Forum Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego Strona Główna Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego
i innych zwolenników WOLNOŚCI
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

LIBERTARIANIE czy PLATFORMERSI? List Chmielowskiego do UPR

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego Strona Główna -> JKM Media, wydarzenia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mikkeforapl
Administrator



Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 1537
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 72 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: kilka osób pod jednym nickiem

PostWysłany: Pią 5:22, 12 Wrz 2008    Temat postu: LIBERTARIANIE czy PLATFORMERSI? List Chmielowskiego do UPR

Libertarianie czy Platformersi?
List Marcina Chmielowskiego do władz UPR

Nowy prezes Unii Polityki Realnej chyba postanowił przejść do historii jako ten, który w partii wprowadzi największą ilość zmian. Czas pokaże, czy jego decyzje były słuszne. Ale póki nie jesteśmy w odległej, świetlanej dla Wolności, Własności i Sprawiedliwości przyszłości warto chyba pokusić się o opinię na temat działań Pana Witczaka.


Przyznać muszę, że nie wszystkie jestem w stanie ocenić. Muszę z dystansem podchodzić do spraw personalnych. Nazwiska, które Pan Prezes obdarzył tytułami funkcyjnych partii nierzadko nic mi nie mówią. Może tak dziać się dlatego, że członkiem UPR-u nie jestem. I to pewnie stąd wielu działaczy pozostaje dla mnie anonimowych.

Nie ukrywam jednak, że te zmiany, które jestem w stanie ocenić napawają mnie niepokojem. Dlatego też powstał ten skromny komentarz. O tyle – mam taką nadzieję – cenny, że pisany przez sympatyka wielu idei, z którymi utożsamia się UPR. Sympatyka także samej partii, ale nie jej członka. Uważam, że ten dystans i nieuwiązanie w żadne spory wewnątrzpartyjne pozwolą mi lepiej zdiagnozować sytuację.


Pan Witczak oświadczył – a oświadczenie to rozpropagował nawet Onet.pl – że partia zmienia wizerunek. I chce przejmować elektorat od PO. Medialny image UPR-u od teraz ma być bardziej stonowany, umiarkowany. Czyżby taki… Platformerski? Inny synonim nie przychodzi mi na myśl.


Chciałbym wiedzieć, co takiego Pan Witczak chce zaoferować tym wyborcom, którzy odwrócą się od PO. Jak nakłoni on ich do tego, aby głosowali na partię, którą od Platformy odróżnia tylko to, że jest mniejsza, biedniejsza i mało obecna w mediach. Pytania nie są absolutnie złośliwe. Ale wydaje mi się, że aby wyborcy chcieli zagłosować na UPR, to ten musi wyraźnie się czymś odróżniać. Stworzenie medialnej Platformy-bis, która będzie po prostu tylko biedniejszą siostrą PO zdaje się mijać z celem.


Tym, co może do takiej decyzji skłaniać Pana Prezesa jest chyba to, że chce on przysłużyć się swojej partii. Jest to jak najbardziej zrozumiała motywacja. Należy jednak pamiętać, że UPR jest partią zdecydowanie innego typu niż te zasiadające w polskim Parlamencie. I dlatego też rywalizacja z nimi na zasadach, według których grają te ostatnie – jest błędna. Po prostu. To tak, jak gdyby porównywać ze sobą samolot i samochód pod względem ich możliwości a potem jeszcze ustawiać je do wyścigu. Czysty absurd, jeżeli wziąć pod uwagę zupełnie różne przeznaczenie i budowę tych maszyn. Zapał Pana Witczaka powinien znaleźć inne ujście niż stawanie w szranki z partią, z którą UPR łączy tyle, że działają na podstawie tej samej ustawy.


Spośród całego mnóstwa podziałów mających klasyfikować partie polityczne i w jakiś sposób opisywać ich działanie jeden zdaje się być szczególnie cenny w pokazaniu relacji pomiędzy UPR a PO/resztą partii kartelowych, od których UPR chciałby przejmować wyborców. Jest nim rozdział sceny politycznej na partie wyborcze i ideowe. W dodatku, szczególnie dobry jest on dlatego, że pokazuje relacje pomiędzy tymi dwoma typami partii w sytuacji, gdy kartel partii wyborczych już się ukształtował, lub jest temu bliski. Czyli gdy są małe szanse, aby jakaś partia z zewnątrz weszła do Parlamentu. A tak chyba jest we współczesnej Polsce.


Partie wyborcze nie tylko startują w wyborach – bo to robią wszystkie partie – ale robiąc to mają realną szansę dojść do władzy. Opisując rzecz prościej – to ci, którzy na pewno będą nad kreską poparcia a w dodatku mają wielką szansę aby znaleźć się na dobrej, stabilnej pozycji ponad tą poprzeczką. Partiami wyborczymi są partie postpolityczne, wybiórczo i instrumentalnie traktujące ideologię, którą mają na sztandarach, zastępujące ją chwytami PR-u. Są one jednocześnie partiami medialnymi, co znaczy, że komunikują się z wyborcą za pomocą narzędzi masowego oddziaływania. Stać je na to, bo są też partiami kartelowymi, korzystającymi na specjalnych prawach z dostępu do mediów i mogącymi sobie dodatkowy czas antenowy po prostu dokupić – z pieniędzy, jakie podatnicy łożą na ich utrzymanie.


Typowym przykładem takiej partii – jednym z wielu, ale tutaj posłużę się właśnie tym – jest Platforma Obywatelska.


Partie ideowe działają inaczej. Opierają się na składkach i darowiznach swoich członków. Pieniędzy z budżetu nie mają. Jedynym medium, do którego mają nieskrępowany dostęp jest Internet. O szerszym dostępie do telewizji – nadal najważniejszym kanale przekazu – raczej nie mają co marzyć. Swoją ideologię traktują poważnie, często się do niej odwołując. W wyborach biorą udział po to, aby zaprezentować swój program. I ze sporą dozą realizmu zakładać, że na jego prezentacji się skończy. Takie partie wyborców pozyskują dużo wolniej, niż wielcy gracze. Ale i dużo trudniej odebrać im żelazny elektorat. W czasach postpolitycznych są oczywiście z powodu przywiązania do sztywno zarysowanego kręgosłupa ideologicznego nazywane „oszołomskimi”. Trudno się temu dziwić. Taka jest specyfika naszej epoki, że warunki gry dyktują ci, którzy zamiast powoływać się na jakiś głębszy związek z jakąkolwiek ideologią, wolą wspólnie ze sztabem PR-owców dobierać krawaty na kolejne, pełne banałów przemówienia.


Partią ideową jest na przykład Libertarian Party (LP) ze Stanów Zjednoczonych AP. W Polsce taką partią jest UPR. Ewentualnie była nią, jeżeli Pan Witczak nadal będzie twardo obstawać przy założeniu, że warto rywalizować z przeciwnikiem, który ma zupełnie inne cele, możliwości i motywacje. Czyli jakąkolwiek partią wyborczą.


Bo – co warto podkreślić – tak właśnie jest. Miejsce UPR na scenie politycznej to wcale nie jest „podsiadnięcie” PO. Ale Pan Prezes zdaje się tego nie rozumieć. Mogę się mylić, ale postawię diagnozę: w opinii Pana Witczaka jedyne realne działanie i istnienie partii może mieć miejsce tylko w Parlamencie, albo innym ciele, do którego „ktoś wybrał”. Jest to oczywiście nieprawda. Pracować nad realizacją idei i mieć władzę można także poza murami gremiów legitymowanych przez wyborców.


Libertarian Party to właśnie robi. Bo niby dlaczego Republikanie muszą wracać do wolnorynkowych rozwiązań w swoich programach? Z dobrej woli? Chyba raczej dlatego, że tracą na rzecz małej, biednej partyjki, garstki oszołomów, którzy jednak mają nad nimi jedną przewagę. Tylko jedną. Naprawdę wierzą, w to, co głoszą. I robią to konsekwentnie. Jeżeli pokazują się jako prawdziwi wolnorynkowy, a dzięki Internetowi mogą choć trochę nadrobić brak reprezentacji w innych mediach, to rozwiązania Partii Słoni nie wydają się być już takie leseferystyczne. Oczywiście, nie ma co liczyć na to, że nagle Republikanie stopnieją, a Libertarianie wejdą do Kongresu. Ale tych kilku wyborców zawsze uda się przerzucić na stronę wolnorynkowej ortodoksji. Co z tego wynika? W wyrównanym systemie dwupartyjnym mniej więcej tyle, że Republikanie tracąc głosy na rzecz liliputów z LP słabną w konfrontacji z Demokratami. I jeżeli nie chcą tracić coraz bardziej muszą w trakcie kampanii wyborczej proponować bardziej wolnorynkową ofertę. A potem realizować ją. W ten sposób Libertarianie mają jakiś wpływ na przynajmniej gospodarczą część kierunku, w jakim podąża USA.


Polski system nie jest dwupartyjny, ale wyraźna dominacja dwóch bezideowych sił na naszej scenie politycznej jest chyba widoczna. Tyle, że pomysłem Pana Witczaka nie jest konsekwencja w promowaniu idei UPR-u, a próba dojścia do bezpośredniej władzy mierzonej ilością przycisków do głosowania wmontowanych w poselskie pulpity.


Każda partia dąży do przejęcia władzy. Tylko że nie każda władza partii jest bezpośrednia. W chwili obecnej, robienie z UPR-u małej platformy na którą desantują się wyborcy z tej większej, tonącej jest irracjonalny. Nie ta liga, Panie Prezesie i nie te cele, jakie partia powinna realizować. Zamiast ryzykować w bardzo niepewnym przedsięwzięciu, jakim jest próba znalezienia się w kartelu, warto zintensyfikować działania pośrednie. I duże partie zmuszać do takiego postępowania, aby realizowały przynajmniej częściowo niektóre postulaty UPR. Sama UPR będąc – jakiś cudem – w Parlamencie nie zrobiłaby nic ponad częściową realizację swojego programu. Warto więc – moim zdaniem – odpuścić nastawianie się na szybki zysk. A jest nim granie na umiarkowaną partię. UPR właśnie nie ma być umiarkowana. Ma być radykalna. Bo tylko wtedy będzie zauważana. I będzie na scenie politycznej coś znaczyć. Nie wejdzie do Parlamentu, ale przesunie dyskurs polityczny w prawo. Sama będzie „oszołomska” i „nierealna”, ale uwierzytelni wypowiedzi i działania tych posłów, senatorów i ich frakcji, które w innych okolicznościach byłyby za takie uznane – za zbyt radykalne. Jak wygląda scena polityczna choćby w Szwecji? Tam partia, która miałaby program gospodarczy taki jak choćby PO byłaby okrzyknięta „krwiożerczo – kapitalistyczną” i – o zgrozo – libertariańską! Oczywiście nie byłaby taką, ale tak zostałaby zaklasyfikowana. A stało by się tak dlatego, że tam dyskurs jest bardzo mocno przesunięty w lewo. I mało które wolnorynkowe czy konserwatywne decyzje mogą się przebić do mainstreamu polityki. A to dlatego, że nie ma kto ich uwierzytelniać przedstawiając rozwiązania jeszcze bardziej radykalne. Ale na szczęście nie mieszkamy w Szwecji. W Polsce mamy UPR, który do roli słupa granicznego i przedmurza konserwatyzmu i leseferyzmu nadaje się znakomicie. Jest to rola zaszczytna, której szkoda byłoby się zrzekać.


Jaki widziałbym program pozytywny dla działań UPR? Praca u podstaw. Systematyczne, mozolne dłubanie wykałaczką w skale. Propagowanie wolnego rynku i potrzeby imponderabiliów w polityce i życiu prywatnym. Spotkania w terenie, na których będzie się to robić. Szukanie sojuszników wśród podobnie myślących partii politycznych w Europie, aby na wypadek zlania się europejskich scen politycznych w jedną, z ogólnoeuropejskimi partiami mieć jakichś sojuszników. I używanie Internetu jako narzędzia do „partyzantki politycznej”. To już się dzieje na dobrą skalę. UPR rządzi w Sieci.


I jeżeli działania te będą systematyczne, robione z głową i przede wszystkim – będą odróżniać się od polit-poprawnej bylejakości salonów władzy – to odniosą sukces. Przyjdzie on po latach, ale pozytywizm, na który powinna postawić UPR już to ma do siebie, że jest dla cierpliwych.


Wiem, że to raczej program dla zwolenników Wolności, Własności i Sprawiedliwości niż dla członków UPR-u. Ta pierwsza kategoria jest szersza od drugiej, czego sam jestem przykładem. Rozumiem głód stanowisk wśród działaczy Unii Polityki Realnej i niechęć do bycia wiecznie przegranym. Ale to przegrywanie może zacząć się właśnie teraz. Kiedy UPR będzie chciał zamienić swoją niewidzialną mównicę na tą sejmową, której i tak na razie nie dostanie. Chciałbym się mylić, chciałbym widzieć silną, zdyscyplinowaną reprezentację UPR-u w naszym i w europejskim Parlamencie. Ale obawiam się, że jeżeli taką zobaczę, to za lat kilkanaście. I że wtedy będą istnieć jeszcze bardziej radykalne siły na polskiej scenie politycznej, które będą urealniać przekaz UPR-owców.


UPR ma szansę wygrywać, tylko że nie będzie to spektakularny sukces. Raczej mozolne, ewolucyjne zjawisko, które po latach zauważą badacze historii polityki. Ale jeżeli postawi na retorykę i sposób działania partii wyborczej, to będzie spektakularna, ale porażka.


Marcin Chmielowski.


O autorze

Urodzony w 1984 roku, student politologii na Uniwersytecie Jagiellońskim, bezpartyjny, związany z Kołem Nauk Politycznych UJ, którego był prezesem w roku akademickim 2006/2007. Współpracował z akademickim radiem eX FM oraz "Nowym Consensusem" – studenckim pismem opinii. Regularny, aktywny uczestnik programu telewizyjnego "Młodzież kontra".
Zobacz m.in. starcie z Krzysztofem Janikiem:
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mikkeforapl dnia Pią 6:01, 12 Wrz 2008, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Z Krakowa




Dołączył: 20 Sie 2006
Posty: 182
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 45 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 6:08, 12 Wrz 2008    Temat postu:

XYZ

Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Z Krakowa dnia Wto 5:46, 26 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
carlos12345
Gość






PostWysłany: Pią 6:23, 12 Wrz 2008    Temat postu: Re: LIBERTARIANIE czy PLATFORMERSI? List Chmielowskiego do U

Administrator napisał:
Libertarianie czy Platformersi?
List Marcina Chmielowskiego do władz UPR

...

Ale wydaje mi się, że aby wyborcy chcieli zagłosować na UPR, to ten musi wyraźnie się czymś odróżniać.

...
[/i]


Już chyba bardziej nie może się odróżniać od PO niż obecnie, czyli co najmniej 170 miliardami ubytku dochodów w budżecie (m.in. likwidacja VAT, PIT i akcyzy na paliwo).
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mateo
Gość






PostWysłany: Pią 6:33, 12 Wrz 2008    Temat postu:

Ja mimo wszystko zdystansowałbym się od tez zawartych w tym liście. Przecież UPR nie zamierza zmieniać programu i ideowych założeń aby bardziej przybliżyć się w stronę centrum i PO. Dalej będzie to partia prawdziwie wolnorynkowa, mocno akcentująca liberalizm - różnica za prezesury p. Witczaka polega przecież głównie jedynie na zmianie wizerunku na bardziej umiarkowany.
Można sobie mówić, że najważniejsza jest ideowość, honor itd. ale nie oszukujmy się - w dzisiejszej demokracji bez odrobiny PRu zbyt wiele się zdziałać nie da. A nie chciałbym aby UPR dalej była partią kanapową. Tak więc p. prezes Witczak ma moje poparcie w swoich działaniach.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Madras




Dołączył: 08 Wrz 2007
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 6:53, 12 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:
Medialny image UPR-u od teraz ma być bardziej stonowany, umiarkowany. Czyżby taki… Platformerski?

Ja to widzę po prostu tak, że nie będzie się mówić o małżeństwach dziesięciolatek, o separacji dzieci upośledzonych umysłowo czy prezentować scen brutalnych morderstw.

Patrząc na newsy zamieszczane na stronie głównej UPR (z serii "mówi Prezes UPR Bolesław Witczak") można wywnioskować, że w kwestiach gospodarczo-politycznych nic się nie zmieniło.

Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zgon
Gość






PostWysłany: Pią 7:17, 12 Wrz 2008    Temat postu:

Mateo napisał:
Przecież UPR nie zamierza zmieniać programu...

Nie można zmienić wizerunku na umiarkowany, mając jednocześnie radykalny program. Prezes zapowiedział w wywiadzie "odświeżenie" programu i miejmy nadzieję, ża nastąpi to jak najszybciej. Partia, która np apeluje o całkowitą likwidację obowiązkowego poboru do wojska, podczas gdy w programie ma reformę i zachowanie poboru, traci moje zaufanie i staje się niewiarygodna ( dziś ten punkt a jutro ?).
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Turin




Dołączył: 12 Kwi 2007
Posty: 625
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 64 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z frontu walki o wolność. Kraków/Strzyżów

PostWysłany: Pią 7:36, 12 Wrz 2008    Temat postu:

Póki rzecz jest w zmianie wizerunku, zrzucaniu "szat oszołomów", to przyznam p. Witczakowi rację. Ale gdy zaczyna się bredzenie o dniach przymusowo wolnych wtedy-czy-wtedy, mam już pewne obawy co od kierunku UPR'u.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ciszu
Gość






PostWysłany: Pią 7:39, 12 Wrz 2008    Temat postu:

Ten list jest na serio? Confused
Mam nadzieję, że nie prezentuję on poglądów większości członków UPR.
Jeżeli tak, to niestety UPR marzyć o wejściu do Sejmu nie może, może z całą pewnością kontynuować swoje think-thankowanie nazywając to partią.


Ostatnio zmieniony przez ciszu dnia Pią 7:41, 12 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
almanzor




Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Pią 8:37, 12 Wrz 2008    Temat postu: Re: LIBERTARIANIE czy PLATFORMERSI? List Chmielowskiego do U

Raduje mnie to, że są młodzi ludzie potrafiący z pasją prezentować swoje poglądy. Cieszy mnie to, kiedy te poglądy są bliskie moich! Smile

Na wskazanym wystąpieniu na YT Autor jest nieco infantylnie agresywny i nie dorównując spokojem adwersarzowi wiele traci.

Natomiast wystąpienie tu na Forum wygląda na mądre, przemyślane i mocno zaangażowane. Brawo Marcinie!

Marcin napisał:
Libertarianie czy Platformersi?
List Marcina Chmielowskiego do władz UPR

...
Jak nakłoni on ich do tego, aby głosowali na partię, którą od Platformy odróżnia tylko to, że jest mniejsza, biedniejsza i mało obecna w mediach. Pytania nie są absolutnie złośliwe. Ale wydaje mi się, że aby wyborcy chcieli zagłosować na UPR, to ten musi wyraźnie się czymś odróżniać. Stworzenie medialnej Platformy-bis, która będzie po prostu tylko biedniejszą siostrą PO zdaje się mijać z celem.



Obserwuję UPR z zewnątrz, aczkolwiek jestem jej stałym wyborcą. Niemniej uważam, że przez kilka lat UPRi jej aktywiści) powinni odpuścić sobie ambicję dostania się do parlamentu. Większość działań UPR-owów tworzy pozytywne wartości, jednak wyniki "wyborów L*du" dezawuują publicznie ich wymowę. ZACZNIJCIE BUDOWAĆ WOLNOŚĆ OD PODSTAW.

Marcin napisał:

...Należy jednak pamiętać, że UPR jest partią zdecydowanie innego typu niż te zasiadające w polskim Parlamencie. I dlatego też rywalizacja z nimi na zasadach, według których grają te ostatnie – jest błędna. Po prostu.


I o to chodzi!
Marcin napisał:


...
Partiami wyborczymi są partie postpolityczne, ...

..
Typowym przykładem takiej partii – jednym z wielu, ale tutaj posłużę się właśnie tym – jest Platforma Obywatelska.
....

Partie ideowe działają inaczej. Opierają się na składkach i darowiznach swoich członków. Pieniędzy z budżetu nie mają. Jedynym medium, do którego mają nieskrępowany dostęp jest Internet....

Takie partie wyborców pozyskują dużo wolniej, niż wielcy gracze. Ale i dużo trudniej odebrać im żelazny elektorat. ...

Partią ideową jest na przykład Libertarian Party (LP) ze Stanów Zjednoczonych AP. W Polsce taką partią jest UPR. Ewentualnie była nią...

Bo – co warto podkreślić – tak właśnie jest. Miejsce UPR na scenie politycznej to wcale nie jest „podsiadnięcie” PO.
...

Libertarian Party to właśnie robi. ...

Naprawdę wierzą, w to, co głoszą. I robią to konsekwentnie. Jeżeli pokazują się jako prawdziwi wolnorynkowy, a dzięki Internetowi mogą choć trochę nadrobić brak reprezentacji w innych mediach,...


I o to chodzi!
Marcin napisał:



Jaki widziałbym program pozytywny dla działań UPR? Praca u podstaw. Systematyczne, mozolne dłubanie wykałaczką w skale. Propagowanie wolnego rynku i potrzeby imponderabiliów w polityce i życiu prywatnym. Spotkania w terenie, na których będzie się to robić. Szukanie sojuszników wśród podobnie myślących partii politycznych w Europie, aby na wypadek zlania się europejskich scen politycznych w jedną, z ogólnoeuropejskimi partiami mieć jakichś sojuszników. I używanie Internetu jako narzędzia do „partyzantki politycznej”. To już się dzieje na dobrą skalę. UPR rządzi w Sieci.



I o to chodzi!
Marcin napisał:


I jeżeli działania te będą systematyczne, robione z głową i przede wszystkim – będą odróżniać się od polit-poprawnej bylejakości salonów władzy – to odniosą sukces. Przyjdzie on po latach, ale pozytywizm, na który powinna postawić UPR już to ma do siebie, że jest dla cierpliwych.


I o to chodzi!
Marcin napisał:



Wiem, że to raczej program dla zwolenników Wolności, Własności i Sprawiedliwości niż dla członków UPR-u. Ta pierwsza kategoria jest szersza od drugiej, czego sam jestem przykładem.


Ja też Smile
Marcin napisał:



UPR ma szansę wygrywać, tylko że nie będzie to spektakularny sukces. Raczej mozolne, ewolucyjne zjawisko, które po latach zauważą badacze historii polityki.


I o to chodzi!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Krzysiek S.




Dołączył: 08 Sie 2008
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Pią 9:47, 12 Wrz 2008    Temat postu:

Mi osobiście wydaję się, że Pan Witczak przede wszystkim naprawia to co zostało do tej pory zaniedbane, a nie zmienia w jakiś sposób program i obraz partii. Takie rzeczy jak biuro prasowe czy odbudowa struktur regionalnych pomoże właśnie stworzyć ten wspomniany "żelazny elektorat" ponieważ wiele osób posiada poglądy bliskie UPR, ale nie ma z tą partią żadnego konkretnego kontaktu oprócz internetu. Jednak zgadzam się z tym, że UPR powinien zostać partią ideową. Pozdrawiam.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
premium




Dołączył: 19 Kwi 2007
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pią 9:50, 12 Wrz 2008    Temat postu:

Celem istnienia partii politycznej jest przejęcie władzy. Partia, która istnieje tylko dla samego "bycia" lub szerzenia idei nie spełnia swojej roli.
Rozumiem obawy Autora, ale ich nie podzielam.
Trzeba podejmować działania, które pozwolą REALNIE wpływać na sytuację kraju. Sposób istnienia UPR-u, który Autor proponuje, doprowadzi do tego, ze zauważalne zmiany pro-wolnościowe w Polsce nastąpią za wiele, wiele lat. Obawiam się, że nie za mojego życia. A zależałoby mi na tym, żeby ujrzeć moją emeryturę - i być w stanie za nią wyżyć.
A ja chcę radykalnych zmian już teraz! Bolesław Witczak nie proponuje odstąpienia od programu partii. Jestem zwolennikiem zmian, które mogą spowodować REALNE zaistnienie partii konserwatywno-liberalnej na polskiej scenie politycznej. Dość mam image'u "nieudaczniuków, którzy chcą mieć wpływ na gospodarkę, a sami nie wiedzą jak marketingowo zaistnieć wśród ludzi".
Chciałbym przypomnieć, że tacy ludzie jak Ronald Reagan, Margaret Thatcher na prawdę istnieli - i REALNIE sprawowali władzę. Czasem kosztem niewielkich ustępstw - lecz całokształt ich działalności jest przez nas do dziś podziwiany i uznawany za wzór.

Pzdr


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez premium dnia Pią 9:52, 12 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zan




Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kołobrzeg / Szczecin

PostWysłany: Pią 11:04, 12 Wrz 2008    Temat postu:

Nie zgadzam się kompletnie z tym listem.

UPR za Witczaka zmienia WI-ZE-RU-NEK na bardziej umiarkowany, zmieniamy RE-TO-RY-KĘ, ale wciąż będziemy chcieli wprowadzić te rozwiązania, które proponujemy!

Po prostu będziemy ładniej z nimi wyglądać. W demokracji wygląd to kwestia NIESTETY priorytetowa. UPR z niczego nie rezygnował, nie rezygnuje i nie będzie rezygnował.

Chodzi o to, żeby ODOSZOŁOMIĆ nasz wizerunek, uczynić go bardziej przystępnym, NIKT nie powiedział SŁOWA o zaniechaniu niektórych naszych postulatów.

Po prostu strategia ich realizacji będzie nieco inna, bardziej uładzona i błyszcząca.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ciszu
Gość






PostWysłany: Pią 11:16, 12 Wrz 2008    Temat postu:

No, w końcu głos rozsądku!
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Viperek
Gość






PostWysłany: Pią 11:36, 12 Wrz 2008    Temat postu:

Odszałamiajcie, tylko nie skręcajcie z lini programowej, a jeśli już to na szkołe austriacką.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zan




Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kołobrzeg / Szczecin

PostWysłany: Pią 13:48, 12 Wrz 2008    Temat postu:

Nie zbaczamy, wszystko jest po staremu, tylko w ładniejszym opakowaniu, jak już napisałem.

PS.Sam jestem zwolennikiem szkoły austriackiej;)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MateuszP
Gość






PostWysłany: Pią 15:55, 12 Wrz 2008    Temat postu:

Uważam że jeśli UPR chce wprowadzić w życie chociaż część wolnorynkowych reform to musi wreszcie dostać się do sejmu.
A żeby to zrobić musi wziąć się za marketing i nauczyć się żyć z demokracją jak z chory z nowotworem. PO i inne partie kłamią itd czego my nie robimy, ale prawda musi się sprzedawać. Np. Windows Vista jest słabym systemem ale najlepiej się sprzedającym/najpopularniejszym w porównaniu do choćby dystrybucji linuks. Albo zostaniemy politycznym/ideowym planktonem albo polityczna/ideową piranią na PO i PiS. Na decyzję większości ludzi wpłw mają 90% emocje, 10% logiki jak mawiają specjaliści od marketingu. UPR w przeciwieństwie do innych partii posługuje się logiką ale może też wykorzystać emocje co da większy efekt w liczbie poparcia.

Nawet idee wolnorynkowe muszą być "sprzedawane" ludziom w postaci kampanii, reklam. Jeżeli nie będziemy walczyć o wyborcę to nigdy nie zdołamy zmienić czegoś w tym kraju.

Oczywiście nie sztuką jest raz zdobyć dużo miejsc w parlamencie, ale chodzi o to żeby wykorzystać wtedy media i pozycję do edukowania społeczeństwa polskiego i wyleczenia go z pozostałości po PRL jak i również telewizyjnych głupot, które skutecznie robią ludziom papkę zmózgu. Głupi i ciemny elektorat jest łatwo wyrwać konkurencji(np. PiS vs PO vs SLD), sztuką jest uświadomienie go i utrzymanie przy sobie.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ludomir Tulko




Dołączył: 01 Wrz 2008
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pią 16:06, 12 Wrz 2008    Temat postu:

To nieprawda, że UPR mało różni się od Platformy. UPR planuje likwidację podatków, czego nie ma w planie żadna inna partia. Dlatego zawsze będę głosować na UPR. Siły UPR upatruję nie w ideach, lecz w planach ekonomicznych zgodnych z prawami ekonomii. Pakowanie ideologii do ekonomii to błąd upodobniający UPR do marksistów. Ten błąd kurczy Wam elektorat, choć nie o mnie. Warto też byłoby by UPR miała w planie likwidację datków na tacę. Że partia jest biedna, to zaleta. Bo to znaczy, że nie jest kosztowna.
.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
carlos12345
Gość






PostWysłany: Pią 16:15, 12 Wrz 2008    Temat postu:

Ludomir Tulko napisał:
To nieprawda, że UPR mało różni się od Platformy. UPR planuje likwidację podatków, czego nie ma w planie żadna inna partia. Dlatego zawsze będę głosować na UPR. Siły UPR upatruję nie w ideach, lecz w planach ekonomicznych zgodnych z prawami ekonomii. Pakowanie ideologii do ekonomii to błąd upodobniający UPR do marksistów. Ten błąd kurczy Wam elektorat, choć nie o mnie. Warto też byłoby by UPR miała w planie likwidację datków na tacę. Że partia jest biedna, to zaleta. Bo to znaczy, że nie jest kosztowna.
.


Nie ma przymusu dawania na tacę. Ja przynajmniej nie daję. Wink
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pią 16:54, 12 Wrz 2008    Temat postu:

UPR planuje likwidacje podatków?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
carlos12345
Gość






PostWysłany: Pią 17:08, 12 Wrz 2008    Temat postu:

Dorval napisał:
UPR planuje likwidacje podatków?


No gdyby zajrzeć do programu UPR to wygląda na to, że kilka ma zniknąć. I wraz z nimi 170 miliardów wpływów do budżetu.

"Wszelkie pozostałe podatki: obrotowe, dochodowe, od wynagrodzeń, spadkowe, od kupna-sprzedaży, VAT, konsumpcyjne itd. zostaną zniesione."

Gdybym nie czytał wywiadu z B. Witczakiem to mógłbym pomyśleć, że ktoś pomylił kilka literek i zamiast zNIESIone miało być zMNIEJSZone Wink Chociaż podatek od spadków to najbardziej ewidentne kuriozum.


Ostatnio zmieniony przez carlos12345 dnia Pią 17:13, 12 Wrz 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MythBuster
Gość






PostWysłany: Pią 21:32, 12 Wrz 2008    Temat postu: Re: LIBERTARIANIE czy PLATFORMERSI? List Chmielowskiego do U

carlos12345 napisał:

Już chyba bardziej nie może się odróżniać od PO niż obecnie, czyli co najmniej 170 miliardami ubytku dochodów w budżecie (m.in. likwidacja VAT, PIT i akcyzy na paliwo).

Jasne, głównym założeniem UPR jest przecież znoszenie podatków przy jednoczesnym utrzymaniu poziomu wydatków publicznych. Zniosą podatki i zostawią urzędy skarbowe Laughing
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bez_Twarzy
Gość






PostWysłany: Sob 6:39, 13 Wrz 2008    Temat postu:

Ludomir Tulko napisał:
Warto też byłoby by UPR miała w planie likwidację datków na tacę.


Możesz rozwinąć myśl ? Nie bardzo zrozumiałem.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Viperek
Gość






PostWysłany: Sob 7:20, 13 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:
Możesz rozwinąć myśl ? Nie bardzo zrozumiałem.

No właśnie. Czyżby UPR chciało ingerować w całkowitą dobrowolność do dawania datków na tacę? Toż to interwenjonizm.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Filippo
Gość






PostWysłany: Sob 8:15, 13 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:
Chciałbym przypomnieć, że tacy ludzie jak Ronald Reagan, Margaret Thatcher na prawdę istnieli - i REALNIE sprawowali władzę. Czasem kosztem niewielkich ustępstw - lecz całokształt ich działalności jest przez nas do dziś podziwiany i uznawany za wzór.

Przecież Reagan i Thatcher to monetaryści-prawie socjaliści i to konserwatywni obyczajowo.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bez_Twarzy
Gość






PostWysłany: Sob 8:52, 13 Wrz 2008    Temat postu:

Filippo napisał:
i to konserwatywni obyczajowo.


Po co Ci taki avatar ?


Ostatnio zmieniony przez Bez_Twarzy dnia Sob 8:53, 13 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
premium




Dołączył: 19 Kwi 2007
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Sob 10:03, 13 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:

Przecież Reagan i Thatcher to monetaryści-prawie socjaliści i to konserwatywni obyczajowo.


Moim marzeniem jest, by w Polsce do władzy doszli tacy "socjaliści". Laughing Póki co - nie mogę się doczekać.
Konserwatyzm obyczajowy mi nie przeszkadza - wręcz przeciwnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ludomir Tulko




Dołączył: 01 Wrz 2008
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Sob 14:14, 13 Wrz 2008    Temat postu:

"Nie ma przymusu dawania na tacę. Ja przynajmniej nie daję. Wink"

Teoretycznie nie ma też przymusu chodzenia do kościoła, ani na religię. Teoretycznie. Poza tym, po podpisaniu konkordatu pieniądze z budżetu zasilają Kościół Rzymskokatolicki. Twoje też.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 14:24, 13 Wrz 2008    Temat postu:

Ludomir Tulko napisał:

Teoretycznie nie ma też przymusu chodzenia do kościoła, ani na religię. Teoretycznie. Poza tym, po podpisaniu konkordatu pieniądze z budżetu zasilają Kościół Rzymskokatolicki. Twoje też.


Teoretycznie? Nie chodzę do kościoła. Nie chodziłem też na religię.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
cyb
Gość






PostWysłany: Sob 14:43, 13 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:
Po co Ci taki avatar ?

może popiera prawo do secesji?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ludomir Tulko




Dołączył: 01 Wrz 2008
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Sob 15:34, 13 Wrz 2008    Temat postu: Re: LIBERTARIANIE czy PLATFORMERSI? List Chmielowskiego do U

Zrzekam się swojej części wydatków publicznych, bylem nie płacił podatków.
.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
venom
Gość






PostWysłany: Sob 18:22, 13 Wrz 2008    Temat postu:

Już sam tytuł tego komentarza jest nadużyciem bo trudno nazwać UPR partią libertariańską Rolling Eyes

Chmielowski napisał:

Czyżby taki… Platformerski? Inny synonim nie przychodzi mi na myśl.


Nie dziwota jak ma się czarno-biały obraz świata. Czy naprawdę dobry marketing polityczny nie może współgrać z dobrym programem ???

Chmielowski napisał:

Chciałbym wiedzieć, co takiego Pan Witczak chce zaoferować tym wyborcom, którzy odwrócą się od PO. Jak nakłoni on ich do tego, aby głosowali na partię, którą od Platformy odróżnia tylko to, że jest mniejsza, biedniejsza i mało obecna w mediach. Pytania nie są absolutnie złośliwe. Ale wydaje mi się, że aby wyborcy chcieli zagłosować na UPR, to ten musi wyraźnie się czymś odróżniać. Stworzenie medialnej Platformy-bis, która będzie po prostu tylko biedniejszą siostrą PO zdaje się mijać z celem.


Nie to rzeczywistość ma się dostosowywać do naszych poglądów a nie na odwrót ???? - daleko tak się nie zajdzie.

Chmielowski napisał:

Tym, co może do takiej decyzji skłaniać Pana Prezesa jest chyba to, że chce on przysłużyć się swojej partii. Jest to jak najbardziej zrozumiała motywacja. Należy jednak pamiętać, że UPR jest partią zdecydowanie innego typu niż te zasiadające w polskim Parlamencie. I dlatego też rywalizacja z nimi na zasadach, według których grają te ostatnie – jest błędna. Po prostu. To tak, jak gdyby porównywać ze sobą samolot i samochód pod względem ich możliwości a potem jeszcze ustawiać je do wyścigu. Czysty absurd, jeżeli wziąć pod uwagę zupełnie różne przeznaczenie i budowę tych maszyn. Zapał Pana Witczaka powinien znaleźć inne ujście niż stawanie w szranki z partią, z którą UPR łączy tyle, że działają na podstawie tej samej ustawy.


To po co UPR jest partią polityczną ??? A nie np. kółkiem hobbystycznym ??? Trzeba się w końcu zdecydować : albo to albo to.

Chmielowski napisał:

Spośród całego mnóstwa podziałów mających klasyfikować partie polityczne i w jakiś sposób opisywać ich działanie jeden zdaje się być szczególnie cenny w pokazaniu relacji pomiędzy UPR a PO/resztą partii kartelowych, od których UPR chciałby przejmować wyborców. Jest nim rozdział sceny politycznej na partie wyborcze i ideowe. W dodatku, szczególnie dobry jest on dlatego, że pokazuje relacje pomiędzy tymi dwoma typami partii w sytuacji, gdy kartel partii wyborczych już się ukształtował, lub jest temu bliski. Czyli gdy są małe szanse, aby jakaś partia z zewnątrz weszła do Parlamentu. A tak chyba jest we współczesnej Polsce.


I znowu to po ta cala partia ??? , nie lepiej jej rozwiązać i dać sobie spokój ??? skoro i tak nic się nie uda ???

Chmielowski napisał:

Partie wyborcze nie tylko startują w wyborach – bo to robią wszystkie partie – ale robiąc to mają realną szansę dojść do władzy. Opisując rzecz prościej – to ci, którzy na pewno będą nad kreską poparcia a w dodatku mają wielką szansę aby znaleźć się na dobrej, stabilnej pozycji ponad tą poprzeczką. Partiami wyborczymi są partie postpolityczne, wybiórczo i instrumentalnie traktujące ideologię, którą mają na sztandarach, zastępujące ją chwytami PR-u. Są one jednocześnie partiami medialnymi, co znaczy, że komunikują się z wyborcą za pomocą narzędzi masowego oddziaływania. Stać je na to, bo są też partiami kartelowymi, korzystającymi na specjalnych prawach z dostępu do mediów i mogącymi sobie dodatkowy czas antenowy po prostu dokupić – z pieniędzy, jakie podatnicy łożą na ich utrzymanie.


Nie rozumiem tego narzekania na marketing polityczny , przecież tylko za jego pomocą partie mogą komunikować się z wyborcami. Powtarzam : czemu nie wykorzystać tego do propagowania liberalnych idei ???

Chmielowski napisał:

Partie ideowe działają inaczej. Opierają się na składkach i darowiznach swoich członków. Pieniędzy z budżetu nie mają. Jedynym medium, do którego mają nieskrępowany dostęp jest Internet. O szerszym dostępie do telewizji – nadal najważniejszym kanale przekazu – raczej nie mają co marzyć. Swoją ideologię traktują poważnie, często się do niej odwołując. W wyborach biorą udział po to, aby zaprezentować swój program. I ze sporą dozą realizmu zakładać, że na jego prezentacji się skończy. Takie partie wyborców pozyskują dużo wolniej, niż wielcy gracze. Ale i dużo trudniej odebrać im żelazny elektorat. W czasach postpolitycznych są oczywiście z powodu przywiązania do sztywno zarysowanego kręgosłupa ideologicznego nazywane „oszołomskimi”. Trudno się temu dziwić. Taka jest specyfika naszej epoki, że warunki gry dyktują ci, którzy zamiast powoływać się na jakiś głębszy związek z jakąkolwiek ideologią, wolą wspólnie ze sztabem PR-owców dobierać krawaty na kolejne, pełne banałów przemówienia.


Robieniem z siebie męczennika nic sie nie zdziała a takie gadanie o tym ze jaka to UPR jest ideowa , cudowna , nieskazitelna i dlatego ciągle przegrywa z tą straszną i brzydką konkurencja do takiej kategorii można zaliczyć. Kiedyś postawiłem taką tezę ze UPR to "Emo" polskiej polityki i chyba jednak mam rację Laughing

Chmielowski napisał:

Partią ideową jest na przykład Libertarian Party (LP) ze Stanów Zjednoczonych AP. W Polsce taką partią jest UPR. Ewentualnie była nią, jeżeli Pan Witczak nadal będzie twardo obstawać przy założeniu, że warto rywalizować z przeciwnikiem, który ma zupełnie inne cele, możliwości i motywacje. Czyli jakąkolwiek partią wyborczą.


Porównywanie LP do UPR to nadużycie. A partii ideowych u nas dostatek , tyle ze o innych ideologiach.

Chmielowski napisał:

Bo – co warto podkreślić – tak właśnie jest. Miejsce UPR na scenie politycznej to wcale nie jest „podsiadnięcie” PO. Ale Pan Prezes zdaje się tego nie rozumieć. Mogę się mylić, ale postawię diagnozę: w opinii Pana Witczaka jedyne realne działanie i istnienie partii może mieć miejsce tylko w Parlamencie, albo innym ciele, do którego „ktoś wybrał”. Jest to oczywiście nieprawda. Pracować nad realizacją idei i mieć władzę można także poza murami gremiów legitymowanych przez wyborców.


No to po co ta partia ??? Nie lepiej założyć organizację non-profit albo jakiś think-thank ???

Chmielowski napisał:

Libertarian Party to właśnie robi. Bo niby dlaczego Republikanie muszą wracać do wolnorynkowych rozwiązań w swoich programach? Z dobrej woli? Chyba raczej dlatego, że tracą na rzecz małej, biednej partyjki, garstki oszołomów, którzy jednak mają nad nimi jedną przewagę.


Nie widzę tych wolnorynkowych tez u republikanów.

Chmielowski napisał:

Tylko jedną. Naprawdę wierzą, w to, co głoszą. I robią to konsekwentnie. Jeżeli pokazują się jako prawdziwi wolnorynkowy, a dzięki Internetowi mogą choć trochę nadrobić brak reprezentacji w innych mediach, to rozwiązania Partii Słoni nie wydają się być już takie leseferystyczne. Oczywiście, nie ma co liczyć na to, że nagle Republikanie stopnieją, a Libertarianie wejdą do Kongresu. Ale tych kilku wyborców zawsze uda się przerzucić na stronę wolnorynkowej ortodoksji. Co z tego wynika? W wyrównanym systemie dwupartyjnym mniej więcej tyle, że Republikanie tracąc głosy na rzecz liliputów z LP słabną w konfrontacji z Demokratami. I jeżeli nie chcą tracić coraz bardziej muszą w trakcie kampanii wyborczej proponować bardziej wolnorynkową ofertę. A potem realizować ją. W ten sposób Libertarianie mają jakiś wpływ na przynajmniej gospodarczą część kierunku, w jakim podąża USA.


Oj coś pan zmyśla , jakoś nie widzę by McCain robil pielgrzymki do Rona Paula z prośbą o poparcie Laughing LP wystawia własnych kandydatów i jej zwolennicy na nich glosują. Tamtejszy system wyborczy jest większościowy więc Republikanie i Demokraci nie przejmują sie planktonem partyjnym.

Chmielowski napisał:

Polski system nie jest dwupartyjny, ale wyraźna dominacja dwóch bezideowych sił na naszej scenie politycznej jest chyba widoczna. Tyle, że pomysłem Pana Witczaka nie jest konsekwencja w promowaniu idei UPR-u, a próba dojścia do bezpośredniej władzy mierzonej ilością przycisków do głosowania wmontowanych w poselskie pulpity.


Lo boże , co za tortury spadły by na ewentualnych posłów UPRu , jak oni by wytrzymali w tym Sejmie skoro tak się go brzydzą ??? Very Happy

Chmielowski napisał:

Zamiast ryzykować w bardzo niepewnym przedsięwzięciu, jakim jest próba znalezienia się w kartelu, warto zintensyfikować działania pośrednie. I duże partie zmuszać do takiego postępowania, aby realizowały przynajmniej częściowo niektóre postulaty UPR. Sama UPR będąc – jakiś cudem – w Parlamencie nie zrobiłaby nic ponad częściową realizację swojego programu.


Ciekawe w jaki sposób ma to następować Rolling Eyes Co do obecności w parlamencie to faktycznie nie daje ona pewności realizacji choć części programu , ale dzięki obecności w Sejmie partia ma możliwość większego propagowania swoich idei , media nie mogą już jej ignorować - niezależnie od tego jaki ona ma program. Przecież tak było z Samoobroną czy LPR .

Chmielowski napisał:

arto więc – moim zdaniem – odpuścić nastawianie się na szybki zysk. A jest nim granie na umiarkowaną partię. UPR właśnie nie ma być umiarkowana. Ma być radykalna. Bo tylko wtedy będzie zauważana. I będzie na scenie politycznej coś znaczyć.


Szokuje od 17 lat i nic z tego nie wychodzi Rolling Eyes Poza tym by być zauważonym trzeba wpierw być znanym , nikt nie zdziwi się na radykalną wypowiedz w ustach zwykłego człowieka , natomiast na kontrowersyjne zachowanie znanej osobistości , uwagę zwrócą już wszyscy . Tak samo jest z partiami.

Chmielowski napisał:

Nie wejdzie do Parlamentu, ale przesunie dyskurs polityczny w prawo.


Od 17 lat przesuwa ten dyskurs i go przesunąć nie może , po prostu ludzie mają gdzieś zdanie ugrupowania które nic nie znaczy.

Chmielowski napisał:

Sama będzie „oszołomska” i „nierealna”, ale uwierzytelni wypowiedzi i działania tych posłów, senatorów i ich frakcji, które w innych okolicznościach byłyby za takie uznane – za zbyt radykalne. Jak wygląda scena polityczna choćby w Szwecji? Tam partia, która miałaby program gospodarczy taki jak choćby PO byłaby okrzyknięta „krwiożerczo – kapitalistyczną” i – o zgrozo – libertariańską! Oczywiście nie byłaby taką, ale tak zostałaby zaklasyfikowana. A stało by się tak dlatego, że tam dyskurs jest bardzo mocno przesunięty w lewo. I mało które wolnorynkowe czy konserwatywne decyzje mogą się przebić do mainstreamu polityki. A to dlatego, że nie ma kto ich uwierzytelniać przedstawiając rozwiązania jeszcze bardziej radykalne.


Nikt nie słucha się partii która nic nie znaczy i niczego sobą nie reprezentuje. A opowieści o Szwecji tu chyba nie mają żadnego związku z tematem.

Chmielowski napisał:

Ale na szczęście nie mieszkamy w Szwecji. W Polsce mamy UPR, który do roli słupa granicznego i przedmurza konserwatyzmu i leseferyzmu nadaje się znakomicie. Jest to rola zaszczytna, której szkoda byłoby się zrzekać.


UPR "Emo" polskiej polityki , no nie mówiłem Very Happy

Chmielowski napisał:

To już się dzieje na dobrą skalę. UPR rządzi w Sieci.


Jako tego nie widzę Rolling Eyes No chyba ze chodzi o środowisko małolatów , wtedy tak.

Chmielowski napisał:

I jeżeli działania te będą systematyczne, robione z głową i przede wszystkim – będą odróżniać się od polit-poprawnej bylejakości salonów władzy – to odniosą sukces. Przyjdzie on po latach, ale pozytywizm, na który powinna postawić UPR już to ma do siebie, że jest dla cierpliwych.


Prędzej już nastąpi koniec świata niż UPR coś osiągnie takim działaniem.

Chmielowski napisał:

Wiem, że to raczej program dla zwolenników Wolności, Własności i Sprawiedliwości niż dla członków UPR-u. Ta pierwsza kategoria jest szersza od drugiej, czego sam jestem przykładem. Rozumiem głód stanowisk wśród działaczy Unii Polityki Realnej i niechęć do bycia wiecznie przegranym. Ale to przegrywanie może zacząć się właśnie teraz. Kiedy UPR będzie chciał zamienić swoją niewidzialną mównicę na tą sejmową, której i tak na razie nie dostanie. Chciałbym się mylić, chciałbym widzieć silną, zdyscyplinowaną reprezentację UPR-u w naszym i w europejskim Parlamencie. Ale obawiam się, że jeżeli taką zobaczę, to za lat kilkanaście. I że wtedy będą istnieć jeszcze bardziej radykalne siły na polskiej scenie politycznej, które będą urealniać przekaz UPR-owców.


Skoro na własne życzenie przegrywacie bo sami nie wiecie czego chcecie , co tu się dziwić.

Chmielowski napisał:

UPR ma szansę wygrywać, tylko że nie będzie to spektakularny sukces. Raczej mozolne, ewolucyjne zjawisko, które po latach zauważą badacze historii polityki. Ale jeżeli postawi na retorykę i sposób działania partii wyborczej, to będzie spektakularna, ale porażka.


Ta , partia stetryczałych staruszków pobiła rekord w ilości przegranych wyborów Laughing Może traficie do księgi Guinnessa Wink


Ostatnio zmieniony przez venom dnia Sob 19:16, 13 Wrz 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
SaberTooth
Gość






PostWysłany: Sob 20:10, 13 Wrz 2008    Temat postu:

Jedno czego chce, to radykalnej zmiany w programie. Bo aktualnie strasznie duzo tam bledow, sprzecznosci i wieloznacznosci - o socjalistycznych rozwiazaniach monetarnych nie wspominajac.
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez SaberTooth dnia Sob 20:12, 13 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anti-theist
Gość






PostWysłany: Sob 21:51, 20 Wrz 2008    Temat postu:

UPR musi w koncu zaczac byc zauwazalnym i komunikowac sie jakos z wyborcami. Jesli tego nie zrobi to do konca swiata bedzie stanowil cos w rodzaju think-tanku z ktorym malo kto sie liczy. Jak dla mnie UPR musi sie otwierac na ludzi byc bardziej medialny i mniej kontrowersyjny (tu mam na mysli Hitlera i inne slynne frazy JKM). Dzieki temu moze zwiekszyc swoje szanse na wejscie do Parlamentu a wtedy nawet szerzej propagowac swoje wartosci.
Oczywiscie nie moze starac sie wejsc do parlamentu c kosztem odejscia od liberalizmu, bo wtedy to bylaby porazka.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego Strona Główna -> JKM Media, wydarzenia Wszystkie czasy w strefie GMT - 3.5 Godziny
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin