Forum Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego Strona Główna Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego
i innych zwolenników WOLNOŚCI
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Gejów nie obsługujemy

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego Strona Główna -> Ideologia, religia, światopogląd
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
aluzci20
Gość






PostWysłany: Sob 8:37, 14 Lut 2009    Temat postu: Gejów nie obsługujemy

Cytat:
Wolontariuszka wrocławskiego oddziału Kampanii przeciw Homofobii szukała zakładu, który wydrukowałby plakat organizacji. Jedna z firm poprosiła o szczegóły. Kiedy dostała projekt plakatu -wycofała się. „Odmówiłem Państwu realizacji, nie podając przyczyny, ale proszę nie drążyć tematu... Szanuję Państwa przekonania, ale mam na temat rzekomej »homofobii « inne zdanie i nie chcę realizować tego typu zleceń” - odpisał właściciel. (...)

Natomiast prawo unijne zakazuje dyskryminacji nie tylko przez państwo, ale też przez podmioty prywatne.

Takie jak zakład poligraficzny.

- pisze Gazeta Wyborcza

[link widoczny dla zalogowanych]

Kolejny przykład eurofaszyzmu, na szczęście chwilowo Polska nie spełniła jeszcze wszystkich unijnych dyrektyw, więc właścicielowi chyba nic nie grozi. Ale kto wie, może za parę lat dla opornych powstaną obozy reedukacji...


Ostatnio zmieniony przez aluzci20 dnia Sob 9:01, 14 Lut 2009, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Knaga




Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 8:43, 14 Lut 2009    Temat postu:

Przecież to idealna okazja dla bezrobotnych gejów by sobie założyć firmę...

A w mojej firmie, jak w moim domu: będę wpuszczał i obsługiwał kogo MI się podoba.

Ps. a jaki paragraf to niby nakazuje nie dyskryminować gejów ?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Knaga dnia Sob 8:45, 14 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 16:56, 14 Lut 2009    Temat postu:

Przecież właściciel ma prawo wykonywać te zlecenia, które chce.
Zmuszanie go do wykonywania wszystkich jest naruszeniem zasad konstytucji, która mówi, że "nikogo nie wolno zmuszać do czynienia czegoś, czego prawo nie nakazuje". A czy ktoś widział już prawo, które nakzuje wykonywanie wszystkich zleceń prywatnym firmom? Ja jeszcze nie.
Nie czytałem artykułu i nie wiem o jaką firmę chodzi, ale jeśli udałoby mi się ich znaleźć, to im chyba wyślę maila z moją interpretacją.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pan Dzikus
Gość






PostWysłany: Sob 18:13, 14 Lut 2009    Temat postu:

rkacz napisał:
A czy ktoś widział już prawo, które nakzuje wykonywanie wszystkich zleceń prywatnym firmom?


No właśnie - podrapał się po głowie agent oddelegowany do monitorowania forów grup skrajnie prawicowych i antysystemowych. - Trzeba będzie poruszyć tę kwesitię w przyszłym raporcie. Trza załatać tę dziurę legislacyjną.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Howard Roark
Gość






PostWysłany: Nie 17:42, 15 Lut 2009    Temat postu:

wystarczy podnieść cenę za takie zlecenie z 5 razy. niech geje płaczą i płacą!
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Slayer
Gość






PostWysłany: Nie 18:35, 15 Lut 2009    Temat postu:

Ciekawe czy homoseksualista przyjąłby zlecenie a druk znaczków NOP-u: zakaz pedałowania? Nie? To dyskryminacja!
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
G
Gość






PostWysłany: Nie 19:44, 15 Lut 2009    Temat postu:

A gdyby obok kiosku z gazetami był plastikowy szalet, w którym zabrakło papieru toaletowego, a kioskarz odmówiłby sprzedaży dziennika, który był używany we wiadomym celu, to mielibyśmy wtedy do czynienia z dyskryminacją? Jeżeli tak, to kogo: potencjalnych klientów kiosku, osób korzystających z publicznej toalety czy Adama Michnika?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
John Quincy Adams
Gość






PostWysłany: Pon 3:52, 16 Lut 2009    Temat postu:

A co to w ogóle zakład poligraficzny obchodzi, jaka jest treść plakatu?
Zarówno w przypadku odmowy gejom, jak i odmowy NOP-owcom, satanistom, anarchokapitalistom, socjalistom, filatelistom, itp. występuje tu bezpodstawna dyskryminacja. Miała być zresztą ustawa, która tego zakaże.

rkacz napisał:
Zmuszanie go do wykonywania wszystkich jest naruszeniem zasad konstytucji, która mówi, że "nikogo nie wolno zmuszać do czynienia czegoś, czego prawo nie nakazuje". A czy ktoś widział już prawo, które nakzuje wykonywanie wszystkich zleceń prywatnym firmom? Ja jeszcze nie.


A ja tak. W samej konstytucji jest: Art. 32. 2. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 4:11, 16 Lut 2009    Temat postu:

Powoływanie się na ten stek bzdur zwanych konstutucją jest śmieszne Very Happy Mówisz tutaj o bezpodstawnej dyskryminacji to może wymień przykłady dyskryminacji uzasadnionej. Ciekawe jak teraz będziesz bełkotał
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 4:49, 16 Lut 2009    Temat postu:

Cytat:
A ja tak. W samej konstytucji jest: Art. 32. 2. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.

Nakazanie wydrukowania tego jest dyskryminacją gospodarczą państwa podmiotu gospodarczego (zakładu poligraficznego), który nie chcę wydrukować z obojętnej przyczyny. Czyli jest zakazane. A jak oni przygotują ustawę która nakaże przykładowo tej firmie drukować, to ta firma może ustalić cenę jako np 1000000000000000000 zł. Tego ustawa nie zakaże.

po za tym, jak właściciel firmy nie mógłby decydować o swej firmie, to znaczy iż firma nie jest jego własnością. Tak jak było za Hitlera. Niby masz akt własności, ale musialeś wykonywać ścisłe polecenia gospodarcze urzędu, który dostosowywał gospodarkę do ideologii państwa. Dokładnie to samo faszyzm chcę robić dzisiaj. A propagowanie faszyzmu jest zakazane.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 5:08, 16 Lut 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 5:10, 16 Lut 2009    Temat postu:

John Quincy Adams napisał:
A co to w ogóle zakład poligraficzny obchodzi, jaka jest treść plakatu?.

To, że właściciel zakładu może nie chcieć brać udziału w tym co propagują dane ulotki i nikt nie ma prawa go do tego zmuszać.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kasanoff
Gość






PostWysłany: Pon 5:50, 16 Lut 2009    Temat postu:

mic93 napisał:
Dokładnie to samo faszyzm chcę robić dzisiaj.


Nie żartuj.

mic93 napisał:
po za tym, jak właściciel firmy nie mógłby decydować o swej firmie, to znaczy iż firma nie jest jego własnością.


A już całkiem poważnie, to firma już nie jest własnością założycial, przestała być już nią dawno.

Cytat:
[link widoczny dla zalogowanych]

Wspólna własność, czyli niewłasność, jak można by przekazać nowomową, jest jedynym, logicznym uzasadnieniem istnienia prawa pracy - co może wydać się niektórym dziwne. Jednak to właśnie ona jest punktem wyjścia do rozważań na temat zasadności bądź nie prawa pracy, a nie interes bliżej nieokreślonej jednostki. Dopiero wówczas, gdy zadamy sobie pytanie “Do kogo należy przedsiębiorstwo?”, możemy prowadzić dyskusje na temat prawa pracy i dowodzić swoich racji. Nie zawsze, a jednak w tym przypadku istnieją dwa i tylko dwa założenia: (1) przedsiębiorstwo jest własnością założyciela (pod pojęciem założyciel rozumiem także np. udziałowców, jako, że użycie wyrazu właściciel nie do końca byłoby poprawne zważywszy na nieznaną nam jeszcze odpowiedź), (2) przedsiębiorstwo jest własnością pracownika, rządu, wspólne albo niczyje (naprawdę nie ma to znaczenia z punktu widzenia założyciela).

Niestety Słownik Języka Polskiego PWN nie przyjdzie nam z pomocą, ponieważ jako definicje własności podaje: <<prawo>>, pomimo, że jako pierwszą definicje stawia <<to>>. Nie wyjaśnia nam to pojęcia, dlatego zadajmy sobie pytanie: co to jest tak naprawdę własność? Za właściciela można uznać taką osobę, która rozporządza rzeczą w takim stopniu, że nie ogranicza to wolności innych osób czy rzeczy, które te osoby posiadają. Posłużę się moim ulubionym przykładem: jeżeli posiadam stół, to znaczy, że mogę go obrócić, przewrócić, zepsuć, itd., pod warunkiem, że nie naruszę dóbr osób trzecich. W momencie kiedy przychodzi Pani Iksińska i oznajmia mi, że mogę obrócić stół tylko do 30. stopni w kierunku zgodnym z ruchem wskazówek zegara, to będzie to nadal moja własność, ale tylko pod warunkiem, że pomieszczenie, w którym znajduje się mój stół nie należy do mnie, a ja umieszczając go tam zgodziłem się na takie czy inne warunki. Jednak ten stół jest ciągle mój. Gdyby jednak sytuacja się powtórzyła, a wspomniana dyktatorka na mocy ustaw, przepisów czy Bóg wie czego jeszcze, ustalała jak mogę ten stół, który już znajduje się w moim pomieszczeniu, obrócić, to przestaję być właścicielem, a zostaję użytkownikiem. Nie jest to już więcej moja własność.

Czyją własnością jest więc przedsiębiorstwo? Jeżeli (1) jest własnością założyciela, to znaczy, że ten może zatrunić kogokolwiek na warunkach ustalonych wyłącznie pomiędzy nim a przyszłym pracownikiem. Gdy jednak pojawia się twór prawa pracy, to wówczas przekształca się to we (2) własność wspólną albo niczyją. To tak jak z tym stołem. Gdyby pojawiło się "prawo stołu" mówiące o wspomnianych już 30. stopniach, to pojęcie jego własności się zatraca. Przechodzi od tego, który go kupił/odziedziczył/wykonał, na jakiś nieokreślony byt (czyli na rząd, którego przedstawiciele się nieustannie zmieniają, a wybierani są przez ustawicznie rodzące się oraz umierające społeczeństwo).

Trzeba podkreślić jeszcze raz pewną bardzo istotną kwestię. Punktem wyjścia do rozstrzygania prawa pracy nie może być np. chęć “obrony” pracowników. Punktem tym musi być tylko i wyłącznie zadanie sobie pytania o własność przedsiębiorstwa i tylko i wyłącznie, gdy założymy, że jest one wspólne bądź niczyje, możemy wprowadzić prawo pracy. Musimy zdać sobie jednak sprawę, że stajemy się komunistami i musimy liczyć się z tym, że ktoś inny zdmuchnie nam sprzed nosa "nasz" samochód, bo przecież on też jest wspólny. Jedynie taka konsekwencja może obronić wyznawóc prawa pracy, a przytoczone tu analogie mogą być dobrymi straszakami na utrzymanie prawa pracy, koncesji, zezwoleń, et cetera. Gdyby jednak ktoś stwierdził, że firma X jest moja, a pomimo to narzuca mi prawo pracy czy inne twory - Wara!
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krzychun
Gość






PostWysłany: Pon 6:05, 16 Lut 2009    Temat postu:

Narodowym socjalistom udało się całkowicie wyeliminować motyw zysku z zarządzania biznesem. W Niemczech nazistowskich już nie ma mowy o wolnym przedsiębiorstwie ani też nie istnieją przedsiębiorcy. Byli przedsiębiorcy zostali zredukowaniu do statusu Betriebsfuehrer (kierownika przedsiębiorstwa). Nie mogą swobodnie działać, muszą bezwarunkowo słuchać poleceń wydawanych przez Ministerstwo Gospodarki Rzeszy (Reichswirtschaftsministerium), jego urzędników okręgowych oraz rejonowych. Rząd Rzeszy nie tylko określa ceny oraz stopy procentowe, jakie należy płacić i jakich można żądać, wysokość płac i zarobków, ilość towarów jakie mają być wyprodukowane oraz metody stosowane w produkcji, lecz wyznacza każdemu kierownikowi przedsiębiorstwa określony dochód, praktycznie przekształcając go tym samym w płatnego pracownika państwowego. System taki, poza niektórymi stosowanymi terminami, nie ma nic wspólnego z kapitalizmem i gospodarką rynkową. Jest to po prostu socjalizm według niemieckiego wzorca, Zwangswirtschaft (gospodarka nakazowa). Różni się on od rosyjskiego wzoru socjalizmu – systemu otwartej nacjonalizacji wszystkich zakładów – jedynie w kwestiach technicznych.



Mises - Biurokracja.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 7:02, 16 Lut 2009    Temat postu:

Cytat:
Nie żartuj.

Na przykładzie tego przykladu z tematu - nie żartuje. Faszyzm chcę mówić co właściciel poligraficznego zakładu musi wyprodukować. Oczywiście jeszcze takiego nakazu nie ma, ale ja mówię iż faszyzm chcę to zrobić. Faszyzm- przedkładanie przy pomocy panstwa interesu narodu, kolektywu nad interes/wolę jednostki


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 7:17, 16 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kasanoff
Gość






PostWysłany: Pon 7:22, 16 Lut 2009    Temat postu:

mic93 napisał:
Cytat:
Nie żartuj.

Na przykładzie tego przykladu z tematu - nie żartuje. Faszyzm chcę mówić co właściciel poligraficznego zakładu musi wyprodukować. Oczywiście jeszcze takiego nakazu nie ma, ale ja mówię iż faszyzm chcę to zrobić. Faszyzm- przedkładanie interesu narodu, kolektywu nad interes/wolę jednostki.


To był żart, miałem na myśli końcówkę "ę" (którą podkreśliłem). Co do reszty - zgoda. Problem tylko w tym, że jest niebezpieczeństwo niewybronienia się z naszych argumentów pod warunkiem (co jest opisane w przytoczonym przezemnie wcześniej tekście), że zwolennicy jakiegokolwiek przypusu ws. zarządzania firmą uznają, że własność nieistnieje. Jeśli tak oznajmią, to wówczas bez problemu możemy wyciągnąć z ich kieszeni kluczyki samochodu i nim odjechać (bo nie jest on przecież ich). Jeśli jednak stwierdzą, że przedsiębiorstwo należy do "właściciela", ale przymus stnieć musi, to wówczas albo bezczelnie kłamią, albo to idioci.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 8:36, 16 Lut 2009    Temat postu:

Jak zakład zażąda za to wiecej kasy niż za inne zlecenia, to tez go oskarżą o dyskryminację.

Jakbyście się wczoraj urodzili.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
John Quincy Adams
Gość






PostWysłany: Pon 9:23, 16 Lut 2009    Temat postu:

imv napisał:
Powoływanie się na ten stek bzdur zwanych konstutucją jest śmieszne Very Happy Mówisz tutaj o bezpodstawnej dyskryminacji to może wymień przykłady dyskryminacji uzasadnionej. Ciekawe jak teraz będziesz bełkotał


To, że bzdura, to nikogo nie obchodzi (mi się też bardzo wiele tam nie podoba); ważne, że obowiązuje.

Dyskryminacja uzasadniona to taka, gdzie występują racjonalne podstawy dla zróżnicowania podmiotów mających różne cechy. Na przykład różne ceny dla fryzur męskich i damskich.

mic93 napisał:
Nakazanie wydrukowania tego jest dyskryminacją gospodarczą państwa podmiotu gospodarczego (zakładu poligraficznego), który nie chcę wydrukować z obojętnej przyczyny. Czyli jest zakazane. A jak oni przygotują ustawę która nakaże przykładowo tej firmie drukować, to ta firma może ustalić cenę jako np 1000000000000000000 zł. Tego ustawa nie zakaże.


Zakaże przejawów dyskryminacji, a cena 1000...000 zł jest dyskryminująca.

mic93 napisał:
po za tym, jak właściciel firmy nie mógłby decydować o swej firmie, to znaczy iż firma nie jest jego własnością. Tak jak było za Hitlera. Niby masz akt własności, ale musialeś wykonywać ścisłe polecenia gospodarcze urzędu, który dostosowywał gospodarkę do ideologii państwa. Dokładnie to samo faszyzm chcę robić dzisiaj. A propagowanie faszyzmu jest zakazane.


1. Nie, własność od zawsze była ograniczona ustawami.
2. Sądy używają słowa "faszyzm" w normalnym znaczeniu.

Ivan Ivanov napisał:
John Quincy Adams napisał:
A co to w ogóle zakład poligraficzny obchodzi, jaka jest treść plakatu?.

To, że właściciel zakładu może nie chcieć brać udziału w tym co propagują dane ulotki i nikt nie ma prawa go do tego zmuszać.


Nikt mu nie każe zakładać zakładu poligraficznego. Od tego jest zakład, żeby drukować i nie ma powodów, by mógł cenzurować materiały.

A jeśli mowa o wolności - no to o ile wolność właściciela zakładu się zmniejsza, o tyle wolność kupujących się zwiększa. A mniej opłacalne dla nas wszystkich jest to, żeby z głupich, nieekonomicznych powodów odmawiać wykonania usługi niż to, że ograniczeń nie ma.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krzychun
Gość






PostWysłany: Pon 9:35, 16 Lut 2009    Temat postu:

"Nikt mu nie każe zakładać zakładu poligraficznego. Od tego jest zakład, żeby drukować i nie ma powodów, by mógł cenzurować materiały. "

Nikt nie kazał gejowi rżnąć innego faceta. Nie po to jest sex żeby plakaty o nim robić.

A dyskryminacja to inaczej wybór. Jeśli dziewczyna podoba się dwóm facetom i wybiera jednego,to drugiego dyskryminuje. Z tylko sobie znanych,subiektywnych powodów. Tak samo jak właściciel wybiera klientów.

A takie myślenie jakie prezentuje p.Adams doprowadziło do obecnego kryzysu. Ktoś nie ma zdolności kredytowej i banki go dyskryminują? No problem! Wprowadzamy Community Reinvestment Act i nakazujemy bankom wykorzystywać część rezerw na kredyty dla NINJA (no income, no job, no assets). Skutki widać.


Ostatnio zmieniony przez krzychun dnia Pon 9:36, 16 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kasanoff
Gość






PostWysłany: Pon 10:00, 16 Lut 2009    Temat postu:

John Quincy Adams napisał:
Zakaże przejawów dyskryminacji, a cena 1000...000 zł jest dyskryminująca.


Wysoka cena samochodu luksusowego dla osoby biednej jest również dyskryminująca, czy-ż nie?

John Quincy Adams napisał:
Nie, własność od zawsze była ograniczona ustawami.


Czyżby?

John Quincy Adams napisał:
Nikt mu nie każe zakładać zakładu poligraficznego.


Nikt nie każe tym gejom korzystać z usług tego zakładu, nieprawda-ż?

John Quincy Adams napisał:
Od tego jest zakład, żeby drukować i nie ma powodów, by mógł cenzurować materiały.


Kto cenzuruje? Od kiedy to nieobsłużenie klienta jest cenzurą? Takiego określenia można by użyć co najwyżej wówczas, kiedy wszystkie firmy poligraficzne odmówiłyby danemu klientowi usługę.

John Quincy Adams napisał:
A jeśli mowa o wolności - no to o ile wolność właściciela zakładu się zmniejsza, o tyle wolność kupujących się zwiększa.


Błędna logika. Jeżeli wolność "właściciela" jest mniejsza to znaczy tylko tyle, że jest więcej ustaw, zakazów, nakazów, et cetera. To z kolei oznacza, że wejście na rynek nowych firm jest ograniczone. Czy według Ciebie im mniejsza ilość firm na rynku tym większa swoboda wśród klientów?

John Quincy Adams napisał:
A mniej opłacalne dla nas wszystkich jest to, żeby z głupich, nieekonomicznych powodów odmawiać wykonania usługi niż to, że ograniczeń nie ma.


Jazda samochodem do pracy jest również nieekonomiczna w większości przypadków w dużych miastach. Czy w związku z tym należy wprowadzić nakaz poruszania się na rowerze/pieszo albo korzystania z komunikacji miejskiej? Oczywiście nie, ponieważ tak samo jak jest to Twój samochód i wykorzystujesz go tak jak Tobie się podoba (i niekoniecznie musi to być ekonomiczne), tak samo "właściciel" firmy ma prawo nieekonomicznie prowadzić swój zakład (najwyżej zbankrutuje, jego sprawa).
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 10:02, 16 Lut 2009    Temat postu:

Cytat:
Zakaże przejawów dyskryminacji

No właśnie, państwo nie może dyskryminować gospodarczo właściciela tego zakładu poligraficznego poprzez nakazywanie mu tego, bo on może uważać, że dla niego jest to niekorzystne i taką ma taktykę firmy i walki z konkurencją. *
Cytat:
Własność od zawsze była ograniczona ustawami.

To oczywiście prawda, ale jednak jest różnica w pojmowaniu własności między liberalizmem, a faszyzmem. Liberalizm ma podejście bardziej wolnościowe.

*Sam podałeś ten artykuł K w którym państwo zakazuje jakiejkolwiek dyskriminacji gospodarczej. Tyle, że państwo tego artykułu tak średnio przestrzega.

Wyznaczanie przez państwo nakazu produkcji tych plakatów tak jak chcieliby niewolnościowcy to szkodliwy i po prostu skrajnie niepotrzebny interwencjonizm. Bo można iść do zakładu obok i w nim złożyć zamówienie, przy konkurencji problemu nie ma.

Cytat:
Na przykład różne ceny dla fryzur męskich i damskich.

Bzdura. To nie byłaby dyskryminacja, bo zrobienie fryzury przeciętnej damy jest droższe, czasochłonniejsze niz zrobienie fryzury przeciętnego mężczyzny, a więc damy mogą płacić więcej. Koszt to element gospodarki rynkowej. One się różnią i koszty są także różne.Jeżeli rynek ustali że będą tyle samo kosztowały to OK. Po za tym istnieje konkurencja, i jak żałusia w jednym dyskryminują, to może iść do drugiego odbierając tym samym klienta temu pierwszemu. To wie każdy przedszkolak antyfaszystowski. Normalna zasada rynkowa.
Po za tym to właściciel ustala ceny. Taka jest zasada wolności gospodarczej. Dyskryminacja (JAKAKOLWIEK!!) właścicieli jest zakazana.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 10:12, 16 Lut 2009, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
G
Gość






PostWysłany: Pon 11:13, 16 Lut 2009    Temat postu:

A liczyłem, że John Quincy Adams racjonalnie odniesie się i zaprezentuje odpowiedź na postawiony przeze mnie dylemat moralny :]
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zhangfu
Gość






PostWysłany: Pon 11:26, 16 Lut 2009    Temat postu:

czy jeśli jakaś kobieta odmówi mi pójścia z nią do łóżka ?? czy można to nazwać dyskryminacją ??? pytanie do JQA
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
virago535




Dołączył: 28 Lut 2009
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bielsko-Biała

PostWysłany: Sob 10:53, 28 Lut 2009    Temat postu: Proszę, proszę! :/

Proszę o podanie jakiejkolwiek podstawy prawnej, moralnej, et caetera która nakazywałaby mnie zrealizować, odmówić, nie zrealizować w danej cenie, podwyższyć/obniżyć cenę, przesunąć termin zlecenia, którego podejmę się lub nie(moja wola i wara!) Zakładam iż nie podpisałem wcześniej umowy bez zapisów abuzywnych, zobowiązujących mnie do dotrzymania danych warunków...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hitman




Dołączył: 27 Lut 2008
Posty: 1280
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 86 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 10:09, 02 Mar 2009    Temat postu:

Do cholery o czym w ogóle rozmowa, to mój zakład, moja własnoś i mogę drukować w nim co chce, tak samo jak mogę w domu robić herbatę komu chce oraz mogę oddać moje szczurki w opiekę komu chce...afff ładnie tu jeden kolega jedzie bzdurami...tylko mi przykro...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego Strona Główna -> Ideologia, religia, światopogląd Wszystkie czasy w strefie GMT - 3.5 Godziny
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin