Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego

Gość

Czy powinny jakieś być?

Gość

Rzecz jasna.

Alfista · Gość

To oczywiste ,że tak ,zdarzają się różne dewiacje od sadystycznych po seksualne i tu powinno zadziałać prawo chroniąc człowieka.

agęt · Gość

Państwo nie powinno ingerować w życie prywatne rodzin, poza stwierdzonymi obiektywnie przypadkami sprawiania krzywdy psychicznej lub fizycznej dziecku przez rodziców.

bodzio · Gość

agęt · Gość

Być może chodzi o to, czy krzywdą jest nieposyłanie dzieci do szkoły. Bo z jednej strony należą one do rodziców i o rodzic ma decydować czy dziecko idzie do szkoły, ale z drugiej strony państwo może stwierdzić, że ponieważ dziecko nie uczy się, to jest krzywdzone.

Bździech · Gość

A jak ojciec jest mechanikiem i uczy dziecko remontowania samochodów tak, że w wieku 15 lat jest zajebiście obcykane z tematem i może pracować, zarabiając nieźle, natomiast nie uczyło się o wersyfikacji w "Panu Tadeuszu" i nazw afrykańskich gór to jest skrzywdzone czy nie??
Bez sensu. Póki rodzice nad dziećmi się nie znęcają, nie biją ich, nie zmuszają do prostytucji czy cuś takiego to wszystko jest OK.

agęt · Gość

Ale ja zadałem inne pytanie. Czy dziecko nie posyłane do szkoły w ogóle (nawet żeby przyuczyć się do jakiegoś zawodu) jest krzywdzone?

bodzio · Gość

agęt · Gość

Ale pytanie jest: jakie mają być te granice wyznaczone przez państwo! To jest problem.

antediluvian

Polecam Ethics of liberty Murraya Rothbarda. Dość zwięźle i przekonująco przedstawia on prawa dzieci. Rozdział 14.

agęt · Gość

Rothbard to oszołom i utopista, nie warto czytać tych jego wypocin.

Rafael · Gość

To prawie jak Korwin Wink

Dinsdale · Gość

Matthaeus

Granica władzy rodzicielskiej powinna być tam ograniczona, gdzie zachodzi złamanie prawa - przy czym złamaniem prawa nie jest uderzenie dziecka (to taka forma wychowania, którą preferuje większość rodziców) - tylko np: wykorzystywanie seksualne czy znęcanie się itd.

Gość

a głodzenie?

Gość

Od pewnej granicy, kiedy głodzenie jest chorobliwe. A nie za niedanie kolacji.

Gość

A kto ma wyznaczyć obiektywną granicę między dietą, a głodówką?

Gość

Kiedy tak stwierdzi sąd na podstawie ekspertyzy lekarskiej.

Gość

hmm... W tym scenariuszu wegetarianie mają przerąbane. Duża część (jak nie większość) uważa białko zwierzęce za NIEZBĘDNY składnik diety.

Sync · Gość

Myślę że mogło by to wyglądać tak :

Jeśli dziecko trafi do szpitala / umrze znaczy ze rodzice są winni.
Co do wykorzystywania seksualnego itp. Jeżeli znajdzie się świadek i ma na to dowód, lub dwóch świadków wtedy policja ma obowiązek to sprawdzić.

Tak samo powinno być ze zwierzętami.

Jest to trochę okrutne ale inaczej wejdziemy w sferę prywatną innego człowieka.

Camillus · Gość

Wg mnie granica jest oczywista. Dziecko jest takim samym człowiekiem jak dorosły. Tylko nie do końca niezależnym, ale ma takie same prawa. Mówiąc krótko rodzicom nie wolno:
-Zabijać,
-Wykorzystywać seksualnie,
-Bić (chyba, że w aspekcie wychowawczym),
-Ani w inny sposób naruszać jego godności jako istoty ludzkiej,

A jak ktoś wychowuje, nawet jeżeli z zewnątrz wydaje się dziwaczne, to już sprawa rodziców.