Forum Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego Strona Główna Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego
i innych zwolenników WOLNOŚCI
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zmarł Sołżenicyn

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego Strona Główna -> Hyde Park
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Flanky
Gość






PostWysłany: Pon 10:44, 04 Sie 2008    Temat postu: Zmarł Sołżenicyn

Na starość mu odbiło, ale i tak szkoda.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stefan
Gość






PostWysłany: Pon 10:48, 04 Sie 2008    Temat postu:

O co chodzi?
Kto to był? Razz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
vdpoop
Gość






PostWysłany: Pon 10:49, 04 Sie 2008    Temat postu:

Stefan napisał:
O co chodzi?
Kto to był? Razz

o rany Shocked
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stefan
Gość






PostWysłany: Pon 10:51, 04 Sie 2008    Temat postu:

vdpoop napisał:
Stefan napisał:
O co chodzi?
Kto to był? Razz

o rany Shocked




Co o rany? Myślisz że ja będę na pamięć znał wszystkich laureatów nagrody nobla z literatury?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sam




Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 3/5

PostWysłany: Pon 10:54, 04 Sie 2008    Temat postu:

Ja też nie wiem kto to był wiem że coś pisał o obozach w Związku Radzieckim

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 11:00, 04 Sie 2008    Temat postu:

W sumie to ja tez nie wiedziałem, ale w zasdzie zamiast pisać posta "kto to był" równie dobrze można wpisać [link widoczny dla zalogowanych] i tam sołżenicyn w okienku (roboty chyba niewiele więcej)
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
vdpoop
Gość






PostWysłany: Pon 11:06, 04 Sie 2008    Temat postu:

To chyba znak czasów, że ktoś mógł nie słyszeć o Sołżenicynie. Jeszcze dość niedawno było to niemożliwe.

Dla tych co o nim nie słyszeli (aż trudno mi się przyzwyczaić do tej myśli), nie był to jakimś jednym z wielu laureatów Nobla (dla tego kim było, nie miało to jakiegoś większego znaczenia), ale był człowiekiem, który nie dość że jako jeden z pierwszych odsłonił kulisy zbrodni stalinowskich, ale potrafił trwale wpłynąć na świadomość wszystkich ludzi na świecie do czego prowadzi komunizm. Był obok Putina, zapewne najbardziej znanym żyjącyn Rosjaninem na świecie.

Czytacie różnych niszowych filozofów niemieckich (których zapewne wielu z was nie rozumie), a nawet nie sięgnęliście po „Archipelag Gułag”, po którym naprawdę byście wiedzieli, dlaczego komunizm jest zły. Bardzo polecam. Epokowe dzieło, ale raczej tylko dla dorosłych.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Spaulding
Gość






PostWysłany: Pon 11:42, 04 Sie 2008    Temat postu:

Kto nie wie kim był Sołżenicyn jest kmiotkiem i kretynem, i, cytując Pana Roarka, zasługuje na zaoranie.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stefan
Gość






PostWysłany: Pon 11:44, 04 Sie 2008    Temat postu:

Spaulding napisał:
Kto nie wie kim był Sołżenicyn jest kmiotkiem i kretynem, i, cytując Pana Roarka, zasługuje na zaoranie.





Shocked
No to nieźle pojechałeś Shocked


A skąd my niby mamy o nich wiedzieć? W szkole nie ma tego. Jest natomiast wychwalanie Keynesa Confused
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
cyb
Gość






PostWysłany: Pon 11:49, 04 Sie 2008    Temat postu:

A skąd kto to hoppe? Był w szkole?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stefan
Gość






PostWysłany: Pon 11:50, 04 Sie 2008    Temat postu:

cyb napisał:
A skąd kto to hoppe? Był w szkole?



Przestań. To nie jest śmieszne.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 12:00, 04 Sie 2008    Temat postu:

Ale śmieszne jest natomiast to, że wszędzie posługujesz się HHH jako wszechwiedzącym.
Ja tam też nie widziałem kim jest ten koleś. Zasługuje na zaoranie...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Spaulding
Gość






PostWysłany: Pon 12:02, 04 Sie 2008    Temat postu:

A właśnie, że jest. I to bardzo.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 12:38, 04 Sie 2008    Temat postu:

Cytat:
To chyba znak czasów, że ktoś mógł nie słyszeć o Sołżenicynie. Jeszcze dość niedawno było to niemożliwe.


Za moch czasów... Razz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
vdpoop
Gość






PostWysłany: Pon 12:39, 04 Sie 2008    Temat postu:

Stefan napisał:

A skąd my niby mamy o nich wiedzieć? W szkole nie ma tego.

Sorry ale znowu muszę się odnieść do przeszłości. Pamiętam kiedy o Sołżenicynie nie tylko nie było w szkole, ale był wręcz zakazany. Książki ukazywały się wyłącznie w tzw drugim obiegu. Jeżeli ktoś został przyłapany na tym, że ma przy sobie jego książkę, to miał chyba bardziej przesrane niż jakby dzisiaj go złapali z kilogramem heroiny na szkolnym korytarzu.

A tak serio. To ci którzy się czują na siłach, to niech sięgną po Archipelag Gułag. Uprzedzam że lektura trudna i drastyczna, ale jest to wspaniała poglądowa lekcja historii, pokazująca do czego doprowadza komunizm.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 12:49, 04 Sie 2008    Temat postu:

Nikt mi nigdy nie polecił pana Sołżenicyna. Pierwszy raz w życiu słyszałem to nazwisko gdy towarzyszyło informacji o Jego śmierci. Chyba zasługuję na zaoranie.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 12:54, 04 Sie 2008    Temat postu:

Pierwszy raz o człowieku słyszę. Orajcie! <;
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Spaulding
Gość






PostWysłany: Pon 12:57, 04 Sie 2008    Temat postu:

Ha ha, ludzie, czy wy naprawdę nie czytanie nic innego niż jakiś chłam SF, tudzież książki o ekonomii?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kamil
Gość






PostWysłany: Pon 13:18, 04 Sie 2008    Temat postu:

Ja chyba za stary jestem - znałem tylko tyle że ukuł termin "wykształciuch" oraz coś tam pisywał (o tym archipelagu to się słyszało/czytało) - nie wgłębiałem się. do zaorania.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 13:20, 04 Sie 2008    Temat postu:

Spaulding napisał:
Ha ha, ludzie, czy wy naprawdę nie czytanie nic innego niż jakiś chłam SF, tudzież książki o ekonomii?

Jakby się głębiej zastanowić... To coś w tym jest. <;
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Roman




Dołączył: 14 Kwi 2008
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 13:39, 04 Sie 2008    Temat postu:

A ja nazwisko skądś znałem. Natomiast nie wiedziełam kim jest. Także zasługuje na zaoranie Very Happy .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pan Dzikus
Gość






PostWysłany: Pon 13:46, 04 Sie 2008    Temat postu:

vdpoop napisał:
(...)ale był człowiekiem, który nie dość że jako jeden z pierwszych odsłonił kulisy zbrodni stalinowskich, ale potrafił trwale wpłynąć na świadomość wszystkich ludzi na świecie do czego prowadzi komunizm.


To prawda, ale [link widoczny dla zalogowanych] (rówieśnik Sołżenicyna) swój "[link widoczny dla zalogowanych]" napisał 20 lat wcześniej. Ponieważ [link widoczny dla zalogowanych] był Rosjaninem to on stał się sławniejszy. Polacy są niedoceniani na świecie a nawet i w Polsce.

Ci, którzy nie wiedzą kim był Sołżenicyn czym prędzej powinni uzupełnić wiedzę, bo to jeden z nielicznych laureatów literackiej nagrody Nobla, którzy na nią zasłużyli. Przynajmniej tak przypuszczam bo "[link widoczny dla zalogowanych]" jeszcze nie czytałem choć od dawien dawna noszę się z tym zamiarem.


Ostatnio zmieniony przez Pan Dzikus dnia Pon 13:59, 04 Sie 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mateo
Gość






PostWysłany: Pon 13:48, 04 Sie 2008    Temat postu:

To w takim razie wyróżniam się wśród was, bo wiedziałem kim jest Sołżenicyn i co takiego napisał. Nawet mam na półce "Archipelag Gułag", ale jeszcze nie czytałem Wink
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
cyb
Gość






PostWysłany: Pon 13:54, 04 Sie 2008    Temat postu:

Ja akurat wiedziałem mniej więcej kto to jest, też mam jedną jego książkę ale też jeszcze nie czytałem Embarassed (na swoją obronę powiem że oprócz sf czytam komiksy)
ale lekką przesadą jest zastanawianie się skąd można o nim wiedzieć skoro w szkole nie go było

Cytat:

Ale śmieszne jest natomiast to, że wszędzie posługujesz się HHH jako wszechwiedzącym.

rozłam wśród anarchokonserwatystów? Jest was 6, trzymajcie się


Ostatnio zmieniony przez cyb dnia Pon 14:08, 04 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Flanky
Gość






PostWysłany: Pon 13:56, 04 Sie 2008    Temat postu:

Cytat:
To prawda, ale Gustaw Herling-Grudziński (rówieśnik Sołżenicyna) swój "Inny świat" napisał 20 lat wcześniej.


Fakt, ale chyba chodzi o skalę. Co ciekawe obaj sporo poświęcili na seksualne zniewolenie w GUŁagach.

PS jak ktoś nie czytał to nie powód do wstydu.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kamil
Gość






PostWysłany: Pon 14:28, 04 Sie 2008    Temat postu:

Poza tym my młodzi już nie przeżywamy w zasadzie stalinizmu, o wojnie światowej dawno się zapomniało - wiem wiem, pewnie warto wiedzieć jaki łomot był w Konstantynopolu gdy Turkowie go najechali i jeszcze wcześniejszych epokach.

Ważne by znać przeszłość, oraz wyciągać wnioski na przyszłość - a jakoś nie myślę, że ktoś tutaj musi czytać Sołżenicyna po to by się przekonać jakie to życie mieli w Gułagach.

Nie trzeba się wgłębiać, że gdy słyszymy o wychwalaniu sprawiedliwości, systemu z ludzką twarzą i tak dalej w stalinistycznych krajach; a potem słyszy tych samych ludzi co jadą po Salazarze za to, że przetrzymywał w zamknięciu 30-40 osób w obozie - to coś z logiką wysiada. To podkreśla się bardzo grubą linią ową gromadkę a zapomina po michnikowskiemu o gułagach. Ech no już pozatemat się robi.


Ostatnio zmieniony przez kamil dnia Pon 14:32, 04 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stefan
Gość






PostWysłany: Pon 14:46, 04 Sie 2008    Temat postu:

Ja dodam na swoją obroną że nawet vdoop napisał że to książka dla nieco starszych ludzi,a ja mam umiarkowane nerwy to tego. Po prostu nie lubie czytać zbyt mocnych na mnie książek.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 14:59, 04 Sie 2008    Temat postu:

Nigdy nie interesowała mnie historia, więc nie czytałęm i raczej nie będę czytał.
Choć poważam ludzi, którzy się na niej znają.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kamil
Gość






PostWysłany: Pon 16:00, 04 Sie 2008    Temat postu:

Cytat:
"Redakcja konserwatyzm.pl z wielkim bólem żegna jednego z wielkich ludzi XX wieku, tego, który nie pochylił głowy ani przed komunistycznym, ani przed demoliberalnym reżimem. Sołżenicyn nie tylko pokazał światu ogrom zbrodni komunistycznej. Był także prytanem ognia tradycji, który gardził demoliberalną nierzeczywistością, prymatem ekonomii nad ideą i władztwa mas nad zasadami. Nie krytykował komunizmu z pozycji demokratycznych, nie był liberałem. Był ostatnim świadkiem Wielkiej, Prawosławnej Rosji, wiernej swojej tradycji."


Od redakcji - wpisał dr Adam Wielomski na [link widoczny dla zalogowanych]

Cytat:
"Rozmowa z rosyjskim pisarzem, Aleksandrem Sołżenicynem (88 l.) Pisarz mówi o tragicznej historii swojego kraju, niepowodzeniach reform Gorbaczowa i Jelcyna oraz o rozczarowaniu polityką Zachodu.


Spiegel: (...) Trzynaście lat temu, po powrocie z emigracji nie skrywał pan uczucia zawodu na widok sytuacji w nowej Rosji. Odrzucił pan przyznaną przez Michaiła Gorbaczowa nagrodę państwową, nie przyjął orderu od Borysa Jelcyna. Ale teraz zaakceptował pan rosyjską nagrodę państwową wręczoną przez Władimira Putina – byłego szefa tajnej służby, która tak brutalnie prześladowała pisarza Sołżenicyna. Jak to do siebie pasuje?

Sołżenicyn: Rzeczywiście, w 1990 roku zaproponowano mi nagrodę za "Archipelag Gułag". Nie zrobił tego jednak Gorbaczow, lecz Rada Ministrów Rosyjskiej Socjalistycznej Federacyjnej Republiki Radzieckiej, będącej wtedy częścią Związku Radzieckiego. (...) Nie mogłem zaakceptować osobistego uhonorowania za książkę, którą spisała krew milionów ludzi. (...) W 1998 roku, gdy nędza narodu osiągnęła apogeum, Jelcyn osobiście zarządził, by odznaczono mnie najwyższym orderem państwowym. Odparłem, że nie mogę przyjąć odznaczenia od władzy, która wpędziła Rosję na skraj ruiny. Nadaną mi ostatnio nagrodę państwową przyznaje nie prezydent, lecz grupa szanowanych ekspertów, należą do niej rosyjscy badacze i twórcy kultury o nieskazitelnej opinii, ludzie cieszący się absolutnym szacunkiem w swoich dziedzinach. (...) Kiedy przyjmowałem odznaczenie, wyraziłem nadzieję, że gorzkie doświadczenia Rosji, na których studiowanie i ocenę poświęciłem całe moje życie (...), uchroni nas przed nowymi niechlubnymi upadkami.

Tak, Władimir Putin, był oficerem tajnych służb, nie był jednak śledczym w KGB ani szefem Gułagu. Służb wywiadowczych, odpowiedzialnych za działalność za granicą nie niszczy się w żadnym kraju, a w niektórych nawet wychwala się je publicznie. Nikomu nie przyszłoby do głowy robić wyrzuty George'owi Bushowi seniorowi z powodu jego pracy na stanowisku szefa CIA.

Przez całe życie wzywał pan władzę do okazania skruchy za miliony ofiar gułagów i komunistycznego terroru. Czy to wezwanie zostało wysłuchane?

Przyzwyczaiłem się do tego, że publiczne wyrazy skruchy ze strony osobistości politycznych są dziś ostatnią rzeczą, jakiej mógłbym od nich oczekiwać.

No to znowu jesteśmy przy Putinie. Prezydent Rosji uznał upadek Związku Radzieckiego za największą geopolityczną katastrofę XX wieku. Powiedział, że oceniając przeszłość należy skończyć z samobiczowaniem się. Jego zdaniem w nieusprawiedliwiony sposób próbuje się z "zewnątrz" narzucić Rosji "poczucie winy". Czy owe wypowiedzi nie wychodzą naprzeciw osobom, które tak chętnie zapomniałyby o tym, co działo się za czasów sowieckich?

Prezydent Putin miał rację wskazując na działania z "zewnątrz". Widzicie przecież, że na całym świecie rośnie zaniepokojenie sposobem, w jaki USA próbują spełniać swoją nową rolę jedynego światowego mocarstwa – także kosztem Rosji. Jeśli chodzi o samobiczowanie w ocenie przeszłości, to niestety do dziś utożsamia się ze sobą pojęcia "rosyjski" i "sowiecki". (...)

Stare pokolenie polityków w byłych komunistycznych krajach w ogóle nie odczuwa skruchy. Zaś polityczne potomstwo za cel swoich zarzutów i roszczeń bierze zawsze najwygodniejszy cel – dzisiejszą Moskwę. Tak, jakby ci ludzie sami się bohatersko wyzwolili, a teraz prowadzą nowe życie, podczas gdy Moskwa pozostała komunistyczna.

Mam nadzieję, że ta chorobliwa postawa wkrótce będzie należała do przeszłości. Wszystkie narody, które musiały cierpieć pod komunistycznym panowaniem, w nim właśnie powinny widzieć prawdziwą przyczynę gorzkich doświadczeń w naszej historii.

Łącznie z samymi Rosjanami.

Gdybyśmy wszyscy mogli trzeźwo spojrzeć na naszą historię, także w naszym kraju już dawno skończyłaby się nostalgia za sowieckimi czasami. A kraje Europy Wschodniej i byłe republiki radzieckie przezwyciężyłyby swoją instynktowną postawę, która każe im widzieć w historycznej drodze Rosji źródło wszelkiego zła. Nie może tak być, aby osobiste okrucieństwa konkretnych przywódców lub polityczne zbrodnie reżimów uznawane były za winę narodu rosyjskiego i jego państwa lub tłumaczone były jego rzekomo chorą psychiką, jak to się wystarczająco często robi na Zachodzie. Te reżimy mogły się utrzymać tylko poprzez krwawy terror w Rosji. To przecież jasne, że tylko samodzielnie dostrzeżona wina może być drogą do ozdrowienia narodowego. Stałe zarzuty z zewnątrz przynoszą raczej odwrotny skutek.

(...) Z pana najnowszych wypowiedzi na temat obecnego rozwoju sytuacji w Rosji wnioskujemy, że pańskim zdaniem teraz kraj kroczy pomału właściwą drogą. Jak ocenia pan czas rządów Putina – w porównaniu z jego poprzednikami, Gorbaczowem i Jelcynem?

W stylu rządów Gorbaczowa zaskakuje polityczna naiwność, brak doświadczenia i nieodpowiedzialność wobec własnego kraju. To nie było wykonywanie władzy, lecz bezsensowna rezygnacja z niej. Uważał, że zachwyt, z jakim spotyka się na Zachodzie, potwierdza słuszność jego zachowań. Jednak trzeba przyznać, że to Gorbaczow, a nie Jelcyn, jak się powszechnie twierdzi, po raz pierwszy dał naszemu narodowi wolność słowa i poruszania się.

Nieodpowiedzialność Jelcyna wobec narodu nie była ani o jotę mniejsza, tyle że rozciągała się na inne dziedziny. Dążył do jak najszybszego oddania w prywatne ręce własności państwowej. Oddał bogactwa Rosji na niepohamowany rabunek. Chodziło o miliardy. Dla zapewnienia sobie poparcia regionalnych przywódców wzywał ich otwarcie do separatyzmu, kazał przyjmować decyzje, które miały rozerwać rosyjskie państwo na kawałki. Tym samym okradziono Rosję z jej w pełni zasłużonej historycznej roli oraz pozycji na arenie międzynarodowej. Zachód skwitował to gorącymi brawami.

A Putin?

Putin przejął kraj splądrowany i wytrącony całkowicie z równowagi. Jego ludność była w znacznej części pozbawiona odwagi i zubożała. Postanowił zrobić to, co było możliwe – a możliwa była powolna, stopniowa odbudowa. Nie od razu dostrzeżono te wysiłki i wcale ich nie doceniano. Czy możecie wymienić przykłady z historii, gdy z zewnątrz z zadowoleniem przyjmowano wysiłki przywrócenia silnej struktury państwowej?

Przeważa już pogląd, że w interesie Zachodu jest stabilna Rosja. Nas dziwi przede wszystkim jedno: gdy chodziło o formę państwa, był pan rzecznikiem samorządu rosyjskich obywateli – ten model przeciwstawiał pan zachodniej demokracji. Po siedmiu latach rządów Putina widzimy, że efekt jest odwrotny. Prezydent ma absolutną władzę, wszyscy kierują się jego zdaniem.

Tak jest. Stale uważałem i mówiłem, i nadal to robię, że Rosja potrzebuje lokalnego samorządu. Nie chcę tego rozwiązania przeciwstawiać zachodniemu modelowi demokracji. Przeciwnie, chcę przekonać moich rodaków za pomocą przykładów niezwykle skutecznego samorządu w Szwajcarii i Nowej Anglii. Na własne oczy widziałem, jak działają. Ale wy w swoim pytaniu mylicie samorząd, który może funkcjonować tylko na najniższym poziomie, gdzie ludzie znają osobiście wybranych przez siebie administratorów, z regionalnymi strukturami władzy kilkudziesięciu gubernatorów, którzy w czasach Jelcyna wraz z moskiewską władzą centralną wytępili najmniejsze nawet zarodki samorządu. (...) Za czasów Jelcyna zablokowano ustawami wszelkie możliwości działania lokalnego samorządu. Teraz władza państwowa gotowa jest delegować do ludności więcej decyzji. Niestety, nie jest to jeszcze system.

Trudno nam to zrozumieć. Krytyczne głosy w Rosji nie są pożądane. Opozycja praktycznie nie istnieje.

Bez wątpienia, opozycja jest potrzebna i jej istnienia życzy sobie każdy, kto dąży do zdrowego rozwoju Rosji. Jak za czasów Jelcyna praktycznie tylko komuniści tworzą właściwą opozycję. Mówiąc o jej braku, macie zapewne na myśli demokratyczne partie, które istniały w latach dziewięćdziesiątych. Ale trzeba spojrzeć na to bez uprzedzeń. W latach dziewięćdziesiątych narodowi wiodło się coraz gorzej, znaczny spadek poziomu życia dotknął trzy czwarte rodzin w Rosji – i to wszystko działo się pod "sztandarami demokracji". Czy to dziwne, że ludzie uciekli spod tych sztandarów? Przywódcy owych partii nie potrafią do dziś uzgodnić między sobą stanowisk w wyimaginowanym gabinecie cieni. Żałować należy, że w Rosji w dalszym ciągu nie ma konstruktywnej, przejrzystej i silnej liczbowo opozycji. Najwyraźniej na jej sformowanie potrzeba więcej czasu. Tak jak potrzeba czasu, by dojrzały inne demokratyczne instytucje.

- Podczas naszej ostatniej rozmowy siedem lat temu mówił pan krytycznie o tym, że tylko połowa zasiadających w Dumie deputowanych została wybrana bezpośrednio i że zostali oni zdominowani przez przedstawicieli partii politycznych. Zgodnie z reformą wyborczą Putina nie będzie w ogóle mandatów bezpośrednich. To przecież krok wstecz!

Tak, uważam to z błąd. Jestem z przekonania konsekwentnym krytykiem partyjnego parlamentaryzmu i zwolennikiem systemu, w którym prawdziwi przedstawiciele narodu wybierani są niezależnie od swojej przynależności partyjnej. Wiedzą, jaka osobista odpowiedzialność spoczywa na nich w regionach i powiatach. Mogą zostać odwołani, jeśli źle pracują. Dostrzegam i szanuję organizacje gospodarcze, stowarzyszenia kooperatyw, terytorialne związki, organizacje oświatowe i zawodowe, jednak nie rozumiem natury partii politycznych. Związek opierający się na politycznych przekonaniach wcale nie musi być stabilny, a często widać w nim dążenie do osiągnięcia własnych korzyści.

(...) Głosowanie na anonimowe programy partyjne i nazwy partii zastępuje jedyny wiarygodny wybór przedstawiciela ludu: kandydata z konkretnym nazwiskiem przez wyborcę, także posiadającego nazwisko. A to na tym polega cały sens prawdziwej reprezentacji narodu.

(...)

Obserwujemy obecnie znaczne otrzeźwienie w stosunkach Rosji z Zachodem, a także Rosji z Europą. Co jest tego powodem? W czym Zachód nie rozumie dzisiaj Rosji?

Najbardziej interesujące są dla mnie przyczyny psychologiczne. W Rosji i na Zachodzie nadzieje nie pokrywają się z rzeczywistością. Gdy w 1994 roku wróciłem do Rosji, zobaczyłem, że tutaj ubóstwia się zachodni świat i porządek państwowy zupełnie różnych krajów. Źródłem takich opinii nie była wiedza ani świadomy wybór, lecz raczej naturalne odrzucenie bolszewickiego reżimu i jego antyzachodniej propagandy. Ten nastrój zmienił się po brutalnym zbombardowaniu Serbii przez NATO.

Przeciągnięto grubą czarną kreskę, której nie da się już wymazać. Sądzę, że przebiega ona przez wszystkie warstwy rosyjskiego społeczeństwa. Do tego doszły próby NATO wciągnięcia do swojej strefy interesów części byłego ZSRR, przede wszystkim – co było szczególnie bolesne – Ukrainy, kraju blisko spokrewnionego, z którym jesteśmy złączeni milionami rodzinnych stosunków. W mgnieniu oka mogłyby one zostać zniszczone przez granicę wytyczoną przez sojusz wojskowy.

Do tego czasu Zachód uchodził u nas przede wszystkim za rycerza demokracji. Musieliśmy jednak z rozczarowaniem stwierdzić, że zachodnia polityka kieruje się przede wszystkim pragmatyzmem, a do tego często jest on samolubny i cyniczny. Wielu Rosjan uznało, że zawaliły się ich ideały. Zachód cieszył się z końca uciążliwej zimnej wojny, a w latach panowania Gorbaczowa i Jelcyna obserwował anarchię w Rosji i ustępowanie przez nią ze wszystkich pozycji w polityce zagranicznej. Szybko przyzwyczaił się do myśli, że Rosja jest prawie krajem Trzeciego Świata i na zawsze takim pozostanie. Gdy Rosja znów zaczęła odzyskiwać siły, Zachód zareagował paniką – być może pod wpływem nie całkiem przezwyciężonych lęków.

Przypomniał sobie o starym mocarstwie, Związku Radzieckim.

Niepotrzebnie. Ale już wcześniej Zachód poddał się iluzji – albo zachowywał się tak, jakby w to rzeczywiście wierzył – że Rosja jest już młodą demokracją, chociaż jeszcze nigdzie nie było widać jej śladów. Przecież to jasne, że Rosja nie jest jeszcze demokracją, dopiero zaczyna tworzyć demokratyczny porządek. Aż nazbyt łatwo jest prezentować naszemu krajowi długi katalog błędów, zaniedbań i naruszania norm. Lecz w walce, która zaczęła się po 11 września 2001 roku i która ciągle trwa, Rosja oferowała Zachodowi swoje wsparcie, wyraźnie i jednoznacznie. To wsparcie zostało odrzucone – z powodu określonego nastawienia psychologicznego lub chorobliwej krótkowzroczności. W Afganistanie USA zaakceptowały naszą pomoc, ale wysuwały coraz to nowe żądania. Niezadowolenie Europy z Rosji jest natomiast bez wątpienia powiązane z lękiem Zachodu o zaopatrzenie w energię, a przecież nie ma ku temu praktycznie żadnego powodu.

Czy w obliczu nowych niebezpieczeństw Zachód w ogóle może pozwolić sobie na niechętną postawę wobec Rosji? W ostatnim wywiadzie przed powrotem do Rosji, którego udzieliłem "Forbesowi" w kwietniu 1994 roku, powiedziałem: "Gdy spojrzymy daleko w przyszłość, w XXI wieku można odkryć czas, gdy USA wraz z Europą będą bardzo potrzebować Rosji jako sojusznika".

Christian Neef, Matthias Schepp
Redaktor: Der Spegel
24.07.2007.
[link widoczny dla zalogowanych]


Wpisał dr Adam Wielomski na [link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Spaulding
Gość






PostWysłany: Pon 16:21, 04 Sie 2008    Temat postu:

Ale tu nie chodzi o historię. Każdy wie co działo się w gułagach (jak nie wie, no to wiadomo co się z nim stanie ha ha). Chodzi o literaturę jako cześć kultury. Kto nie czytał - jest kmiotem i to jest ten powód do wstydu. Nie chodzi tylko o "Archipelag...", ale też inne utwory Sołżenicyna. Zresztą problem jest szerszy - ale akurat śmierć tego autora pozwala pastwić się w tym zakresie ha ha
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sam




Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 3/5

PostWysłany: Pon 16:30, 04 Sie 2008    Temat postu:

w jakich Gułagach znowu to jakieś obozy w Rosji?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kamil
Gość






PostWysłany: Pon 16:34, 04 Sie 2008    Temat postu:

Sam napisał:
w jakich Gułagach znowu to jakieś obozy w Rosji?
Arrow Tak kontrolnie powiedz w której jesteś klasie.

Spaulding - pewnie masz rację, ale ja osobiście przyznaję się do wykształciuchów i nie przeczytam - bo mnie to nie interesuje chociażby. Postawa przypomina mi moją babcię co musi sobie pooglądać telewizję by zobaczyć, jak to źle ludziom na świecie.

To że po wojnie postulowano zaprzestanie pisania w pogodnym tonie to nadal mamy się trzymać? Już u Herodota mamy opisy krwawych dyktatur - gdy władcy dla własnej przyjemności i żądzy krwi zakopywali głowami w dół żywcem tuziny najznakomitszych mieszkańców własnych państw. Kolejny Hitler, Stalin się pojawi to raz dwa go obezwładnić a nie czekać aż się nażre krwią. Tutaj naukę miejmy..


Ostatnio zmieniony przez kamil dnia Pon 16:39, 04 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Spaulding
Gość






PostWysłany: Pon 16:58, 04 Sie 2008    Temat postu:

Przykro mi, ale nie zrozumiałem twego posta Wink
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 18:23, 04 Sie 2008    Temat postu:

Ja wiedziałem kto to jest i co napisał...

"Archipelagu..." nie czytałem, ale czytałem już "Inny Świat". Może i "Archipelag" kiedyś przeczytam.

kamil napisał:
wiem wiem, pewnie warto wiedzieć jaki łomot był w Konstantynopolu gdy Turkowie go najechali i jeszcze wcześniejszych epokach.


Pewnie, że warto!
Polecam pięknie napisany "Upadek Konstantynopola 1453" Stevena Runcimana.

Coś w tym jest, że dla wielu ludzi historia to I WŚ, międzywojnie i II WŚ i później, a co przed nimi - jest wyblakłe, aż za bardzo. Z drugiej strony - nowsze czasy i wciąż żywi świadkowie, co się dziwić.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
cyb
Gość






PostWysłany: Wto 7:58, 05 Sie 2008    Temat postu:

Cytat:
Chodzi o literaturę jako cześć kultury. Kto nie czytał - jest kmiotem i to jest ten powód do wstydu. Nie chodzi tylko o "Archipelag...", ale też inne utwory Sołżenicyna. Zresztą problem jest szerszy - ale akurat śmierć tego autora pozwala pastwić się w tym zakresie ha ha

Akura myślę że na forum nie problemu z nie docenianiem literatury,
myślę że średnią przeczytanych ksiązke na forumowicza, znacznie przekracza średnią krają (choć to pewnie zasługa książek ekonomicznych i lbertariańskich)
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Spaulding
Gość






PostWysłany: Wto 9:55, 05 Sie 2008    Temat postu:

chodziło mi o literaturę piękną ...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
cyb
Gość






PostWysłany: Wto 10:01, 05 Sie 2008    Temat postu:

taką w ładnych okładach?

cześć czyta sf , które moim zdaniem czesto jest niesłusznie traktowana jako jakaś gorsza literatura,
no i fantasy

ale jak z innymi gatunkami to nie wiem jak sprawa na forum wygląda


Ostatnio zmieniony przez cyb dnia Wto 10:03, 05 Sie 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Spaulding
Gość






PostWysłany: Wto 10:04, 05 Sie 2008    Temat postu:

"taką w ładnych okładach? "

taa, co dobrze na półce wygląda Wink
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Viperek
Gość






PostWysłany: Wto 10:46, 05 Sie 2008    Temat postu:

Ja tylko słyszałem o jego bardzo ciekawych książkach potępiających komunizm.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dinsdale
Gość






PostWysłany: Czw 20:47, 07 Sie 2008    Temat postu:

Czyli co? Jak ktoś nie wie kto to był Sołżenicyn to powinien szybko się dowiedzieć i utrzymywać że cały czas wiedział? Wink
Ja na szczęście przeczytałem jedną jego książkę więc unikne zaliczenia do kmiotków i do zaorania :]
Ale co trzeba miec na uwadze to to że u nas jak ktoś nie zna Sołżenicyna to nie jest wielka tragedia bo my doskonale wiemy czym był ZSRR dlatego no i mamy własnych pisarzy jak wspomniał Pan Dzikus dlatego też prawdopodobnie nikt nie dozna wielkiego szoku, a na zachodzie w tym temacie panowała TOTALNA IGNORANCJA ludzie sobie myśleli że ZSRR jest całkiem ok a dopiero po wydaniu jego książek partie komunistyczne pokończyły swoje kariery.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Turin




Dołączył: 12 Kwi 2007
Posty: 625
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 64 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z frontu walki o wolność. Kraków/Strzyżów

PostWysłany: Pon 18:13, 11 Sie 2008    Temat postu:

Towarzysze, ORAMY! Very Happy

Swoją drogą dobrze, że JKM wspomniał na blogu o Bukowskim, z którym mimo wszystko bardziej się identyfikuję.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego Strona Główna -> Hyde Park Wszystkie czasy w strefie GMT - 3.5 Godziny
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin