Forum Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego Strona Główna Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego
i innych zwolenników WOLNOŚCI
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy urzędasów można okreslić wrogami społeczeństwa?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego Strona Główna -> Ideologia, religia, światopogląd
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

tzw. "urzędas" - wróg społeczny?
Tak.
76%
 76%  [ 52 ]
Nie.
10%
 10%  [ 7 ]
Trzecia opcja.
13%
 13%  [ 9 ]
Wszystkich Głosów : 68

Autor Wiadomość
Athei Overlord
Gość






PostWysłany: Wto 2:12, 23 Wrz 2008    Temat postu: Czy urzędasów można okreslić wrogami społeczeństwa?

Nie będę się rozpisywał, podamy jedynie założenia:

1. urzędnik "społeczny" mający kontrolować wszystkich pod dowolnym kątem, a także słuchać donosów sąsiedzkich. Ma realną władzę

2. jego praca nie wnosi praktycznie nic - staje się polem do nadużyć, pochłania spore koszty, może zrujnować życie zupełnie uczciwej osobie, a pomówionej. A to także dlatego, że wielu urzędników zarabia wiele, ale każdy z osobna - niewiele. Zatem nie chce im się wysilać i przyjmują najprostsze dla nich rozwiązania

3. urzędnik CHCIAŁ iść na na państwową posadę, aby tanim kosztem mieć pieniądze. Nie jest idealistą (służba społeczeństwu) czyni to z premedytacją.

4. urzędnik kocha mieć władzę nad obywatelami i w ten sposób "się realizuje". Jest często nietykalny i może przyjmować łapówki (umiejętnie do nich przymuszając)

Chcę tutaj wskazać przede wszystkim osoby, które celowo obierają odpowiednie kierunki studiów, aby dostać się na państwowe posadki urzędnicze. Nie robią tego z "pobudek wyższych" (np. "będę chronił społeczeństwo i pomagać mu"), tylko dla łatwej kasy (z publicznych podatków - czyli w du*ie mają społeczeństwo) i władzy, a także - nadal często - nietykalności i korupcji.

Innymi słowy - przytaczam opis nie urzędnika, tylko urzędasa.


Ostatnio zmieniony przez Athei Overlord dnia Wto 3:53, 23 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

tzw. "urzędas" - wróg społeczny?
Tak.
76%
 76%  [ 52 ]
Nie.
10%
 10%  [ 7 ]
Trzecia opcja.
13%
 13%  [ 9 ]
Wszystkich Głosów : 68

Autor Wiadomość
angel
Gość






PostWysłany: Wto 4:05, 23 Wrz 2008    Temat postu:

Tomasz Teluk: "Polska we władzy urzędników"


Mimo konstytucyjnych i prawnych gwarancji wolności prowadzenia działalności gospodarczej, Polska jest krajem, w którym przedsiębiorczość jest reglamentowana przez państwo.


Konstytucja RP sankcjonuje funkcjonowanie społecznej gospodarki rynkowej. W myśl ustawy o działalności gospodarczej, podmioty mogą wykonywać taką działalność, która nie jest zabroniona. Niemniej ograniczenie wolności gospodarczej może nastąpić tylko ze względu na ważny interes społeczny. Nie wiadomo tylko, jaki to interes społeczny powoduje, że państwo ogranicza dostęp do ponad 300 zawodów, utrzymuje państwowe monopole, ogranicza dostęp do rynku za pomocą zezwoleń, koncesji i innych regulacji.

Interes urzędnika

W Polsce najwyższą instancją władzy pozostaje urzędnik. Urzędnicze lobby jest w stanie zablokować reformy ograniczające ich władzę. Urzędnik jest dla obywatela namacalnym dowodem na istnienie represyjnego państwa socjalnego. Chociaż element uznaniowości urzędniczej jest powoli ograniczany, ma on tyle władzy, aby zabierać obywatelowi przysługujące mu wolności.
Jeśli ograniczanie wolności argumentuje się interesem społecznym, tym interesem społecznym musi być interes urzędniczy. Bezpośrednim efektem limitowania swobody prowadzenia interesów dla obywatela jest przecież zmniejszenie konkurencji, mniejsza wolność wyboru, wzrost cen i niższa jakość produktów i usług. Społeczeństwo nie ma więc w tym żadnego interesu, ponosi natomiast bardzo wysokie koszty regulacji.
Ograniczanie wolności gospodarczej jest w interesie urzędnika. Urzędnik zyskuje władzę nad przedsiębiorcą. Regulacje tworzą miejsca pracy dla biurokratów. Biurokracja przynosi niemałe zyski z regulacji. Koncesjonowanie, licencjonowanie i limitowanie, to kilkaset milionów złotych rocznie dla budżetu państwa.
Klasycznym przykładem reglamentowania gospodarki przez państwo jest dostęp do zawodów. W Polsce ogranicza się dostęp do ponad 140 grup zawodowych, czyli przeszło 300 rodzajów wykonywanej pracy. Ponadto polityka miłości Słońca Peru przejawia w planach ograniczenia dostępu do kolejnych zawodów np. opiekunek do dzieci. Dalsze ograniczenia planują korporacje zawodowe np. dziennikarze. Jeszcze gorzej może być, gdy do władzy dorwie się PiS. Zapewne wszyscy pamiętają, jak to socjalistyczne ugrupowanie próbowało wprowadzić egzaminy państwowe dla fryzjerów i dekarzy. Gdyby ustawa nie przepadła w Senacie, urzędnicy zyskaliby władze nad 1,5 mln rzemieślników.

W gąszczu regulacji

Państwo reguluje prowadzenie działalności gospodarczej rozmaitymi narzędziami. Najbardziej drastyczne są koncesje, wymagające dużego kapitału początkowego, długotrwałe i wybitnie korupcjogenne. Dla obywateli najbardziej odczuwalnymi regulacjami są wspomniane dopuszczenia do wykonywania zawodu oraz wymóg otrzymania zezwolenia na prowadzenie działalności gospodarczej.
Gdy jednak znajdzie się w końcu pracę lub uzyska wymarzony wpis do ewidencji, kłopoty z urzędami mogą się dopiero rozpocząć. Urzędy mogą wymagać dopuszczenia do obrotu konkretnych produktów lub usług. Dopuszczenia, po spełnieniu określonych norm i wymogów, mogą też wymagać urządzenia oraz instalacje, używane w prowadzeniu określonego rodzaju działalności gospodarczej. Konieczne mogą okazać się atesty, zaświadczenia czy certyfikaty.
Gdy jednak zgromadzimy określone pozwolenia, dopiero pojawią się schody. Może okazać się, że uzyskane papiery w niczym nam nie pomogą, ponieważ nasza działalność podlega ograniczeniom. Ograniczenia mogą dotyczyć limitu produkcji, bądź obrotu. Innymi słowy, nie dość, że państwo mówi nam co, jak, kiedy i pod jakim warunkami możemy działać, to jeszcze wskaże nam w jakiej ilości, albo z kim, możemy produkować, handlować czy jak i komu świadczyć usługi.
Nie wykluczone, że po spełnieniu wyżej wymienionych wymagań, będziemy musieli się jeszcze ubiegać o specjalną licencję. Na każdym etapie walki z urzędami może nam się nie powieść, a wtedy całe starania wezmą w łeb.

W szponach lewiatana

Najmniej bolesna dla podatnika jest konieczność zgłoszenia określonego rodzaju działalności gospodarczej w konkretnej instytucji np. w przypadku wydawania gazety czy uprawy chmielu. Dodatkowo zarejestrować trzeba także śródlądowy statek czy rozbudowaną instalację przemysłową.
Gorzej jednak, gdy chcemy robić biznes z rozmachem. Budowa autostrad, firma transportowa, turystyczna czy telekomunikacyjna, wymaga koncesji, startowania w przetargach i gigantycznego haraczu na rzecz państwa (opłata koncesyjna) plus łapówek dla decydentów, nieujawnionych w oficjalnej ewidencji.
Lżejszy ciężar od koncesji mają zezwolenia, obejmujące rynek farmaceutyczny, spirytusowy, tytoniowy, sportowy, pocztowy czy telekomunikacyjny. Na rynku wciąż funkcjonuje kilkaset zezwoleń i koncesji w rozmaitych obszarach gospodarki, od energetyki po sprzedaż detaliczną alkoholu. Niestety ilość regulacji zwiększa się, zamiast zmniejszać i jest to podstawowy problem dla rodzimej przedsiębiorczości.
Utrzymywane regulacje są tak absurdalne, że nie da się ich obronić logicznymi argumentami. Prowadzenie szkoleń medycznych jest przecież niemożliwe bez posiadania odpowiedniej wiedzy, a uzyskanie pozwolenia od państwa, nic nie zmienia. Podobnie z badaniami technicznymi pojazdów, które wymagają specjalistycznej aparatury. Gdy nie ma się odpowiedniego sprzętu, profesjonalne wykonywanie badań jest niemożliwe.
Naturalnie obywatelowi nie powinno zabierać się także wolności wyboru i prawa do popełniana błędów. Jeśli ktoś chce leczyć nowotwór u znachora, a nie w szpitalu onkologicznym, to ma do tego prawo, ryzykując swoim życiem.

Coraz więcej regulacji

Niestety regulacje obejmują swoim zasięgiem coraz większe obszary. Zezwoleniom podlegają już nie tylko rynki finansowe czy hazard, ale także badania naukowe, zarządzanie informacją czy e-biznes. Nie lepiej ma się z dopuszczeniem do obrotu produktów czy usług. Wejście na rynek tysięcy produktów wymaga zezwolenia odpowiednich władz czy instytucji. Dotyczy to produktów zwierzęcych i roślinnych, kosmetyków lub przyrządów pomiarowych.
Reglamentacja dopuszczająca do eksploatacji urządzenia i instalacje obejmuje natomiast infrastrukturę transportową, urządzenia górnicze, energetyczne, telekomunikacyjne, a nawet strzelnice sportowe czy automaty do gier. Urzędnicy patrzą także na ręce producentom i handlowcom. Limitami produkcji objęte są m.in. rolnictwo, przemysł spożywczy.
Nie lepiej mają się przedstawiciele wolnych zawodów. W łaski urzędników musi się wkupić prawnik, lekarz, ale także ochroniarz, detektyw, sportowiec czy sędzia. Tu także ze świecą szukać logiki prawodawcy. Jak wykonywać bez głębokiej wiedzy zawody geologa czy hydrologa? Dlaczego na grzybach może znać się jedynie dopuszczony do zawodu grzyboznawca? Jakie specjalne umiejętności wymaga sprzedaż polis ubezpieczeniowych, czy nauczanie kogoś prowadzenia samochodu?
Państwo ingeruje także w ceny i prawa własności. Akcyza na paliwa i używki skutecznie winduje ceny tych produktów. Ceny i taryfy na rynkach energetycznych i telekomunikacyjnych zatwierdzają urzędy. Przepisy mogą także ograniczać prawa własności legalnych właścicieli. Doskonale widać to na rynku nieruchomości. Umowy najmu czy obrotu nieruchomościami działają na niekorzyść właścicieli, na tyle, aby można mówić o ograniczaniu praw własności przez państwo.

Podpowiedź dla Palikota

Podczas, gdy nad usankcjonowaniem wolności gospodarczej pracuje już cała komisja i niezliczone rzesze urzędasów, ich praca, jak każda urzędnicza praca jest pasożytnicza i zbędna. Zamiast dłubać w przepisach i nanosić jakieś kosmetyczne poprawki, które i tak pewnie nie zostaną wprowadzone, znam lepszy sposób na to w jaki sposób zwrócić wolność gospodarczą narodowi. Mianowicie należy jednym ruchem znieść te nieskończone ilości koncesji, zezwoleń, licencji, pozwoleń, opłat i ewidencji.
Korzyść z takiego posunięcia będzie potrójna. Po pierwsze ograniczy się kosztowny w utrzymaniu aparat biurokratyczny. Po drugie nastąpi eksplozja przedsiębiorczości, która uczyni z Polski jeszcze bardziej dynamiczną gospodarkę. A po trzecie, społeczeństwo uświadomi sobie, że najdonioślejszym interesem społecznym jest dlań pozbycie się szkodliwych dla przedsiębiorczości polityków pokroju Kaczyńskich, Tuska czy Palikota.
Etatyzm Platformy Obywatelskiej jest niemniejszym zagrożeniem dla społeczeństwa obywatelskiego, niż Jarosław Kaczyński, wzywający z bolszewickim zacięciem do walki z liberalizmem.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

tzw. "urzędas" - wróg społeczny?
Tak.
76%
 76%  [ 52 ]
Nie.
10%
 10%  [ 7 ]
Trzecia opcja.
13%
 13%  [ 9 ]
Wszystkich Głosów : 68

Autor Wiadomość
matfiz
Gość






PostWysłany: Wto 5:48, 23 Wrz 2008    Temat postu:

może nie tyle wrogami, bo nas nie eliminują, ale na pewno pasożyty, bo hamują rozwój
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

tzw. "urzędas" - wróg społeczny?
Tak.
76%
 76%  [ 52 ]
Nie.
10%
 10%  [ 7 ]
Trzecia opcja.
13%
 13%  [ 9 ]
Wszystkich Głosów : 68

Autor Wiadomość
Goldi
Gość






PostWysłany: Wto 6:33, 23 Wrz 2008    Temat postu:

Jedynym rozwiązaniem maksymalne ograniczenie biurwokracji!
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

tzw. "urzędas" - wróg społeczny?
Tak.
76%
 76%  [ 52 ]
Nie.
10%
 10%  [ 7 ]
Trzecia opcja.
13%
 13%  [ 9 ]
Wszystkich Głosów : 68

Autor Wiadomość
Athei Overlord
Gość






PostWysłany: Wto 7:26, 23 Wrz 2008    Temat postu:

Mam nadzieję, że to nie jest tak, iż te setki studentów nauk społecznych i podobnych kierunków urzędniczogennych mają starszych braci/ojców/szwagrów/kolegów, którzy następnie przegłosowują odpowiednie ustawy... Bo wtedy to nic się nie zdziała. Tworzenie kolejnych urzędów to dla takich ludzi zaproszenie.

No i myślenie... jak zmienić myślenie ludzi, którzy uważają, że postawienie kolejnego urzędnika przy tobie coś zmieni i poprawi? Pomijam korupcję, ale pamiętajmy, że przecież to aż się prosi o nadużywanie ich roli w złej mierze (np. tutaj) )... To raczej sposób na skłócenie społeczeństwa. A skłonni do pożywienia się na krzywdzie ludzkiej znajdą się bez problemu.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

tzw. "urzędas" - wróg społeczny?
Tak.
76%
 76%  [ 52 ]
Nie.
10%
 10%  [ 7 ]
Trzecia opcja.
13%
 13%  [ 9 ]
Wszystkich Głosów : 68

Autor Wiadomość
Flanky
Gość






PostWysłany: Wto 7:28, 23 Wrz 2008    Temat postu:

Athei, a gdzie przebiega różnica między urzędasem, a urzędnikiem?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

tzw. "urzędas" - wróg społeczny?
Tak.
76%
 76%  [ 52 ]
Nie.
10%
 10%  [ 7 ]
Trzecia opcja.
13%
 13%  [ 9 ]
Wszystkich Głosów : 68

Autor Wiadomość
notto
Gość






PostWysłany: Wto 7:53, 23 Wrz 2008    Temat postu:

Człowiek nigdy nie będzie dla mnie wrogiem.
Bezduszne, skomplikowane prawo owszem.


Tak, tak wiem, że to prawo jest ustalane przez ludzi... Ale akurat nie przez urzędasów.

Zamiast wymyślać sobie wrogów, szukajmy obszarów w których możemy się zgodzić. Np. "Pani Jadzia pracuje w urzędzie gminy od 30 lat. Wyrobiła sobie kontakty, układy. Na pozór wszystko gra, ale pani Jadzia ma zmartwienie! Jej syn wyemigrował do Anglii i pracuje tam jako informatyk. W Polsce zostawił rodzinę. Pani Jadzia bardzo chciałaby, aby syn mógł znaleźć pracę w Polsce. My, UPR, też chcielibyśmy tego. Dlatego..." itd itp.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

tzw. "urzędas" - wróg społeczny?
Tak.
76%
 76%  [ 52 ]
Nie.
10%
 10%  [ 7 ]
Trzecia opcja.
13%
 13%  [ 9 ]
Wszystkich Głosów : 68

Autor Wiadomość
Athei Overlord
Gość






PostWysłany: Wto 7:56, 23 Wrz 2008    Temat postu:

Jak dla mnie - w "ideowości" lub "przymusie" (względnym).
"Idę służyć społeczeństwu, pomagać mu, bo inni urzędnicy wcale nie pomagają".
Albo "Lubię pracować z ludźmi, otaczam się ludźmi".
No, ewentualnie jeszcze "nie mam innego wyjścia w tej okolicy, to jedyna praca, na jaką się załapię"...

Bo innego wytłumaczenia nie widzę dla bycia urzędnikiem...

A jakieś uzasadnienie w końcu mieć muszą ci, którzy całą ścieżkę kariery podpinają pod tę działalność.


Notto - zgadzam się z tym ostatnim, mądre podejście.


Ostatnio zmieniony przez Athei Overlord dnia Wto 7:57, 23 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

tzw. "urzędas" - wróg społeczny?
Tak.
76%
 76%  [ 52 ]
Nie.
10%
 10%  [ 7 ]
Trzecia opcja.
13%
 13%  [ 9 ]
Wszystkich Głosów : 68

Autor Wiadomość
Fender
Gość






PostWysłany: Wto 7:58, 23 Wrz 2008    Temat postu:

wrogowie społeczeństwa to bardziej prawodawcy, a nie urzędnicy, którzy po prostu z braku laku pracują w administracji państwowej.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

tzw. "urzędas" - wróg społeczny?
Tak.
76%
 76%  [ 52 ]
Nie.
10%
 10%  [ 7 ]
Trzecia opcja.
13%
 13%  [ 9 ]
Wszystkich Głosów : 68

Autor Wiadomość
Flanky
Gość






PostWysłany: Wto 8:04, 23 Wrz 2008    Temat postu:

Fender napisał:
wrogowie społeczeństwa to bardziej prawodawcy, a nie urzędnicy, którzy po prostu z braku laku pracują w administracji państwowej.


Ok, a co by było gdyby prawodawcy czy ludzie w rządzie np wypowiedzieli wojnę i nikt by nie przyszedł?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

tzw. "urzędas" - wróg społeczny?
Tak.
76%
 76%  [ 52 ]
Nie.
10%
 10%  [ 7 ]
Trzecia opcja.
13%
 13%  [ 9 ]
Wszystkich Głosów : 68

Autor Wiadomość
cyb
Gość






PostWysłany: Wto 8:10, 23 Wrz 2008    Temat postu:

jedyna po poprawna odpowiedź to : "nie wiem, nie jestem planistą" Rolling Eyes

nie czuję by urzędnicy, ludzie byli moimi wrogami,
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

tzw. "urzędas" - wróg społeczny?
Tak.
76%
 76%  [ 52 ]
Nie.
10%
 10%  [ 7 ]
Trzecia opcja.
13%
 13%  [ 9 ]
Wszystkich Głosów : 68

Autor Wiadomość
Fender
Gość






PostWysłany: Wto 8:14, 23 Wrz 2008    Temat postu:

Flanky napisał:
Ok, a co by było gdyby prawodawcy czy ludzie w rządzie np wypowiedzieli wojnę i nikt by nie przyszedł?

że co?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

tzw. "urzędas" - wróg społeczny?
Tak.
76%
 76%  [ 52 ]
Nie.
10%
 10%  [ 7 ]
Trzecia opcja.
13%
 13%  [ 9 ]
Wszystkich Głosów : 68

Autor Wiadomość
Flanky
Gość






PostWysłany: Wto 8:24, 23 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:
że co?


Już tłumaczę do czego zmierzam. Piszecie, ze żadni ludzie nie są waszymi wrogami, a jedynie państwo/biurokracja/złe prawo etc. To miłe, ale odnoszę wrażenie, ze to taka wypowiedź w stylu miss universe.

Pokażcie mi osobę skrzywdzoną przez biurokrację, doprowadzona do bankructwa przez państwo lub wtrąconych do więzienia przez policję. Nie ma takich osób. Krzywdzi urzędnik, do bankructwa doprowadza poborca podatkowy, a do więzienia wtrąca policjant i sędzia. Innymi słowy, nawet zakładając, że tylko ludzie w rządzie są źli, to co zrobiliby bez urzędników czy policjantów gotowych wykonywać ich polecenia?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

tzw. "urzędas" - wróg społeczny?
Tak.
76%
 76%  [ 52 ]
Nie.
10%
 10%  [ 7 ]
Trzecia opcja.
13%
 13%  [ 9 ]
Wszystkich Głosów : 68

Autor Wiadomość
Fender
Gość






PostWysłany: Wto 9:08, 23 Wrz 2008    Temat postu:

urzędnicy są tylko narzędziami, które wykonują wolę przełożonych i upatrywanie w nich istoty zła wydaje mnie się błędne.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

tzw. "urzędas" - wróg społeczny?
Tak.
76%
 76%  [ 52 ]
Nie.
10%
 10%  [ 7 ]
Trzecia opcja.
13%
 13%  [ 9 ]
Wszystkich Głosów : 68

Autor Wiadomość
Flanky
Gość






PostWysłany: Wto 9:17, 23 Wrz 2008    Temat postu:

Czyli mamy taką sytuację: zły przełożony każe mi zrobić złą rzecz. Mówię o moralnie złej rzeczy, ekwiwalent angielskiego "evil". Ja bez szemrania wykonuję tę złą rzecz i nic? Nie wpływa to na mnie, na moją osobowość, duszę, możliwości czynienia dobra? Mogę sobie powiedzieć "jestem narzędziem" i już, to tłumaczy wszystko?

Zwyczajnie mam wrażenie, że sądzisz, ze ludzie nie mają możliwości robienia złych rzeczy, a za wszystko odpowiadają abstrakcje.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

tzw. "urzędas" - wróg społeczny?
Tak.
76%
 76%  [ 52 ]
Nie.
10%
 10%  [ 7 ]
Trzecia opcja.
13%
 13%  [ 9 ]
Wszystkich Głosów : 68

Autor Wiadomość
Black Ninja
Gość






PostWysłany: Wto 10:02, 23 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:
Chcę tutaj wskazać przede wszystkim osoby, które celowo obierają odpowiednie kierunki studiów, aby dostać się na państwowe posadki urzędnicze. Nie robią tego z "pobudek wyższych" (np. "będę chronił społeczeństwo i pomagać mu"), tylko dla łatwej kasy (z publicznych podatków - czyli w du*ie mają społeczeństwo) i władzy, a także - nadal często - nietykalności i korupcji.


Mam poważne wątpliwości, czy aby te urzędnicze kierunki studiów rzeczywiście gwarantują pracę. W tej chwili na wszelkich byznesach itd. kształci się mnóstwo ludzi. Bodaj Warszawska Szkoła Menedźerska (tak to się chyba nazywa) ma już 15 tys. studentów. To są 3 tys. więcej niż na całej politechnice! Jedna szkoła! Poza tym ma kolegę na UW i zgodnie z tym co mówi wydziały prawa i administracji dosłownie pękają w szwach (tak, że doszło do przemieszania studentów dziennych z wieczorowymi).

To jest armia. Wątpię cz nawet przy obecnym wzroście biurokracji tym ludziom zostanie zapewnione miejsce. Oczywiście jest jeszcze sektor prywatby, ale też nie jest studnią bez dna, która pomieści wszystkich.

Najdurniejsze jest to, że chyba na każdym z tych administracyjno-byznesowych kierunków ludzie są poddawani mniejszej lub większej indoktrynacji. Z sukcesami (mam powody tak sądzić). Weźmy taki przykład. Urzędnicy podejmują decyzję dotyczącą własności prywatnej i zupełnie nie fatygują się by powiadomić o tym właściciela. Karteczka w gablotce - to wszystko co mieli chęć zrobić. Nie powiadomili samorządu o swojej decyzji, prywatnego właściciela, nikogo... I oto człowiek, który jeszcze 2 lata temu w rozmowie ze mną siarczyście klął na zachowanie urzędników, dziś zaczyna ich usprawiedliwiać. Bardzo dobrze, że ograniczyli się do karteczki w gablotce. Tak im nakazuje prawo. A żeby wydzwaniać, czy listy rozsyłać... ile to zachodu! Zrobili co do nich należało i tyle!

Obawiam się, że wyhodowana zostanie kilkumilionowa "nowa klasa" ustawicznie głosująca w wyborach za rozrostem biurokracji.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

tzw. "urzędas" - wróg społeczny?
Tak.
76%
 76%  [ 52 ]
Nie.
10%
 10%  [ 7 ]
Trzecia opcja.
13%
 13%  [ 9 ]
Wszystkich Głosów : 68

Autor Wiadomość
Fender
Gość






PostWysłany: Wto 11:28, 23 Wrz 2008    Temat postu:

trzeba odróżnić uzasadnienie od usprawiedliwienia, o czym pisał np. już Remarque dawno temu.

jeśli ktoś staje przed wyborem: być urzędnikiem przeszkadzającym innym żyć, a przedsiębiorcą ulepszającym życie innym, to można to potępiać, natomiast nie można z góry skazywać urzędasa na potępienie. analogia(zostania urzędnikiem, a bezrobotnym) do głosowania przedstawiona w poniższym fragmencie jest imho tak samo prawdziwa.

L. Spooner napisał:
Tak naprawdę, w wypadku każdej osoby, jej faktyczny głos nie powinien być rozumiany jako dowód przyzwolenia dla rządu. (…) Wręcz przeciwnie, wydaje się raczej, że bez jej przyzwolenia, o które zresztą i tak by nikt nigdy nie poprosiła, zostaje ona otoczona przez rząd, któremu nie może stawić oporu; rząd, który przymusza do płacenia pieniędzy, świadczenia usług i zrzeczenia się naturalnych praw, a wszystko to pod groźbą ciężkich kar. Osoba ta dostrzeże, również, że ma do czynienia z usankcjonowaną głosowaniem tyranią. Zauważy, że jeśli sama odwoła się do głosowania, ma jakieś szanse złagodzenia owej tyranii innych, podporządkowując ich swojej własnej. Krótko mówiąc, widzi, nie wyraziwszy na to wcześniej zgody, że zostaje postawiona w takiej oto sytuacji – jeśli użyje procedury głosowania, może zostać Władcą, jeżeli nie – musi zostać niewolnikiem. Nie ma innego wyboru. W ramach samoobrony, decyduje się głosować. Wybór, z jakim staje mu się zmierzyć, jest analogiczny do sytuacji człowieka, który zostaje wrzucony w środek bitwy i staje przez wyborem – albo zabić albo zostać zabitym. Chcąc ocalić siebie decyduje się pozbawić życia innych, jednak nie należy wnioskować stąd, że uczestnictwo w krwawej jatce jest jego wyborem. Podobnie nie jego wyborem oddanie głosu – które nie jest niczym więcej jak odpowiednikiem oddania strzału – skoro jest to jego jedyna szansa na przetrwanie, to nie należy wnosić, że uczestniczy w tych zawodach dobrowolnie; że dobrowolnie stawia na szali wszystkie swoje prawa naturalne przeciw prawom wszystkich innych, a o wygranej czy przegranej decyduje jedynie przewaga liczebna. (…) Bez wątpienia, najbardziej nieszczęśliwi z ludzi, jeśli za pomocą głosowania, w tym najbardziej ciemiężczym z rządów, będą mieli szansę na poprawienie swej żałosnej pozycji, zrobią to. Nie należy jednak sądzić, że ich przyzwolenie jest tym samym uprawomocnieniem rządu; że rząd jest tym, co obywatele utworzyli dobrowolnie i na co wyrazili zgodę.


Ostatnio zmieniony przez Fender dnia Wto 11:29, 23 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

tzw. "urzędas" - wróg społeczny?
Tak.
76%
 76%  [ 52 ]
Nie.
10%
 10%  [ 7 ]
Trzecia opcja.
13%
 13%  [ 9 ]
Wszystkich Głosów : 68

Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Wto 11:29, 23 Wrz 2008    Temat postu:

Flanky ma słuszność! Początkowo chciałem się zgodzić z jego oponentami, ale przemyślałem sprawę i nie pozostaje mi nic innego jak podpisać się pod słowami Flanky'ego.

Twierdzenie, że NIE LUDZIE a BIUROKRACJA to zło do złudzenia przypomina mi retorykę: to nie ludzie a system wyrządził tyle zbrodni podczas ostatniej wojny światowej. Przecież to nie ludzie gazowali ludzi w komorach tylko "system obozów koncetracyjnych" to nie ludzie z NKWD niszczyli ludziom życie tylko "system łagrów" itd. Czy wolnościowcy mogą się godzić na taką retorykę?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

tzw. "urzędas" - wróg społeczny?
Tak.
76%
 76%  [ 52 ]
Nie.
10%
 10%  [ 7 ]
Trzecia opcja.
13%
 13%  [ 9 ]
Wszystkich Głosów : 68

Autor Wiadomość
Flanky
Gość






PostWysłany: Wto 12:10, 23 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:
można z góry skazywać urzędasa na potępienie. analogia(zostania urzędnikiem, a bezrobotnym) do głosowania przedstawiona w poniższym fragmencie jest imho tak samo prawdziwa.


Ale kto powiedział, ze bycie moralnym człowiekiem jest łatwe? Sądzisz, że urzędnicy mają alternatywę między pracą w urzędzie, a biedą?

Dam taki przykład z mojej byłej pracy. Dziewczyna pracowała w opiece socjalnej. Kiedy zaczęła pracę mówiła, że była przerażona cynizmem tych urzędników, tym jak traktowano tam ludzi i to nie takich co przychodzili po zasiłki. Po 4 miesiącach zrezygnowała i pracuje w McDonaldzie na stałe. Jak mówiłem nikt nie powiedział, że dobre decyzje są łatwe. Pewnie, że lepiej siedzieć sobie w biurze i być panem sytuacji decydując o tym czy zabrać komuś dziecko czy nie, ale co by taka "praca" zrobiła z jej psychiką? Co ona zrobiłaby innym pozostając w tej "pracy"?

Dlatego rozróżniam to co dobre, a to co łatwe. Czy głównym winowajcą są twórcy takiej sytuacji, pewnie tak. Czy oni są jedynymi winowajcami? Nie sądzę, teraz mamy do czynienia z taka horyzontalną niewolą, gdzie jedni ludzie są przekupywania do pilnowania innych, a bez ich uczestnictwa ten radosny socjal-faszyzm załamałby się natychmiast.

PS i niestety analogia do Norymberskiego "ja tylko wykonywałem rozkazy" jest słuszna, choć skala jest oczywiście inna.


Ostatnio zmieniony przez Flanky dnia Wto 12:14, 23 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

tzw. "urzędas" - wróg społeczny?
Tak.
76%
 76%  [ 52 ]
Nie.
10%
 10%  [ 7 ]
Trzecia opcja.
13%
 13%  [ 9 ]
Wszystkich Głosów : 68

Autor Wiadomość
cyb
Gość






PostWysłany: Wto 15:26, 23 Wrz 2008    Temat postu:

tak z ciekawości, jak żołnierz dostanie od dowódcy np rozkaz zabicia kabiety z dzieckiem, to kto jest winny?
bo według Korwina to chyba tylko dowódca a żołnierz ma nie myśleć, tylko być narzędziem
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

tzw. "urzędas" - wróg społeczny?
Tak.
76%
 76%  [ 52 ]
Nie.
10%
 10%  [ 7 ]
Trzecia opcja.
13%
 13%  [ 9 ]
Wszystkich Głosów : 68

Autor Wiadomość
Fender
Gość






PostWysłany: Wto 15:29, 23 Wrz 2008    Temat postu:

ale jak jest kara śmierci(której JKM, zwłaszcza podczas wojny, pragnie) za niesubordynację/zdradę/dezercję, to człowiek jest skazany na wybór 0/1, o którym pisze wyżej Spooner.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

tzw. "urzędas" - wróg społeczny?
Tak.
76%
 76%  [ 52 ]
Nie.
10%
 10%  [ 7 ]
Trzecia opcja.
13%
 13%  [ 9 ]
Wszystkich Głosów : 68

Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Wto 15:58, 23 Wrz 2008    Temat postu:

Fender napisał:
ale jak jest kara śmierci(której JKM, zwłaszcza podczas wojny, pragnie) za niesubordynację/zdradę/dezercję, to człowiek jest skazany na wybór 0/1, o którym pisze wyżej Spooner.

A kto wykona karę śmierci? ;P
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

tzw. "urzędas" - wróg społeczny?
Tak.
76%
 76%  [ 52 ]
Nie.
10%
 10%  [ 7 ]
Trzecia opcja.
13%
 13%  [ 9 ]
Wszystkich Głosów : 68

Autor Wiadomość
Flanky
Gość






PostWysłany: Wto 15:59, 23 Wrz 2008    Temat postu:

Fender napisał:
ale jak jest kara śmierci(której JKM, zwłaszcza podczas wojny, pragnie) za niesubordynację/zdradę/dezercję, to człowiek jest skazany na wybór 0/1, o którym pisze wyżej Spooner.


Ale taka sytuacja jest dość rzadka w porównaniu z dylematem "pracować w warzywniaku* czy w urzędzie?".

*Bardzo lubię warzywniaki(zwłaszcza ten niedaleko mnie) i panie tam pracujące cenię znacznie bardziej niż panie w urzędach.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

tzw. "urzędas" - wróg społeczny?
Tak.
76%
 76%  [ 52 ]
Nie.
10%
 10%  [ 7 ]
Trzecia opcja.
13%
 13%  [ 9 ]
Wszystkich Głosów : 68

Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Wto 16:24, 23 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:
tak z ciekawości, jak żołnierz dostanie od dowódcy np rozkaz zabicia kabiety z dzieckiem, to kto jest winny?

W takim przypadku, i żołnierz i dowódca.

Cytat:
Tworzenie kolejnych urzędów to dla takich ludzi zaproszenie.

Wydaje się ,że teraz, kiedy podobno jest wolny rynek powinno być mniej urzędników, a w PRL więcej. Mówią nam, że odchodzimy od komuny do wolnego rynku, a urzędników jest 4 razy więcej niż pod koniec w PRL.

I będzie jeszcze więcej urzędów, bo trzeba zatrudniać ludzi z partii i ich rodziny/znajomych itd. W systemie wielopartyjnym(na przykład dzisiejszej 'demokracji') tak było, jest i będzie.
Partie tworzą po to urzędy żeby móc zaoferować swoim członkom pieniądze za nic-nierobienie. A która partia więcej urzędów obieca, ta ma więcej członków. Która ma wiecej członków , ta jest silniejsza.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 16:34, 23 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

tzw. "urzędas" - wróg społeczny?
Tak.
76%
 76%  [ 52 ]
Nie.
10%
 10%  [ 7 ]
Trzecia opcja.
13%
 13%  [ 9 ]
Wszystkich Głosów : 68

Autor Wiadomość
Athei Overlord
Gość






PostWysłany: Śro 4:22, 24 Wrz 2008    Temat postu:

Aczkolwiek społeczeństwo sobie jakoś radzi Wink
[link widoczny dla zalogowanych]

Skrót:
W trakcie kontroli piekarni w Olefinie w woj. małopolskim pracodawca zamknął na terenie swojej posesji inspektora pracy i spuścił ze smyczy rottweilera oraz owczarka niemieckiego. Inspektor powiadomił policję i złożył do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Sąd skazał pracodawcę na karę grzywny w wysokości 600 zł - donosi "Gazeta Prawna"

Grzywna 600zł Very Happy Nisko wycenili pana inspektora buahahaha Very HappyVery HappyVery Happy

--------------
Z poniższymi komentarzami się zgadzam - ojciec prowadzi galwanizernię, miał rózne doświadczenia i z pracownikami i urzędasami. I tak cierpliwy, ja bym na jego miejscu w kilku sytuacjach dopuścił się czynów karalnych.

24.09.08, 09:13
~fallmesser
Odp.: Brawo dla tego pana

Mnie PIP-ki doprowadziły do zamknięcia firmy. Zatrudniałem 19 osób, wysyłałem ich na szkolenia, dbałem o ich rodziny, ale wystarczyło, że poskarżył się pracownik, którego zwolniłem bez wypowiedzenia za kradzież. Jego kuzyn był pipkiem.


24.09.08, 08:21
~jaceq
Odp.: Brawo dla tego pana

Wielkie brawa!!! W ciągu 1 roku miałem następujące kontrole: Urząd skarbowy -dochód 2 razy, Urząd skarbowy -Vat 1 raz, Sanepid, PIP,Straż Pożarna, PIH, Rzecnik Praw Konsumenta , ZUS i Straż Miejska.Przeżyłem również kontrolę UKS.Nie zostałem ukarany nawet mandatem 100-złotowym.Wszystkie te instytucje są bardzo wrogo nastawione do osób prowadzących działalność gospodarczą.Charakter i mentalność tych instytucji jest jeszcze mocno zakorzeniona w czasach komuny.O złośliwości leniwych, niezdyscyplinowanych pracowników nie chcę sie wypowiadać, gdyż jest to ogólnie znane.


24.09.08, 09:16
~Seb
Odp.: Brawo dla tego pana

HEHE dobre - za 600zł kary - sam będę spuszczał psy na te komunistyczne relikty w postaci wszelkiego rodzaju kontrolerów i inspektorów - w większości to stado darmozjadów. Widok butnego kontrolera który robi w gacie jest wart 600zl


Ostatnio zmieniony przez Athei Overlord dnia Śro 4:27, 24 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

tzw. "urzędas" - wróg społeczny?
Tak.
76%
 76%  [ 52 ]
Nie.
10%
 10%  [ 7 ]
Trzecia opcja.
13%
 13%  [ 9 ]
Wszystkich Głosów : 68

Autor Wiadomość
Duch
Gość






PostWysłany: Śro 10:30, 24 Wrz 2008    Temat postu:

Właściwie, to ja uważam odwrotnie. To nie system jest zły, tylko ludzie. Gdyby ludzie byli dobrzy, to nie byłoby złych systemów Wink
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

tzw. "urzędas" - wróg społeczny?
Tak.
76%
 76%  [ 52 ]
Nie.
10%
 10%  [ 7 ]
Trzecia opcja.
13%
 13%  [ 9 ]
Wszystkich Głosów : 68

Autor Wiadomość
S.A. Poniatowski




Dołączył: 21 Wrz 2008
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zawiercie

PostWysłany: Śro 18:18, 24 Wrz 2008    Temat postu:

Urzędasy nie są wrogami społeczeństwa. Urzędasy są ewentualnie wrogami mas ludowych, którymi zawiadują - ale z drugiej strony, ktoś w końcu musi je prowadzić. Natomiast wolnościowcom urzędasy są bardzo potrzebne - bo zapewniają im wolność kosztem reszty.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

tzw. "urzędas" - wróg społeczny?
Tak.
76%
 76%  [ 52 ]
Nie.
10%
 10%  [ 7 ]
Trzecia opcja.
13%
 13%  [ 9 ]
Wszystkich Głosów : 68

Autor Wiadomość
Flanky
Gość






PostWysłany: Czw 8:48, 25 Wrz 2008    Temat postu:

S.A. Poniatowski napisał:
Urzędasy nie są wrogami społeczeństwa. Urzędasy są ewentualnie wrogami mas ludowych, którymi zawiadują - ale z drugiej strony, ktoś w końcu musi je prowadzić. Natomiast wolnościowcom urzędasy są bardzo potrzebne - bo zapewniają im wolność kosztem reszty.


Hę? Ktoś rozumie o co tu chodzi?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

tzw. "urzędas" - wróg społeczny?
Tak.
76%
 76%  [ 52 ]
Nie.
10%
 10%  [ 7 ]
Trzecia opcja.
13%
 13%  [ 9 ]
Wszystkich Głosów : 68

Autor Wiadomość
Goldi
Gość






PostWysłany: Czw 8:50, 25 Wrz 2008    Temat postu:

Faszyzm. Wink Razz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

tzw. "urzędas" - wróg społeczny?
Tak.
76%
 76%  [ 52 ]
Nie.
10%
 10%  [ 7 ]
Trzecia opcja.
13%
 13%  [ 9 ]
Wszystkich Głosów : 68

Autor Wiadomość
S.A. Poniatowski




Dołączył: 21 Wrz 2008
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zawiercie

PostWysłany: Czw 9:09, 25 Wrz 2008    Temat postu:

Flanky napisał:
S.A. Poniatowski napisał:
Urzędasy nie są wrogami społeczeństwa. Urzędasy są ewentualnie wrogami mas ludowych, którymi zawiadują - ale z drugiej strony, ktoś w końcu musi je prowadzić. Natomiast wolnościowcom urzędasy są bardzo potrzebne - bo zapewniają im wolność kosztem reszty.


Hę? Ktoś rozumie o co tu chodzi?


O to, że budowa libertarianizmu dla skomunizowanej większości to utopia. Ludzie nie chcą być wolni i tego się raczej nie zmieni. Jedyne wyjście to system dualistyczny: anarchokapitalizm dla wolnościowców i komunizm dla reszty.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

tzw. "urzędas" - wróg społeczny?
Tak.
76%
 76%  [ 52 ]
Nie.
10%
 10%  [ 7 ]
Trzecia opcja.
13%
 13%  [ 9 ]
Wszystkich Głosów : 68

Autor Wiadomość
Flanky
Gość






PostWysłany: Czw 9:24, 25 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:
O to, że budowa libertarianizmu dla skomunizowanej większości to utopia.


Ok, ale kto chce budować libertarianizm?

Cytat:
Ludzie nie chcą być wolni i tego się raczej nie zmieni. Jedyne wyjście to system dualistyczny: anarchokapitalizm dla wolnościowców i komunizm dla reszty.


Tzn wiesz, jak ktoś jest anarchista to z reguły nie chce narzucać innym swojego stylu życia, ale nie rozumiem czemu system dualistyczny, a nie indywidualny wybór.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

tzw. "urzędas" - wróg społeczny?
Tak.
76%
 76%  [ 52 ]
Nie.
10%
 10%  [ 7 ]
Trzecia opcja.
13%
 13%  [ 9 ]
Wszystkich Głosów : 68

Autor Wiadomość
S.A. Poniatowski




Dołączył: 21 Wrz 2008
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zawiercie

PostWysłany: Czw 9:58, 25 Wrz 2008    Temat postu:

Flanky napisał:
Ok, ale kto chce budować libertarianizm?


Libertarianie?

Flanky napisał:
Tzn wiesz, jak ktoś jest anarchista to z reguły nie chce narzucać innym swojego stylu życia, ale nie rozumiem czemu system dualistyczny, a nie indywidualny wybór.


Gdy nie wybierzemy (czyli narzucimy nie-wolnościowcom) systemu dualistycznego, większość wprowadzi socjalizm dla wszystkich, tak jak to jest dzisiaj. Narzucamy tylko dlatego, żeby oni nam nie narzucali czegoś innego.
Jedynym sposobem na wolność jest przekształcenie socjalizmu w socjalizm tylko dla dołów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

tzw. "urzędas" - wróg społeczny?
Tak.
76%
 76%  [ 52 ]
Nie.
10%
 10%  [ 7 ]
Trzecia opcja.
13%
 13%  [ 9 ]
Wszystkich Głosów : 68

Autor Wiadomość
kibic




Dołączył: 17 Lis 2008
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:27, 17 Lis 2008    Temat postu:

Witam, jestem tu nowy. Forum przeglądam od dośc dawna i jako, że interesują mnie poruszane tutaj tematy, postanowiłem czynnie uczestniczyć w dyskusjach, po ciężkiej przeprawie z odczytaniem hasła podczas rejestracji. Smile

Teraz na temat, a więc o urzędnikach. Dziwię się niektórym łagodnym wypowiedziom, że to system jest winny a nie urzędnicy. Nie można rozgrzeszać urzędników zwalając wszystko na system bo ten system tworzą właśnie urzędnicy (wyższego szczebla) i to urzędnicy w nim funkcjonują, z własnej, nieprzymuszonej woli. Co więcej, często się zdarza, że próby zmiany tego systemu, napotykają na opór lobby urzędniczego, przykładowo można chociaż wymienić sprawę z pozwoleniami budowlanymi. Urzędnicy za wszelką cenę nie chcą zmian bo wiedzą, że stracą władzę i przywileje, które to, według nich należą się im jak psu buda.
Reasumując, większość urzędników uważam za szkodników i pasożytów. Odcięcie ich od koryta byłoby zbawienne dla ludzi przedsiębiorczych i kreatywnych a tym samym dla całej gospodarki. Guma i ciasne drzwi na to towarzystwo.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

tzw. "urzędas" - wróg społeczny?
Tak.
76%
 76%  [ 52 ]
Nie.
10%
 10%  [ 7 ]
Trzecia opcja.
13%
 13%  [ 9 ]
Wszystkich Głosów : 68

Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 20:03, 17 Lis 2008    Temat postu:

Cytat:
Nie można rozgrzeszać urzędników zwalając wszystko na system bo ten system tworzą właśnie urzędnicy (wyższego szczebla)


Nie. Ten system tworzą "wyborcy" i posłowie w Sejmie.

Pan Kowalski z okienka w US nie ma na system najmniejszego wpływu.

Odchodząc dałby pracę jakiemuś pasożytowi
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

tzw. "urzędas" - wróg społeczny?
Tak.
76%
 76%  [ 52 ]
Nie.
10%
 10%  [ 7 ]
Trzecia opcja.
13%
 13%  [ 9 ]
Wszystkich Głosów : 68

Autor Wiadomość
kibic




Dołączył: 17 Lis 2008
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:45, 17 Lis 2008    Temat postu:

Posłowie to w zasadzie "tylko" głosują bo nie wszyscy znają się na tym, nad czym przyjdzie im głosować. Tak się składa, że nad projetkami ustaw o których piszemy pracują często urzędnicy z rządu czy z poszczególnych ministerstw. Jeśli to Cię nie przekonuje to muszę dodać, że akty wykonawcze to już wyłącznie domena urzędników a często są one nielogiczne i głupie.
Co do Kowalskiego to o ile nie ma na wpływu na system to jednak w nim funkcjonuje i trzyma się stołka jak tylko może. Tak więc jest pasozytem i szkodnikiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

tzw. "urzędas" - wróg społeczny?
Tak.
76%
 76%  [ 52 ]
Nie.
10%
 10%  [ 7 ]
Trzecia opcja.
13%
 13%  [ 9 ]
Wszystkich Głosów : 68

Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Wto 13:40, 18 Lis 2008    Temat postu:

Cytat:
Posłowie to w zasadzie "tylko" głosują bo nie wszyscy znają się na tym, nad czym przyjdzie im głosować.


I niby urzędnicy średniego szczebla są wszechmogący, bo posłowie i tak im to przegłosują?

Oczywiście nikt się samemu pracy nie będzie pozbawiał, ale raczej ktoś tam w US albo w województwie, na system nie ma wpływu.

Cytat:
Co do Kowalskiego to o ile nie ma na wpływu na system to jednak w nim funkcjonuje i trzyma się stołka jak tylko może. Tak więc jest pasozytem i szkodnikiem.


Czyli dobrzy pracownicy nie moga być urzędnikami, musza odejść, żeby pracował tam tylko najgorszy element?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

tzw. "urzędas" - wróg społeczny?
Tak.
76%
 76%  [ 52 ]
Nie.
10%
 10%  [ 7 ]
Trzecia opcja.
13%
 13%  [ 9 ]
Wszystkich Głosów : 68

Autor Wiadomość
Turin




Dołączył: 12 Kwi 2007
Posty: 625
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 64 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z frontu walki o wolność. Kraków/Strzyżów

PostWysłany: Wto 16:16, 18 Lis 2008    Temat postu:

Co powiecie na hasło "urzędy niszczą karierę"? "Mlody człowiek trafiając do urzędu nie ma perspektyw rozwoju, doskonalenia, awansu, skazuje się na nudę i marną emeryturę... a przecież mógłby znaleźć lepiej płatną, bardziej ekscytującą pracę w sektorze prywatnym, gdyby tylko urząd nie przeszkadzał w tworzeniu miejsc pracy". Taka historyjka w sam raz na ulotkę UPR Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

tzw. "urzędas" - wróg społeczny?
Tak.
76%
 76%  [ 52 ]
Nie.
10%
 10%  [ 7 ]
Trzecia opcja.
13%
 13%  [ 9 ]
Wszystkich Głosów : 68

Autor Wiadomość
kibic




Dołączył: 17 Lis 2008
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:48, 18 Lis 2008    Temat postu:

Noqa napisał:

I niby urzędnicy średniego szczebla są wszechmogący, bo posłowie i tak im to przegłosują?

Może nie są wszchmogący ale mają realny wpływ na funkcjonowanie systemu, chociażby poprzez interpretacje przepisów. Po drugie: urzedasy tworzą lobby sprzeciwiające się zmianom, które godziłyby w ich przywileje.
Cytat:

Oczywiście nikt się samemu pracy nie będzie pozbawiał, ale raczej ktoś tam w US albo w województwie, na system nie ma wpływu.

A kto dobrowolnie odejdzie od pełnego koryta?

Cytat:

Czyli dobrzy pracownicy nie moga być urzędnikami, musza odejść, żeby pracował tam tylko najgorszy element?

Nie wiadomo kto jest lepszy: ktoś ze średnim wykształceniem, który dostał tę pracę po znajomościach czy ktoś z wyższym wykształceniem, który pracy nie może dostać bo mu w urzędzie mówią, że nie ma wolnych etatów?
Zresztą są instytucje i stanowiska, które nie są do niczego potrzebne a w takich to nawet dobry pracownik będzie szkodnikiem i pasożytem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

tzw. "urzędas" - wróg społeczny?
Tak.
76%
 76%  [ 52 ]
Nie.
10%
 10%  [ 7 ]
Trzecia opcja.
13%
 13%  [ 9 ]
Wszystkich Głosów : 68

Autor Wiadomość
SaberTooth
Gość






PostWysłany: Śro 15:36, 19 Lis 2008    Temat postu:

cyb napisał:
tak z ciekawości, jak żołnierz dostanie od dowódcy np rozkaz zabicia kabiety z dzieckiem, to kto jest winny?
bo według Korwina to chyba tylko dowódca a żołnierz ma nie myśleć, tylko być narzędziem


Rolą zolnierza jest przede wszystkim sluzyc dowodcy i wykonywac jego rozkazy, ale to zmienia faktu, ze zolnierze wciaz ponosza odpowiedzialnosc za swoje czyny, czy sa dobre czy zle. Acz w tym przypadku wiekszosc przejmuje na siebie dowodca jako, iz wydal rozkaz. I to mnie wiecej uwaza p. Janusz.

Trudno sie z tym nie zgodzic.

A odpowiedz na pytanie glowne moge dac takie: I tak, i nie..

Zdarzaja sie ludzie nieporadni na niskich stanowiskach administracji mafijnej (czyt. panstwowej), tak jak zdarzaja sie na wysokich, lecz gdy ci pierwsi popelnia jakas zbrodnie lub blad wynikajacy z samej charaktyrystyki instytucji, sa oni mniej niemoralni anizeli ci drudzy, gdyz oni ponosza wieksza odpowiedzialnosc i to oni maja wplyw na reguly gry.


Ostatnio zmieniony przez SaberTooth dnia Śro 15:36, 19 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

tzw. "urzędas" - wróg społeczny?
Tak.
76%
 76%  [ 52 ]
Nie.
10%
 10%  [ 7 ]
Trzecia opcja.
13%
 13%  [ 9 ]
Wszystkich Głosów : 68

Autor Wiadomość
zhangfu
Gość






PostWysłany: Pią 14:13, 21 Lis 2008    Temat postu:

ja powiem tak ... Polacy to cienkie bolki przy panach z Brukseli :+)

wystarczy sobie wejść na

[link widoczny dla zalogowanych]

oraz zobaczyć jakie są ponakładane cła Smile

na produkty lub półprodukty z Chin Rosji Ukrainy Indii etc.etc. wpisz sobie co chcesz Smile

co lepsze robi się takie wałki jakich mało typu



Cło antydumpingowe tymczasowe (CN): 2.10 %
Cło antydumpingowe tymczasowe (CN): 23.70 %
Cło antydumpingowe tymczasowe (CN): 30.80 %
Cło antydumpingowe tymczasowe (CN): 52.20 %

gdzie pod 2 % wchodzą 2 firmy .. pod 23 kilka firm tak samo jak pod 30 % a reszta 52 % ... czyli jeśli chińska firma dała dużo kasy pod stołem to ma 2 % etc.etc. a kto nie dał to ma 50 % Smile

kochamy importować do Polski


walcówka , druty liny skrętki cynk boraks ołów siarczany etc.etc..... na wszystko jest cło !!! więc JEBAĆ UE !!!!!

oczywiście można nawet znaleźć wyższe stawki jak np. liny stalowe ocynkowane etc.etc.


Ostatnio zmieniony przez zhangfu dnia Pią 14:20, 21 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego Strona Główna -> Ideologia, religia, światopogląd Wszystkie czasy w strefie GMT - 3.5 Godziny
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin