Forum Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego Strona Główna Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego
i innych zwolenników WOLNOŚCI
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

S. Michalkiewicz - Tradycja herodowa

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego Strona Główna -> Ideologia, religia, światopogląd
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Spaulding
Gość






PostWysłany: Wto 11:07, 23 Gru 2008    Temat postu: S. Michalkiewicz - Tradycja herodowa

Tradycja herodowa

Felieton · tygodnik „Nasza Polska” · 2008-12-23 | [link widoczny dla zalogowanych]


Kiedyż o tym wspominać, jeśli nie przy okazji Bożego Narodzenia? Jak wiadomo, kiedy w zamieszkałym przez Judejczyków mieście Betlejem, podczas podróży spowodowanej dekretem cesarza Oktawiana Augusta, aby „spisano wszystek świat”, narodził się Jezus, do Jerozolimy, będącej podówczas siedzibą zatwierdzonego przez Rzymian kacyka imieniem Herod, zgłosili się przybyli ze Wschodu magowie. Dzisiaj byliby aresztowani już na granicy pod zarzutem próby przemytu złota i narkotyków, ale ludzie żyjący w Starożytności nie dokonali jeszcze wszystkich wynalazków w dziedzinie ochrony praw człowieka, więc magom nie tylko udało się dotrzeć do stolicy Judejczyków, ale nawet – do pałacu owego Heroda. Kiedy wyjaśnili mu, że według ich obserwacji gdzieś tutaj musiał narodzić się król żydowski, Herod straszliwie się zaniepokoił. Był on bowiem bardzo przywiązany do swego groteskowego „tronu” i nawet własnego syna, którego – jak się okazało – słusznie podejrzewał o knowania przeciwko sobie, kazał z tego powodu pozbawić życia. Na wieść o tym cesarz Oktawian August powiedział, że „na dworze Heroda wolałby raczej być prosiakiem, niż synem”, a pikanterię tej uwagi możemy dopiero docenić uświadamiając sobie, że zdaniem pobożnych Judejczyków, prosiak jest zwierzęciem „nieczystym”.

Tedy zaniepokojony Herod wezwał tamtejszych intelektualistów i jerozolimskie autorytety moralne. Communis opinio doctorum orzekła, że jeśli w ogóle coś takiego może mieć miejsce, to najprędzej w Betlejem Judzkim – a to z powodu enigmatycznej wzmianki: „i ty Betlejem, ziemio judzka, żadną miarą nie jesteś najpodlejsze między książęty judzkimi, albowiem z ciebie wynijdzie wódz, który...” – i tak dalej. Jak wiemy, Herod przed cudzoziemskimi magami składał się jak scyzoryk, ale po cichu wydał rozkaz siepaczom, żeby w całej okolicy Betlejem wytracili wszystkich chłopców którzy jeszcze nie ukończyli dwóch lat. Jak widać, wybitny niemiecki przywódca socjalistyczny Adolf Hitler miał godnych poprzedników, chociaż trzeba przyznać, że całą gamę ludobójczych wynalazków zaprezentowała dopiero tak zwana „rewolucja francuska”.

Ciekawe, że uzasadnieniem większości tych ludobójczych wynalazków był wynalazek „praw człowieka”, a zwłaszcza „równości” i „braterstwa”. Jak słusznie zauważa Janusz Szpotański, „by mogła zapanować równość, trzeba wpierw wszystkich wdeptać w gówno, by człowiek był człowieka bratem, trzeba go wpierw przećwiczyć batem”. Jeśli więc „Oda do radości”, będąca nieoficjalnym hymnem Eurosojuza zapowiada, że „wszyscy ludzie będą braćmi”, to widzimy, że najgorsze dopiero przed nami. Początkowo zależność między ludobójstwem a prawami człowieka nie dla wszystkich była oczywista, chociaż już Talleyrand zauważył, że kto nie żył przed rewolucją, ten w ogóle nie wie, na czym polegają uroki życia. Jednak w miarę rozwoju religii praw człowieka i rozrastania się ich katalogu, ich związek z represjami stawał się coraz bardziej oczywisty. Rzecz bowiem w tym, że realizowaniem „praw człowieka” zajęły się państwowe biurokracje po swojemu, wskutek czego odwrotną stroną medalu stały się represje. Na przykład, kiedy tylko „prawo do pracy”, rozumiane jako roszczenie do bycia zatrudnionym za wynagrodzeniem, zostało uznane za jedno z podstawowych „praw człowieka”, jednocześnie pojawiło się pojęcie „nielegalnego zatrudnienia” będące przyczyną deportacji, blokowania granic przed imigrantami i innych nieznośnych udręk, z koniecznością opłacania haraczu pod pretekstem tzw. „ubezpieczenia społecznego” na czele.

Jednym z „praw człowieka”, które ostatnio zyskuje w Eurosojuzie coraz większe znaczenie, jest „prawo do aborcji”. Polega ono na udzieleniu przez państwową biurokrację kobietom przywileju legalnego zabijania własnych dzieci – na razie tylko jeszcze nie urodzonych, ale rozumiemy, że religia praw człowieka nie powiedziała jeszcze w tej sprawie ostatniego słowa. Konsekwencją tego przywileju, jego odwrotną stroną, jest wyjęcie owych dzieci spod ochrony prawnej, a więc – ludobójstwo, bo liczba ofiar idzie, jak słychać, w setki tysięcy. Rzeczniczka rozszerzenia skali tego ludobójstwa, pani Wanda Nowicka sugeruje, że to nie człowiek, tylko „zygota”, ale jak zwykle mija się z prawdą, bo nie wierzę, by była tak mało spostrzegawcza, żeby nie zauważyć, że sama też jest „zygotą”, tyle - że wyrośniętą, a nawet cokolwiek przerośniętą, a to przecież żadna różnica. Ileż „wskazań społecznych” można by przytoczyć na uzasadnienie eliminacji takich przerośniętych zygot! Więc jeśli nawet wiele lekkomyślnych kobiet pani Nowickiej zaufa i poprze jej pomysły, to prędzej czy później zapłaci za to własną głową, powiększając grono ofiar tzw. eutanazji. Państwowe biurokracje uwielbiają bowiem porządek i symetrię, w ramach której z upodobaniem korzystają z tak zwanego „cięcia po skrzydłach”. Legalizacji aborcji jak cień towarzyszyć będzie rozszerzająca się eutanazja, a ponieważ starcy-wampiry nie dawały szansy na urodzenie się, toteż nie będzie nikogo, kto by się nad nimi ulitował.

Na razie jednak Eurosojuz zachęca kobiety, by z tego radosnego przywileju korzystały jak najszerzej. Jedną z form tej zachęty jest możliwość występowania o odszkodowanie z powodu urodzenia dziecka w następstwie odmowy aborcji. Eurokołchozowy trybunał w Strasburgu wydał już kilka takich haniebnych orzeczeń, ale przed ich skutkami bronią się biurokracje tubylcze. Toteż w projekcie ustawy o bioetyce, za pośrednictwem której mamy dokonać recepcji eurosojuzowych zasad, pobożny poseł Gowin zawarł przepis, wg. którego „nikt nie może żądać tytułem odszkodowania zwrotu kosztów poniesionych w następstwie urodzenia się (...) dziecka.” „Gazeta Wyborcza” bardzo ten pomysł krytykuje, jakby uważała urodzenie dziecka za straszliwą katastrofę. To osobliwy punkt widzenia, ale coś może być na rzeczy, zważywszy iż redaktor Adam Michnik przecież się urodził. No dobrze, ale od kogo domagać się z tego tytułu odszkodowania?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
megadebc




Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 7:55, 17 Lut 2009    Temat postu:

Postęp idzie pełną parą, we Francji aborcja zaczyna być już nie ''złem koniecznym", ale przywilejem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Sympatyków Janusza Korwin-Mikkego Strona Główna -> Ideologia, religia, światopogląd Wszystkie czasy w strefie GMT - 3.5 Godziny
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin