poratowałby pan co.
- O wie pan, ja jestem student, wracam do domu po miesiącu nieobecności, też nie za bardzo stoję z kasą.
- Aaa... - oczywiście nie uwierzył - A co pan studiuje?
- Informatykę w Krakowie.
- No proszę! Ale przypadek! Bo wie pan, ja skończyłem informatykę. Ale tak to się może życie potoczyć. Spotkamy się za rok i to pan będzie na ulicy.
- Ojej! Jak miło... wie pan co, skoro jesteśmy braćmi w zawodzie, to hmm... pomogę panu. - tutaj oczka się zaświeciły radośnie - Ale niech mi pan powie, jak wygląda instrukcja przypisania w Turbo Pascal.

Oczywiście gość się zaczął jąkać, coś tam bredzić, że był zastępcą jakiegoś dyrektora, ale już nie za bardzo słuchałem. "Dziękuję bardzo" i sobie poszedłem. Wyłudzanie pieniędzy to sztuka. Łatwiej niż pracować. I często bardziej zyskownie. Nie daję.

I jeszcze cytat miejscowego żula z miasteczka AGH "Hej, chłopaki. Dorzucilibyście co, bo mi 3 złote do bułki brakuje".
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Spaulding
Gość






PostWysłany: Nie 8:04, 30 Lis 2008    Temat postu:

ja tam może i bym dawał, ale całą kasę wolę przepić sam ha ha
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kamfit
Gość






PostWysłany: Nie 10:22, 30 Lis 2008    Temat postu:

Jak ktoś u mnie żebra, to mówię, żeby poszedł do ochronki przykościelnej. A i grajkom często coś rzucę.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zhangfu
Gość






PostWysłany: Nie 12:30, 30 Lis 2008    Temat postu:

Aerion napisał:
I jeszcze cytat miejscowego żula z miasteczka AGH "Hej, chłopaki. Dorzucilibyście co, bo mi 3 złote do bułki brakuje".


K**WA jaka inflacja w tym krakowie Very Happy albo to są bułki wysadzane Swarovskim Very Happy Cool

w SH też mamy takie przypadki ... chodzą panowie przebrani za mnichów z jakiego Tybetu albo czegoś tam innego .. i ofiarują ci czerwono-złotą małą książeczkę ... a potem chcą kasę Very Happy już kilku frajerów widziałem którzy dawali po 100 RMB Very Happy


Ostatnio zmieniony przez zhangfu dnia Nie 12:34, 30 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krzychun
Gość






PostWysłany: Nie 12:56, 30 Lis 2008    Temat postu:

Czasami u mnie na osiedlu biedni pukają do drzwi i proszą o pomoc. Jeśli proszą o jedzenie-cos im dam. Ale kasy nie. Nie chce fundować flaszki.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 17:10, 30 Lis 2008    Temat postu:

Stosunek zazwyczaj* pozytwny.

Poza tym trochę mnie smieszy takie..hm...marksistowskie podejście do kultu pracy. Za komuny też miało "nie być" żebraków i włóczęgów. Jak kto woli żebrać, niech żebra, kto zechce ten da, a kto nie zechce - nie da. W każdym razie nie rozumiem czemu wydanie na wódkę jest "be". No chyba, że ktoś mówi o jedzeniu, a kupuje co innego...

Uważam też że osoby sprzeciwiające się redystrybucji socjalnej i wychwalające filnatropię same powinny stawać się jej filarami...choćby w niewielkim wymiarze.

Pytanie też jak definiujemy pracę. Chcielibyście klęczeć w jednym miejscu cały dzień? Czy to aby na pewno nic nie robienie w sensie przyjemnym?

* zazwyczaj - nie lubię zorganizowanych watah (choć oni to już w ogóle działają jak przedsiębiorstwo, czasami z własnym transportem Very Happy ) ani nadmiernie natrętnych natrętów


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 17:16, 30 Lis 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
G
Gość






PostWysłany: Nie 17:33, 30 Lis 2008    Temat postu:

Ja raz się przejechałem, bo pozwoliłem żulowi pod supermarketem odstawić swój wózek (mówił, że nie ma na chleb itp., pomyślałem, że w końcu coś robi - zamiast siedzieć z karteczką, chociaż sobie biega po parkingu, później wyciąga złotówkę i już ma prawie na bochenek), a wieczorem spotkaliśmy się znowu.. w kolejce pod monopolowym.
Wtedy sobie policzyłem ile na godzinę zarabia człowiek na kasie w markecie, a ile może wyciągnąć w tym czasie taki obdartus.

W ogóle zawodowe żebranie to naprawdę dochodowa robota. Słyszałem od osoby, która zna panią pracująca w kiosku w przejściu podziemnym, że codziennie wieczorem zjawia się u niej Rumunka, która wymienia drobne monety na jakieś 4 papierki z dwoma zerami. A na własne oczy widziałem jak taka wbijała się do KFC na wielką dolewkę ze swoim kubkiem, który za każdym razem zdążyła napełnić przed interwencją ochroniarza Cool.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sizar
Gość






PostWysłany: Nie 18:12, 30 Lis 2008    Temat postu:

Cytat:
Pytanie też jak definiujemy pracę. Chcielibyście klęczeć w jednym miejscu cały dzień? Czy to aby na pewno nic nie robienie w sensie przyjemnym?

Klęcząc nic nie tworzy ani nie daje żadnej korzyści w zamian za pieniądze(chyba, ze samopoczucie poprawia dającym kasę) więc pracą bym tego nie nazwał, ale z drugiej strony przynajmniej nie szkodzi jak choćby posłowie nasi kochani czy inne ZUSy Wink.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 18:22, 30 Lis 2008    Temat postu:

Wolę żebraka który żebra na ulicy i prosi ludzi o pieniądze, niż kogoś kto żebra od państwa i bierze pieniądze od ''pomocy społecznej'' okradając nas wszystkich jednocześnie.
Cytat:
Jaki jest więc Wasz stosunek do żebraków?

Zależy jakich. Jak żebra człowiek który może pracować, to takiemu nigdy bym nie pomógł. Ale jak to jest na przykład niepełnosprawny starzec, to już bardziej.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 19:17, 30 Lis 2008    Temat postu:

Jak mam czas to zamiast pieniedzy "na bułke dla dzieci" ide do sklepu i kupuje tą bulke.

Niestety raz zdarzylo sie tak, ze jakis młody chlopak zapukal do drzwi, chcial pieniadze na jedzenie, ja zrobilem mu dwie kanapki, zapakowalem w folie i dalem w torebce, a pozniej, znalazlem te kanapki na klatce schodowej Wink

Prawda jest taka, ze takie uliczne sępy zarabiaja wiecej niz roznosiciele ulotek i inni murzyni. Jednak nie odrzucam wszystkich i stram sie dokonac jakiejs weryfikacji Wink
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Amtałek
Gość






PostWysłany: Nie 20:09, 30 Lis 2008    Temat postu:

G napisał:
(...)W ogóle zawodowe żebranie to naprawdę dochodowa robota. Słyszałem od osoby, która zna panią pracująca w kiosku w przejściu podziemnym, że codziennie wieczorem zjawia się u niej Rumunka(...)


Dam rękę, że cyganka a nie rumunka Smile
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 20:19, 30 Lis 2008    Temat postu:

mic93 napisał:
Wolę żebraka który żebra na ulicy i prosi ludzi o pieniądze, niż kogoś kto żebra od państwa i bierze pieniądze od ''pomocy społecznej'' okradając nas wszystkich jednocześnie.


Ale panstwo chce miec monopol na pomoc "potrzebujacym". Inaczej nie czulo by sie tak potrzebne ludziom - za ich pieniadze. Jak by bylo inaczej to socjalism nie bylby tak popularny.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
G
Gość






PostWysłany: Nie 20:48, 30 Lis 2008    Temat postu:

Amtałek napisał:
G napisał:
(...)W ogóle zawodowe żebranie to naprawdę dochodowa robota. Słyszałem od osoby, która zna panią pracująca w kiosku w przejściu podziemnym, że codziennie wieczorem zjawia się u niej Rumunka(...)


Dam rękę, że cyganka a nie rumunka Smile

Trudno mi wnioskować o przynależności etnicznej, bo pewnie stwierdziła narodowość po jej wyglądzie Razz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Alfista
Gość






PostWysłany: Pon 3:55, 01 Gru 2008    Temat postu:

Najgorsi są ci na parkingach ,którzy wymuszają opiekę nad autem za kilka zł.
To normalny szantaż bo strach nie dać. Po powrocie samochód podrapany albo opony przebite, winnego nie ma.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sizar
Gość






PostWysłany: Pon 6:41, 01 Gru 2008    Temat postu:

Tak a propos: [link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Alfista
Gość






PostWysłany: Pon 7:40, 01 Gru 2008    Temat postu:

Sizar napisał:
Tak a propos: [link widoczny dla zalogowanych]


Koszerna nagania na dobroczynność wszak idą święta.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sizar
Gość






PostWysłany: Pon 9:50, 01 Gru 2008    Temat postu:

Cytat:
Koszerna
???
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Alfista
Gość






PostWysłany: Pon 10:08, 01 Gru 2008    Temat postu:

Dla mnie Trójka to Wyborcza w eterze Wink
A TOK FM to Trybuna Very Happy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sizar
Gość






PostWysłany: Pon 10:49, 01 Gru 2008    Temat postu:

Cytat:
Dla mnie Trójka to Wyborcza w eterze
W Wyborczej wywiadu z JKM by raczej nie puścili
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kamfit
Gość






PostWysłany: Pon 12:17, 01 Gru 2008    Temat postu:

W takim razie co jest Najwyższym Czasem w eterze Razz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 7:03, 03 Gru 2008    Temat postu:

Czasem daje takim, co zbierają na alkohol.

Zauważcie zresztą, że żebracy pracują! Wykonują usługę polegającą na dostarczeniu ludziom, którzy odczuwają potrzebę pomagania biednym (chrześcijanom itp.) "biednego", któremu można "pomódz". I dobrze na tym zarabiają, w Poznaniu wg policji - 100 zł dziennie bez trudu.

kamfit: Koczowisko Dekadencji ;]


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Śro 7:03, 03 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
telpeloth




Dołączył: 04 Wrz 2008
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:06, 03 Gru 2008    Temat postu:

Swego czasu miałem okazję czytać artykuł (choć już nie wiem gdzie), o zawodowych żebraczkach, które potrafią przyjechać dobrym autem na parking, ucharakteryzować się i wyciągnąć koło tysiąca złotych dziennie.

Zwykle moje kontakty z żebrzącymi ograniczają się do darowania papierosa na 'odczep się'. Pieniędzy nie daję, bo w ich głód i bezdomność po prostu nie wierzę. Nawet jeśli ktoś rzeczywiście jest bezdomny i głodny, to zawsze może pójść do Caritasu czy innego Brata Alberta, dostać zupę z wkładką, łóżko i koc. Jedynym filtrem, jaki tam stosują jest kategoryczny zakaz używania alkoholu, Ergo, jeśli nie masz gdzie spać, to Twoja wina.

I tak na koniec - swego czasu miałem okazję podziwiać naprawdę kunsztowną operację dwóch żebraków, którzy na zmianę czatowali przy automatach Krakowskiej Karty Miejskiej, wybierając resztę, którą automat zwrócił. Cierpliwość straciłem, gdy pan czatował przy mnie, choć napomknąłem mu, że będę płacił kartką i stanie w ten sposób jest niespecjalnie w porządku. Zadzwoniłem po ochronę, choć skuteczności nie miałem okazję sprawdzić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
czajkowski
Gość






PostWysłany: Nie 20:19, 21 Gru 2008    Temat postu:

chciałem coś dodać. Grajki to nie żebraki, - grajek gra, czyli coś robi. W zakopanym to mi się na kropówkach podoba, że dużo ludzi coś robi. Jakiś chłopak potańczy, ktoś spiewa, ktoś gra, i to jest ciekawe. Podobnie w krakowie. Poznałem dziewczyny które zarabiały na pociąg robiąc z puszek po piwie bardzo ładne popielniczki. To mi się podoba.

Apropo naciągaczy - u mnie w mieście jeśt koleś który chodzi z jednorazówką w której ma jakieś leki i mówi, że właśnie wykupił leki za wszystkie pieniądze, i nie ma co zjeść, i czy dalibyśmy mu jakieś dwa złote na obiad.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litohoro
Gość






PostWysłany: Pon 5:03, 22 Gru 2008    Temat postu: Re: Żebracy

ufcio napisał:
powiedzmy przechodzicie koło takiego typka, co klęczy przy kościele z kubeczkiem - jak o nim myślicie?
Parę razy przechodziłem obok takiego co klęczał przy kościele. Na tacy zawsze było dużo więcej niż w kubeczku. Niestety, tym co klęczą (nawet nie opowiedzą swojej historii...) nie daje ;\

ufcio napisał:
Ja muszę powiedzieć, że kiedyś miałem o nich takie zdanie, że to oczywiście biedni, pokrzywdzeni przez los ludzie, i zawsze było mi ich szkoda.
Mi tam dalej ich szkoda. Bycie biednym jest przerażające.

ufcio napisał:
wolą żebrać.
Co ciekawe, pracownik mojej wykładowczyni z pracowni telewizyjnej miała dziennikarza co robił program o życiu żebraka. Przebrał się i wyszedł na ulicę. Po powrocie zastanawiał się czy by nie zrezygnować z dziennikarstwa, na rzecz żebractwa... (edit: telpeloth, jakbyś wpadł na ten artykuł kiedyś, to daj znać)

A co do dawania, to daję muzykom ulicznym, ale jak podkreślił czajkowski - ciężko ich nazwać żebrakami (edit: ostatnio było coś o tym, że żeby grać na ulicy trzeba się rejestrować, a przed specjalną komisją pokazać co się umie - komisja będzie pilnować, czy jest poziom). Czasem nawet i coś naprawdę ciekawego można usłyszeć. Nie lubię jednak kiedy pomagier z czapką podchodzi z uśmiechem i wyciąga ją do nas.
Daję również jedzenie ludziom co mówią, że są głodni - tutaj niestety bardzo mało ludzi przyjmuje bułki, kanapki, czy propozycję kupienia kebaba.
A i nie daje takim co podchodzą ze szczerą prośbą - "suszy mnie, i nie będę oszukiwał...".

Przeprał się? Żeby być schludnym i pachnącym?
~Noqa


Ostatnio zmieniony przez Litohoro dnia Pon 5:11, 22 Gru 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 9:04, 22 Gru 2008    Temat postu:

Ja jak widzę takiego żebraka to sobie myślę: "weź się dziadzie za robotę".
Grajków, mimów, śpiewaków nie brałbym za żebraków, bo jest to jednak praca. Właśnie takim ulicznym pracownikom czasem coś dam.
Żebrakom z zasady nie daje nic, a rumunom to nie polecam dawać szczególnie! Nie wiem czy średnią, ale minimalną na pewno wyciągają.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Johnstone
Gość






PostWysłany: Pon 9:59, 22 Gru 2008    Temat postu:

Żebracy to zróżnicowana wewnętrznie grupa. W wielkim uproszczeniu wyróżniam:

1) Żebracy niemobilni/bierni (leżący, klęczący, zazwyczaj z tabliczkami) - nigdy takich nie wspomagam
2) Żebracy mobilni
- "Daj pan na jedzenie", "Wspomóż pan, mam rodzinę" itp. - zazwyczaj odmawiają kupna dla nich jedzenia, tak więc mój stosunek do nich jak do niemobilnych;
- Żebracy kreatywni (opowiadający ciekawe historyjki i anegdotki) - tych typów lubię, zazwyczaj otrzymują ode mnie jakieś drobne kwoty.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego Strona Główna -> Hyde Park Wszystkie czasy w strefie GMT - 3.5 Godziny
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin