Forum Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego Strona Główna Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego
i innych zwolenników WOLNOŚCI
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Charyzmatyczny artykuł pośrednio popierający UPR

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego Strona Główna -> Ideologia, religia, światopogląd
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Jakie odczucia wywołał w Tobie ten artykuł?
Z większością postulatów się zgadzam
80%
 80%  [ 4 ]
Z niektórymi postulatami się zgadzam
0%
 0%  [ 0 ]
Z żadnym się nie zgadzam
0%
 0%  [ 0 ]
Nie mam tutaj wyrobionego zdania
20%
 20%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
nitro




Dołączył: 03 Gru 2008
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:41, 22 Gru 2008    Temat postu: Charyzmatyczny artykuł pośrednio popierający UPR

Witam!

Natrafiłem na taki artykuł:

[link widoczny dla zalogowanych]

Zalegalizujcie to wreszcie, czyli w świecie zakłamania, hipokryzji i absurdu

Autor: "Nihil" (zredagowany przez: Magda Głowala-Habel), tekst wzięty z portalu interia360.pl

Wszechobecne zakłamanie, faworyzowanie jednych zachowań przy jednoczesnym pruderyjnym krytykowaniu innych oraz istny korowód absurdów - to fakty, niestety mało chlubne. W czasach, gdy tak zajadle gloryfikuje się wolność i tolerancję, warto zadać sobie pytanie, gdzie leżą granice naszej hipokryzji.

Jednym z najbardziej obłudnych przykładów zakłamania - tak społeczeństw zachodnich, jak i ich szeroko rozumianych ustawodawców - jest kwestia legalizacji narkotyków. Jak wiadomo, Holandia zdecydowała się parę lat temu na częściową legalizację (można tam legalnie nabyć m.in. produkty z marihuany i psychodeliczne grzyby) i jakoś nikomu nic się strasznego nie stało. Niestety, inne kraje Europy nie zdecydowały się dotąd na ten krok.

Legalizacja części nieuzależniających narkotyków (nawet nieco szersza niż obecna w Holandii) przyniosłaby każdemu państwu, które by się na to zdecydowało, szereg korzyści. Przede wszystkim, można by czerpać zyski z akcyzy nałożonej na nie, tak jak dzieje się to obecnie z tytoniem i alkoholem. Przestępczy handel narkotykami straciłby częściowo rację bytu. Rozwinęłyby się dziedziny usług związane ze sprzedażą i dystrybucją nowo zalegalizowanych środków. Poza tym, ludzie powinni mieć swobodę wyboru - dziwi fakt, że niektóre partie, nazywające się szumnie i dumnie "liberalnymi", nie biorą tego pod uwagę. A jedyna z nich, która mogłaby poczynić radykalne kroki w tym kierunku, nie ma obecnie wystarczającego poparcia u narodu.

Najbardziej uderza w tej sytuacji fakt, iż dużo bardziej szkodliwe środki są od wieków legalne i większość z nas często ich używa. Mam na myśli, oczywiście, tytoń i alkohol - "najgroźniejsze narkotyki", jak pisał znany wszechstronny polski artysta Witkacy (lubił się od czasu do czasu odurzać, i to bynajmniej nie winem) w swej nieco skandalizującej książce Narkotyki (1932). Nie ma w tym naprawdę niczego dziwnego, że większość ludzi ma potrzebę odurzania się dla przyjemności - nawet u większości zwierząt obserwuje się podobne zachowania - tyle, że większość z nas pruderyjnie nie przyznaje się do tego.

Skandalem jest sytuacja, powszechna zresztą w całym naszym kręgu kulturowym (choć są i takie kraje, gdzie alkohol jest zabroniony - ale to już przesada według mnie), że przeciętny obywatel musi wdychać dym tytoniowy niemal wszędzie (na ulicy, na przystankach, w urzędach, nawet - o zgrozo! - w szpitalach), napoje alkoholowe (o wiadomej szkodliwości dla zdrowia) są zupełnie akceptowanym składnikiem naszej kultury, a takie niegroźne używki, jak wspomniana marihuana (której palenie - nota bene - również powinno być zabronione, podobnie jak palenie czegokolwiek, ze względu na ochronę zdrowia niepalących; natomiast innego rodzaju wyroby z tej rośliny powinny być legalne), grzyby psychodeliczne czy niektóre syntetyczne środki o znikomej szkodliwości (przy odpowiednim stosowaniu, oczywiście!), jak LSD, MDMA czy ketamina (na Zachodzie prowadzi się badania pod kątem wykorzystania LSD jako leku m.in. na migrenę) osobiście byłbym skłonny je zalegalizować jako używki, ale musiałyby być jakoś reglamentowane; należałoby np. wprowadzić coś na zasadzie recept, żeby nikt nieuprawniony nie mógł uzyskać dostępu do takich substancji) są zabronione!

Rzadko który narkotyk, pomijając oczywiście owe najsilniej uzależniające (kokainę, heroinę) może zaszkodzić ludziom tak bardzo, jak właśnie tytoń i dym papierosowy. Gwoli ścisłości - nikotyna należy do stymulantów (w tej grupie jest m.i. kokaina i amfetamina), alkohol zaś - do depresantów (zalicza się do nich m.in. morfinę i heroinę); to tak na marginesie. Osobiście dziwię się ludziom, którzy lekkomyślnie decydują sie na zapalenie pierwszego papierosa, ale w jeszcze większe zdumienie wprawiają mnie poglądy zajadłych przeciwników narkotyków, którzy co weekend poprawiają sobie humor czymś mocniejszym lub kopcą papierosy.

Wyjątkowo obrzydliwą rzeczą, wprost kpiną z elementarnych wartości moralnych, jest fakt, iż choćby za przemoc wobec zwierząt grozi obecnie śmiesznie niska kara (do 2 lat więzienia, przy czym niemal zawsze wyrok jest nieporównanie łagodniejszy - co jest właściwie jakąś niezrozumiałą parodią sprawiedliwości), a za przestępstwa narkotykowe (absurdalne w swej istocie, bo każdy dorosły obywatel powinien mieć wolność wyboru), grozi nawet do 10 lat więzienia!

Zatem wynika stąd szokujący wniosek: gorszą zbrodnią niż zwyrodniałe zabijanie biednych zwierząt jest zapalenie skręta (czego nota bene nie pochwalam, jak już zresztą napisałem wyżej)! Kto ustalał takie przepisy? I czym się wówczas kierował, bo już wiadomo, że nie zdrowym rozsądkiem?

Obecna legislacja jest absurdalnym anachronizmem. To skandal, niebywała rzecz, że w XXI wieku posiadanie środków odurzających jest zagrożone karami, w dodatku tak surowymi w porównaniu z naprawdę szkodliwymi czynami! To upodabnia tzw. "nowoczesne kraje", z których jedna Holandia się obecnie wyłamuje, do państw azjatyckich i islamskich - ale ich wzorce raczej nie imponują oświeconym Europejczykom, tak ceniącym wolność i swobodę.

Pozostaje jedynie mieć nadzieję, że już niebawem inne kraje Europy pójdą za przykładem Holandii i legalizacja miękkich narkotyków stanie się faktem. Bo - jak powiedział pewien mądry człowiek, którego nazwiska nie potrafię sobie w tej chwili przypomnieć - prawdziwa wolność jest to możliwość swobodnego robienia tego wszystkiego, co nie szkodzi innym. Każdy niech robi to, co uważa za właściwe - nie nam oceniać go ani zabraniać czegoś, co zabronionym być zwyczajnie nie powinno.

Litościwi dla morderców, ale chcą możliwości zabijania dzieci

Kolejnym, jeszcze bardziej skandalicznym przykładem ogromnego zakłamania wielu ludzi, jest owo dziwne połączenie litości dla zbrodniarzy z jakąś egoistyczną bezwzględnością wobec nienarodzonych dzieci. Mam na myśli niepojęty sprzeciw wobec kary śmierci, którego rozmiary w UE przybrały już karykaturalne formy (10 października - Europejski Dzień Przeciw Karze Śmierci - chyba każdy logicznie myślący człowiek wstydzi się za ludzi, którzy takie coś ustanawiają) oraz poparcie dla swobodnej aborcji (zezwolenie na zabijanie nienarodzonych, popierane słynnym, bezczelnym hasłem mój brzuch - moja sprawa). Nie rozumiem ludzi, którzy sprzeciwiają się tej karze - jest tańsza niż utrzymywanie mordercy w więzieniu za pieniądze uczciwych podatników, usuwa się ze społeczeństwa szkodliwy element, poza tym wszystkie normalne państwa przewidywały ją za najgorsze zbrodnie.

Najbardziej obłudnym i przewrotnym postępowaniem jest powoływanie się przeciwników kary śmierci na autorytet Papieża Jana Pawła II, słynącego z niechęci do tej kary. Nauka katolicka nie zabrania stosowania kary śmierci, a każdy człowiek może mieć własny pogląd; powoływanie się ludzi o mało religijnych poglądach na autorytet kościelny jest wyjątkowo cynicznym zagraniem.

Aborcja, w fundamentalny sposób antyludzka, powinna być dopuszczona tylko w tych przypadkach, które przewiduje obecny przepis - nic nie powinno się zmieniać w naszej ustawie. A to, co dzieje się w większości państw UE, jest rzeczą niesłychanie groźną dla przyszłości całej normalnej cywilizacji. Miejmy nadzieję, że Polska nie dołączy do tego niechlubnego grona.

Być może, sensowną alternatywą dla kary śmierci byłyby obozy pracy dla najgorszych zbrodniarzy czy innych zwyrodnialców, ale takie rozwiązanie nie mieści się w jedynie słusznej ideologii, która jest obecnie politycznie poprawna w Europie. Podobnie jak stara, sprawdzona kara chłosty (do dziś stosowana w Arabii Saudyjskiej za dużo lżejsze przewiny, w moim odczuciu jest to zbyt surowe) - którą z powodzeniem można by stosować za jakieś drobniejsze przestępstwa, zamiast opłacać z podatków areszt jakimś kryminalistom.

Jedynym (ale za to bardzo poważnym to fakt) kontrargumentem dla kary śmierci jest możliwość pomyłki. Ta kwestia faktycznie jest słabym punktem systemu przewidującego tę karę - poza nim, nie ma żadnego.

Co z tym równouprawnieniem?

Niezrozumiałym zjawiskiem jest rozpętywanie dyskusji o równouprawnieniu orientacji homoseksualnych, podczas gdy niechęć do nich jest zjawiskiem skrajnie marginalnym. Jednak nieustanne mówienie w mediach o homoseksualistach oraz ich chęć organizowania Parad Równości (a widzimy przecież, do jakiego wyuzdania i rozpasania dochodzi na paradach na Zachodzie - a wszystko zaczynało się od "niewinnych parad równości") może faktycznie powodować wzrost niechęci do nich wśród reszty społeczeństwa. Czy to jest im potrzebne? Po co organizować demoralizujące parady, jaki jest ich cel?

Dziwną rzeczą jest ciągłe trąbienie o konieczności równouprawnienia płci, podczas gdy problem jest znikomy. Jakby się przyjrzeć dokładniej, to w życiu społecznym właśnie kobiety są faworyzowane, choć w życiu zawodowym faktycznie bywa niekiedy (choć coraz rzadziej - a niektóre zawody są wręcz zdominowane przez panie) na odwrót.

Wydaje się, że kładzie się obecnie nacisk nie na to, na co się powinno kłaść. Problemy marginalne są wyolbrzymiane, a o rzeczywistych się nie mówi.

Pieniądze są, ale na emerytury dla towarzyszy

Wiadomo, że ludzie tacy jak gen. Jaruzelski czy jemu podobni towarzysze otrzymują niesłychanie wysokie emerytury, zwykle wielotysięczne. Skandalem, haniebną drwiną ze zwykłych ludzi - polskich podatników, jest sytuacja, że większości zwykłych emerytów nie starcza na leki z ich komicznie niskich środków, a ludzie którzy służyli komunistycznej władzy dostają wielotysięczne emerytury. PiS miało się tym zająć, nawet próbowało, ale niektóre partie groziły Trybunałem. Obecni nasi rządzący jakoś nie podejmują tematu, a szkoda.

Co wolno lewicy, tego nie wolno prawicy - moralność Kalego

Następnym przykładem wysublimowanej hipokryzji jest niesłychanie zakłamana tendencja politycznej poprawności, zgodnie z którą winy lewicy są marginalizowane, podczas gdy podobne przewinienia ze strony prawicy są w haniebny sposób wyolbrzymiane. Dzieje się tak choćby w UE i w jej instytucjach. Najdziwniejsze jest to, że ludzie bez zastrzeżeń poddają się tej propagandzie, tak jakby nie umieli samodzielnie myśleć.

Najjaskrawszym przykładem jest wojna domowa w Hiszpanii (1936 - 1939). W powszechnym odczuciu ocena obu stron jest niemal jednoznaczna. Działalność takich ludzi, jak Hemingway czy Orwell skutecznie ugruntowała wśród większości podatnych ludzi obraz dobrych republikanów (obrońców demokracji, których nota bene wspierał ZSRR z batiuszką Stalinem na czele i struktury NKWD) i złych frankistów.

Mówi się o konszachtach gen. Franco z Hitlerem (sam Hitler ponoć z niesmakiem wspominał później ich rozmowę - zrozumiał, że nie przekabaci Franco na stronę nazistów - i nawet żałował, że nie wsparł w wojnie republikanów) czy jego faszystowskich poglądach. Natomiast takie fakty, jak mordowanie cywilów przez republikanów, plądrowanie i palenie świątyń, niesławne strzelanie do przydrożnych krzyży i wiele innych mało znanych rzeczy - to wszystko jest skrupulatnie przemilczane, o tym się głośno nie mówi.

Nie mówi się też o tym, że swego czasu Franco ratował tysiące Żydów i odmówił wydania ich hitlerowcom, ani że był człowiekiem przychylnym Polakom. Gdyby dokładnie przeanalizować, czego która strona się dopuściła, a która co zrobiła dobrego, wniosek mógłby być dość nieoczekiwany. Ta dysproporcja autentycznie zdumiewa.

Naprawdę może dziwić, że na byle jakim jarmarku czy na rynku sprzedaje się koszulki z wizerunkiem Ernesto "Che" Guevary i inne komunistyczne symbole, podczas gdy tego typu materiały o wymowie faszystowskiej (ciekawe, dlaczego nigdy nie widać koszulek z Mussolinim?) byłyby niezawodnie przyczyną ogromnego skandalu. Jaki szum pewno rozpętaliby działacze rozmaitych lewicowych organizacji.

Nie popieram ani komunizmu, ani faszyzmu, ale owa dysproporcja w traktowaniu symboli skrajnie lewicowych i tych skrajnie prawicowych naprawdę razi. Pamiętajmy też, że faszyzm był swego rodzaju reakcją na tendencje komunistyczne w ZSRR - co każdy średnio znający się na historii obywatel zapewne wie. Oraz o tym, że ofiar komunizmu, których liczba idzie w dziesiątki milionów, było znacznie więcej niż ofiar faszyzmu (nie należy mylić z nazizmem - bo są to różne systemy; nazizm miał sporo z ideologii skrajnie lewicowych).

Seksualny hedonizm, hołdowanie najniższym instynktom

To, co się dzieje obecnie w mediach jeśli chodzi o pokazywanie treści bezpośrednio nawiązujących do tematów seksualnych, jest rzeczą co najmniej niepokojącą. Coraz bardziej swobodne podejście do seksu, szalone rozprzestrzenianie się pornografii (głównie w internecie, choć oczywiście nie tylko), zalew tekstów bezpośrednio nawiązujących do tematyki seksualnej, wyzywające stroje niektórych nawet nastoletnich dziewcząt - to wszystko obniża wrażliwość człowieka na tę sferę życia, zubaża go.

Przecież niektóre materiały tego typu są po prostu obrzydliwe. Zdumiewa mnie, że niektórych ludzi podniecają takie wynaturzenia, jakie są pokazywane na niektórych stronach.

Uczeni Dietz i Sears w 1987 roku przeprowadzili słynne badania na temat niebywale szkodliwego wpływu pornografii na psychikę ludzką, z których jasno wynika, iż oglądanie coraz bardziej wynaturzonych treści pornograficznych sieje spustoszenie w umysłach ich odbiorców. Oczywiste jest, że ludziom czerpiącym zyski z wytwarzania pornografii pod różnymi postaciami zależy na kompromitowaniu tego typu opinii, jako "ciemnych" lub "konserwatywnych" - ale hołdowanie perwersjom, w tym także tym najbardziej zdegenerowanym, może przynieść tylko szkody - wszystkim.

Na zachodzie chodzenie do psychiatry jest trendy

Chcę poruszyć pewien ważki problem - również jest on kuriozum hipokryzji. Mianowicie, jakże wielkimi obłudnikami jest duża część społeczeństwa, jeżeli chodzi o kwestię zaburzeń psychicznych i korzystania z opieki medycznej w tym zakresie. W USA chodzi się do psychiatry tak samo, jak chodzi się do dentysty czy dermatologa - nikt nie robi z tego ani tajemnicy, ani tym bardziej nie dziwi się temu. Bo nie ma się czemu dziwić w gruncie rzeczy.

U nas, niestety, jest inaczej. Stereotypy trwają - i nie wiadomo, kiedy wreszcie będzie mówić o zaburzeniach mentalnych tak samo, jak mówi się o wrzodach czy o próchnicy.

Poruszyłem ten temat, bo sam, osobiście, znam bardzo miłego i fajnego człowieka, który ma zaburzenia nerwicowe i poddaje się terapii; a nie wie o tym nikt oprócz jego rodziny i mnie.

W takim przypadku należy spróbować wczuć się w sytuację takiej osoby:

- osoby z depresją, której każdy dzień, co dzień, przepełniony jest cierpieniem psychicznym nie do zrozumienia dla zwykłych ludzi;

- osoby z fobią społeczną (najpowszechniejszą obecnie fobią, którą można w pewnym sensie nazwać "chorobliwą nieśmiałością", a na którą zapada nawet co piętnasta osoba - może i Ty ją masz?), dla której uczestniczenie w większości (o ile nie we wszystkich) spośród zwykłych interakcji socjalnych, sytuacji towarzysko-społecznych jest istną męczarnią - chociaż tak naprawdę tego nie da się racjonalnie i przystępnie opisać zdrowemu człowiekowi, to trzeba samemu przeżyć;

- osoby z nerwicą, która nie potrafi opanować skołatanych nerwów. Ci wszyscy ludzie - o ile wiedzą już o istocie swoich problemów - nierzadko nie chcą skorzystać z pomocy specjalistów z obawy przed stereotypami na temat takiej terapii. Tym samym przedłużają swoje mentalne cierpienia, zupełnie niepotrzebnie - jednak jest to zrozumiałe.

Stosunek społeczeństwa do leczenia psychiatrycznego powinien się zmienić - tak szybko, jak to tylko możliwe. Każdy z nas - tak, także Ty, który to teraz czytasz - może pewnego dnia stwierdzić, że nie jest w stanie poradzić sobie z problemami i powinien skontaktować się z psychiatrą. Każdy z nas może znaleźć się kiedyś w podobnej sytuacji - pamiętajmy o tym!

O szkalowaniu dobrego imienia Polski w świecie

Na Zachodzie dość częsty jest wizerunek Polaka jako złodzieja, pijaka i nieroba (niekiedy gwałciciela). Amerykanie opowiadają sobie niesławne polish jokes. W filmach i książkach Polacy to zwykle drobni menele lub przestępcy, ewentualnie durnie (nie jest to nowość - już w Zbrodni i karze Dostojewskiego widać nieprzychylne odniesienia do Polaków). Niesławny angielski film "Enigma", kompromitujący polski fundamentalny wkład w odszyfrowanie kodu słynnej niemieckiej maszyny, jest kolejnym haniebnym przykładem ignorancji i głupoty ludzi na Zachodzie.

Jest to oczywisty skandal, skandal tym większy, że zazwyczaj to właśnie Polacy pod mnogością względów przewyższają narody zachodniej Europy. To Polacy walczyli o wolność Anglii, walczyli po stronie aliantów w II Wojnie Światowej, nie mówiąc o patriotycznej walce za Ojczyznę. Nasuwa się gorzkie pytanie - po co?

Czy po to, aby nasze dobre imię było opluwane przez byle jakiego cudzoziemca? Czy po to, aby Polska została za zgodą Churchilla (którego, jak sam osobiście przyznał, "Polska guzik obchodziła") i Roosevelta oddana Stalinowi jako państwo satelitarne ZSRR?

Czy może po to, żeby inne państwa, których mieszkańcy zwykle nie wiedzą, gdzie Polska leży (bo taki jest poziom tych ludzi), wtrącały się w nasze sprawy, a Narodowi Polskiemu, który uratował najwięcej Żydów w historii i który z ogromną życzliwością gościł u siebie przedstawicieli tego narodu przez stulecia, przypinano łatkę antysemitów i zabójców Żydów?

Działalność pana prof. J. T. Grossa i ludzi jemu podobnych jest rzeczą niesłychanie skandaliczną i dla zwykłych Polaków niezrozumiałą. Polacy w całej swej historii byli tolerancyjni, tak dla Żydów jak i innych mniejszości. Polska w całej swej historii nigdy nie była agresorem - nie napadliśmy zbrojnie na żaden kraj, chcieliśmy tylko być niepodlegli nikomu i rozwijać się w spokoju. Ale nasi wrogowie zrobili wszystko, aby temu zapobiec, i aby skutecznie popsuć nam opinię w świecie.

Tak dobrze jak w Polsce nie było Żydom nigdzie na świecie, kiedykolwiek. Już w 1573 roku mieli zagwarantowaną równość, tak jak i inne mniejszości. Dlaczego więc niektórzy z nich odnoszą się z taką niewdzięcznością do swych dobroczyńców? I komu zależy na szkalowaniu opinii Polski w świecie?

Szereg rzeczy, które można zmienić, o ile starczyłoby dobrej woli

Od zawsze dziwiło mnie, dlaczego ludzie nie umieją wybrać partii o jakimś racjonalnym programie w wyborach parlamentarnych, aby można było prawdziwie zmienić Polskę. Jak dotąd, nie udało mi się tego zrozumieć. Może jestem idealistą, może niektórym takie poglądy wydają się absurdalne... Choć oczywiście każdy ma prawo do własnych.

Jeśli kiedyś uda się wprowadzić w życie te kilka propozycji, które naprawdę brzmią sensownie, będzie to wielki triumf zdrowego rozsądku. Byłoby znakomicie, gdyby je kiedyś wprowadzono:

- zmniejszenie biurokracji i uproszczenie procedur urzędowych (każdy na tym zyska, to chyba oczywiste);

- legalizację większości narkotyków, przy czym należałoby wprowadzić jakieś zabezpieczenia formalne, np. specjalne zaświadczenia, żeby ograniczyć dostęp do takich środków osobom, którym mogłoby to zaszkodzić; w razie konieczności leczenia skutków zażycia wspomnianych środków można by obciążać takiego delikwenta całkowitym kosztem wyświadczonych usług - tak jak to się obecnie robi z pijanymi pacjentami (większe zyski dla państwa z odpowiedniej akcyzy, ograniczenie przestępczości związanej z nielegalnym obrotem środkami odurzającymi, skoncentrowanie się służb policyjnych na bardziej szkodliwych zjawiskach);

- ostrzejsze reagowanie na szkalowanie opinii naszego kraju, bo obecnie każdy może nam napluć (przykładów chyba nie trzeba przytaczać) a my powiemy, że deszcz pada;

- przywrócenie kary śmierci dla największych zbrodniarzy (taniej, sprawiedliwiej, normalniej - wbrew temu, co twierdzą obrońcy morderców);

- zaostrzenie kar za czyny przeciwko zdrowiu i życiu (bo obecne są absurdalnie niskie, zwyczajnie szkoda słów);

- zakazanie palenia tytoniu - i czegokolwiek innego - w miejscach publicznych (kto wprowadził ów niedorzeczny przepis, według którego picie alkoholu w miejscach publicznych jest wykroczeniem, a palenie tytoniu nie jest!? Mnie mniej przeszkadza osoba spokojnie pijąca piwko, niż smrodzący okropnym dymem palacz!);

- ograniczenie dostępu do treści pornograficznych, bo to co się dzieje obecnie to skandal (stanowisko, że narkotyki są bardziej szkodliwe od pornografii, brzmi jak jakaś drwina);

- i jeszcze parę innych rzeczy by się znalazło.

Dodam jeszcze, że mam nadzieję na zatrzymanie laicyzacji naszego kraju (wbrew temu, co by chcieli niektórzy libertyńscy "wolnomyśliciele") oraz zachowanie dotychczasowych (najbardziej zresztą "ludzkich" w Europie) przepisów antyaborcyjnych (swoją drogą, to nie mogę zrozumieć, dlaczego w razie nielegalnej aborcji odpowiedzialność ma ponosić tylko lekarz, który wykonał zabieg!).

Nie wiem, czy istnieje w ogóle partia, która ma coś takiego w programie. A przecież to są naprawdę rozsądne postulaty.

Czy chcę czegoś niemożliwego?

Podsumowując - zakłamanie i obłuda, konsekwentne wypaczanie faktów, tak w Polsce, jak i na całym świecie, trwa i będzie trwać. Są ludzie, którym zależy na zamaskowaniu prawdy, na podtrzymywaniu lewicowo-liberalnej propagandy; na opluwaniu opinii Polski. Jakie mają powody? Tego nie wiem, ale najwidoczniej są one wystarczające, aby konsekwentnie brnąć w jedynie słuszną ideologię.

Najbardziej jednak dziwi to, że partie, które głoszą najsensowniejsze poglądy, nie dostają się do Sejmu. Pewnej konserwatywno-liberalnej partii, której ideały najbardziej mi odpowiadają, od dawna nie ma w parlamencie. Mam na myśli Unię Polityki Realnej, choć oczywiście nie do końca zgadzam się z jej postulatami. Czy ludzie są tak słabo rozeznani w polityce, czy może rzeczywiście, z niepojętych powodów, nie chcą takiej opcji politycznej?

Pozostaje mieć nadzieję, że nadejdzie jeszcze taki czas, gdy ludzie ockną się i zrozumieją, co jest prawdą, a co jedynie misterną propagandą. Czas, gdy Polska będzie silnym krajem (bo na to zasługuje), którego chwalebnej historii nikt już nie będzie śmiał opluwać. Czas, gdy rządzący będą aktywnie działać dla dobra Ojczyzny, które nie będzie wówczas jedynie pustym sloganem.

Oczywiście, każdy z Was może mieć inne zdanie na tematy, które poruszyłem - ale ważne jest wtedy, jakie ma kontrargumenty, bo naprawdę ciężko się takowych doszukać. Czy chcę tak wiele? Dlaczego ludzie są na ogół tak zakłamani? Na to fundamentalne pytanie każdy z nas musi odpowiedzieć sobie sam.


Jak widać, autor wyraźnie popiera UPR i ogólne postulaty konserwatywno-liberalne, chociaż w niektórych kwestiach ma trochę inne zdanie. Trochę dziwi znikoma liczba komentarzy pod tekstem, który ma prawie rok... Confused

A co Wy myślicie o tym tekście? Wg mnie jest może nieco zbyt emocjonalnie napisany, ale ogólna wymowa mi się podoba. Oby więcej zwolenników takich ideałów!

Pozdrawiam serdecznie i otwieram dyskusję. Smile

Witam na podforum; proszę przeedytować posta zgodnie z regulaminem tego działu, a zyskacie w moich oczach Wink
•Rafael


Już zmieniłem Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez nitro dnia Pon 16:37, 22 Gru 2008, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Jakie odczucia wywołał w Tobie ten artykuł?
Z większością postulatów się zgadzam
80%
 80%  [ 4 ]
Z niektórymi postulatami się zgadzam
0%
 0%  [ 0 ]
Z żadnym się nie zgadzam
0%
 0%  [ 0 ]
Nie mam tutaj wyrobionego zdania
20%
 20%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
bastian16
Gość






PostWysłany: Wto 13:00, 23 Gru 2008    Temat postu:

Artykuł ten został zdecydowanie napisany przez kogoś z UPRu albo zwolennika tejże partii. To nie jest obiektywny artykuł
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego Strona Główna -> Ideologia, religia, światopogląd Wszystkie czasy w strefie GMT - 3.5 Godziny
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin