Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego

grzelak · Gość

[link widoczny dla zalogowanych]'

Trudne są ostatnie dni dla każdego zwolennika UPR, trudne pewnie także dla wielu działaczy tej partii. Po latach ideowej bezkompromisowości przyszedł czas na realpolitik - jak zwykle brutalną i otrzeźwiającą. Polityka ma to do siebie, że nigdy jej tryby nie działają tak, jak chcieliby jej najbardziej ideowi gracze. Każdy jej miłośnik (tak, brzydzimy się nią często, ale tak naprawdę wszyscy tu po trosze kochamy politykę) ma dwa wyjścia. Może wytrwale bronić swych poglądów z godną podziwu obojętnością dla nieskuteczności swych działań bądź też zdecydować się na pragmatyczne posunięcie, które może strategicznie zwielokrotnić szanse dla promowanych idei.

Oczywiście, raz przekroczona granica otwiera często drogę do przełamywania dalszych, dużo bardziej poważnych barier. Można idąc wyprostowanym zatrzymać się przed nimi bądź też wciągnąć się w owczy pęd "postępu" i zacząć przełamywać wszystkie napotkane opory: formalne, moralne, etyczne. Konserwatyście oczywiście nie przystoi podobne zachowanie. Czy mu grozi ?

Stoimy dziś wszyscy - wyborcy, sympatycy i działacze Unii Polityki Realnej przed wielkim znakiem zapytania. Co dalej z naszą partią ? Może wyrwać się po kilkunastu latach z politycznego niebytu i zacząć od nowa tłumaczyć Polakom, że Prawica może być konserwatywna, liberalna i przy tym wszystkim konsekwentna. Może zrezygnować z tej szansy i - w imię bezkompromisowości - pozostać w miejscu, w którym znajduje się dziś. Może w końcu z niej skorzystać i w pełni ją zmarnować: porzucając dawne idee po mariażu z LPR zacząć być kolejną grupą politykierów, dla których liczą się jedynie doraźne interesy. Dajmy jej jednak prawo do wykorzystania szansy, na jaką czekała od lat.

Miraż Unii Polityki Realnej z Prawicą Rzeczypospolitej i Ligą Polskich Rodzin to nie prostytucja. To strata cnoty, do której, pełnoletnia dziś nota bene, Unia ma prawo. Może stracić ją z godnością i dalej prowadzić się zgodnie z zasadami, jakie prezentuje od lat. Wierzę, że tak będzie.

Zarówno wyrzeczenie się dziś ideowości, jak i rezygnacja z danej szansy sprawią, że Unia Polityki Realnej przestanie istnieć. Internetowy aktyw już od dłuższego czasu myśli o tym, by pożytkować wolnościową energię w innym projekcie - jeśli UPR zdradzi teraz swój zdrowy rozsądek lub/i ideały po prostu straci jedyną szansę na przetrwanie. Władze partii muszą być dziś wyjątkowo ostrożne i połączyć cnoty mądrości i skuteczności.

Dajmy im wszyscy tę szansę - pierwszą i ostatnią taką zarazem. Pozwólmy konserwatywnym liberałom zabrać głos w Sejmie, pozwólmy im wyjść z wirtualnego światka i rzućmy ich na głębokie wody. Zatoną - albo zabiorą nas wszystkich za sobą na ten drugi, lepszy brzeg. Wolnej Polski.

Gość

Proponuję polecić film "Irena Palm". Są rzeczy wązniejsze niż cnota i honor Wink

Gość

Rafael · Gość

Wspólny start z socjalistami to hańba - ale taka jest polityka. Jeśli UPR to partia a nie klub dyskusyjny, musi wchodzić w zgniłe kompromisy. Taka realpolitik.

Jak mawiał Machivelli, trzeba być lwem, żeby zwalczać wilki i lisem, żeby unikać wnyk. UPR walczyła jak lew przez 20 lat z marnym skutkiem - przyszedł czas na lisi pragmatyzm i wyrachowanie.

Yelonek · Gość

Ja dodam tylko, że chodziło o "mariaż", a nie "miraż". Chyba, że to celowe.