Forum Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego Strona Główna Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego
i innych zwolenników WOLNOŚCI
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

[blog JKM][4 sierpnia 2008] Zmarł wielki Człowiek

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego Strona Główna -> Eurowybory 2009
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Wto 4:34, 05 Sie 2008    Temat postu: [blog JKM][4 sierpnia 2008] Zmarł wielki Człowiek

Zmarł wielki Człowiek: Aleksander Isajewicz Sołżenicyn

Napiszę o Nim więcej wieczorem. Na pogrzeb nie pojadę, niestety – bo załatwianie rosyjskiej wizy...

Dwóch było wybitnych dysydentów sowieckich:

p.Włodzimierz Konstatynowicz Bukowski – i śp.Aleksander Isajewicz Sołżenicyn. Ten drugi zmarł wczoraj.


Reszta tzw. „dysydentów” to było właściwie jedno stado: jako remedium na wszystko zło w Sowietach proponowali d***krację i (jeśli się da) jeszcze więcej socjalizmu. Byli przeciwko ustrojowi w czasach Chruszczowa czy Breżniewa – bo Sowiety powoli (już za Stalina zresztą!) odchodziły od „idealnego socjalizmu” - widzianego przez nich gdzieś pomiędzy ustrojami Szwecji i Meksyku, w różnych wariantach zresztą. Niektórzy byli po prostu dyrygowani z Zachodu, a nawet otrzymywali stamtąd pieniądze – ale nie jest to istotne. Istotne, że nie pozostawili po sobie NIC. Po prostu: NIC. Żadnej własnej myśli.

Aleksander Sołżenicyn powiedziałby, że to dlatego, że nie byli to inteligenci, lecz „wykształceńcy” - czyli „Ludzie sowieccy” mający wbite w głowę slogany – pomieszane ze sloganami zachodnich intelektualistów. ( P.Ludwik Dorn (za Robertem Zimandem) używa słowa „wykształciuch” - to bardzo zły przekład. Pewien jestem, że mam w głowie lepszy – ale tu potrzeba dłuższego czasu spędzonego we wannie. Dzisiejsze prysznice zabijają refleksję...)

Włodzimierz Bukowski widział zupełnie inne rozwiązanie dla Związku Sowieckiego: pełna wolność gospodarczą i obywatelska. Był nieco konserwatywnym libertarianinem. Kwestią ustroju politycznego przejmuje się On mniej – w zasadzie jest republikaninem (nie d***kratą!) i chciałby mieć Państwo Prawa i Wolnego Rynku. Próbował kandydować na prezydenta Rosji – jednak nie mieszkając w Rosji nie spełnił warunków formalnych; nie miał zresztą większych szans.

Sołżenicyn miał inne koncepcje, bardziej konserwatywne. Uważał, że siłą spajającą Imperium Sovieticum powinna (po zmianie nazwy i symboli, oczywiście) być religia prawosławna. Proponował unię Białorusi, Rosji, Ukrainy – i północnej, zamieszkałej przez Rosjan, połowy Kazachstanu. Pozostałe republiki powinny pójść swoją drogą. Za to braterskie stosunki specjalne powinny Rosję łączyć z Bułgarią, Macedonią, Serbią i Czarnogórą; Chorwatów, Słoweńców, Czechów i Polaków uważał Sołżenicyn za straconych dla sprawy słowiańsko-prawosławnej.

W takim państwie też powinno panować Prawo – ale nie formalne, lecz tradycyjne, naturalne – i wolny rynek.

Konsekwentnie p.Bukowski wybrał mieszkanie na Zachodzie (gdzie zdecydowanie zwalcza pomysł Unii Europejskiej) – natomiast śp.Sołżenicyn, podobnie będąc przeciwnikiem UE (ale z zupełnie innych powodów!), wybrał zamieszkanie w Rosji, gdzie otrzymał zresztą z rąk JE Włodzimierza Putina najwyższe odznaczenie rosyjskie. Prezydent pofatygował się w celu wręczenia go osobiście do mieszkania Wielkiego Pisarza.

(Uwaga: za najwybitniejsze Jego dzieło uważam broszurę „Żyć bez kłamstwa” („Жить не по лжи”), którą zresztą „pod ziemią” wydałem. Nie jest ona zauważana w popularnych przeglądach Jego dzieł).

Co łączyło obydwu Wielkich Dysydentów? Podejrzliwość w stosunku do reform Gorbaczowa i Jelcyna – i pełna rezerwy nadzieja skierowana na Włodzimierza Putina. O ile jednak od kilku lat odejście od wolnego rynku spowodowało, że p.Bukowski stracił nadzieję i zaczął prezydenta Putina bezpardonowo atakować – to Sołżenicyn wybaczył Mu to, gdyż wzmocnił On siły duchowe Rosji, jej potęgę mocarstwową i gospodarczą i położył kres rozgrabianiu zasobów państwowych przez ludzi typu p.Michała Chodorkowskiego.

Tu proszę zauważyć różnicę: p.Bukowski gotów był przymknąć oko na sposób „prywatyzacji” byle majątek znajdował się w rękach prywatnych – natomiast śp.Sołżenicyn gotów był godzić się z wielką własnością państwową, byle spekulanci nie rozgrabiali mienia przedtem wspólnego! Obydwaj jednak zgodziliby się z prywatyzacją – byle odbywała się uczciwie.

Niestety: istnieje poważna obawa, że tego ideału żaden nie doczeka.

Jeden już na pewno.

====

Z niektórymi poglądami obydwu Wielkich Dysydentów można zapoznać się np. na tych stronach:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

_content&task=view&id=23414&pop=1&page=0&Itemid=167

czyli: [link widoczny dla zalogowanych]

V-BLOG pt. „Pięć tysięcy mieszkań dla Irakijczyków” już jest na:

[link widoczny dla zalogowanych]
JKM (23:53)

[link widoczny dla zalogowanych]

Zmarł wielki Człowiek: Aleksander Isajewicz Sołżenicyn

Wpis w dwóch częściach - z powodów technicznych.

=====

PS. Tak, macie Państwo rację: w ostatnim zdaniu z poprzedniego wpisu nieco sobie kpiłem z „inteligentnych” sygnalizacyj świetlnych – i nie chodziło mi tylko o sygnalizacje. Szło mi o to, że człowiek myślowo prymitywny na propozycję „korzystnego” zakupu złotego pierścionka (z tombaku) mówi prosto: „Ja jestem za głupi; mnie Pan nie oszukasz”. Inteligent zasię daje się nabierać na najbezczelniejsze kłamstwa telewizji – bo on jest wykształcony... i wierzy w swój intelekt. Tymczasem jego „intelekt” to zazwyczaj zestaw paru tysięcy wbitych mu w szkole w głowę sloganów – i propagandzista znający te slogany gra na jego umyśle jak na fortepianie.

Z politycznego punktu widzenia najgorsze jest, że tam, gdzie prosty człowiek nie wytrzymałby i dałby w mordę – inteligent potrafi samemu sobie nad wyraz inteligentnie wytłumaczyć, że „tak trzeba – bo...”. I tu następują liczne uzasadnienia – warto np. poczytać, jak wielcy inteligenci niemieccy potrafili logicznie i przekonująco tłumaczyć konieczność prześladowania Żydów...

(swoją drogą - to jest ciekawe: ludzie na ogół nie umieją Żydów traktować normalnie; muszą albo się przed nimi płaszczyć i zapewniać im przywileje – jak obecnie – albo prześladować!).

Inteligent również zamiast powiesić jakiegoś mordercę tworzy teorie, że „to nie on jest winien – ale środowisko, które go wychowało”. W ten sam lub podobny sposób tłumaczono wyczyny Hitlera, Himmlera... Cóż oni byli winni, skoro wychowali się w anty-semickim społeczeństwie?

Zupełnie nie rozumiem, dlaczego akurat hitlerowców jednak powieszono...Może dlatego, że już pierwszy rok wojny uczy ludzi, że słuchanie jajogłowych to najprostsza droga do klęski?

Wyższym stopniem inteligenta jest „intelektualista”. Intelektualista jest całkowicie już oderwany od życia; on żyje w świecie słów. Jak napisał by~ł kiedyś śp.Stanisław Lem (cytat z pamięci): "gdy intelektualista napotka zwierzę, które stale chodzi w kółko, to ma problem; aż do momentu, kiedy nazwie je „cyklopedykiem”. Od tej pory na pytanie: „Dlaczego to zwierzę chodzi w kółko?” odpowiada: „Bo to jest cyklopedyk!”- i uważa sprawę za załatwioną".

Gdy np. GenSekiem PZPR został śp.Edward Gierek, intelektualiści zastanawiali się dwa dni (bo wydawało się, że więcej do powiedzenia w aparacie partyjnym miał śp.Władysław Kruczek z Rzeszowa) po czym rzecz wyjaśnili: „Bo Gierek znał wszystkie kruczki, a Kruczek nie znał wszystkich gierek!”. Twórca takiego wyjaśnienia od razu awansował na czołowego sowietologa.

Tak nawiasem: w USA było wiele katedr sowietologii, byli też sowietolodzy w CIA i w Białym Domu – ale nigdy nie udało się tym „uczonym” przewidzieć nazwiska następnego GenSeka KPZS!! A, jak wiadomo:„Savoir c'est prévoir”. Intelektualiści nie znoszą tego, ostrego jak brzytwa, powiedzenia – bo obnaża ono ich niemoc poznawczą. Ale jak ze swojej „wiedzy” mogą cokolwiek przewidzieć, skoro ta wiedza jest wiedzą o książkach i słowach – a nie o życiu?

Albo taka śp.Gertruda Stein. Zupełne beztalencie, żadnej własnej myśli – ale twórczyni „genialnego” powiedzenia „Róża jest różą jest różą jest różą”- i bach! Przeszła do historii.

Tej pisanej przez intelektualistów dla intelektualistów.

Jeśli ktoś chce być twórczy, to pierwsze przykazanie brzmi: „Trzymać się jak najdalej od intelektualistów”.

Bo intelektualizm jest groźną i zabójczą dla umysłu zarazą.

JKM (20:29)

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego Strona Główna -> Eurowybory 2009 Wszystkie czasy w strefie GMT - 3.5 Godziny
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin