Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego

Hitman

Czy nie denerwuje Was żelazny stereotyp, że w reklamach sprzętu AGD występują wyłącznie kobiety? Jakby pranie, zmywanie i sprzątanie było zajęciem "babskim". Otóż Unia Europejska chce tego zakazać.

Trudno w Polsce o reklamę pralek, zmywarek, proszku do prania, odkurzaczy czy środków czyszczących, w której "wstydliwym", domowym obowiązkom oddawałby się mężczyzna - Pan Stworzenia. Czasem mignie Zygmunt Chajzer, ale jako ekspert, który wykłada "ciemnym babom" zalety konkretnego produktu.

Jeszcze brutalniej wyglądało to kilka lat temu, bodaj w reklamie proszku "Dosia". Pan o aparycji operatora koparki opryskliwie pouczał stado domowych kur, że "nie warto przepłacać". Zaś kury spijały słowa z jego ust - i tylko cicho coś tam między sobą gdakały.

Większość ludzi się przyzwyczaiła, ale reklamowa rzeczywistość jest po prostu głupia. Nie chodzi tu o feminizm, a o uporczywe powielanie banałów. Irytację budzi nie tyle polityczna strona zagadnienia - równouprawnienie i takie tam - co brak szacunku do inteligencji widza i uważanie go za tłuka, którym można manipulować bezkarnie.

Oczywiście można się zastanawiać, czy Parlament Europejski aby na pewno nie ma większych zmartwień, ale w planowanej przez grupę deputowanych rezolucji widnieje wręcz postulat powołania specjalnych instytucji. Które pilnowałyby, czy tak zwane stereotypy genderowe nie są powielane zbyt bezwstydnie.

Oczywiście agencje reklamowe nie stawiają sobie za cel propagowania seksizmu - tylko skuteczne dotarcie do klienta. Reklama kreuje potrzeby, zgoda - ale nie rzeczywistość. Jeśli reklamy pralek skierowane są do kobiet - oznacza to, że praniem w danym społeczeństwie zajmują się właśnie kobiety.

Czy więc Europarlament zamierza poprzez reklamę kształtować postawy społeczne? Czy pokazywanie w reklamie mężczyzny entuzjazmującego się "niezrównaną świeżością" prania zawstydzi samców i wyśle ich do supermarketu po środki zmiękczające?

Kto wie. Tradycyjnie jednak powstaje pytanie, czy regulowanie mentalności za pomocą prawa nie jest aby dowodem na eurounijne szaleństwo. Prof. Magdalena Środa, której nie trzeba nawet pytać, by wiedzieć co sądzi, pomysłowi przyklaskuje w swoim dosadnym stylu.

Tak samo jak banków nie reklamują dziś Żydzi, a patelni Cyganie, tak i kobiety nie są niezbędne do reklamy proszków do prania. My sami oburzamy się, gdy ktoś chipsy reklamuje wizerunkiem papieża, a nie potrafimy zrozumieć, że równie obraźliwe jest wykorzystywanie stereotypów płciowych.

Zapewne poniekąd tak. Ale jeśli coś może zmienić nasz sposób myślenia, to wyłącznie bodźce ekonomiczne. Gdyby kobiety za taką samą pracę otrzymywały wynagrodzenie równe mężczyznom - i posiadały podobną siłę ekonomiczną - rynek reklamy skończyłby ze stereotypem piorąco-zmywająco-sprzatającej kuchty bardzo szybko.

Unijna walka z seksizmem jest likwidowaniem objawów, nie przyczyny. Seksistowskie reklamy to głupstwo. Dyskryminacja na rynku pracy - już nie. Czyżby więc znów chodziło o odwrócenie uwagi od tego, co jest ważne naprawdę?

[link widoczny dla zalogowanych]