Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego

Turin

Wrażenia po debacie? Tusk rozgromił Kaczyńskiego z jednego prostego powodu - całą rozmowę niemal pojechał kopią programu UPR. Jedyne różnice, jakie zauważyłem, dotyczyły gadki o prawach WE...

PO jak zwykle przeszło nam po plecach. Chcąc pokazać, jacy z nich 'liberałowie' nagle zaczeli mówić to, co UPR głosiła od 19 lat.

A Jarek? Socjalistycznej demagogii, której nie powstydziła by się PPP, bronić po prostu nie sposób.

Na dzisiejszy dzień plusem jest, że PiS dało tyłka, natomiast minusem dla nas - perspektywa odebrania części liberalnego elektoratu przez PO.

Ciekawy jestem tylko, ile spośród punktów wymienionych przez Pana Donalda w dzisiejszej debacie zostało by zrealizowanych, gdyby PO doszła do władzy...

Athei Overlord · Gość

Ja w kwestii formalnej. Temat "zalozy sie" w HydeParku: http://www.mikke.fora.pl/debata-tusk-kaczynski-t2497.html

Black Ninja · Gość

Muszę przyznać, że kompletnie nie zauważyłem nawet cienia programu UPR w tym programie. Może dlatego, że zacząłem oglądać pod koniec pierwszej rundy o gospodarce.

Pomimo, że wszystkie sondy i sondziki w Internecie mówią, że wygrał Tusk mam odmienne zdanie. Niechęć do Kaczyńskiego wypacza ludziom obraz sytuacji. Raczej wskazałbym na Kaczyńskiego, jako na zwycięzcę. Tusk wypadł bardzo słabo.

PiS wygra te wybory (co nie znaczy, że bezie rządzić). Ludzie to czują. Włąśnie stąd histeryczne ataki platformersów i spokój zwolenników PiS.

Mam nadzieję, że kolejna porażka PO będzie impulsem do zmian w szeregach partii, które zmiotą stare gęby z Mumii Wolności i kongersu aferałów (z p. Tuskiem na czele).

Nie postawiłbym na PO ani centa (co innego rządy PO-LiD - to jest całkiem możliwe; kto wie może nawet to by było dobrze; platfohma wreszcie by się umoczyła, a pomysł PiS z 32%-owym podatkiem nie doczekałby się realizacji).

Co zwróciło moją uwagę: p. Tusk prawdopodobnie skłamał. Oswiadczył, że te paręnaście lat temu J. Kaczyński wymachiwał przed nim bronią i groził mu śmiercią. To z pewnością kłamstwo. Czego by się spodziewać po kimś kto był parteigennose w KLD, UW i uczył się od wujka Bronka...

Druga sprawa to fakt, że J. Kaczyński potwierdził to, co 2 lata temu mówił JKM. Kaczyński oświadczył, że PO nie chciała koalicji, bo domagała się kontroli nad służbami (i archiwami służb ze wszystkimi teczkami...), a PiS odmówił. Ciekawe, że kiedy Kaczyński to mówił, p. Skowroński bardzo starał się go zagłuszyć.

Trzecia sprawa, to fakt, że zobaczyłem w oczach p. Tuska nienawiść. Zresztą, to co mówił nie odbiegalo od tego co w oczach. PO-PiS-u nie będzie, przynajmniej tak długo jak prezesem PO jest Tusk.

Czwarta sprawa: Kaczyński chce rozpadu w platformie i jest w tym sensie sojusznikiem UPR. Wspomniał, że on "jest gotów rządzić z ludzmi Z PO" i "moze rozmawiać z Rokitą lub Płażyńskim".

To jest chyba równie prawdopodobny scenariusz jak PO-LiD: zwycięstwo wyborcze PiS, niezadowolenie w PO i wtedy PiS zaczyna jątrzyć w PO. Tusk zostaje obalony, albo powstaje nowa partia i PiS zyskuje koalicjanta z kilkudziesięcioma posłami.

Także chyba wszystko zależy od nastrojów wewnątrz platfohmy.

Ale jest jeszcze jeden czynnik: haki na PO, które "mają wyjść w odpowiednim momencie".

Gość

Debata byla farsą, same złośliwości itp. Wedlug mnie lepiej wypadl Kaczynski. Tusk wypadl jako ktos kto chce nas zaprzedac UE, bysmy stracili suwerennosc itp.

. · Gość

Zarówno łże-liberał półTusk, jak i równie socjalistyczny JarKacz wypadli wg mnie analogicznie żałośnie płytko, albowiem poza tanim populizmem i niskich lotów demagogią, nic praktycznie merytorycznego (a już tym bardziej programowego!) nie zaprezentowali, co ich klakiernia na publiczności musiała nadrabiać dresiarskim buczeniem i chamskimi pyskówkami (tutaj jednak dresiarstwem POpaprańcy przeszli daleko bardziej Kaczystów, przez co w co bardziej kulturalniejszym gronie stracili parę punktów na prezencji) - z powyższych względów utwierdziłem sie jedynie w przekonaniu, że Partia Obłudy oraz Populizm i Socjalizm, to jednak jedna i ta sama lewacka degrengolada, tyle tylko, że pierwsi chowają się za hasełka quasi-wolnościowe, zaś drudzy za pseudopatriotyczne, choć Ci i Ci są równie destrukcyjnie antyprawicowi, stąd o żadnej koalicji między Nimi nie może być nawet mowy, albowiem walcząc wspólnie o zmanierowany elektorat prawicowy, prędzej zagryzą się wzajemnie na śmierć, niźli kiedykolwiek dojdą do jakiegoś koalicyjnego porozumienia (dlatego głos oddany na ten cały PO-PiS jest w istocie głosem straconym i nie ma już ku temu żadnych wątpliwości).