Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego

krill

To pytanie kieruje głównie do monarchistów i ludzi o poglądach republikańskich (niedemokratycznych). Polska jest w dosyć pokracznej sytuacji. Nie pozbędziemy się demokracji póki USA są supermocarstwem, ponieważ nawet jeśli ktoś zrobi zamach stanu to wejdą siły NATO/ONZ/(UE?) i przywrócą demokratyczny ustrój. Jednocześnie USA są gwarantem naszego bezpieczeństwa w tym naszym paskudnym miejscu między Rosją i Niemcami.

Dlatego nachodzi mnie pytanie: czy USA są ostatnim bastionem zachodnich wartości (wolność rynku i liberalizm większe niż w EU czy Australii), czy ich pogromcą bo dopóki USA są silne dopóty nie będzie monarcho-republikańskiego odrodzenia Zachodu, jednocześnie upadek USA oznacza osierocenie Polski która sama sobie nie poradzi w obliczu tak wpływowych sąsiadów.

No chyba że ktoś zrobi zamach stanu w USA? Mało prawdopodobne.

cyb · Gość

Duch · Gość

Dokładnie, obalenie nie-demokracji to tylko demokratyczny pretekst.
Prawdziwe cele są inne Wink

krill

Chyba nie zrozumieliście pytania. Chodzi o pewien paradoks
a) jako ludzie o przekonaniach libertariańskich, liberalno-konserwatywnych, republikańskich lub monarchistycznych powinniśmy być przeciwko demokratycznym USA które już nie postępują wg. konstytucji i obecnie należą do liderów postępującego socjalizmu.
b) jako Polacy którzy jednak chcą powodzenia kraju pod nazwą Polska powinniśmy wspierać USA ponieważ są jedynym gwarantem naszego bezpieczeństwa w miejscu między Niemcami a Rosją.

Chyba że zmienimy sojusz na chiński? Tak czy inaczej sami sobie nie poradzimy

PS. Może cały świat nie jest demokratyczny ale USA aż takiej siły nie ma żeby np. Chiny zdemokratyzować. Mimo to od czasu kiedy USA stawały się coraz silniejsze demokratyzacja świata

cyb · Gość

Czy jako ludzie o przekonaniach libertarianskich nie powinniśmy być przeciwko chinom? to tak gdyśmy ich wzięli za sojusznika

krill

No tak, ale Chiny raczej idą w naszym kierunku, USA od niego odchodzą, trzeba myśleć przyszłościowo. Oczywiście te trendy mogą się zmienić.

Gość

USA to faszystowski reżim dużo od UE się nie różniący.
A ze swoim imperializmem i idiotyczną polityką monetarną miejscami dużo gorszy.

Jedyne wyjście dla Polski to restytucja monarchii pod berłem Jego Królewskiej Mości Janusza Korwin-Mikkego oraz unia personalna z Białorusią i Osetią. Powstałaby Rzeczpospolita Trojga Narodów, a zgniłe państwa zachodu zostałyby zaorane kopiami polskiej husarii. Przywrócony zostałby na tamtym terenie konserwatywny anarchomonarchiczny ład.

Kolejnym krokiem wolnościowej ekspansji byłoby stworzenie silnej floty wojennej i wraz z wojskami białogwardyjskimi pod wodzą Cara Rosyjskiego Włodzimierza Putina rekolonizacja ziem Ameryki Północnej, zamieszkanej przez prymitywne plemię nie uznające własności prywatnej. Następnie podporządkowana ekonomicznie zostałaby Carska Rosja a JKM JKM wymusiłby na Chińskiej Republice Ludowej restytucję cesarstwa, samemu zostając Cesarzem i zakładając nową dynastię.

Po uzyskaniu światowej dominacji JKM JKM trzymając wszystko za mordę abdykuje z tronu wprowadza ogólnoświatowy anarchokapitalizm.

vdpoop · Gość

Najlepiej aby proporcje pomiędzy Polską a USA wyglądały tak: Very Happy

[link widoczny dla zalogowanych]

Pan Dzikus · Gość

"Ameryka. Wróg czy przyjaciel."

Ani jedno ani drugie. To imperium w fazie ekspansji. Jak coś chce to się łasi a jak mu się coś nie podoba to warczy a nawet gryzie.

Turin

UE, USA, Rosja - jedno etatystyczne bagno, ale USA popierać jest najrozsądniej z jednego względu - jest DALEKO.

szczun · Gość

lepiej z Rosją. jest niedemokratyczna.

Aciddrinker · Gość

Na pewno lepiej z USA, niż z Związkiem Socjalistycznych Republik Europejskich. Nie jest to jakiś wymarzony partner, ale mniejsze zło. IMO wszelkie sojusze z Rosją, Niemcami, Francją et cetera odpadają w przedbiegach

Filippo · Gość

Tylko USA, to mnie właśnie śmieszy wśród "ideowców", całkowite oderwanie od rzeczywistości. "Nie będzie sojuszu z Chinami/Rosją/USA/UE bo coś tam jest co nam sie nie podoba...
Gdyby USA niszczyły kraje niedemokratyczne to nie przetrwały by Chile lub Hiszpania Caudillo.