Forum Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego Strona Główna Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego
i innych zwolenników WOLNOŚCI
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

W budżetówce lepiej niż u prywaciarza.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego Strona Główna -> Ideologia, religia, światopogląd
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Athei Overlord
Gość






PostWysłany: Pią 4:28, 05 Wrz 2008    Temat postu: W budżetówce lepiej niż u prywaciarza.

I weź teraz polemizuj z taką propagandą, przecież "większa połowa" przeczyta i będzie wieszała psy na sektorze prywatnym - te "cho****e liberały, antypolskie ścierwa, sprzedawcy, złodzieje, krwiopijcy" i tak daej...

Tylko nikt się, k***a nie zastanowi, z czym zmaga się prywaciarz, a z czym "zmaga się" sektor państwowy Evil or Very Mad

To z tej ********** kasy, którą zabiera się tym "złym prywaciarzom" można potem finansować podwyżki w budżetówce i jej ogromne "zasoby urzędniczo-ludzkie". A potem narzekanie, że prywaciarz to ździerca i złodziej, a państwo to takie opiekuńcze.

To tak, jak z kredytem - niektórzy żyją o chlebie i wodzie, zagryzając papier toaletowy pasztetową, ale mają potężne kredyty i uchodzą za bogaczy. Inni znów sa bogaci, ale żyją skromnie. Czy to jest zatem bogactwo, czy pozory?

[link widoczny dla zalogowanych]

No to pewnie, że lepiej w budżetówce, kurna psia mać...


Ostatnio zmieniony przez Athei Overlord dnia Pią 4:30, 05 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
vdpoop
Gość






PostWysłany: Pią 6:07, 05 Wrz 2008    Temat postu: Re: W budżetówce lepiej niż u prywaciarza.

Athei Overlord napisał:

No to pewnie, że lepiej w budżetówce, kurna psia mać...


Nie wiem czy obrałem dobrą strategię, ale każdemu co mi mówi, że nie ma to jak państwowa posada tłumaczę, że w ten sposób skazuje się na bycie biednym do końca życia. Że nigdy nie kupi sobie: willi z basenem, nowego BMW czy Mercedesa, nie wyjedzie nigdy na wczasy na Mauritius itp. Że zawsze będzie żył od pierwszego do pierwszego a stać go będzie co najwyżej na przysłowiowego Poloneza oraz wczasy w Bułgarii. Jak się robi na własnym lub u prywatnego, to zawsze jest nadzieja na jakąś zmianę, a na państwowej posadzie zasuwać trzeba do 65 roku życia a potem wegetować z emerytury.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szyblucki
Gość






PostWysłany: Pią 11:29, 05 Wrz 2008    Temat postu:

To prawda. Ale państwowa posada jest pewna a w sektorze prywtnym możesz mieć dużo ale i nic dlatego też znakomita większość ludzi woli nie ryzykować, i mieć spokojne zycie na zwykłej pensji.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MythBuster
Gość






PostWysłany: Pią 11:44, 05 Wrz 2008    Temat postu:

[prawda objawiona]
Bo pełno jest pi*d i cienkich bolków, którzy całe życie przebrną z podkulonym ogonem. A w jakim to ustroju wytresowano tak ten motłoch? [/p o]

Poważnie: zastanawiam się, czy chciałbym w ogóle tak "stabilnie żyć". Wolałbym sobie w łeb strzelić, niż żyć w świadomości, że nigdy niczego się nie dorobię. Niech mi jeszcze ZUS wyliczy datę śmierci i da trumienkę do wyboru Laughing

no... napaplałem sobie


Ostatnio zmieniony przez MythBuster dnia Pią 11:48, 05 Wrz 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
iceberg
Gość






PostWysłany: Pią 14:34, 05 Wrz 2008    Temat postu:

MythBuster napisał:
[prawda objawiona]
Bo pełno jest pi*d i cienkich bolków, którzy całe życie przebrną z podkulonym ogonem. A w jakim to ustroju wytresowano tak ten motłoch?
Poważnie: zastanawiam się, czy chciałbym w ogóle tak "stabilnie żyć". [b]Wolałbym sobie w łeb strzelić, niż żyć w świadomości, że nigdy niczego się nie dorobię.

[/b]


Niestety, w życiu potrzeba tylko kilku grubych Bolków, i całej masy cienkich bolków, zawsze na 1 inżyniera spawalnika będzie potrzeba 10 spawaczy, większość ludzi za wiele w życiu nie osiągnie, to, że ktoś ma ambicję i jest jednostką wybitną jeszcze nie gwarantuje sukcesu finansowo-zawodowego.
Życzę wam jak najlepiej, ale dobre chęci i dobre życzenia to za mało.
Nie każdy jest, nie każdy musi, nie każdy chce być rekinem.
A w tym kraju prowadzenie własnego biznesu to sport ekstremalny. Praca u prywaciarza niestety też Very Happy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pią 16:27, 05 Wrz 2008    Temat postu:

iceberg napisał:

A w tym kraju prowadzenie własnego biznesu to sport ekstremalny. Praca u prywaciarza niestety też Very Happy

Prowadzenie biznesu jak najbardziej, praca niekoniecznie. Mnie właśnie czekają nowe negocjacje po pierwszej pensji po podpisaniu stałej umowy.
Wcześniej sugerowałem, że zmieniam robotę i pensja mnie zaskoczyła. Teraz podpisałem umowę i pensja znowu mnie zaskoczyła (tylko w druga stronę).
Z szefami małych firm żyło mi się dotychczas bardzo dobrze, dużo lepiej niż z kierownikami w dużych (a szczególnie tych państwowych), a te "problemy" z pensją to w sumie dosyć normalna rynkowa gra. Ja sobie zdaje sprawę z tego, że on chciałby ta moją pracę kupić jak najtaniej (i trzeba pogadać).
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MythBuster
Gość






PostWysłany: Pią 16:49, 05 Wrz 2008    Temat postu:

rkacz napisał:
iceberg napisał:

A w tym kraju prowadzenie własnego biznesu to sport ekstremalny. Praca u prywaciarza niestety też Very Happy

Prowadzenie biznesu jak najbardziej


Nie zgadzam się.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pią 16:55, 05 Wrz 2008    Temat postu:

MythBuster napisał:

Nie zgadzam się.

A ja sie nie zgadzam z twoim niezgadzaniem.
Fajna dyskusja, co nie?
Takaaaaaa.....MERYTORYCZNA
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szyblucki
Gość






PostWysłany: Sob 11:34, 06 Wrz 2008    Temat postu:

Zależy jeszcze kto co jeszcze chce osiągnąć. Dla niektórych mieć ustabilizowane życie jest fajna, za to niektórzy bez ryzyka nie mogą żyć.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
iceberg
Gość






PostWysłany: Sob 16:54, 06 Wrz 2008    Temat postu:

rkacz napisał:
iceberg napisał:

A w tym kraju prowadzenie własnego biznesu to sport ekstremalny. Praca u prywaciarza niestety też Very Happy

Prowadzenie biznesu jak najbardziej, praca niekoniecznie. Mnie właśnie czekają nowe negocjacje po pierwszej pensji po podpisaniu stałej umowy.
Wcześniej sugerowałem, że zmieniam robotę i pensja mnie zaskoczyła. Teraz podpisałem umowę i pensja znowu mnie zaskoczyła (tylko w druga stronę).
Z szefami małych firm żyło mi się dotychczas bardzo dobrze, dużo lepiej niż z kierownikami w dużych (a szczególnie tych państwowych), a te "problemy" z pensją to w sumie dosyć normalna rynkowa gra. Ja sobie zdaje sprawę z tego, że on chciałby ta moją pracę kupić jak najtaniej (i trzeba pogadać).


Ja akurat odwrotnie, w dużych korporacjach jest w miarę ok, najgorzej u polskiego prywaciarza, większości słoma z butów wystaje. Wink
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 17:31, 06 Wrz 2008    Temat postu:

Athei, pozostaje zrobić strajk sektora prywatnego Wink Jak sobie wtedy poradzą?

(tak sobie do "Atlasa zbuntowanego" nawiązałem, gdyby ktoś nie wiedział)
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
reakcjonista
Gość






PostWysłany: Sob 19:02, 13 Wrz 2008    Temat postu:

Za komuny też było "lepiej". Dla przykładu dzisiaj znaną halę "Spodek" obsługuje "tylko" 5 osób a za komuny aż 100! Jakie to były piekne czasy!

W budżetówce jest "lepiej"! Pewny cash pochodzący z rabunku kapitalistów-krwiopijców. Czy się stoi czy sie leży...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Viperek
Gość






PostWysłany: Sob 19:44, 13 Wrz 2008    Temat postu:

Z własnością niczyją, ehm publiczną trzeba walczyć. Ciekawy post Returna z forum metalowego
Cytat:
Demokracja tym właśnie sie cechuje, zę do władzy dochodzą tylko najbardziej zdegenerowani morlanie, najgorsi i.t.d. Ale można ZABRAC KORYTO, tylko trzeba CHCIEĆ i COŚ ROBIC, a nie marudzić. Protestować, zaryzykować, chocby były to drobnostki i głupoty, ja na przykład jeżdże stale bez biletu; mandatów nie przyjmuję i nieodmiennie wychodzę spokojnie, gdy próbuje mnie kontroler zatrzymać - siłą nie moze, luka w prawie, niech zyje, po czym spokojnie stwioerdzam, zę nigdy zadnym autobusem nie jechałem. Nie do udowodnienia, papatki, b uziaczek na drogę i tyle mnie widzieli. Oczywiście kamyczek minimalny, strata MZK prawie żadna - ale przybliza padniecie ścierwa. Nie trzeba być do tego bohaterem ; p
Konsekwentnie próbuję wrzucić ludziom kapkę rozumu do głowy, nawet gdy są to totalne, odmóżdzo0ne imbecyle, bo moze ktos to czyta i zmadrzeje, zastanowi się chwile, podrapie po głowie i.td. powtarzam te same oczywistoisci setki razy, do skutku.
Przekonałem wszystkich zn ajomych i rodzine do głosowania na UPR, nikt nie przykłada ręki do burdelu, którego jestesmy świadkami.
Świadomie ignoruję setki nnieżyciowych zakazów i nakazów, nie zapinam pasów, jeżdże w dzień BEZ świateł mijania, reżimu nie dofinansowuję. Nie wpłacam ani złotwóki na nic zwiazanego z partiami reżimowymi. Nie bede się chwalił w temacie posidania rzeczy, ktore prawo uważa za zabronione. Ograniczam korzystanjie z samochodu do minimum, by nie kupować wysoko opodatkowanej benzyny. Gdzie sie da dogaduję się z usługodawcami, by wyslizgać US na VAT. Nie okazuję nigdy zadnych dokumentów, jezeli nie jest to niezbędne i korzystne dla mnie, nieodmiennie twoerdzę, ze nie mam paszportu, dowodu i innych, gdyż nie wyrobiłem/ zgubiłem/ zniszczyłem. Wszystkie przesyłki pokroju paczka nadaję kurierem. Papiery na studia wysyłam kurierem. Poczcie nie daję już ani grosza. Nie jeżdzę pociagiem, na tyle, na ile to mozliwe, choc to lubię. PKP pada dalej, aż zdechnie, narośl. Cała rodzina zaopatruje się w art. spożywczo - rolnicze na wsi. Bez podastków, bez idiotycznych norm WE. Gdyby każdy odważył sie na choć tyle, byłyby to kolejne gwoździe do trumny. A to są rzeczy, któe nie tylko nic nie kosztują, ale są jeszcze korzystne dla nas. Niektóre to wręcz oczywistości - jak choćby zakupy 'u rolnika'. Pomyślmy i spróbujmy.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 6:16, 14 Wrz 2008    Temat postu:

reakcjonista napisał:
Pewny cash pochodzący z rabunku kapitalistów-krwiopijców. Czy się stoi czy sie leży...

Ładnych parę lat pracowałem w Uniwersytecie Śląskim.
5-ciu ludzi robiło to, na co w zupełności wystarczyłoby dwóch.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego Strona Główna -> Ideologia, religia, światopogląd Wszystkie czasy w strefie GMT - 3.5 Godziny
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin